No witam

jestem po maratonie po salonach

troszkę opowiem, może się komuś przyda

może na początek powiem, że szukam sukni w granicach 2500 zł, w porywie do 3000 zł.
Pierwszy salon, który odwiedziłam to Elizabeth

dwie przemiłe panie, znające się na rzeczy

przymierzyłam może z 6 sukienek

i spodobała się jedna, która później była porównywana do pozostałych

i jak wychodziłam z salonu, mówię sobie, że nie ma po co iść dalej, bo chyba już wybrałam

suknia z nowej kolekcja kosztowała 2500 zł

Pożyczyli buty na obcasie i mogłam chodzić po salonie w suknie - to jest ważne, jak się później okazało

Jeszcze jedna sukienka mi się spodobała, ale niestety nie mieli jej jeszcze na salonie, za około 3 tygodnie będzie

aaa. . . . i kupiłam tam staniczek do suknie, panie mówią, że powiększa o 2 rozmiary i racja, także trzeba brać
Idziemy dalej

Drugi salon to Madleine

Jakoś ten salon i obsługa mnie nie przekonała. Pani zaczęła od razu wychwalać suknie, że zagraniczne, jedyne takie w Bydgoszczy. No ale przymierzyłam chyba 4 wybrane. Te suknie to nie było to. Pani powiedziała, że "Nawet ładnie wyglądam", to jej odpowiedziałam: "Że nie mam nawet ładnie wyglądać, tylko bardzo ładnie". Butów nie dali, tylko musiałam stać na tym podwyższeniu i już nie to samo, nie widziałam jak suknie się układa jak idę, gdy jak się obracam. Na ceny nie zwróciłam specjalnie uwagi, bo suknie jak dla mnie, bez szału. . .
Idziemy dalej

Salon "Agnes". Wielki salon, super obsługa, super przymierzalnie, zaproponowana kawa moim towarzyszom

te sukienki, które mi się spodobały, zostały przyniesione

chyba z 10

sukienki śliczne

też nie dali butów i stałam tylko na tym podwyższeniu

Wtedy już miałam dosyć, ból głowy, już nie wiedziałam co mi się podoba. Pani kazała mi mówić, która suknie na którym miejscu czy na pierwszym czy drugim, co ułatwiło wybieranie

jedna faworytka, która kosztowałam 2900 zł. Trochę dużo. . . i chyba nie wyglądała na swoją cenę. . . .
Idziemy dalej
Trzeci salon od niechcenia już. Zmęczona, w beznadziejnym humorze, pewna że już nic nie wybiorę. Salon "Suknie Ślubne" taki zielony napis na Gdańskiej 101

przemiła młoda pani

zdecydowałam przymierzyć 2 sukienki. Dostałam buty, więc sobie chodziłam

wyszłam w pierwszej suknie. . . . i rewelacja, zarówno dla mnie jak i dla mamy i przyszłej teściowej

niestety w kolorze ekri (nie wiem jak to się pisze, więc po polsku piszę

) ale dla mnie byłaby uszyta biała. Gdy ją ubrałam, myślę sobie, że około 3000 zł jak nie więcej, co się okazało kosztuje. . . . 1950 zł

Druga suknia biała, wychodzę, znów rewelacja

cena 2200 zł czyli w porządku. Kazałam zadzwonić po teścia, bo biedny się zmęczył w poprzednich salonach i został w samochodzie

zanim przyszedł to ponownie ubrałam tą pierwszą, pani mi kazała pochodzić w suknie, nawet usiąść sobie

teść przyszedł i mówi, że ta najładniejsza z tych wszystkich co dziś przymierzałam

RADOCHA! Ubrałam znów tą drugą - i teść mówi, że jednak ta lepsza i obie mamuśki też

i tak się przebierałam

moją faworytką jest ta pierwsza jednak

może wybrali tą drugą, bo jest biała i wiedzą, jak wygląda

myślę, że jak moją ekri przerobią na biel to będzie ładniejsza

chociaż druga też mi się podoba

ale zawsze mniejszy problem, bo wybór spośród 2, także już jest sukces

Jakoś z tego salonu wyszłam z uśmiechem na twarzy i z taką jakąś ulgą, że to to

pani przemiła, kazała robić zdjęcia, mówi, że nic nie widzi

Ale nie wybrałam do końca

Wróciliśmy do pierwszego salonu (Elizabeth) i przymierzyłam jeszcze raz pierwszą faworytkę, i już nie to samo

ale ok
Wspólnie zdecydowaliśmy, że poczekamy jeszcze na tę suknię, której jeszcze nie było na salonie i wtedy zapadnie decyzja

ogólnie jestem zadowolona z poszukiwań, myślałam, że będzie gorzej

Moja taka mała rada, jak macie możliwość, bierzcie jakiegoś faceta na poszukiwania sukni (oczywiście nie swojego przyszłego męża

), mnie najbardziej cieszyło, gdy mój teść powiedział, że w tej sukni wyglądam ślicznie, że ta do mnie pasuje, a też gdy powiedział, że ta mu się nie podoba

jak facet ma cierpliwość i siły na takie wyzwanie, to brać, się nie zastanawiać
Się rozpisałam a co!
