Artykuły powiązane

Większość ludzi na widok kominiarza łapie się za guzik, choć tak naprawdę niewiele osób w to wierzy. Przesądy i zabobony są jednak częścią naszej kultury, warto więc sprawdzić, co pomoże uniknąć pecha, a co może przynieść dużo szczęścia parze młodej.

Tylko R!
Choć coraz więcej par przyznaje, że nie przykłada wagi do występowania litery r w nazwie miesiąca, w którym staną na ślubnym kobiercu, to statystyki nie kłamią. Najwięcej wesel odbywa się przez cztery miesiące w roku: w czerwcu, sierpniu, wrześniu i październiku. Z jednej strony jest to sezon letni, gdzie goście mogą zaplanować urlopy, a wesele może odbyć się w plenerze. Za najbardziej nieszczęśliwy miesiąc ślubny przywykło się uważać maj, ze względu na brak litery "r" w nazwie tego miesiąca w każdym języku.

Coś białego, coś pożyczonego
Ubierając się do ślubu panna młoda powinna pamiętać, aby mieć na sobie coś białego, co oznacza czystość uczuć, coś niebieskiego - kolor ten wróży wierność małżonka, coś pożyczonego, aby zapewnić sobie przychylność rodziny męża, coś starego, by w trudnych chwilach nie zabrakło pomocy krewnych i przyjaciół i wreszcie coś nowego, aby żyło się dostatnio. Praktycznie do sprawy podchodząc, najlepiej pożyczyć szal lub łańcuszek, wybrać starą biżuterię, włożyć nowe buty, bieliznę i pończochy, a do nich niebieską podwiązkę. Zabawne, że troska o dobrą przyszłość nowożeńców ciąży na pannie młodej. Pan młody ma się jedynie ubrać elegancko.

Welon
O poprawianie welonu najlepiej prosić świadkową, zwłaszcza idąc do ołtarza. Jeżeli panna młoda ogląda się za siebie, aby sprawdzić jak się układa welon, jest to postrzegane jako zły omen. W małżeństwie może to oznaczać, że będzie się źle działo przez jakieś sprawy z przeszłości.

Drobiazgi w sukni
Jak wiadomo szczęścia i wsparcia nigdy za wiele. Dlatego warto w szew sukni wszyć kryształek cukru i okruszek chleba. Do bucika panny młodej należy wsunąć pieniążek, a w kieszeni pana młodego nie powinno zabraknąć drobnych, co zapewni dostatek rodzinie.

Buty
Pan młody nie może kupić swojej wybrance butów ślubnych, ani nawet pożyczyć jej na taki zakup pieniędzy. Jeżeli zapłaci za jej obuwie, ona go w nim opuści. Przynajmniej na dzień przed ślubem buty panny młodej powinny stanąć na parapecie, aby zdążyło wejść w nie szczęście.

Droga go kościoła
Małżonkom pod żadnym pozorem nie wolno zawracać z drogi do kościoła, nawet jeżeli w domu zostały ważne rzeczy. Powinni skorzystać z pomocy świadków lub znajomych. Nie należy również robić zbyt długich postojów na przykład podczas tzw. bram, które są popularne na małych osiedlach lub w mniejszych miejscowościach. Długie przestoje mogą zaważyć na życiu małżeńskim.

Obrączki
Najlepiej oczywiście ich nie zapomnieć. Podczas ceremonii trzeba bardzo uważać, aby ich nie upuścić. Jeżeli już tak się stanie, to schylić się po nie może tylko ksiądz, ministrant lub świadek. Należy także pamiętać, aby nie wkładać cudzych obrączek i nie pozwalać przymierzać swoich. Własną obrączkę przed ślubem można oczywiście przymierzyć, ale nie należy robić tego zbyt często. Po ślubie najlepiej będzie jej w ogóle nie zdejmować, wykluczając oczywiście pewne sytuacje, takie jak zdjęcie rentgenowskie czy pracę, przy której nie wolno nosić żadnej biżuterii.

Przysięga z wpadką
Podczas składania przysięgi młodzi są tak stremowani, że łatwo o przejęzyczenia. Klasyczne jest już: "(..) i nie dopuszczę cię aż do śmierci". Zdarzają się też pomyłki w kolejności Ojca i Syna i Ducha Świętego, a nawet przypadki, gdy kobieta bierze narzeczonego za żonę. Wszelkie takie pomyłki są dobrą wróżbą. Jest jednak wyjątek. Przy wkładaniu obrączki nie wolno powiedzieć "amen" po słowach "przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".

Jeszcze ryżem sypną na szczęście
Państwo młodzi po wyjściu z kościoła zostają obsypani ryżem i monetami, które przynoszą wróżbę bogactwa i urodzaju, pod warunkiem, że młodzi wyzbierają je co do grosza. Goście z pewnością pomogą pozbierać grosiki, a garść monet i ryżu powinna w zupełności zapewnić państwu młodym dobrobyt.

Chlebem i solą
Gdy młodzi zjawią się w sali weselnej, zostaną przez rodziców powitani chlebem i solą, a panna młoda może zostać zapytana o to, co woli: "Chleb, sól czy pana młodego?" Prawidłowa odpowiedź brzmi: "Chleb, sól i pana młodego, żeby pracował na niego". Kawałek chleba należy umoczyć w soli i zjeść, a potem ucałować rodziców.
Drugi zwyczaj to powitanie młodych dwoma kieliszkami - z wodą i wódką. Młodzi wybierają dla siebie kieliszek i muszą go wypić do dna. Ten kto dostanie wódkę, będzie rządzić w małżeństwie. Potem młodzi tłuką kieliszki o podłogę, by zapewnić sobie szczęście.

Noszenie na rękach
Jeżeli świeżo upieczona małżonka potknie się przekraczając próg, ściągnie nieszczęście nie tylko na siebie, ale i na swoją nową rodzinę. Aby ją (i siebie) przed tym ustrzec, pan młody powinien ją przenieść przez próg.

Pierwszy taniec
Nowożeńcy powinni jako pierwsi pojawić się na parkiecie i jako jedyna para odtańczyć pierwszy taniec. Jeżeli młodym plączą się kroki, to w życiu może być podobnie - będą zmierzać w różne strony. Dlatego, jeżeli nie zdążycie dobrze poznać i opanować układu ze szkoły tańca, lepiej nie ryzykować dodatkowym stresem i postawić na tradycyjne "kołysanie" w rytm muzyki.

Słodko, słodko
Żelaznym punktem oczepin jest wspólne krojenie przez państwa młodych tortu. Odbywa się zazwyczaj w obecności wszystkich zgromadzonych gości. Młodzi powinni jako pierwsi spróbować tortu, karmiąc siebie nawzajem. Dzięki temu ich życie zawsze będzie słodkie. Najlepiej jeżeli młodzi ukroją kawałki tortu dla rodziców, chrzestnych i dziadków i sami im zaniosą porcje. Resztę ciasta o wiele szybciej i sprawniej rozdzieli personel lokalu.

Większość zdarzeń, które przytrafiają się młodym przed ślubnymi uroczystościami i w ich trakcie, interpretowana jest na ich korzyść. Jeżeli jednak zdarzą się same wpadki, ktoś czegoś zapomni, coś się zgubi, to należy pamiętać o regule, że im gorsze wesele, tym lepsze małżeństwo. Wszystko, co was mogło spotkać złego zdarzyło się podczas uroczystości, a teraz czekają was tylko dobre chwile.