W przypływie energii wziełam się za prasowanie, układanie no i zaczełam przeglądać swoje ubrania - narazie tylko swetry i kupę rzeczy poszło out, ale miło też się zaskoczyłam bo trochę rzeczy mi zostało do noszenia a już kurcze chciałam jechać na jakieś zakupki a to mi tylko pokrzyżowało plany

ale i tak muszę jechać jakieś spodnie kupić, więc jak coś jeszcze wpadnie to nie będę się bronić

Tylko trochę porobiłam i plecki już mnie zaczęły boleć i brzusio jakoś nie teges... eh, no nic, teraz poleżę i odpocznę.
Wiecie co, od początku mam schizę po tych plamieniach i krwawieniach co były na początku i zawsze wkładkę oglądam dokładnie co by wiedzieć czy coś jest czy nie i własnie dziś jest jakoś dziwnie... hmm, sama nie wiem czy to już mi na mózg pada czy nie...