Autor Wątek: Prezenty ślubne  (Przeczytany 19416 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #30 dnia: 3 Marca 2005, 09:19 »
A wracając do tematu to pięknie wyglądają płatki róż sypane zamiast ryżu na Młodych wychodzących z kościoła, może to nawet lepsze niż gołąbki  :)


Offline Mariolka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16728
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23 kwietnia 2005 r.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #31 dnia: 10 Kwietnia 2005, 16:33 »
Cytat: "monia"
ja zastanawiam się nad zegarkiem z grawerem na kopercie...

tk

tuyleże ten zegarek będzie mnie kosztował bagatela 1.400zł :czeka:


a słyszałaś monia o przesądzie, że nie daję sie partnerowi w prezencie ani zegarka ani butów.Bo niby odejdzie
"Dwie rzeczy są nieskończone:Wszechświat i głupota ludzka, chociaż przy tym pierwszym nie upierałbym się" A.Einstein

Offline Violka

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 27.08.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #32 dnia: 10 Kwietnia 2005, 18:47 »
Ja tam w te przesądy nie wierzę. Mój R. kupił i buty i zegarek a ja nadal jestem z nim. :D


Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #33 dnia: 10 Kwietnia 2005, 19:00 »
A moje Kochanie raczej o czymś takim nie pomyśli..  :(
 nie mówię tu o jakimś prezenciku, ale super byłoby dostać jakąś karteczkę z miłymi słowami...  
  Ale on nie ma głowy do takich drobiazgów hehe  :)

zresztą w piątek mam urodziny,więc się przekonam czy o tym będzie pamiętał  :lol:



Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
prezenty ślubne
« Odpowiedź #34 dnia: 10 Kwietnia 2005, 20:16 »
Co do rozpakowywania prezentów, to spotkałam się raz z takim zwyczajem.Jednak dopiero po ślubie, przed poprawinami spotkali się najbliżsi pary Młodej i wśród nich rozpakowywali prezenty.My akurat tam bylismy,ponieważ nie zostaliśmy na poprawinach,a przyszliśmy się pożegnac z Młodymi.Dlatego bylismy podczas rozpakowywania prezentów.Tam wówczas nie bylo dziwnych spojrzeń i jakiegoś porównywania.Było to całkiem symaptyczne. :D
Ale nie odczytywali życzń ani nie przeliczali zawartości kopert.Bo chyba tylko otwierali prezenty, nie koperty.

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
prezenty ślubne
« Odpowiedź #35 dnia: 7 Stycznia 2006, 11:09 »
Witam:)....Za pare miesięcy będe Panią Misiową:)....
W międzyczasie wypadają wesela bliskich znajomych itp itd.
Zawsze zastanawia się człowiek nad prezentem.
A ja mam pomysł i jako taki talent (ktory moja mama wykorzystuje abym jej pomogła  w prezentowaniu znajomych z pracy itp...bo tez się weselą)
I dobrym prezentem jest namalowany obraz...nie jakies kopie w ramce....tylko oryginalny obraz ładnie obramowany

Zajmuje się taki rzeczami..i sama takie prezenty sprawiam najbliższym.
Zainteresowanych..ktorym moge pomoc i taki pomysł na prezent się podoba.
Prosze o kontakt...podam wtedy e-adres oraz fotki wykonanych już obrazo-prezentow do tej pory oraz propozycji.

Więc jeśli nie macie pomysłu...a chcecie dać coś oryginalnego piszcie...podam szczegoly

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #36 dnia: 7 Stycznia 2006, 16:30 »
my dostaliśmy od chrzesnej męża obraz napmalowany przez jej znajomego... martwa natura , skrzypce i księga z imionami monika i piotr i datą slubu.... obraz olejny w ciężko wyglądającej oprawie do powieszenia w biblioteczce...

od świadków dostaliśmy akwarelę .. miasto krasnoludków.. namalował go kolega piotra z warszawy specjalnie dla naszych maluszków....
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline Molunia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 785
prezenty ślubne
« Odpowiedź #37 dnia: 7 Stycznia 2006, 23:02 »
Ja uważam, ze obraz to jest bardzo indywidualna sprawa i to co sie nam podoba nie zawsze spotyka się z aprobata innych. Poza tym aby dobrze dobrać obraz trzeba wiedzieć jakie Młodzi maja mieszkanie i czy w ogóle sa już urządzeni.
Moim zdaniem to jest śliska sprawa ....  :|


Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #38 dnia: 8 Stycznia 2006, 10:40 »
Cytat: "Molunia"
Moim zdaniem to jest śliska sprawa ....


Ja też tak myślę!! Ciężko trafić w gust obdarowywanych... Np ja jestem baaaardzo wybredna, czasami sama coś kupię co za chwile mi się nie podoba, więc takowy prezent byłby wyjątkowo ryzykowny :wink: nie chciałabym się potem znaleźć w sytuacji w której będę musiała powiesić jakieś malowidło tylko dlatego, żeby mi się rodzinka nie obraziła...

Myślę, że najlepszymi prezentami (oczywiście oprócz tych ze znakami wodnymi :wink: ) to sprzęt gospodarstwa domowego (trzeba najpierw wybadać, czy młodzi tego nie posiadają!), ręczniki, pościel, hmm... sama np chciałabym dostać komplet eleganckich sztućców (też lekko ryzykowne.,..ale tu sugestia- im prostsze tym lepsze :P ). Uwielbiam też prezenty z duszą- np moja koleżanka od swojej babci dostała przepiękny stary zegar, który jest w ich rodzinie od pokoleń i "wybija tylko szczęśliwe godziny", a inna kumpela od swojej mamy dostała śliczny pierścionek przerobiony z obrączki zmarłego przed laty taty :)  Fajnym prezentem może też być np bon z ikei o pewnej wartości, który młodzi mogą wykorzystać kupując coś w tym sklepie...
To narazie tyle, jak cos mi innego wpadnie do głowy to napiszę :)

Offline AnetaM

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1000
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #39 dnia: 8 Stycznia 2006, 12:03 »
Cytat: "Molunia"
ze obraz to jest bardzo indywidualna sprawa


Zgadzam się z MOlunią choć ja bardzo lubię tego typu rzeczy byleby w przyzwoitych ilościach to w tym momencie nie chcaiłaby takeigo prezentu właśnie ze względu na to że nir miałabym co z nim zrobić, ledwo znalazłam miejsce na powieszenie naszego zdjęcia ślubnego a co dopiero obrazu. W każdym razei każdemu coś innego odpowiada i jeśli jesteśmy pewni że taki prezent sprawi przyjemność i będzie się podobał to ok, ale jeśli kupimy lub zrobimy coś takiego bo to tylko fajny i orginalny pomysł możemy chybić.
A tak jak pisze Okruszek jeśli np. młodzi wyprowadzają się na swoje najlepszym prezentem jest sprzęt gospodarstwa domowego, jakieś ładne serwisy pościele, ręczniki. Ja np. dostałam kombiwar z któregojetem bardzo zadowolona i komplet patelni z wokiem teraz sobie nie wyobrażam gotowania bez tego  :D A prezenty z duszą...hmmm takim prezentem chyba były ręcznie rzeźbione szachy, śliczne bardzo nam się podobają  :D
czekam aż szczęście powróci...

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #40 dnia: 8 Stycznia 2006, 13:04 »
Cytat: "AnetaM"
A tak jak pisze Okruszek...



Ja to napisałam  :wink:

Offline AnetaM

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1000
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #41 dnia: 8 Stycznia 2006, 13:05 »
dziubasek, przepraszam oczywiście .... tak jak pisze Dziubasek  :mrgreen:
czekam aż szczęście powróci...

Offline Marta

  • phpBB Moderator
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3868
prezenty ślubne
« Odpowiedź #42 dnia: 8 Stycznia 2006, 20:08 »
Cytat: "dziubasek"
Myślę, że najlepszymi prezentami (oczywiście oprócz tych ze znakami wodnymi  ) to sprzęt gospodarstwa domowego (trzeba najpierw wybadać, czy młodzi tego nie posiadają!),


Ja też jestem tego samego zdania. :)
Generalnie nie jestem za prezentami i zawsze gdy moja Rodzinka chodziła na wesela nie kupowali nikomu prezentów zawsze były koperty. Ja też nigdy nikomu nie dawałam prezentów. Bo wiem, że młodzi zawsze będą bardziej zadowoleni z pieniążków. :)



Relacja i fotki z naszego pięknego dnia:
https://e-wesele.pl/forum/viewtopic.php?t=4077

Offline Misia

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 441
prezenty ślubne
« Odpowiedź #43 dnia: 9 Stycznia 2006, 09:09 »
Ja zgadzam się z wami...z tymi wszystkimi kopertami i sprzetem AGD....ale wiem z doświadczenia,że sa osoby ktore nie są strikte rodzinką...a znajomymi z pracy....albo koleżankami świerzo poznanymi a takimi super że zaproszonymi....itp..itd...albo nie ma się kasy na prezent bo coś wypadło(a obraz mniejszego formatu np A3...nie jest drogi)....albo się wie jak żyją młodzi..to wtedy obraz jest dobrym prezentem.

Ja podpowiem że mi sie trafiło znać gusta młodych i namalowałam obraz pod nich np:kuzyn w młodości romantyczny gitarzysta poznał swoją kobiete życia....to namalowałam im kobiete-gitare...tzn...ciało kobiety powoli od bioder przechodzące w gitare(bo tak anatomicznie bardziej pasowało)....Ona-kobieta+jego zamiłowanie:)

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
Duchowe dylematy...
« Odpowiedź #44 dnia: 20 Kwietnia 2006, 20:09 »
Tak czytam sobie codziennie te posty i oprócz tego, że praktyczne rady naprawdę mi się przydają, to niektóre posty mnie trochę zaskakują (nie tyle negatywnie, co hmm.. tak jakby coś się zgubiło w tym wszystkim). Chciałabym więc Was spytać jak się czujecie "w środku", gdy z każdym dniem okazuje się, że jest bliżej i mimo, że coraz bardziej pochłaniają nas przygotowania - to przecież nie bierzmy ślubu tylko dla tego jednego dnia, dla gości, wystawnego przyjęcia, podróży poślubnej.. Czy miewacie wątpliwości? Czy jesteście przestraszone? Czy zastanawiacie się jak to będzie, gdy emocje opadną i zacznie się prawdziwe, małżeńskie życie (mam nadzieję, że to nie zabrzmiało tak, jakby to miała być droga krzyżowa)? Jakie są Wasze odczucia na te kilka miesięcy/dni/godzin przed? Dlaczego w ogóle bierzecie ślub? Co on dla Was znaczy?
Obiecuję, że jako założycielka tematu na pewno wypowiem się jak to wygląda w moim przypadku, ale chciałabym najpierw zobaczyć czy w ogóle macie ochotę dzielić się takimi przeżyciami i myślami. Czasem wydaje mi się bowiem, że dużo rzeczy umyka, gdy jest tak dużo rzeczy do dopilnowania, gdy trzeba zdecydować jaki kolor ma mieć czcionka na zaproszeniach, gdy rodzina ma inne zdanie na temat Waszej sukienki, gdy jeszcze tyyyyle rzeczy jest do załatwienia..
Pogadamy o tym? :)

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #45 dnia: 20 Kwietnia 2006, 20:19 »
Cytat: "Beth"
Czy miewacie wątpliwości?


nie miałam...


Cytat: "Beth"
Czy jesteście przestraszone?



jedyne co spędzało mi sen z oczu to - czy wszystko wypali, czy o czymś nie zapomnę


Cytat: "Beth"
jak to będzie, gdy emocje opadną i zacznie się prawdziwe, małżeńskie życie???


gwarantuję ci ,ze dokąłdnei tak samo jak przed.. pod warunkiem,ze nie siądziecie na :laurach" i będziecie współpracować
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline aniula

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 717
prezenty ślubne
« Odpowiedź #46 dnia: 20 Kwietnia 2006, 20:29 »
Cytuj
Czy zastanawiacie się jak to będzie, gdy emocje opadną i zacznie się prawdziwe, małżeńskie życie


Ja mieszkam razem z Włodkiem już od kilku lat więc wielkiej zmiany w moim życiu nie będzie, aczkolwiem mam taklie chwile, że ogarnia mnie przerażenie. W zasadzie nie wiem dlaczego, jestem pewna że to jest ten właściwy, pewnie to tylko przedślubny stres wcześniej tego nie miałam.

Cytat: "Beth"
Dlaczego w ogóle bierzecie ślub?


Bo się kochamy i chcemy być razem do końca życia. Można żyć również bez ślubu, ale Włodek stwierdził, że chce mieć akt własności "na mnie" ( oczywiście żartował  :mrgreen: ). I ślub bierzemy dla siebie a nie dla wystwnego przyjęcia czy dla rodziny itp.

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #47 dnia: 20 Kwietnia 2006, 21:59 »
Ja miałam wczoraj rozmowe z koleżanką, która od roku jest mężatką i która usilnie próbowała mnie przekonać, że małżeństwo to "zło konieczne" i żebym się jeszcze raz zastanowiła  :shock:
Dla mnie ślub to dopełnienie naszej miłości, tego co nas łączy, wielkie duchowe przeżycie... to podzielenie się ze wszystkii: z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi naszym szczęściem i w ich obecności przyżeczenie, że zawsze będziemy się szanować, kochać... Mam świadomość, że w tym całym zamieszaniu organizacyjnym troche nam tej duchowej magii umyka...tzn rozmawiamy o tym często, ale boje się przed samym ślubem będę skupiona tylko, albo przede wszystkim, na materialnych pierdołach zamiast na duchowej rewolucji :( Ale zobaczymy jak to będzie.

Co do wątpliwości- nie mam ich. Za długo jesteśmy razem... klapki z oczu mi już chyba spadły i wiem kim jest człowiek za którego chcę wyjść  :mrgreen: Niespodzianek nie będzie  :wink:

Offline aniula

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 717
prezenty ślubne
« Odpowiedź #48 dnia: 20 Kwietnia 2006, 22:16 »
Cytat: "amelani"
warto tez wziac pod uwage czy chcialoby sie spedzic z rodzina tegoz lubego swieta bozego narodzenia na przyklad

Myślę że wart to przemyśleć, wychodząc za mąż wchodzimy do nowej rodziny. Niestety bardzo często sie zdarza, że rodzina ( nie tylko rodzice) wtrącają się do wszystkiego i chce młodym układać życie. U mojej siostry męża w rodzinie tak jest, babcia, ciocie i wujkowie wraz z rodzicami chca decydować jak dać dziecku na imie, kto ma byc chrzestnym, kogo zaprosic na chrzciny, jaki mieszkanie maja sobie kupić i mase innych spraw które ich nie powinny interesować.  Szwagier mówi, że u nich zawsze tak było, że wszyscy do wszystkiego sie wtrącali i w zasadzie nie masz zadnej prywatności. Babcia tłumaczy to tym, że przecież oni są starsi i mądrzejsi i chcą tylko młodym ( i głupim) doradzić. Szkoda tylko, że zadna z tych mądrzejszych osób nie zadała sobie pytania dlaczego w tej rodzinie 80% osób jest rozwiedzionych. Toksyczna rodzina może zniszczyć nawet najszczęśliwsze małżeństwo.
W czasie studiów mieszkałam na stancji u starszej Pani i tez mi mówiła, że nie patrzeć tylko na narzeczonego ale też na jego rodzinę i jak ma na niego wpływ. Maminsynków nie brać wogóle pod uwagę.

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #49 dnia: 20 Kwietnia 2006, 22:32 »
Cytat: "dziubasek"
usilnie próbowała mnie przekonać, że małżeństwo to "zło konieczne" i żebym się jeszcze raz zastanowiła


głupie, nieszczęśliwe babsko.. głupie - bo robi ci wodę z mózgu.. nieszczęśliwe - bo jest nieszczęśliwa...na szczęście jest wyjście awaryjne dla niej - rozwód... nic tylko jej współczuć...  :roll:

Cytat: "amelani"
czy chcialoby sie spedzic z rodzina tegoz lubego swieta bozego narodzenia


zalezy o której części rodziny mówimy... bo jest taka , której unikam jak ognia  :twisted:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
prezenty ślubne
« Odpowiedź #50 dnia: 20 Kwietnia 2006, 23:05 »
Ja się też wiele nasłuchałam od "życzliwych". Głównie od tych, co mieszkają razem od kilku dobrych lat i myślą, że innego modelu na związek nie ma, tylko ich, takie długie "sprawdzanie się" przed ślubem.

Ale ja mam to w nosie. Ślub biorę tylko dla NAS (dla mnie i Szymusia), nie dla gości, nie dla podróży, nawet nie dla białej sukni, tylko dlatego, że nie wyobrażam sobie mojego życia inaczej. Z tym człowiekiem chcę iść przez świat. Nie mam wątpliwości, a boję się tylko, czy wszystko pójdzie tak, jakbym chciała.
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
prezenty ślubne
« Odpowiedź #51 dnia: 21 Kwietnia 2006, 08:22 »
Cytat: "martini"
Szczerze mowiac, nie na suknie czekam, nie na piekna fryzure i makijaz, nie na rozsylanie zaproszen i przymierzanie butow, tylko na moment, w ktorym pierwszy raz bede mogla powiedziec do Roberta "mezu"... na pierwszy taniec z moim mezem, na pierwsza noc, pierwsze sniadanie z mezem... na moment, w ktorym pierwszy raz uslysze od niego slowa "moja zono".


Pięknie napisane/powiedziane :-)

Offline Olga

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 146
prezenty ślubne
« Odpowiedź #52 dnia: 21 Kwietnia 2006, 09:10 »
A ja mam pewne obawy :(... Otóż nie chodzi tu o uczucia... kochamy się i pragniemy iść wspólnie przez życie, jednak czasami boję się trudu pielęgnacji uczucia... mam twardy charakter (przywódczy :) ) a mój Ukochany nie należy do potulnych baranków (w sumie dzięki temu nie znudził mi się jak inni  :wink: )... no i jak czasem nie możemy dojść do konsensusu, to się zastanawiam czy dam radę całe życie "poskramiać w sobie złośnicę" :(...
Czytam Wasze wypowiedzi i ściska mi się serce ze wzruszenia... też chciałabym, aby moje życie było usłane różami (bez kolców), ale praktyka wskazuje, że kolce będą nas ranić nie raz... i dlatego czasami przeraża mnie nieodwracalność naszej decyzji... Takie myśli nachodzą mnie, gdy jestem przygnębiona i zniechęcona zmaganiami z codziennością...
Jednak z drugiej strony jak pomyślę, że odtąd będę miała przy sobie Piotra, który zawsze mnie wspiera i jest całym moim światem :D to serce dostaje skrzydeł i trzepocze nimi ze szczęścia...  :serce:  
Tak więc przeżywam pewne rozterki przyszłej panny młodej... ale mam nadzieję, że nie zwieję sprzed ołtarza  :mrgreen:

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #53 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:05 »
Olga, samo to, że wiesz, że nie jesteś łatwym charakterkiem, ani Twój przyszły potulnym barankiem powinno dać Ci pewność, że wiesz w co się pakujesz, a to już na prawde baaaaardzo dużo! :D Nie będziecie się przynajmniej ze sobą nudzić!! Część Panien Młodych podejrzewam, że ma jeszcze miłosne klapki na oczach i nie widzi wielu wad swojego partnera, związku (nie mówiąc już o swoich) i po ślubie wielki suprajs, rozczarowanie, wyrzuty... po co to komu? Ty masz tę pewność, że znasz już swojego przyszłego męża na tyle, że wiesz czego się po nim spodziewać i jak będzie Wasze życie wyglądało za kilka lat, już po ślubie :) :mrgreen:

Offline Lea

  • Przyjaciele
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5537
  • Płeć: Kobieta
  • Nelcia mój kawałek nieba
prezenty ślubne
« Odpowiedź #54 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:11 »
Ja mojego przyszłego męża poznałam całkiem niedawno.

Kolezanka z pracy zaprosiła mnie do swego rodzinnego domu na grila- jej brat właśnie wrócił z Niemiec i robił małą imprezkę. Nie powiem miałam kilka obaw-gril nie był w Szczecinie, tylko na wsi (za Pyrzycami)- no, ale w końcu zapakowałyśmy namiot i pojechałyśmy.Mój tata zawiózł nas samochodem. Dojeżdżamy na miejsce-a na ganku stoi facet - dla mnie ideał-mój typ faceta :D  :D - mówię do Agi-będą kłopoty :D  :D.
To było 25 czerwca 2005r.
 
Jak to się rozwinęło??????????

25 grudnia 2005r. zaręczyliśmy się- bo chcemy być ze sobą, bo się kochamy , mamy podobne poglądy na życie i przede wszystkim dlatego, że chcemy założyć wspólnie RODZINĘ.

5 sierpnia 2006r. bierzemy ślub- czyli po 13 miesiącach znajomości :serce:  :serce:  :serce:
Nie mieszkamy ze sobą, widujemy sie 2 razy w tygodniu, no i oczywiście w weekendy

Mam bardzo dużo obaw jeśli chodzi o taka zwykła codzienność.....mniej więcej wiem jakie ma przyzwyczajenia, wiem co lubi, co go złości itp., ale nie mieszkamy ze sobą, nie widujemy się dzień w dzień.
Po drugie przeprowadzam się na wieś- zmieniam miejsce zamieszkania: dom, miasto..
Na szczęście Rysiu mnie rozumie- i nie napiera. To moja decyzja..zawsze chciałam mieszkać na wsi :D  :D  :D

Obawy sa tylko na temat codzienności ....

Czy mam obawy typu:
-czy nam się uda,
-czy bedziemy umieli razem dochodzić do kompromisów,
-czy będziemy się szanować???

Takich obaw nie mam- zakochałam się od pierwszego wejrzenia (choć nigdy w taką miłość nie wierzyłam) i wiem, że to jest człowiek, który jest mi przypisany przez Boga- po prostu to czuję :serce:  :serce:

Po co bierzemy ślub??? Aby być razem i by wspólnie tworzyć rodzinę.
 To  jest pierwszy człowiek, któremu chcę przysięgnąc miłość przed Panem Bogiem, szacunek i to że będę z nim na dobre i na złe...


On pierwszy tak zawładnął moim sercem, to dzięki niemu jestem szczęśliwa, dzięki niemu czuję sie potrzebna... To on sprawił, że pierwszy raz pomyślałam o rodzinie, o dzieciach...
I DZIĘKI NIEMU NIE MAM ŻADNYCH OBAW!!!!!

Tylko to życie codzienne....zobaczymy...na pewno nam się uda
Życie jest jak gra planszowa...czasem ktoś stoi na twoim polu.

Offline Anielka

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2168
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.08.2006
prezenty ślubne
« Odpowiedź #55 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:20 »
Mnie nurtują czasem rzeczy związana z małżeństwem, ale nie związkowe a bardziej rodzicielskie - wiem,  że to może martwienie się na zapas, ale czasem nie wiem skąd nachodzą mnie myśli typu - czy bedziemy mogli mieć dzieci, jeśli już będziemy mogli, to czy damy radę je odpowiednio wychować, poświęcić im odpowiednio dużo czasu, czy urodzą się zdrowe, czy wszystko będzie się z nimi układało, czy ja będę dla nich dobrą matką, czy ich nie wychowamy na rozpuszczonych bachorów, które będą demolować szkołę itp. pytania. Nie wiem skąd mi czasem pojawiają się takie myśli, ale czasem tak poprostu mam.

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
prezenty ślubne
« Odpowiedź #56 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:33 »
Cytat: "Anielka"
Mnie nurtują czasem rzeczy związana z małżeństwem, ale nie związkowe a bardziej rodzicielskie - wiem, że to może martwienie się na zapas, ale czasem nie wiem skąd nachodzą mnie myśli typu - czy bedziemy mogli mieć dzieci,


...a jeśli tak, to czy będą zdrowe??

Mam upośledzoną siostrę... zespół Downa. Czytam fachową literaturę i nadal nie wiem czy w związku z tym w moim przypadku istnieje większe ryzyko, że dzidzia będzie obciążona tym zespołem, czy nie. Ile pozycji, tyle odpowiedzi. RÓŻNYCH. Troche mnie to martwi... ale staram się o tym nie myśleć. Poza tym w "poczwarce" Terakowskiej wyczytałam powiązanie zespołu downa z chorobą alzhaimera (moja babcia na nią zapadła) więc teraz już w ogóle mam mętlik w głowie  :roll: Książka terakowskiej to literatura piękna, nie faktu, ale i tak mnie to uderzyło  :|

Offline Olga

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 146
prezenty ślubne
« Odpowiedź #57 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:34 »
Cytat: "dziubasek"
Olga, samo to, że wiesz, że nie jesteś łatwym charakterkiem, ani Twój przyszły potulnym barankiem powinno dać Ci pewność, że wiesz w co się pakujesz, a to już na prawde baaaaardzo dużo!

Pewnie masz rację Dziubasku... :) dodałaś mi otuchy :)...

Lea powiem Ci szczerze, że często człowiek w życiu codziennym okazuje się nie być takim ideałem... i to jest oczywiste, bo każdy z nas ma jakieś wady, ale to od Ciebie zależy czy je zaakceptujesz i będziesz potrafiła z nimi żyć... Jeśli łączą Was węzły prawdziwie głębokiej miłości to na pewno Wam się uda... należy tylko pamiętać, że ludzie są z sobą nie "dla czegoś" tylko "pomimo czegoś"...
A co do krótkiego czasu Waszej znajomości to znam rodziców mojego kolegi, których uważam za najbardziej zgrane i kochające się małżeństwo... obchodzić będą niedługo 30-stolecie, a pobrali się po 3 m-cach znajomości :!: To był dopiero skok na głęboką wodę, lecz wtedy każde z nich wiedziało, że są sobie przeznaczeni... i jak czas pokazał - nie mylili się...   :!: :mrgreen:

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
prezenty ślubne
« Odpowiedź #58 dnia: 21 Kwietnia 2006, 10:43 »
aniu.. od tego są genetycy....

wiesz ,ze my mamy problemy.. poradnia genetyczna czeka...
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline tulip

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 530
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 1 lipca 2006
prezenty ślubne
« Odpowiedź #59 dnia: 21 Kwietnia 2006, 11:36 »
Witam wszystkich sięgających głębszego sensu sakramentu 8)
Po pierwsze, chciałam podziękować BETH, to świetny i naprawdę potrzebny wątek :idea:

My tez od razu wiedzieliśmy, że chcemy być ze sobą na dobre i na złe i wiedzielismy też, że jest w tym plan boży... Poznalismy się w lutym 2004, zaczęliśmy byc razem niecały miesiąc później, a zaręczyliśmy się w grudniu 2004. I powiem, że nie było to dla mnie generalnie zaskoczenie, bo wiedziałam od pierwszego dnia, że Paweł chce być ze mną na poważnie i nie traktuje tego jako jakąś przygodną znajomość (zresztą to do niego nie podobne).

Oboje jesteśmy ludźmi wierzącymi, dlatego też sakrament traktujemy bardzo poważnie. Nie mieszkamy ze sobą, choć nie raz już przyszło nam razem wyjeżdżać i widujemy się codziennie. Podobnie jak dziewczyny pisały... chcemy mówic do siebie "mąż" i "żona", ale nie tylko dla samej nazwy... W naszym wypadku po ślubie wreszcie prawdziwie zaczniemy nimi być. Chcemy się rano budzić razem i razem zasypiać, wspólnie planować naszą przyszłość, wspierać się nawzajem, no i oczywiście przekazać naszą miłość dzieciom :wink:
Wiem, że będizemy szalenie szczęśliwym małżeństwem, choćby nie wiem co :!:
Ja też nieraz myślałam o różnych rzeczach, wypadkach, które mogą nam się przydarzyć... ale co by się nie działo wiem, że nie zniszczy to tego, co nas łączy :)

Jedyną rzeczą, jaka czasem powoduje mój niepokój, jest jedynie fakt, że po ślubie przeprowadzam się w zupełnie inne miejsce niż to w którym się wychowałam... :roll:
Wychowałam się na warszawskim Mokotowie, dwa kroki do metra, autobusu, tramwajów...wszędzie blisko. Od urodzenia mieszkałam na 12 piętrze w bloku. Teraz, po ślubie, przeprowadzę się do jednorodzinnego domku w dzielnicy na drugim końcu Warszawy... Jest tam pięknie, ale niestety strasznie daleko. Autobus na razie jeździ raz na pół godziny (dni powszednie, weekendy raz na godzinę), a żeby dostać się do centrum, jesli są korki jedzie się półtorej godziny :roll:
Jednak kiedy nachodzą mnie takie strachy, że się nie przyzwyczaję, czy że będę się czuła odizolowana, wtedy myslę sobie, że będzie można sobie zjeść śniadanko w naszym pięknym ogrodzie :kawa:  Wtedy wszystkie wątpliwości przechodzą  :jupi:
Żonka od 1 lipca 2006 :D Maminka od 20 lipca 2007 :)