Jestem już w domku. Dziś, dzięki Bogu, mnie wypisali, bo dostawałam cholery w szpitalu.
Miałam dziś usg. Niby coś tam widać i lekarz stwierdził 4 tydzień ciąży (chociaż wg naszych obliczeń jest 5,5 tydzień....). Beta rośnie słabo. Wczoraj 77, dziś 90. Krwawienie niby ustaje. Przynajmniej mniej leci niż w poniedziałek. A są momenty, że mam czystą wkładkę przez pół dnia.
Mam 2 tyg zwolnienia, nie mam się przemęczać. Łykam nospę i duphaston.
Za tydzień kontrola u ginka.
Nie jestem optymistką co do tej ciąży...... Martwi mnie ta beta....
