Artykuły powiązane

 

Anna Cieślak
25 lat, wzrost 160cm, 55kg
Anna Cieślak to prześliczna szczecinianka, która latem przyszłego roku wychodzi za mąż. Zajmuje się diagnostyką laboratoryjną, jest fanatyczką sportu. W projekcie metamorfoz towarzyszyła jej mama Elżbieta. Nasze uczestniczki łączy ogromna więź i przyjaźń, co stanowiło podwaliny wspaniałej atmosfery, która udzieliła się całej ekipie.

 

 

Tradycyjnie po raz pierwszy spotkaliśmy się w Studiu Technicznym Keune, gdzie po wykonaniu podstawowej analizy kolorystycznej koordynatorka projektu Anna Ścibior - Butrym wraz ze stylistami Keune uzgodnili zakres zmian fryzjerskich dla obu pań. Anią zaopiekowała się Katarzyna Szut, a panią Elą – Daniel Gołębiewski.


Aż trudno uwierzyć, że Ania do niedawna nosiła kruczoczarne włosy. Zmiana koloru była diametralna i zdecydowana. Szybko stało się jasne, że nasza uczestniczka będzie chciała pozostać w palecie blond, bowiem ten kolor odzwierciedla jej temperament i dookreśla jej osobowość. Włosy były zniszczone i potrzebowały kuracji odżywczej. Dobranie dwóch odpowiednich odcieni podkreśliło dziewczęcą urodę Ani, a technika koloryzacji i strzyżenie zniwelowało efekt płaskiej fryzury.


Panią Elę czekała istna fryzjerska rewolucja. Przesuszone i poniszczone włosy to efekt wcześniejszej nietrafionej koloryzacji. Dekoloryzacja, odżywienie, koloryzacja i strzyżenie, to podstawa metamorfozy pani Eli. Stylista fryzur Keune - Daniel Gołębiewski wspólnie z koordynatorką Anną Ścibior – Butrym zdecydowali się na ciepłe odcienie rudawych brązów. Mocne skrócenie włosów pozwoliło pozbyć się popalonych końcówek i uzyskać pożądany efekt. Kiedy nasze uczestniczki opuszczały Studio Keune w charakterystyczny dla siebie, ekspresyjny sposób wyrażały swoje zadowolenie – było mnóstwo buziaków i uścisków, piski i uśmiechy na twarzach :)

 

 

Dzień drugi rozpoczęliśmy w towarzystwie profesjonalistek ze Studia Pielęgnacji Ciała i Ducha Filozofia Piękna. Wiola Zuterek i Karolina Kolińska zajęły się dłońmi obu uczestniczek. Pani Eli wykonano zabieg pielęgnacyjny, którego celem było usunięcie martwego naskórka i odżywienie skóry. W efekcie dłonie zyskały jedwabistą miękkości i gładkość. Ani wykonano hybrydowy manicure w eleganckim, kryjącym, mlecznym odcieniu. Następnie naszą przyszłą pannę młodą poddano zabiegom kosmetycznym i wykonano pedicure. Cera Ani wymagała jedynie odświeżenia, rozjaśnienia drobnych przebarwień i nawilżenia. Poprzedzony peelingiem zabieg z aktywną 15 % witaminą C podziałał na skórę stymulująco i rozświetlająco. Masaż relaksacyjny twarzy, szyi, dekoltu, a także regulacja i henna brwi dopełniły całości.

W tym dniu na panią Elę czekało jeszcze jedno spotkanie. Przymiarki w towarzystwie koordynatorki projektu Anny Ścibior – Butrym przeprowadzane w Butiku Portfolio to wspaniała okazja by zasmakować w tak zwanym „personal shopping”. Bogata oferta butiku daje szerokie spektrum dla wyobraźni niejednego stylisty. Pani Ela otrzymała od stylistki Anny Ścibior - Butrym fachowe porady dotyczące doboru swojej codziennej garderoby z uwzględnieniem preferencji figury, wzrostu i obecnego typu urody. Profesjonalna analiza sylwetki ułatwiła poszukiwania odpowiedniej stylizacji do naszej sesji zdjęciowej. Zarówno fason jak i modny nadruk wybranej sukienki, odmłodził i odświeżył wizerunek pani Eli.

Dzień trzeci zarezerwowano tylko dla Ani, ale zarówno ona jak i jej mama nie wyobrażały sobie rozłąki w tak ważnym i emocjonującym momencie jak przymiarki sukien ślubnych. A zatem w komplecie spotkaliśmy się Salonie Sukien Vivien.


Najpierw Anię poddano analizie sylwetki i rozszerzonej analizie kolorystycznej, a potem przedstawiono propozycje sukien ślubnych. Koordynatorka Anna Ścibior - Butrym wiedziała dokładnie jaki zamysł stylizacyjny chce osiągnąć. Ania jest dość niska i ma sylwetkę w kształcie klepsydry, więc kreacja musiała podkreślić kobiece kształty i nadać jej nieco strzelistości. Wybór padł na model Cheryl. To wyjątkowa suknia dopasowana w biodrach, z przykuwającymi wzrok nieco ekstrawaganckimi plecami. Głębokie wycięcie, zasłonięte jedynie gipiurą i długi, acz lekki podpinany tren robią oszałamiające wrażenie. Spódnica z jedwabnego woalu sprawia wrażenie lekkiej, a zabudowany przód nadaje jej styl retro.


Koordynatorka wspólnie z Mariolą Janowską - właścicielką Salonu Vivien dobrały pas z ozdobną aplikacją, który posłużył jako opaska do ślubnej fryzury przyszłej panny młodej. To pomysłowy sposób na oryginalny, niemal biżuteryjny dodatek ślubnej stylizacji.


Następnego dnia nasze uczestniczki odwiedziły salon bielizny Ebras.pl i salon Terpiłowski. Profesjonalna brafitterka Marta Płotkowska doradziła obu paniom jak odpowiednio dobrać bieliznę, aby uwidocznić atuty każdej kobiecej sylwetki. W salonie jubilerskim koordynatorka Anna Ścibior - Butrym dobrała biżuterię. Dla Ani długie, błyszczące kolczyki i bransoletkę doskonale komponującą się z planowaną stylizacją. Dla pani Eli nietuzinkowe bursztyny: pierścień i bransoletkę.


Nadszedł oczekiwany dzień sesji zdjęciowej, który zbiegł się z datą urodzin pani Eli. Przygotowania przerwała niespodzianka, którą Ania przyszykowała dla swojej ukochanej mamy. Były upominki, radość i łzy wzruszenia. Okazało się, że udział obu pań w naszym projekcie był prezentem. W ten sposób Ania chciała podziękować swojej mamie za opiekę i przyjaźń.


Pielęgnacją włosów obu pań ponownie zajęli się specjaliści ze Studia Technicznego Keune. Daniel Gołębiewski odświeżył fryzurę mamy i sobie tylko znanym sposobem ujął kilka zbędnych lat. Ania trafiła w ręce stylistki fryzur Katarzyny Biessek. Wysokie, pracochłonne upięcie zostało zwieńczone wspomnianą wcześniej ozdobną opaską.
Makijaże wykonane przez Annę Ścibior- Butrym rozświetliły cerę, podkreśliły oczy i uwydatniły wszystkie walory uczestniczek.
Klasyczny, bardzo elegancki bukiet z białych kalii to pomysł Anny Ścibior - Butrym zrealizowany przez doskonałą florystkę Patrycję Przygodzką właścicielkę kwiaciarni Sempreverde


Efekt kilku dni pracy udokumentowali młodzi i zdolni fotograficy z Wide Frame - Kasia i Tomek, którzy i tym razem wykazali się pomysłowością. Na tło sesji wybrano jeden ze szczecińskich parków, a na zaskakujący element scenograficzny - romantyczną huśtawkę, która została wykonana specjalnie na sesję. I tak unieśliśmy naszą pannę młodą do nieba. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Zdjęcia z ujęcia na ujęcie coraz bardziej zachwycały ekipę i same uczestniczki.


Ta niesamowita sesja oraz atmosfera, która podczas niej panowała, długo zapadnie w naszej pamięci. A wam jak się podoba końcowy efekt ślubnej metamorfozy Ani i jej mamy?