juz wrócilismy - wczoraj ok. 22 bylismy w Polsce. Było rewelacyjnie!!! Niezapomniana podróż poslubna

rzeczywiście na lotnisku spotkaliśmy się z kasiek.. a potem na jednej z wycieczek spotkałam koleżankę i kolegę z grupy ze studiów, którzy pobierają się za rok

teraz zostało nam przebranie zdjęć... no i wciąż czekamy na te właściwe ślubne od fotografa.
Jeszcze przed wyjazdem do Tucji w ten sam dzień rano mieliśmy plenerek na Rynku Głównym. Moja sukienka się strasznie usmoliła

bo Kraków jednak najczystszej posadzki nie ma.. I teraz sukienkę czeka definitywne pranko. Mam nadzieję, że uda się jeszcze zedrzeć ten brudek 2-tygodniowy. Ale wzięłam ze soba welon do Turcji, marzyły mi się zdjęcia w wodzie.. i mamy!!!

Dzis na szczescie mam wolny dzien, moze uda mi sie pozałatwiać sprawy związane ze zmianą dowodu os. Już wczoraj tesciom opowiedzielismy sporo z pobytu, jutro jedziemy do moich rodzicow

miesiac miodowy trwa... jeszcze 4 dni

a moje kochanie dzis wstalo wczesniej po buleczki

dawno polskiego chlebka nie jadłam... ale turecki był tez ekstra. Pyszny

tylko czasem nam szynki wieprzowej brakowalo.. bo tam nawet dla turystow nie daja wieprzowiny. Tylko w czasie wycieczki a Kos udało nam sie zjeść najlepsze na świecie gyros z mieskiem wieprzowy i kurczakiem..
ale to opowiadanko bedzie jak znajde wolniejsza chwilke. Zaraz zabieram sie za pranie