Ścieżkę mają na ścianie, co utrudnia sprawę i w wentylacji, skąd przedostają się od sąsiadów, którzy mam wrażenie, że się z nimi zaprzyjaźnić na dobre inwalidzkie nie mają się ochoty ich pozbywać. Masakra, mówię Wam, zwłaszcza u mnie- maniakiem czystości.
Mąż poszedł do kierownika administracji, obiecał popsikac czymś na mrówki, gdy dwa miesiące nikt się. Nie zjawił, mąż poszedł tam ponownie, a kierownik powiedział, że sam ma mrówki i ich nie da się wyrzucić, wiec nie będzie obiecywał, że kogoś wyślę, bo nie zamierza nic z tym robić
