Witajcie moje kochane po mojej długiej nieobecności..

Na początek może trochę się wytłumaczę.. Zepsuty mięliśmy komputer (złośliwość rzeczy martwych..) - i to akurat na 2 tyg przed ślubem.. Teraz niby jest troszkę lepiej po reanimacjach mojego PM, ale zobaczymy na jak długo..

Ostatnio jak tu zaglądałam, to właśnie wyruszaliśmy po obrączki

Tak one wyglądają (przepraszam za jakość zdjęcia):


Grawer:
on: 16.08.08 Karolina "Z Tobą pójdę.."
ona: 16.08.08 Paweł "..za rękę do końca"
Nie obyło się jednak bez komplikacji.. Gdy pierwszy raz poszliśmy odebrać swoje wymarzone, wyczekane i upragnione obrączki nie podejrzewaliśmy, że ktokolwiek morze popsuć nam humor.. A tu nagle - już na miejscu - SZOK...! PM wkłada obrączkę i nie może wcisnąć na palca.. Mi moją się udało, ale i tak wyglądała okropnie, bo była po prostu ZA MAŁA!!!
Pan oczywiście przeprasza ładnie i mówi, że to ich błąd i że go poprawią. Jeszcze chwilkę je oglądamy, gdy PM mówi " A te czarne kropki na łączeniu białego i żółtego złota to brudne..? " Ja na to

Sprawdzam.. Hm.. na mojej też jakoś jest to łączenie dziwne.. Pan zabiera obrączki - wychodzi gdzieś, próbuje piłwać czy coś, bo było słychać.. Nagle wychodzi i.. "BO ONE SĄ ŹLE ZLUTOWANE!!!"

Wyszliśmy zniesmaczeni, ale mięliśmy przyjść za parę dni..
Gdy przyszliśmy w następnym wyznaczonym terminie Pani powiedziała nam ze spokojem "Nieeee - jeszcze ich nie ma... Bo one są od początku robione.." W tym momencie skończyła się moja cierpliwość!
Mogli chociaż zadzwonić, żebyśmy się nie fatygowali po odbiór! Kazali przyjść za tydzień. Opiórkowałam Panią, bo już nie wytrzymałam..
I chyba pomogło, bo za dwa dni był telefon, że już są, tylko jeszcze grawer, a za trzy że możemy odebrać

Po tym wszystkim przy odbiorze nie było już takiej radości jak za pierwszym razem, ale jak już przyszliśmy do domu z nimi.. ach..

Musimy gdzieś je schować, bo ciągle przymierzamy!!!

Byliśmy też nareszcie w Kościele - wypisaliśmy protokół przedślubny, daliśmy na zapowiedzi, dostaliśmy karteczki do spowiedzi, musimy jeszcze tylko donieść akty chrztu i przeżyć nieszczęsne spotkanie (ostatnie) z Panią z poradni.. 6.08 mamy przyjść już do tego księdza, który będzie prowadził msze i omówić szczegóły

W zasadzie, to zostały
2 TYGODNIE!!! 
Powoli zaczynam się uspokajać, bo jeszcze trochę i wszystko będzie dopięte na ostatni guzik

A co do wiązanki zastanawiam się.. Ta mi się bardzo spodobała, ale czy pasuje i jaka kolorystyka, to nie mam pojęcia ..

?
Suknia biała, dodatki srebrne, dekoracja Kościoła i sali ecru


Wracając do tortu - chyba Was posłucham i wygra 3
Cukiernie wybrałam - kuzynka zamawiała na urodzinki mojego chrześniaka - PYCHA

Byłam tam - próbowałam różnych smaków i jestem zdecydowana

Jest to cukiernia Czekoladowa - jeśli ktoś chce to prześlę namiarki.
Uciekam
