oj ja też nie jestem zwolennikiem otwartych kuchni, moda z zachodu gdzie salon z aneksem ma min 60-100m a nie max20-30m jak u nas:) ale co kto lubi. nawet w kawalerce miałam osobną kuchnię.porządek porządkiem=ale do tego dochodzą zapachy, opary z tłuszczu, para wodna, wilgoć... w salonie oprócz mebli tapicerowanych, zasłon, dywanów mamy też sprzęt rtv-warto sobie wyobrazić co się z tym wszystkim dzieje,
a rzadko kto też z tego co widzę inwestuje w porządny okap, najczęściej też z braku możliwości technicznych sa to pochłaniacze co najwyżej z filtrem węglowym czyli obieg otwarty:) tutaj też ma znaczenie to czy mamy kuchnię gazową lub piec gazowy-ale to osobna kwestia,do tego dochodzi zazwyczaj nie najlepiej wykonana wentylacja-lub najzwyczajniej w świecie-nasza zmienna strefa klimatyczna-która też wpływa na zachwianie tego procesu:)
obecnie nie mam drzwi ani w kuchni, ani w salonie-nie trzeba się zamykać na 3 spusty:) pomiędzy salonem a kuchnią jest jeszcze mały hol z wejściem do łazienki-a i w samej kuchni miejsce z kuchenką jest najbardziej odległym punktem, sama kuchnia też mała nie jest-czyli nie ma efektu klaustrofobii.
generalnie trzeba rozważyć plusy i minusy takich rozwiązań świadomie:)