I jak tam laseczki zdrówko

?
Ja już nie mogę się po prostu doczekać i chyba tylko dzięki robocie nie zadręczam się myślami o tym, jak to będzie w Kosciółku, które nas pierwsze zacznie płakać, jak będziemy tańczyć, kiedy w końcu założę suknie ślubną i opatulę się welonem.
Dobrze że tydzień przed weselem mam już wolne, bo koniec końców jechałam bym prawie prosto z roboty do domu na swój ślub

. I egzamin z podatków mam już na szczęście po ślubie, więc pierwszy egzamin, który będę zdawać jako mężatka to podatki

. Dobrze, że ostatni w tym roku szkoleniowym

Ja już po wieczorze panieńskim, a raczej nocy, bo jak wyszłyśmy z knajpy, to nie dość, że byłyśmy ostatnie, to już przerażająco jasno było. Ale wieczór ... mmmm, chcę jeszcze raz

.Było cudownie, tanecznie, szalenie i spontanicznie. Jeszcze nigdy nikt nie zamówił mi tylu piosenek - tylko dla mnie. I byli tańczący/rozbierający się panowie ;P i niebieskie podwiązki i stroje z sex shopu.
Tradycji stało się za dość i teraz tylko słodkie czekanie na ślub.
pozdrawiam serdecznie