Tak się ostatnio porobiło, że teraz każdy może kupić aparat czy kamerę. Następnie zakłada www i reklamuje się jako profesjonalista. Sam niedawno w Warszawie prowadziłem szkolenie na zlecenie Urzędu Pracy dla chłopaka, który montuje kominki. Miał założyć firmę "fotografia ślubna". Bardzo sympatyczny, szybko się uczy, ale jak można nauczyć fachu w 5 dni? Osobiście zajmuję się fotografią w Bydgoszczy ponad 15 lat i ciągle uważam, że jestem daleko w polu.
Ale wracając do tematu. Jak najszybciej założyć biznes? Do zawodu prawnika czy lekarza potrzeba wielu lat ciężkiej nauki. Żeby grać na weselach to trzeba umieć śpiewać i znać nuty. Dlatego najłatwiej nabyć drogą kupna sprzęt foto- wideo i trzaskać śluby.
Dowiodły tego ostatnie targi ślubne. Na moje oko 30-40 % wystawców to była właśnie branża foto. Połowa z nich to same nowe i nieznane nikomu w branży twarze. Na temat usług, które mają być najważniejszą pamiątką z najważniejszego dnia, nie będę się wypowiadał. Każdy, kto ma średni poziom estetyki zauważy, jakiej jakości produkty ci nowi "profesjonalni" próbują wcisnąć klientom.
Powiem natomiast, jak to wygląda z punktu widzenia fotografa. Dla reportażystów najważniejsza jest naturalność, spontaniczność, nieingerowanie w akcję, wykorzystywanie naturalnego oświetlenia. Dlatego karygodne jest mówienie do PM "uśmiechnij się", "pocałuj go", ponieważ ten uśmiech i pocałunek będą sztuczne i nieszczere. A bądźcie pewne, że aparat to wychwyci.
I niestety często trafia się "profesjonalny" kamerzysta. Zamiast filmować naturalne zachowania PM i gości, zaczyna reżyserować. Kilka autentycznych przykładów- na słowo "akcja" Pan Młody ma wejść do pokoju i pocałować narzeczoną. Na słowo "ruszacie" PM ma wyjść z klatki i wsiąść do samochodu. I jak Para Młoda wtedy wygląda? Czy jest szczęśliwa, radosna?
Kolejny problem to halogeny używane przez kamerzystów. W domu czy w kościele używają punktowych halogenów nałożonych na kamery. Efekt jest taki, że postacie są oświetlone, a tło to ciemna studnia. Tak samo na weselach. Halogeny budowlane niestety ciągle są w modzie. Efekt- jasno i gorąco jak na plaży w sierpniu. Skutkuje to tym, że goście nie chcą się bawić, a fotograf nie może wykonać dobrego (czytaj klimatycznego) zdjęcia. Dlaczego? Odpowiem pytaniem- czy lepiej wygląda kolorowe światło i lasery DJ czy kilka tyś watów kamerzysty?
Dlaczego to piszę? Ano dlatego, żeby powiedzieć Wam, że w całym zalewie "profi kamerzystów" (polecam przy okazji stronę Kameruni- do wygooglania) najlepiej wg mnie wykonują swoją robotę Wojtek Witkowski (Wojwit) oraz Darek Kuś (Studio GAGA). Stoją z boku i filmują, a nie "reżyserują". W Kościele i na weselu nie wchodzą plecami w kadr. Nie używają zbędnego oświetlenia, ponieważ potrafią w pełni wykorzystać możliwości swojego b dobrego i b drogiego sprzętu. I b dobrze znają swoją robotę.
To takie luźne myśli po lekturze tego wątku.
Życzę Wam pięknych ślubów

Piotr Ulanowski