Ocet jabłkowy - żeby przyciągać zapachem (czasem daję resztki wina)
Płyn do naczyń - żeby zmniejszyć napięcie powierzchniowe i, żeby muszki topiły się w mieszance, a nie na niej tylko siadały.
Zawsze to mieszam, bo wtedy ma sens dodawanie płynu. Inaczej on, jako najcięższy wędruje na dno...
Patent z odkurzaczem też dobry, ale nie zawsze mam go pod ręką.
No i refleks ma znaczenie, moje dłonie zabiły już z tysiąc muszek

Wszystkie świeże warzywa i owoce mam w lodówce, kupuję je na bieżąco, żeby za długo w nie leżały w takim chłodzie.
Tak, czy siak od much się w tym okresie nie uwolnimy, teraz wieczory coraz zimniejsze, a one szukają ciepła - nasze domy są dla nich idealne
