Czesc dziewczyny.
Poronilam swoja pierwsza ciaze w 8 tygodniu. Musialam jechac do szpitala, bo macica sama nie oczyscila sie i potrzebny byl zabieg usuniecia zarodka. To co przezylam w szpilalu nie zycze nikomu. KOSZMAR.
Poczatkowo izba przyjec - na korytarzu z samymi ciezarnymi kobietami, ktore czekaly na USG. Co chwile ktoras wychodzila z promiennym usmiechem - telefon do przyszlego tatusia "bedziemy mieli dziewczynke/chlopczyka" itp. A ja myslalam, ze mi serce peknie. Do tego pani z recepcji zakazla nam czekac w kolejce. Pytanie czekac na co??? Na krwotok??? Trafilam z mezem do szpitala o 10 rano z
podejrzeniem poronienia. Moj ginekolog przyznal sie, ze w przychodni nie ma tak dobrego sprzetu i mam jechac natychmiast do szpitala ginekologicznego. Wiec tak sobie siedzimy i czekamy. Siedzimy jak na bombie. Borys wytrzymal 15 minut. Jak sie zaczal drzec na babke w recepcji, to sie zaraz znalazl lekarz, ktory mnie zbadal i kazal klasc sie na oddzial, bo zabieg mialam miec o 14. Jeszcze mi powiedzial, ze bede mogla na swoje zyczenie wyjsc do domu tego samego dnia wieczoem. Bylam glupia, ze mu uwierzylam. Oczywiscie padly tylko slowa, ze poronienie dotyczy ilus tam procent przypadkow ciaz i tak sie po prostu dzieje. Duze pocieszenie....
Na zabieg czekalam do 21:30. Nie pozwolono mi nic jesc ani pic. Przez ten caly czas lezalam na sali ze starymi babami. Zero wyczucia sytuacji. Caly czas gadaly o wycieciach, usuwaniu narzadow, zrostach, przypadkach patologii ciaz, przypadkach raka u kobiet bedacych w ciazy. Koszmar. Dopiero jak je o 17 wypisali to zostalysmy we 2 - obie do zabiegu. Wtedy mozna bylo spokojnie pogadac. Duzo mi dala ta rozmowa z kobieta w tej samej sytuacji. Potrzebna mi byla rozmowa, nadal jej czasem potrzebuje.
Bardzo mnie wspiera moj maz. Do tej pory.... Mam nadzieje, ze jeszcze bedziemy sie cieszyc z bobaska

Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, ktore stracily swoje fasolki. Glowa do gory. Nastepnym razem na pewno sie uda. Jak to mowi moj maz - najlepsze jest "robienie bobaska", wiec do roboty!!! Trzeba zostawic to, co juz bylo. Najwazniejsze to co przed nami.....