wiatm wszystkich

zostawiam zimowe
Wczoraj a raczej dzisiaj o 12wnocy zadzwoniłam do Stanów do mojego chrzesnego zapytac sie czy bedzie na slubie...i wiecie co?? strasznie sie załamałam

tak mi sie smutno zrobiło ze prawie sie popłakałam

nie widziałam go jakies 4lata bo do polski tak wpadał co 3-4lata...i miałam nadzieje ze na slub przyjedzie a tu nic

nie bedzie go i mi troszke smutno ztego powodu

no nic musze sie ztym pogodzic
a wiecie ile mi gosci wychodzi 43osoby dorosłe i 6dzieci

teraz sie zastanawiam czy kogos dopraszac i kogo teraz czy moze juz zostac przy tej ilosci os.

został mi tylko równy miesiąc aż powiemy sobie tak