ja nie mialam uczucia, ze o czyms zapomnialam, bo mialam scisle szczegolowa liste rzeczy do zrobienia i trzymalam sie jej, bez niej bym napewno zapomniala. a tak mi sie przypomnialo jak wspomnialas o platkach roz z kwiaciarni, jak ja poszlam sie zapytac czy maja moze jakies taki odpadki kwiatkow, ktore nie zuzyja na sprzedaz, albo gotowe platki roz, to mi sie pani w glowe popukala, ze kto to niszczy kwiatki specjalnie na platki, wiec poszlam na rynek stoja takie kobiety, ktore sprzedaja kwiaty i tam kupilam 20 roz, po 1z miala, a jak sie dowiedziala, ze to na slub, to sam jeszcze gratis dolozyla mi od siebie takie kwiaty polamane na lodygach, ktore platki mialy dobre, wiec mialam ich mnostwo. a najpierw to moja mama sama chciala swoje dac z ogrodka, ale byly zbyt mokre.
