roza_83 Witam serdecznie
I tak powoli powili sie docieraliśmy. Przez te parę lat poznaliśmy się bardzo dobrze. Bywały wzloty i upadki ale dzięki temu jesteśmy teraz silniejsi. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ja studiuję w Szczecinie pedagogikę opiekuńczo-resocjalizacyjną na ostatnim już roku, w czerwcu bronie pracę. Rafał pracuje w Świdwinie w mieście gdzie mieszkamy oboje, ale niestety odkąd studiuję to bywam tu od czwartku do niedzieli. Na szczęście to już koniec tych wyjazdów i powrotów ,ale dzięki temu można za sobą potęsknić bardziej. Decyzja o zaręczynach była spontaniczna, ja oczywiście się nie spodziewałam. Rafał akurat był już perę miesięcy w wojsku i coś wspominał że fajnie by było itd. jednak tylko mówił...
I....
Pewnego pięknego dnia,a było to 23 grudnia 2005 roku, po bardzo miłym wieczorze, leżałam sobie na łóżeczku a on podchodzi do mnie z jakimś pudełeczkiem,cały się trzęsie ,klęka i pyta : Kochanie czy zgodziła byś się zostać moją żoną?
Byłam w szoku, spojrzałam mu głęboko w te niebieskie oczy i mówię ze łzami w oczach :Tak, pewnie że tak. I wtedy otworzył to pudełeczko i włożył mi na palec piękny pierścionek, który tam zobaczyłam.
Zawsze mu mówiłam że marzę o takim grubszym pierścionku ,że zaręczyny bym chciała tak we dwoje itd. i tak też było a to zdjęcie mojego pierścionka: