Kurczę mój wątek spadł już na 2 stronę

Ale tak niestety się stało gdyż ostatnio na nic nie mam czasu

Wesele sis minęło tak szybko

A pamiętam ile odliczania, ile przygotowań a TEN dzień tak szybko mija

Już wcześniej pisałąm, że było pięknie

Sis wyglądała olśniewająco a Łukasz równie pięknie

Cały ich stres przejęłam ja

Ale taki już los świadkowej

Cieszę się, że sis jest zadowolona z mojej postawy bo zależało mi na tym by ona była zadowolona i szczęśliwa

Wesele minęło, poprawiny również a ja.......... się znowu pochorowałam

Tydzień temu w poniedziałek miałam wysoka temperaturę i wymiotowałm

W środę straciłam głos i do niedzieli chrypiałam gorzej niż stare drzwi!!
Z gardłem juz lepiej ale od wczoraj popołudnia czułąm, żę coś zalega mi w żołądku

Długo nie mogłam zasnąć a jak juz mi się udało to nad ranem obudziłam sie z bólem żołądka i pognałam do wc jak szalona by zwym...... i się zaczęło........ wymiotowałam tak aż do prawie 11 w południe (mama zaaplikowała mi jakieś tabletki i troszkę mi ulżyło) a po 11 miałam autobus do pracy

I wiecie co zrobiłam- poszłam do pracy; ledwo na nogach się trzymałam ale musiałam iść!! W pracy czas strasznie mi się ciągnął i modliłam się by była już 20 i koniec!!
Teraz już niby lepiej się czuję ale strasznie boli mnie żołądek i odbija mi się

Przepraszam, że znowu opisuję Wam moją chorobę ale obiecuję, że się poprawię

Kolorowych snów
