Jeszcze tylko 68 dni więc pora rozpocząć odliczanie do naszego WIELKIEGO DNIA zwłaszcza że liczby i daty to jest to co lubię najbardziej
mam nadzieje z Waszą pomocą sprawie aby ten dzień był dla Nas najwspanialszy, bo jakoś jestem niezdecydowana.
To może od początku
Oto my zdjecia robilismy w wakacje u mnie na wsi
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6fe55d267341d6b8.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fe56d5708d751136.htmlZnamy się od 26.10.2002r. poznaliśmy się w komisji wyborczej - oboje byliśmy jej członkami, i tak jakoś się zaczeło. Pamietam że jak przyszło do liczenia już głosów ja sobiw wziełam małą kupkę kartek - aby się nie przemęczać i nagle Grzesiu się przypałętal z WILEKIM stosem kartek i rzucił je na moje i tak jakoś zaczeliśmy rozmawiać. Potem się okzazało że oboje studiujemy w Gliwicach więc zaczeliśmy razem jeździć jak oboje mieliśmymy na rano, byłam tym trochę przerażona bo zawsze się zastanawiałam i obawiałam tego o czym będę z nimi rozmawiać, ale jakoś to było. Pamietam że jak zlblizaliśmy się już raz na uczelnie zapytał się czy może dostać odemnie mój numer telefonu i czy czasem jest ktoś kto mu może za to “przywalić” oczywiście powiedziam że nie ma nikogo takiego, wymienilismy się numerami i wstepnie umówiliśmy się na pierwszą randkę.
Ale pech chciał że ja zgubiłam swój telefon w środę - a na sobote byliśmy wstępnie umówieni, no i nie wiedziałam co mam zrobić bo jego numer miałam tylko w telefonie, potem zastanawiałam się że może zostawiłam go na uczeli, byłam w salch ale tam nie było, nawet sadziłam ze może wykałdowca go zabrał tylko że akurat ten wykłądowca był raz w tygodniu u nas i musiałam czekać do nastenej środy aby się go zapytać. No i co się okazało po tygodniu że rzecyzwiscie zostawiłam go na ławce i pan prof. go zabrał ze sobą.
A Grzesiu podobno do mnie pisał i wydzwaniał a tu nic, i był na mnie bardzo zły.
Jednak w moim mieście nie został rozstrzygnięty wybór prezydenta miasta - więc była druga tura - i okazja aby się zobaczyć. Wyjaśniłam mu co się stało i umówiliśmy się już konkretnie na nasza pierwszą randkę. Ja oczywiście byłam przerażona bo nigdy jeszcze czegoś takiego nie przyzywałam i nie wiedziałam jak i co to będzie, a przede wszystkim ja jestem trochę nieśmiała więc cały dzień się zastanawiałam o czym będziemy rozmawiać. I nadeszła sobota 23,11,2002r na 18 umówiliśmy się, moja mam patrzyła na mnie z takim zaskoczeniem i ciekawością gdzie ja się wybieram. Poszliśmy do takiej restauracji i zamówiliśmy herbatkę mrożona, w sumie to rozmawia nawet się kleiła - było bardzo miło i czułam się tak hmm.... WOW bo w końcu to była moja pierwsza randka. Chyba ze dwie godziny tam siedzieliśmy potem mnie odprowadziła do domku, ale pocałunku nie było.
I tak jakoś w każda sobotę spotykaliśmy się.
Powoli zaczął się zbliżać sylwester i zagadywał mnie abym z nim poszła do jego kuzyna ale ja jakoś się tego obawiałam bo w sumie nie znałam go dobrze i nie wiedziałam co to za ludzie, a z reszta sama tez byłam umówiona ze znajomymi na zabawę, więc Sylwestra spędziliśmy osobno. W nowy rok zadzwonił aby się znów spotkać w sobotę 4 stycznia, oczywiście się zgodziłam, pamiętam że nawet z koleżanka o tym rozmawiam że jakoś tak nie mam ochoty iść, a ona do mnie ze mam iść przecież nie musi to być miłość od pierwszego wejrzenia tylko z czasem wykiełkować. Jak zawsze umówiliśmy się na 18. Oczywiście był punktualny. Pamiętam ze padał deszcz wiec się zapytałam czy mogę się złapać pod ramie bo wygodniej by nam się szło pod jednym parasolką. Weszliśmy do jednej knajpki ale było pewno wiec musieliśmy poszukać inny lokal, i wtedy się zaczęło........... deszcz przestał padać wiec parasola nie otwarliśmy i nagle poczułam jak mnie łapie za rękę - to było takie niesamowite, poczułam się jak w niebie, ale jakoś nie skomentowaliśmy tego, szliśmy w ciszy dalej szukać miejsca, w restauracji rozmawialiśmy sobie na luzie o wszystkim i niczym - nawet pamiętam ze wtedy miałam czerwony sweterek a on bluzę z łatami. Odprowadził mnie pod blok i jak zawsze chwile rozmawialiśmy i potem na dobranoc pierwszy raz mnie pocałował w usta - ja oczywiście w szoku bo do tej pory to dawał mi tylko buziaka w policzek. I to była początek naszej wspólnej drogi.
I tak zaczęliśmy się „chodzić” ze sobą. Traktowaliśmy ten związek od pęczaku poważnie zwłaszcza że oboje mięliśmy 21 lat i jakoś nie chcieliśmy czegoś przelotnego tylko trwałego związku. Nasz związek się rozwijał.
14.02.2006r Grzesiu oświadczył mi się, nie było to tak jak planowaliśmy czy marzyliśmy bo Grzesiu był wtedy chory wiec najpierw poszliśmy na zastrzyk do przychodni a potem w domku na łóżeczku zapytał mnie czy wyjdę za niego - oczywiście powiedziałam tak i rzuciłam mu się na szuję.
To tle tytułem wstępu - chyba za bardzo się rozpisałam, ale jakoś zawsze z sentymentem wracam do tych wspomnień.
A teraz już z naszych przygotować
Suknie szyję u krawcowej u której wiele moje koleżanek szyły - wiec jest sprawdzona.
Na internecie kiedyś znalazłam taka suknie i bardzo mi się w niej spodobał gorset i bolerko, dlatego zapragnęłam mięć właśnie takie, natomiast ta spódnica mnie nie przekonała, krawcowa powiedział ze jest w stanie mi załatwić dokładnie taka sama koronkę - i to mnie bardzo ucieszyło. Tylko teraz nie wiem jaka zrobić spódnice. Krawcowa doradziła mi taka w kształcie litery A tylko nie wiem jaką ją chce mieć, czy taka gładka czy może obszyć ją tez ta koronka - jak myślicie?? Bardzo proszę o rade bo jutro idę na pierwszą przymiarkę wiec będę się musiał już konkretnie określić. Tak samo zastanawiam się nad trenem, tylko nie wiem co potem z nim zrobić - bo w czasie tańców to mi będzie przeszkadzać, kiedyś moja koleżanka tak miała ze go potem podpięła i jej nie przeszkadzał. Tylko właśnie nie wiedziałam nigdzie jak taki podpięty tren wygląda -czy się ładnie wtedy ta suknia prezentuje
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c17199446364d881.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bc098f70029d1292.htmlWelon zamarzył mi się z diadem ale nie tak aby welon wychodzi spod koka tylko z diademu ale jakoś nie umiałam natrafić na takie fotki - i nie wiem jak się to by prezentowało, może macie gdzieś w swoich zbiorach jakieś zdjęcia to bardoz proszę
A bukiecik będzie z białych eustom coś podobnego do tych bukietów - chodzi mi o ich kształty. Dziś się wybieramy do studnia florystycznego bo jak rozmawiałam z tą panią to mi powiedziała ze musi wiedzieć wcześniej jeżeli chcemy eustomy bo sama musi się zorientować który z dostawców będzie w stanie jej je przywieść bo wtedy jeszcze nie ma sezonu na polskie eustomy tylko holenderskie.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d051b83beb6f570.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/974fd080f218b468.htmlA buciki to mam takie
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ab7966c2606f179.html Na razie tyle bo musze zabrać się do pracy