No dobra,po tylu prośbach pokazuje nasze zdjęcie

Mam nadzieje,że nie jest za duże
Zdjęcie zostało zrobione w listopadzie 2008, kilka dni przed naszymi zaręczynami.
Zaręczylismy sie
19.11.2008 
A było to tak...
Rozmawialiśmy wcześniej o zaręczynach już jakiś czas. Mieszkaliśmy razem,wszystko było wspólne,wiec nic nie stało nam na przeszkodzie,żeby myśleć o dalszej przyszłości razem.
Niestety nie były to zaręczyny z zaskoczenia,bo przez wyjazdem na wakacje znalazłam w aucie rachunek z jubilera:/ bardzo prosto było sie domyślić. Jednak na urlopie dni mijały,a on nic nie wspominał. Jednego dnia zeszliśmy na kolację i N. zamówił szampana,więc wiedziałam,że to ten dzień;) po kolacji wybraliśmy sie na plażę, przyszły mąż zachowywał się jakby zapomniał z hotelu głowy,ale jakoś nie dawałam po sobie znać,że sie domyślam. W pewnym momencie uklęk przede mną i zapytał czy będę jego zoną. Czułam jego bicie serca na moich nogach,gdzyż był bardzo blisko mnie. Popłakałam sie i powiedziałam,że tak

Jak już ochłonęliśmy,to N. wyjaśnił mi,że układał w głowie,co ma mi powiedzieć,ale że stres go zjadł.
Jednak to jeszcze nie koniec. Jak wracaliśmy i wsiedliśmy do autobusu, to dwóch facetów grało w nim na gitarze hit z jakiejś telenoweli. Oczywiście ja zaniosłam sie płaczem, melodia tak mnie wzruszyła. Piękna to była chwila!!:)
Miło było wrócic do tamtych chwil
