ojej...
wiesz, moje 3 spotkania polegały na tym,że pani dała mi kartki do poczytania i z usmiechem powiedziała "no zeby nie było,ze nic apni nie dałam, poczyta sobie pani przy okazji kiedys" i podpisała nam od razu 3 spotkania:) Dalismy jej czekoladki w ramach podziękowań, pogadalismy chwilę i poszliśmy:) Na szczęście żadnych wykresów nie musiałam robic.
Ale jak słyszałam na spotkaniach określenia typu "tak zwany plemniczek" to myślałam ,że padne:) Ale ogólnie nie było źle, też nam ksiądz powiedział,ze absolutnie nie mamy rodzic nie wiadomo ile dzieci:)