Cześć kochane moje -
justyna85, kacha8609, anikaa, paooolka, akayu, marzenieeee, baska98, Beacia, ASIA39

Ale był wczoraj dzień - myślałam że tak z powodu równej daty - naszej ślubnej
7-miesięcznicy 
- wkleję Wam ostatnie zdjęcia z Barcelony ale był straszny zawał w pracy...

potem postanowiliśmy że dziś pracujemy z domu więc zabrałam laptopa... w pociągu się zorientowałam że nie mam akumulatora...

więc wysiedliśmy w połowie drogi do sklepu komputerowego... tam akulmulatorów nie było...

no to wróciłam do pracy tylko że oczywiście pociągi kiepsko jeździły wieczorem...
...jak w końcu dotarłam do domu to W. już robił pyszne naleśniki..

po czym zaczął szykować kąpiel - co niestety zaowocowało tym że woda zaczęła kapać z kranu i kolejną godzinę W. spędził na bieganiu między trzema poziomami (w tym strych), spuszczaniu wody, zakręcaniu i odkręcaniu rur, rozkręcaniu kranu na wannie, wymianie uszczelki... a gdy wszystko moja Złota Rączka naprawiła, schowała drabinę i w ogóle.. to okazało się że jakaś śrubka została i trzeba było proces powtarzać...

No ale ostatecznie dzień się zakończył przemiłą kąpielą z olejkiem aromatycznym, pianką i winem

(p.s. w związku z powyżwszym zdjęcia wkleję dopiero dziś, trochę później - teraz wracam do pracy)