e-wesele.pl

Bebikowo => Nasze forumowe maluszki => Wątek zaczęty przez: violiza w 27 Czerwca 2016, 19:27

Tytuł: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Czerwca 2016, 19:27
 
Witajcie!!!
Zapraszam do mojego watku, w ktorym na pewno bede prosic o rady dotyczace opieki nad maluszkiem.
W miare mozlowosci czasowych, bede chciala sie dzielic  z Wami urokami macierzynstwa i rozwojem mojego maluszka:)
Tadzio co prawda jeszcze nie wyszedl z brzuszka, ale juz czekamy z niecierpliwoscia! :) mam nadzieje, ze nie zawiedzie mamusi i pojawi sie w tym tygodniu! ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 27 Czerwca 2016, 19:44
Będę  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 27 Czerwca 2016, 20:20
I My Bedziemy. :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 27 Czerwca 2016, 21:14
To i ja będę zaglądać
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 27 Czerwca 2016, 21:50
I ja też będę podczytywać :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Czerwca 2016, 22:20
Milo, ze wpadlyscie:)

Jak myslicie, Tadzio bedzie czerwcowym czy lipcowym dzieciaczkiem? :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 27 Czerwca 2016, 22:49
można????

Ja Ci wróżyłam ten lipiec;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Czerwca 2016, 23:10
Zapraszam:))
U nas tloczny lipiec pod wzgledem urodzin;)
  szwagierka, tesciowa, ja, moja siostra, kuzynka..jeszcze ktos by sie znalazl...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 28 Czerwca 2016, 08:02
I ja będę
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Czerwca 2016, 09:27
Ja tez ;)
myślę,  że czas na obstawianko :D
to ja stawiam na 3.07 8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 28 Czerwca 2016, 09:57
hej :) ja też chętnię tutaj dołączę :)

mi też końcówka ciąży bardzo się dłużyła... ale w końcu się doczekasz :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 10:47
Cale szczescie od dawna sie nie dluzy tylko od niedawna:D
Witajcie dziewczyny:) 3.07 hmm ostatnioo tej dacie myslalam :D moze zdazylibysmy do Poznania na slub kuzyna dzien wczesniej?:D
A znacie historie wybierania imienia dla naszego synka?:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 11:34
Przedstawiam Wam naszego synka w połowie 39tc ;)
(http://s7255.chomikuj.pl/ChomikImage.aspx?e=9yUtwdCKMqZZtg-RCHAF8Wi97ALmajOKrRMg-mcMwrDVgWGVhoQ5DPV_qXRPkwe1LXkw3DZgAm5PCyGvYLL7hdVNjx5l2M1U79WjwkmfuiY&pv=2)

a skąd się wziął Tadzio? ślub braliśmy pod koniec sierpnia. niestety ja choruję na niedoczynność tarczycy Hashi + stwierdzenie przez endo PCOS (bez konsultacji z gin ::) ) świadomość tych chorób i dużego prawdopodobieństwa  problemów z niepłodnością spowodowała u nas myślenie- nie ma co czekać, co będzie to będzie. Jak jest nam dane mieć dzidzie, to niech się dzieje wola nieba. Nie ma co czekać, by nie było za późno. I już miesiąc po ślubie zostaliśmy rodzicami :)
Początki były trudne, ja miałam nową pracę daleko od Bdg, choć ciąża nie była uciążliwa musiałam ze względów bezpieczeństwa w lutym iść na L4. (mam cudownego pracodawce, bo umowę miałam od razu na rok, a teraz jeszcze przedłużył o rok kolejny! Choć niewiadomo czy do pracy tam wrócę, bo kawałek drogi jest ::)
 W dodatku miałam jeszcze zaległą obronę ;) Także, Tadzio w brzuszku od samego początku dużo słuchał na żywo muzyki ;) na pamięć powinien znać koncert skrzypcowy a-moll Dvoraka, który grałam na dyplomie w ostatni dzień lutego ;) dyplom zdany na piątke. Definitywnie studia zakończone z wynikiem bardzo dobrym- ulga i radość niesamowita ;)
aha, w międzyczasie w październiku dostałam się też na inną mgr z drugim wynikiem ;) jednak po miesiącu, jak zobaczyłam poziom nauczania i sposób, oraz upewniłam się, że zostanę mamą to szybko zrezygnowałam.
Tak więc, od marca mieliśmy "labę". Choć w domu wiadomo- zawsze jest coś do robienia..  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 28 Czerwca 2016, 11:42
super brzusio  ;)
Stawiam na 1.07  ;)

Grasz na skrzypcach czy wiolonczeli ? ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 11:50
na skrzypcach  :)

aaa, zapomniałam, wczoraj w końcu z mężem rozrobiliśmy nalewkę pigwową. Może dotrwa do 18-stki syna? ;) dziś zlejemy w ładną karafkę :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 28 Czerwca 2016, 11:56
na skrzypcach :)

A ja cały czas mam w głowie pierwsze dźwięki skrzypiec wykonane przez dzieciaków, które dopiero uczą sie grac wrrr.
Ja stawiam na 7.07 a co tam :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 11:58
a skąd te dźwięki? uczysz? :D
7.07 to urodziny szwagierki :D w domu od początku mówili- wtedy możesz rodzić :D nie dzięki ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 28 Czerwca 2016, 12:00
O nieeee nieee, nieee uczę ale pracowałam w sekretariacie szkolnym w szkole muzycznej i co nie co sie nasłuchałam :mdleje:
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 12:02
no początki przyjemne w odsłuchu nie są ;) Tadzio też, się już trochę nasłuchał tego, mam nadzieje, że nie będzie miał zepsutego słuchu :D gorzej jak matka mu fałszowała:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 28 Czerwca 2016, 12:55
To ja obstwie 2 Lipca.
Ot tak jakos fajna data.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 13:10
a fotka nie wiem czemu zniknęła...
oto Tadzio... :D :
(http://s7255.chomikuj.pl/ChomikImage.aspx?e=91crgagHA6hzlSZDazOnwBZeHJrQVYoy_CCIOcHdyzCIJU8MlT0snZisxAMS2KQKqHqcVXHXc0sXrRdp_naV35-IbI3mBJoAKLsMpHEypOY&pv=2) *
*mam nadzieje, że się pojawi, jak nie to poproszę o instrukcje co zrobić ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 28 Czerwca 2016, 14:33
Nie widac fotki.A przez co wklejasz?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: zibi w 28 Czerwca 2016, 14:40
a fotka nie wiem czemu zniknęła...
oto Tadzio... :D :
(http://s7255.chomikuj.pl/ChomikImage.aspx?e=91crgagHA6hzlSZDazOnwBZeHJrQVYoy_CCIOcHdyzCIJU8MlT0snZisxAMS2KQKqHqcVXHXc0sXrRdp_naV35-IbI3mBJoAKLsMpHEypOY&pv=2) *
*mam nadzieje, że się pojawi, jak nie to poproszę o instrukcje co zrobić ;)

coś nie tak z linkiem, sam link przeklejony do przeglądarki też nie pokazuje fotki.
Może ją dodaj jako załącznik jpg do wiadomości?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 14:54
Dziwne, bo zdjecie bylo przez jakos czas widoczne na pewno. Pozniej przez komputer sprobuje z tym zalacznikiem
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 17:31
niestety, nie załącza załącznika... ;/ Dziwne, bo jak wystawiałam suknie ślubną, nie miałam żadnego problemu... ;/
znów się pewnie pokaże zdjęcie na chwilę:
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13511053_1419541734729745_5130458084544340168_n.jpg?oh=2536e7518f8ed6735ef44fe7b7b4c360&oe=57FA2B0D)




*do moderatora: Wstawione jako załącznik, nie powinno już znikać.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 28 Czerwca 2016, 18:09
No piękny domek Tadzia ☺
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 28 Czerwca 2016, 19:19
Jestem :) Obstawiam 02.07 :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 28 Czerwca 2016, 19:33
Mnie też się jakoś 02.07 podoba  :)
Może Tadzio będzie miał artystyczna duszę po mamie? ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Czerwca 2016, 20:16
i po tacie ;) dzięki Bogu, tatuś z zawodu nie jest muzykiem, ale dzięki muzyce się poznaliśmy.
Mi się marzyło zagrać sonatę Paganiniego w oryginale na skrzypce i gitarę ( bo w szkole to niestety tylko z akompaniamentem fortepianu) a tatusiowi zamarzyła się gra na skrzypcach i zawsze chciał za żonę skrzypaczkę :D i tak dzięki muzyce się poznaliśmy :) Tatuś pięknie gra na gitarze i nawet nieźle śpiewa ;)
no ładnie, już 3 osoby obstawiają 2.07 ? ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 29 Czerwca 2016, 12:37
Puk puk, można
 Tadzio nie będzie chciał wyjść z brzucha, bo tak mu tam na pewno dobrze słuchać takiej muzyki :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 29 Czerwca 2016, 12:49
Jak tam ?
Cos się dzieje ?  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 29 Czerwca 2016, 13:01
Jakas cisza Puk Puk Iza?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 29 Czerwca 2016, 15:11
czyżby jednak coś było na rzeczy? :D :D :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 29 Czerwca 2016, 15:19
Też tak mi sie wydaje.Pisalam do niej ale cisza.Moze moze to ten dzień ;D
Tak na wszelki wypadek trzymamy kciuki.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Czerwca 2016, 15:52
Ciekawe :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 29 Czerwca 2016, 16:13
Ojjjj bardzoooo ciekaweeeee
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 29 Czerwca 2016, 18:00
Ostatnia aktywność była wczoraj  :brewki: :brewki: :brewki: może to już  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 29 Czerwca 2016, 18:08
Cos mi się wydaje ze I za na porodowce, na dzisiaj miała termin z @ ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 29 Czerwca 2016, 18:19
Czyżby  Tadzio postanowił byc czerwcowym dzieckiem ??:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 29 Czerwca 2016, 19:19
No uparla sie na ten czerwiec no
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Czerwca 2016, 06:13
Tadeuszek przyszedl wczoraj o 16.50 ;)
Kawal chlopa 61cm, 4340g
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 30 Czerwca 2016, 06:33
Duży Śliczny Chłopczyk.GRATULUJEMY.
Wszysykiego.dobrego.Duzo zdrowka i szybkiego poznawania sie.
Jak sie czujesz? Wszystko dobrze?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Czerwca 2016, 06:54
No to ja przyszłam.
Brzusio śliczny, a dzidziuś cudo!!!
Matko kawał chłopiska z Tadzia!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 30 Czerwca 2016, 06:59
Gratulacje :) śliczny i duzy chłopczyk :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 30 Czerwca 2016, 07:02
Gratulacje!!! Ale duży chłopczyk :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 30 Czerwca 2016, 07:03
Cos o wadze wiem
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 30 Czerwca 2016, 07:04
Znowu ucielo
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 30 Czerwca 2016, 07:49
Gratulacje ;D jaki punktualny w terminie :D
ale spory, rodziłaś  naturalnie?
Czekamy na relacje z porodu, jak się zaczelo ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 30 Czerwca 2016, 08:24
jak się zaczelo ;)

Oooo właśnie, też jestem ciekawa bo nic się nie zapowiadało na poród :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 30 Czerwca 2016, 08:26
Gratulacje! :)

moja też była takim wielkoludem :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Czerwca 2016, 08:39
Znalazłam i ja Twój wątek :)

Gratuluję raz jeszcze :)

61 cm woooow :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Czerwca 2016, 08:44
Dziekujemy;)
Udalo sie silami natury:)))
A co do jego punktualnosci, to rodzice sie postarali by sie nie przeterminowal ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 30 Czerwca 2016, 08:57
Czyli moja podpowiedz po działała  ;)
Gratulacje
Kawał chłopa  :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 30 Czerwca 2016, 09:05
Witam się i gratuluję! Jaka czuprynka piękna:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 30 Czerwca 2016, 09:46
Śliczny gratulacje :) Kawał mężczyzny :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 30 Czerwca 2016, 10:39
Można?  ;D

Jeszcze raz tutaj gratuluję:  :D
Śliczny i dorodny Tadziu  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 30 Czerwca 2016, 12:06
Gratuluję! Teraz dużoo zdrówka dla Ciebie i Maluszka.
A Tadzio kawał chłopa, ale i wzrost ma zacny :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 30 Czerwca 2016, 12:35
Gratuluję. Śliczny chłopczyk...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 30 Czerwca 2016, 13:20
Ciekawa jestem jak to było;-))) czy wszystko poszło zgodnie z planem;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: mikoala w 30 Czerwca 2016, 15:17
Śliczny chłopak
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 30 Czerwca 2016, 18:35
Gratuluję!
Chłop jak dąb  ;)
Czekam na relacje z przebiegu.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 30 Czerwca 2016, 21:59
I ja się wpraszam z gratulacjami! Kawał chłopa!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Czerwca 2016, 22:10
Dziekujemy wszystkim;)
Zaczelo sie od tego ze noc wczesniej postanowilam polaczyc pozyteczme z przyjemnym;) maz sie zgodzil mimo strachu:D nie mialam nawet wielkich nadzieji , ze zadziala...
....ale po 2.30 obudzily mnie skurczyki, ppjawialy sie co 6-3 min. Nie wierzylam, ze to sie dzieje. Nie chcialam budzic meza bo noc wczesniej nie spal, przez poszukiwanie psa...
Ale w koncu obudzilam, powiedzialam co sie dzieje i ze bde obserwowac a on ma isc spac...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Czerwca 2016, 22:26
Po ok 2h kazalam wstac i isc sie najesc. Dobrze, ze kanapki robie na rano i do pracy;)
 Po 5 bylisny na izbie przyjec.
Potem sala porodowa i wszelkie papierki... polozna sama zapytala czy mam plan porodu a mialam juz nie dawac;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 30 Czerwca 2016, 22:32
Haha, my też z Luśka próbowaliśmy i były skurcze ale słabe...
pisz dalej ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 30 Czerwca 2016, 23:16
Kochana gratuluje, śliczny chłopiec. Chętnie będę towarzyszyć :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 06:11
Przyjecie na sale porodowa w 2.5 cm rozwarcia (bylam troche zawiedziona;))
Omowilysmy plan porodu, poten przyszla zmiana i moj doktor mowiac, ze mam szczescie w zyciu bo trafilam na nalepsza polozna:) co zupelnie poerwsze wrazenie moje bylo inne...
Do 6 czy 7 cm bylo super, potem .przyszedl kryzys i chec by sie juz skonczylo, zeby dali mi cokolwiek znieczulajacego... dostalam jakis slaby zadtrzyk...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 06:17
Ktory nic nie zadzialal moim zdaniem:D choc kto wie..:p nie mnie oceniac. Tak jak juz mialam przedyskutowane z doktorem, wiedzialam, ze czeka mnie oxy. Mimo podlaczenia, skurcze nie byly zabojcze...
Aha, wlosow nie mylam przed wyjsciem na porodowke:D ale na 6 cm na porodowce. Maz mi myl:D
Od 2.5cm do 6 doszlam na pilce pod prysznicem- to bylo takie przyjemne...
Poxniej jak pisalam, nastapil kryzys. Darlam sie w nieboglosy, mlody ustawkony byl potylicowo sttaad tak ciezko bylo go wypchnac, glowka nie mogla sie wyrznac, tak jak wiedzialam  musieli mnie naciac, inaczej by chyba nie wylazla, nikt sie nie spodziewal takiego duzego chlopca.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 06:24
Podsumowujac.
- mam najcudowniejszego meza na swiecie ( tak bardzo mi pomagal, mielismy system w skurczu sciskal mi mocno reke-mega ulga, bardzo mnie wspieral, byl mega silny, jestem w szoku ze to przezyl-ja bym nie przezyla)
-do 6 czy 7 cm -nie pamietam wlasnie...- bylam mega dzielna, nic nie marudzilam:D
-darlam sie jak opetana
- wlasciwie to rodzilam bez znieczulenia ppza zastrzykiem
-oxy zbytnio na mnie nie dziala-skurcze nie ruszyly do przodu choc moze nie mam racji????
- urodzilam kawal chlopa SN
- przezylam:D
- bardzo duzo krwawilam, ale morfologiakk zwykle bardzo dobra
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 06:28
Wczoraj jeszcze wpadla do mnie polozna z ktora rodzilam. Powiedziala, ze jest mega ze mnie dumna. Ze snil sie jej moj porod, ze w jej karierze nie takiej krotkiej to byl jeden z trudniejszych porodow ize zakonczyl sie takim suksecem , pierworodki ze jest w szoku.
Milo mi.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Lipca 2016, 06:50
Kochana super!
Ty to jesteś dzielna, mąż tylko asystował....faceci jakby mieli rodzić....no to chyba nie rodziłyby się dzieci...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 1 Lipca 2016, 07:12
Łaaał to super się udalo z doktorem i położną  ;D i ze mówisz ze nie było tak źle  ;)
Faktycznie urodzić naturalnie tak spore dzieciątko to wyczyn ;)
przy Lusce mój mąż też był mega wsparciem,  takie przeżycie moim zdaniem bardzo wzmacnia
mam nadz ze szybko dojdziesz do siebie i Wracaj cie do domku   :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Maja w 1 Lipca 2016, 09:01
Teraz masz dwóch super facetów przy sobie. Mężowi należą się wyrazy uznania. Wspierać najbliższą osobę, która cierpi bo wydaje na świat Wasze dziecko i być przy tym bezsilnym wobec jej cierpienia to spora sztuka. Nie ujmujmy mężom zasług tylko dlatego, że natura wybrała kobiety do rodzenia ;)

Ty na pewno jesteś zmęczona i obolała ale przeszczęśliwa. Gratuluję serdecznie Tadziowi takiej dzielnej mamy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 1 Lipca 2016, 10:11
Super, że tak dobrze poszło :) To dzisiaj pewnie wychodzicie do domku?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 13:29
Serdecznie dziekuje wszystkim:)) i milo mi powitac nowe osoby w watku:))
W zwiazku z tym, ze syn taki duzy i pierworodny to zostajemy do jutra. Gdybu urodzil sie godz wczesnoej to bysmy dzis dostali wypis.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 1 Lipca 2016, 13:35
Iza pewnie zrobią mu przed wyjściem USG wszystkich narządów ze względu na makrosomię płodu ;)
ale nie martw się to tak kontrolnie robią w Dwójce wszystkim dużym dzieciaczkom :)
mojej niuni też zrobili
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 15:54
Juz robili. Dobrze wssystko:)
Co do facetow. Maja zgadza sie 10000% i sama nie chcialabym byc na ich miejscu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 1 Lipca 2016, 16:40
Tak moj maz tez byl nieoceniony w czasie porodu, nie wyobrazam sobie bez niego ;-)
A dla Ciebie podziw, zes takiego dorodnego chlopa przepchnęla :-*
Ile ogolnie trwal porod ? :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Lipca 2016, 18:55
Ok.2.30 skurcze zaczelam obserwowac. Urodzony 16.50
Bez mojemo meza nie dalabym rady rowniez. Tylko mu ww  trakcie wspolczlulam:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Lipca 2016, 19:39
Juz robili. Dobrze wssystko:)
Co do facetow. Maja zgadza sie 10000% i sama nie chcialabym byc na ich miejscu...
Ja też sie z MAją zgadzam co nie oznacza ze nasi mężczyźni to słabsza płeć jeśli chodzi o ból....a pomoc na pewno jest nieoceniona...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 1 Lipca 2016, 20:30
Mój też mi bardzo pomógł przy porodzie aż mi smutno ze teraz będę musiała rodzic sama.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 1 Lipca 2016, 22:19
Dlaczego sama Gosiu?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 2 Lipca 2016, 06:19
Właśnie Gosiu dlaczego sama?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Lipca 2016, 09:54
No bo nie mam z kim Kuby zostawić, już zwłaszcza jak się poród zacznie w nocy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 2 Lipca 2016, 09:57
U mnie tez w nocy gosiu sie zaczelo
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 2 Lipca 2016, 10:07
Oj tam ,samemu nie jest tak źle nawet przez 28h  ;)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 2 Lipca 2016, 10:58
Ja ciągle mówiłam że bez męża bym nie urodziła ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 2 Lipca 2016, 11:06
Oj,ja bardzo chciałam bez męża ,ale nie spodziewałam się ze aż w takiej samotności będę rodzic.
Bo i w domu całą noc i dzień sama ,a w szpitalu 1 na porodowce  (potem cały dzień 1 na oddziale ), tel rozładowal się w trakcie a położna z lekarka zaglądał raz na godzinę, noc była,  nuda ;D

Jak Tadzio?
Jak się czujesz mamuśka? 
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Lipca 2016, 15:45
Witajcie! :)
u nas pomału do przodu ;)
w sobotę byliśmy już w domku:) to był jeden z gorszych dni! Mały od piątku prawie mi nie jadł, bo nie mogłam go przystawić... mam wręcz niewidoczne brodawki, mały duże węzidełko czy jak to się tam zwie... całą sobotę walczyliśmy, zaczeliśmy odciągać laktatorem bo nawet kapturki nie pomagały. W niedziele byliśmy w szpitalu u znajomej lekarki naszej znajomej. To samo stwierdziła z położną, tylko nas ratują nakładki i polecili firmy avent- wybawienie!!!!!!!!!!!! MAły zaczął ŻŁOPAĆ. i tak się bujaliśmy do wczoraj. WCzoraj wizyta położnej którą wybrałam właśnie ze względu na laktacje. Przystawiła małego w moment. Powiedziała co i jak i próbujemy przystawiać bez kapturka, kilka razy się już udało! :))
poza tym swoje przeżyłam w szpitalu...
a mały to śpioszek i jest najpiękniejszy na świecie :)
a mąż zakochany w Tadziu po uszy! :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Lipca 2016, 17:57
Super ze udało się z karmieniem!
Pooc fachowa nieoceniona w tym wypadku.
Jak się ogarniesz to pokaż Tadzia :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 6 Lipca 2016, 18:35
Powodzenia z karmieniem, super, że fachowa pomoc pomogla :-*
a cos się stało w szpitalu?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 6 Lipca 2016, 20:00
Super sobie radzicie :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 6 Lipca 2016, 21:32
Niestety szpitale nie są delikatne.
Nie 1 swoje tam przeżyła...
Super ze wszystko idzie po Twojej myśli.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Lipca 2016, 21:36
Pozdrowienia dla ciotek forumowych :)

(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13606491_1425295597487692_4983098550264266050_n.jpg?oh=6b59a90e137a5c00acbb771b3602ab4b&oe=57F42E4F)

w szpitalu miałam kryzys, dziecko mi nie jadło całą dobę prawie, w nocy ( po uprzednim porozumieniu i nawet daniu kawy przez teściową położnej) zadzwoniłam po pomoc, dostałam opierdziel, że dzwonie i że co ze mnie za matka i takie tam... aż szkoda gadać...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 6 Lipca 2016, 21:40
Lipa z tym szpitalem i taką pomocą......ale fajny bobo:-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 6 Lipca 2016, 21:40
Ale słodziak, oj aż zachciało mi się aby nasz już był z nami :)

Jakby babka wyjechałaby mi z takim tekstem, za co matka ze mnie prosząc o pomoc to powiedziałabym co myśle, rodzialas w dwójce ??
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 6 Lipca 2016, 21:51
Sliczny Tadzio  :Serduszka: :Serduszka:

Polozne masakra :/ Ale jestescie juz w domu :) Moj syn to przed porodem musial jeszcze opic sie wod lakomczuch, bo po porodzie tez mi jesc nie chcial i odkrztuszal mi te wody no i dziecko tez jest zmeczone porodem ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 6 Lipca 2016, 22:03
Jaki śliczny uśmiech ,świadomy ,zalotny
Daj spokoj .
Ja świadomie nie chciałam karmić i nikt nie chciał mi pomóc w tym....
Położne, lekarze ,nikt,ale czas na obrabianie mojego d był. ..
Szkoda gadać.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Lipca 2016, 07:31
Ale się cudnie uśmiecha  ;D
o rany, w szpitalu Ci tak powiedziala ??? Masakra :-\ współczuję bardzo.Dobrze, że to już za Tobą.
a już lepiej z karmieniem?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 7 Lipca 2016, 07:44
Współczuje takich położnych :( Słodki Tadzio :) Ale mu dobrze na świecie, widać od razu :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 7 Lipca 2016, 08:26
Śliczny chłopiec :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 7 Lipca 2016, 09:28
Cudny synuś  ;D

A położna okropna, jak można coś takiego powiedzieć ??? :o
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 7 Lipca 2016, 11:21
Ale cudowny uśmiech :-)
A położna to jakaś masakra!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 7 Lipca 2016, 11:36
A z karmieniem czasem uda sie bez kapturkow ale nie zawsze:/ ale i tak to cud
Jakos mmnie wszystko przeraza... w dodatku tesciowa sie na mnie obraZila... idziemy zajac sie pepkiem.:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Lipca 2016, 13:15
Co podpadlas Teściowej? 
Moja jest bardzo fajna ale pamiętam jak przy Lusce mi wyjeżdżała na początku ze słabym pokarmem.Teraz to samo ale już dosadnie jej powiedziałam,  że to stare teorie i nie będę o nich sluchac :P
to normalne że Cię przeraża, nowe sytuacje tak zwykle działają a tu świadomość że jesteś odpowiedzialna za życie tej małej istotki potrafi porazić ;)
Ale jak ja dałam radę to Ty tez  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 7 Lipca 2016, 14:25
Ale cudownie się uśmiecha.  Śliczny chłopczyk
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 7 Lipca 2016, 14:28
Cudowny chłopczyk :)

Olej położną, ja też rodziłam w Dwójce i niektóre położne właśnie takie tam są... ale było minęło ;)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lipca 2016, 11:43
Dokładnie było minęło ;)
Tadziu po jednej wizycie położnej zaczął bezproblemowo ssać pierś, bez wspomagania kapturkami! :)
Jest cudny, pępuszek niedługo odpadnie. Byliśmy na kontroli w dziecięcym i bilirubina spada ładnie. Pępek kazali robić gencjaną. ogólnie został zbadany i wszystko dobrze. Ważyć będziemy w środę dopiero by nie oszukiwać się inną wagą, a położna nosi na wizyty wagę. Mam nadzieje, że przybrał. Zmienia się z dnia na dzień. Dorośleje! :)
a co można z takim maluchem robić jak nie śpi?? :P gadam z nim, całujemy przytulamy. coś pokazywać, robić? :P

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Lipca 2016, 11:50
Iza dawaj nowy suwaczek :D

Omg chyba jeszcze niewiele z takim maluszkiem, do miesiąca głównie śpi a okresy czuwania są krótkie, potem można próbować kłaść na matę, chodzić na dłuższe spacery, faktycznie śpiewać, gadać, machać zabawkami etc.
Niech sobie leży, patrzy na karuzelkę, tak ze spokojem, żeby nie prze bodźcować :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 9 Lipca 2016, 11:54
Kłaść go na brzuszku  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Lipca 2016, 13:40
Zosia wciąż głównie śpi ale ewentualnie kładę jej lustereczko i taka kostkę w czarno-białe koty bo dzieci na początku widzą czarno biało, ew. Jeszcze czerwony.
Ale Łucja od początku była aktywna :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lipca 2016, 15:00
A na brzuszku na kanapie czy na moim? Po jedzeniu to tez tak srednio... zawsze jest nieopowiednia pora:D
Kiedy u was odpadl kikucik?
Jak sobie radzicie z zaczerwieniona pupka? Wietrzycie? Czesto? Ile razy po ile minut?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 9 Lipca 2016, 16:25
U nas pępuszek odpadł chyba po 6 dniach, bardzo szybko. Tak jak dziewczyny piszą- gadaj, śpiewaj, na wygłupy przyjdzie czas;-) kładź na brzuszku kilka razy na podłodze- jakiś kocyk czy mata tak po 5 minut( mi tak kazano) , ja na swoim też kładłam jak odbijałam i mi zasypiała tak właśnie;-)

Z tym wietrzeniem, my nie mamy problemów ,ale najczęściej jak się da,szczególnie,że w Polsce chyba teraz bardzo ciepło???
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 9 Lipca 2016, 19:01
U nas pepek jeszcze jest.
Na kocyku na podłodze kladz, ale na swoim tez możesz ;)

Łucja miała juz odparzona pupe  - przy przewijaniu zostawialam na chwile bez pieluchy, maka ziemniaczana i alantan dały rade.
Zastanawiał się czy pampersy zielone nas tak nie zalatwily....
Aha no i dupcie przemywam wodą z mydelkiem a nie chusteczka mi
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Lipca 2016, 19:06
Na pupcie polecam mąkę ziemniaczaną, naprawdę rewelacja :)

Mojej pępuszek odpadł dopiero po 3 tygodniach... ale nasza położna nie widziała w tym problemu ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Lipca 2016, 20:30
W 6 dniu.
Na pupę u nas zawsze mąka ziemniaczana.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 10 Lipca 2016, 06:20
U nas też pępek długo się utrzymywał, aż przyszła położna i pokazała jak go "obrabiać" patyczkiem do ucha, bo w szpitalu kazali tylko spsikać octeniseptem i to wsio.
Ja bym jeszcze dopóki pępek nie odpadł nie kładła na brzuszku i nie po jedzonku.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Lipca 2016, 08:30
U nas pępek też długo na octanisepcie aż przyszła moja siostra i wacikiem leko od razu odpadł :D

Dzisas kompletnie nie pamiętam co to się z takim maluchem robi :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Lipca 2016, 08:56
Bo to trzeba tak lekko podnieść i psikac tam głębiej
Ja raz dziennie przecieram leko tymi gazikami.I wtedy czyszcze z tej mazi.
Octaniseptem psikalam 2 razy, a położna w piątek powiedziała ze najlepiej przy kazdej zmianie pieluchy. Zaczęła tak robić i zaraz nam odpadnie ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Maja w 10 Lipca 2016, 09:48
Zastanawiał się czy pampersy zielone nas tak nie zalatwily....

Mogło tak być, aloes "lubi" podrażnić
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Lipca 2016, 12:16
Kupiłam dada na początek i nas okropnie załatwiły i na razie jesteśmy na białych pampersach.Choć są one inne niż 2 lata temu i nie mają już tej siateczki.Niedługo spróbujemy zielone pampersy
pępki mieliśmy długo,  do 3 tygodnia u obu
a na oparzenia u nas mąka i zielony alantan .zresztą ogólnie ci któreś przewijanie używam mąki
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Lipca 2016, 12:48
A u nas dady ok, zakladam naprzemiennie z białymi pampkami i faktycznie inne są, cos mi nie pasowało teraz juz wiem ze nie ma tej siatki  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 10 Lipca 2016, 12:51
Mnie znajoma namawia na ekopieluszki takie z wymiennym podkładem. .. sama nie mam przekonania. Próbowałyście?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 10 Lipca 2016, 13:52
To u nas Dady u obu synów spisują się świetnie.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Lipca 2016, 19:36
U nas dady i pampki zielone. Myslalam ze dady nas zalatwily. Teraz same pampki i przemywam wata z woda. Czy uzyc mydla szareggo? Jalk to robic???
Octenisept ma wlasciwosci nawilzajace dlatego moze tak dlugo Wam trzaly??
 My uzywalismy spirytusu  z woda oczywiscie. Dokladnie tez czyscilsmy patyczkiem. Bylismy na kontroli w szpitalu to kazali gencjana robic i nie czyscic co dla mnie dziwne... ale ja czyszcze. Zaraz odpadnie
 Martwi mnie pupka:( czy jest sens wietrzyc jak smarujrmy mascia? I jak przrmywac z mydrlkiem? Czy potem wycieracie czyms do sucha i smarujecie??? V
Bede wdzieczna za odp.
Ciekawa jestem eko pieluch... jak lktos uzywa to niech sie odzywa.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Lipca 2016, 19:41
aha, a jak u Was z odbijaniem?
 Odbijacie po każdym karmieniu?
Mi położna powiedziała, że jak dziecko się nabomba  Z PIERSI do nieprzytomności to nie odbijać. z drugiej strony inni mówią, żeby dużo pionizować, nawet min. 15 min.

podpowiedzcie co z pupką robić .. . ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 10 Lipca 2016, 19:56
Na dupke uzywalam zielony linomag i byl  czas, ze nie uzywalam chusteczek nawilzanych tylko przymywalam dupcie letnia woda z plynem do mycia dla dzieci i gazikiem, wycieralam do sucha, linomag i pieluszka.
Jak zasnie przy piersi to nie musisz odbijac ;-) A tak to odbijalam po kazdym karmieniu, ale u nas nie chcialo mu sie odbic mozna bylo pol dnia przechodzic, a ulewal czasem chlustal mocno mlekiem ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 10 Lipca 2016, 20:12
Violiza tych ekopieluch używa bliska znajoma. Bardzo sobie chwali. Kupiła zestaw wkładów (bo ponoć są różne) i jak mała coś zrobi to zazwyczaj wymienia sam ten wkład, bo rzadko kiedy "osłonka" się pobrudzi. Mała ma 2 miesiące, a do tej pory w sumie darzyło się im kupić dosłownie paczkę pieluch na wyjścia typu lekarz czy dalsza podróż.
Ona te wkłady spłukuje i zbiera do wiadra. Raz dziennie ma w związku z tym pranie tego w jakimś antybakteryjnym proszku. Wkłady schną szybko i nie wymagają dodatkowego prasowania.

Namawia mnie gorąco na tego typu inwestycję, ale ja sama nie mam przekonania.... nie wiem...jakoś to do mnie nie przemawia i jeśli chodzi w tym tylko o ilość wytwarzanych odpadów, to to jest za mały argument. W końcu używa się więcej detergentów i wytwarza ścieki. Myślę o tym, ale nie pałam na razie entuzjazmem. Zobaczymy, może z czasem dam się namówić.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 10 Lipca 2016, 21:15
Violiza moja Lili była uczulona na wszystko oprócz białych pampersów premium care.
Także patrz na to czy aloes w pieluchach jest blisko pupy  czy pod wartwami.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Lipca 2016, 21:20
własnie może to zielone pampki bo tam aloes, 
ja przemywam wodą z żelem do mycia - mam akurat lipikar, ale możesz też np mydełka trochę dać np oilan
zamaczam wacik i myję, osuszam i na to maść alantan albo alantan plus i bardzo nam takie rozwiązanie pomogło
zielony linomag też jak najbardziej  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 00:17
Kikucik odpadl:)
Mam nadzieje , jutro pupka bedzie wygladala lepiej
Dzis caly dzien na lewej piersi byl bo prawa poraniona i ztobilam glupote bo mam zastoje... :/ ehh. Dzis gorszy dzien byl, maluch zaczal zyc pelna piersia.. a nie tylko spac... niech sie dotlenia, ksztaltuje plucka... tak tak.. a jak u Was?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 00:31
Jak masz zastój w piersi to koniecznie przystawiaj najpierw do tej co jest zastoj, zeby maluch go sciagnal, zeby zapalenia nie dostac :( W razie co z zastojami moge pomoc bo przez pol roku mialam co chwile zastoje jak nie w jednej to w drugiej :/ Przed karmieniem cieply prysznic albo ogrzej pieluszka, po karmieniu zimny oklad, roztluczone liscie kapusty tez pomagaja. No i sprawdz czy na brodawce nie masz bialej kropeczki, bo to moze byc zatkane ujscie kanalika na to tez sa sposoby ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 00:36
A i przystawiaj malucha w takiej pozycji, zeby brodka byla od strony zastoju, zeby dziecko podczas ssania troszke masowalo zgrubienie cierpliwosci :*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 08:48
Dzieki za rady!!! Probowalam tez sama rozmasowac guzki.. a co robic z ranami?:/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 12 Lipca 2016, 08:55
Posmaruj swoim mlekiem i wietrz brodawki jak najczęściej.
Ja używam maści maltan od poczatku i odpukac nic mi nie poranila jeszcze.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 12 Lipca 2016, 09:29
Może na czas gojenia odciągaj z tej piersi laktatorem jeśli nie dajesz rady karmić tą piersią?

Ja na początku tak robiłam, smarowałam swoim mlekiem i szybko się zagoiło i mogłam znowu przystawiać.

Ja długo nie karmiłam ale jak miałam zastój to pomogły mi liście kapusty. No i odciąganie/ lub karmienie bo bez tego ani rusz.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 09:43
violiza na rany tylko czysta lanolina np. ziaja ma taka masc na brodawki i purelan, maltanu absolutnie nie polecam, bo ma cukier w skladzie to doskonala pozywka do rozwoju grzybow, smaruj tez swoim mlekiem i wietrz duzo, mozesz kupic muszle laktacyjne, to nie bedziesz ocierac ran o bielizne i skoryguj technike przystawiania, bo maluch za plytko widocznie chwyta brodawke.
Guzkow sama nie masuj, kanaliki sa bardzo delikatne mozesz je uszkodzic i zrobic sobie wieksze kuku to metoda jakas archaiczna wyciskanie guzkow, przystaw malucha, tak zeby brodka byl od strony zastoju i ssac bedzie masowal....
Na pocieche ja mialam same problemy z karmieniem nie umialam przystawiac, rany mialam 2 miesiace na brodawkach, bo nikt mi nie powiedzial, ze za plytko maly chwyta, do tego zastoje i zapalenie piersi tez przeszlam, a karmilam 14 miesiecy dopoki sie syn nie odstawil ze wzgledu na druga ciaze ;)
Odciagania i podawania butelka na poczatku drogi nie polecam, bo skoro sa rany na piersiach to jest za plytki chwyt, butelka moze jeszcze go splycic, dziecko przez 6 tygodni powinno uczyc sie ssac piers ;) Zaluje, ze nie wiedzialam tego przy pierwszym synu, tylko dawalam sobie jakies ciemnoty wciskac :p Jak cos mozesz na priv pisac i pamietaj, zeby sie nie stresowac jestes najlepsza mama dla swojego synka :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 12 Lipca 2016, 09:49
Można odciągać i nie podawać w butelce na razie ;) np. zamrozić na zaś ;)

Chyba, że Tadzio się nie naje z jednej piersi. Ale przystawianie do tej poranionej na pewno nie pomoże w gojeniu.
Mi dosłownie 2 dni wystarczyły, żeby wygoiła się na tyle, żeby dziecko przystawiać z powrotem.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 09:57
Jesli dziecko bedzie dobrze chwytac piers gleboko to sie raz dwa zagoi ;) Jak w koncu sie nauczylam przystawiac (niestety dlugo mi to zajelo, bo nikt mi nie skorygowal techniki) i syn zaczal dobrze gleboko chwytac piers to pomimo ran przestalo tak bolec i najgorsze rany wygoily sie w 3 dni, potem okolo 2 tyg jak pozasychalo i odpadlo wszystko i rany zniknely, ale mi troche czasu zajelo dojscie do odpowiedniej techniki ;) Mozna robic jak mowisz, ale jak jest uporczywy zastoj to laktator nie da rady, nie ma takiej sily ssacej jak dziecko :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 10:16
Jesli dziecko bedzie dobrze chwytac piers gleboko to sie raz dwa zagoi ;) Jak w koncu sie nauczylam przystawiac (niestety dlugo mi to zajelo, bo nikt mi nie skorygowal techniki) i syn zaczal dobrze gleboko chwytac piers to pomimo ran przestalo tak bolec i najgorsze rany wygoily sie w 3 dni, potem okolo 2 tyg jak pozasychalo i odpadlo wszystko i rany zniknely, ale mi troche czasu zajelo dojscie do odpowiedniej techniki ;) Mozna robic jak mowisz, ale jak jest uporczywy zastoj to laktator nie da rady, nie ma takiej sily ssacej jak dziecko :D No i jesli problem tkwi w zbyt plytkim chwytaniu to po sciaganiu mleka laktatorem i wygojeniu, moze byc tak, ze dziecko dostawione do piersi znowu je porani...
Iza w Miejskim jest bardzo dobry doradca laktacyjny w razie czego moge Ci podac namiary, mysle ze nawet przez tel postara sie pomoc ;) Oprocz tego w MSW tez sa, nie polecam tylko Pani, ktora siedzi w poradni laktacyjnej w Bizielu :p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 12:17
Tak Ani@. Moj za plytko ssie z powodu anatomii pptwierdzonej przez kilka osob...va dawanie butelki to bledne kolo tak samo kapturkow..

 Jestem w kropce bo raz sie pd raxu ladnie przystawi. Innym raz -czesciej... nie da rady. Moje piersi i brodawki nie ulatwiaja


No i mam temperature



To przystawiac ns rany, smarowac potem oklqdy zimne i wietrzen?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 12:30
Kurcze jak masz temperature to moze byc i stan zapalny.
Na rany:
- smarowanie wlasnym mlekiem
- smarowanie czysta lanolina (lano masc z ziaji lub purelan)
-wietrzenie piersi
-korygowanie zbyt plytkiego chwytania
Na zastoj:
-przystawianie dziecka najpierw do piersi z zastojem
-przed karmieniem ogrzac piers, zeby ulatwic wyplyw mleka
-po karmieniu chlodny oklad, zeby zastopowac naplyw mleka
- roztluczone liscie kapusty w stanik nosic pomiedzy karmieniami
- przystawianie dziecka broda w strone zastoju

Jesli jest juz stan zapalny, masz temperature, dreszcze objawy podobne do grypy to ibuprom(ten zwykly 200mg) 2 tabl co 8 h ibuprom mozna przy karmieniu dziala przeciwbolowo i przeciwzapalnie, przynajmniej mi tak kazali brac przy zapaleniu.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 12 Lipca 2016, 12:58
Ja bralam paracetamol, ale nie obylo się bez  antybiotyku
Chyba nigdy nie miałam takiej temp jak przy zapaleniu, w nocy przebieralam się ze 4 razy.
Ta kapustę to potlucz tluczkiem żeby sok puścił i wtedy przykładaj , najlepiej jeszcze zimne liście
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 13:10
Paracetamol zbija tylko temperature, nie dziala przeciwzapalnie, lepszy jest ibuprom, bo jest duza szabsa, ze ibuprom sobie poradzi i obedzie sie bez antybiotyku.

Justyna dokladnie jak piszesz nigdy nie mialam takich potow i dreszczy jak przy zapaleniu :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 12 Lipca 2016, 14:15
cały czas sobie podczytuje i pozwole się wtrącić;) na brodawki polecam maść Skarb Matki - w tydzień moje brodawki wróciły do zdrowia. mimo poranienia, zaciskałam zęby i karmiłam ;) Moja córcia też ma krótkie wędzidełko i nie przeszkodziło nam w karmieniu - w szpitalu tylko doradzili żeby nie używać kapturków, bo dziecko ma później problem z złapaniem piersi. U nas problem karmienia rozwiązała poduszka - rogal. Dla mnie była wybawieniem. Dziecko sobie swobodnie leżało a ja mogłam spokojnie przystawić. Córcia ma już prawie 3 miesiące i do tej pory karmimy się na poduszce
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 15:03
Dzieki za wszelakie rady. Od rana robie oklady. Ibuprom biore. Mlekiem tez smarowalam non stop i cyc na wierChu caly czas

Czy kapusta i jej zapach nie odpychq noworodka od cyca?
Dzieki szczegolnie Ani@ za zebranie info w kupe. Walczymy. I przystawilam do pkranionej piersi. Dzieki Bogu, udalo sie od razu i nie bolalo.
Czy powinnam za kazdym razem karmic z obu piersi?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 15:16
Aha i nie wiem w jakiej pozycji karmic bo zastoj jest u gory piersi.. boje sie o druga piers, bo Tadzio najada sie z jednej...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 15:16
Iza mozesz z jednej piersi na jedno karmienie, mozesz dac jedna piers i potem zaproponowac druga.

Ja karmilam zazwyczaj jedna piers jedno karmienie, jak byl wiekszy to czasem dojadal z drugiej to juz jak Ci wygodnie ;-) Tylko pamietaj, ze jak dajesz obie piersi np zaczynasz od prawej konczysz na lewej, to kolejne karmienie zaczynasz od lewej potem prawa, chyba ze jest zastoj w ktorejs piersi, to wtedy najpierw piers z zastojem
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 15:19
Powiedz jeszcze co z ta kapusta, czy smrod nie odpycha?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 12 Lipca 2016, 15:25
Taka świeża kapusta nie śmierdzi ;)
mojej zapach nie odpychał
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 15:26
Ja dawalam jedna piers na jedno karmienie, jak mialam zastoj to z piersi bez zastoju karmilam co 3 karmienie i recznie odciagalam do uczucia ulgi jak czulam, ze sie przepelnia.

Jak zastoj jest u gory, to w czasie karmienia trzymalam ciepla pieluche w tym miejscu.

Przypomnialo mi sie jeszcze, ze przy zastojach pomaga lykanie lecytyny.

Iza, a na brodawce nie masz bialej kropki przyjrzyj sie, moze zrobil sie czop i zatkalo sie ujscie kanalika.

Niektorym dzieciom ten zapach przeszkadza, ale przed karmieniem wystarczy umyc piersi ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 15:27
Intensywnie pachnie ;)
Jak mam zastoj w prawej i teraz karmilam z prawej to kplejne karmienie z lewej?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 12 Lipca 2016, 15:29
to kolejne z lewej. zawsze na zmianę. a jak podczas karmienia nie opróżni całej piersi a ona dalej boli, to spróbuj laktatorem, mi to przynosiło ulgę
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 15:31
Ogolnie na zmiane lewa, prawa, ale przy zastoju czesciej dostawialam do chorej i co 3 karmienie zdrowa, ze zdrowej nadmiar odciagalam pomiedzy karmieniami.

Dziecko nigdy nie oprozni calej piersi, bo pokarm tworzy sie na biezaco i piersi to fabryka, a nie magazyn. Przy zastoju po karmieniu nie odciagaj laktatorem, bo dasz piersiom sygnal, zeby produkowaly jeszcze wiecej mleka i bedzie sie zastoj powiekszal. Po karmieniu chlodny oklad.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Lipca 2016, 16:05
Violiza a nie możesz zadzwonić żeby położna do Ciebie wpadła i obejrzała piersi  ??? Do tego tez są  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 12 Lipca 2016, 16:33
A ja nie jestem pewna czy można brać Ibuprofen karmiąc...

Miałam zastoje w piersiach i przy każdym dziecku niestety musiał być antybiotyk :( Ból niesamowity.

Karm na zmianę zawsze. Początki są trudne, ale wyjdziecie na prosta.

Ja moja trzecia karmie juz 15ty miesiąc i jeszcze czasem zdazy mi sie zastój jak dłużej nie karmie.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 12 Lipca 2016, 17:49

Dziecko nigdy nie oprozni calej piersi, bo pokarm tworzy sie na biezaco i piersi to fabryka, a nie magazyn.

Pięknie napisane :-)

Ja daję obie, i przy kolejnym karmieniu zaczynam od tej, na której skończyłam.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 12 Lipca 2016, 19:26
U mnie było zapalenie po wujsciu zr szpitala,pełno guzów ,blee
Od razu zakupiłam laktator  i odciagnelam mleko plus okłady z kapusty.
Nie wiem czy miałam temperaturę ale po odviagnieciu miałam taką delirke ze siostra pomogła mi założyć bluzę.
Ale laktator pomógł praktycznie od razu,także polecam.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 12 Lipca 2016, 19:27
A ja nie jestem pewna czy można brać Ibuprofen karmiąc...

Mozna jak najbardziej ibuprofen, gdyby byl zakazany to bym o nim nie pisala ;-)
Doraznie mama karmiaca moze rowniez z przeciwbolowych ketonal i tramal :-)
Ibuprom czasem pomaga przy zapaleniu i antybiotyk nie jest konieczny, a wiadomo ze jak mozna uniknac antybiotyku to lepiej, mi kazali zaczac od ibupromu, bo dziala przeciwzapalnie i jest dozwolony :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Lipca 2016, 20:31
W szpitalu nawet proponowali ibuprofen asekuracyjnie.
Piersi juz luzniejsze, ale prawa mocno czerwonA, ale duzo mieksza.. Tadzio je czesto, ciezko ogarniac oklady, kapucha... ale  pomalu do przodu... oby szybko przezzlo
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Lipca 2016, 13:10
Witajcie

Wczoraj byla polozna. Tadzio przybral tylko 140 g w 8 dni:/
Jesli chodzi o piersi sytuacja w miare opanowana, ale ta ciagla walka z cyckiem to dobija, az boje sie wsfawac na lkarmiemie. Polozna rownoez jednak jedt za konsultacja u chirurga wezidelka Tadzia. Chyba trzrba bedzoe podcoac bo.bez sensu i ja i on sie meczymy..
Co do zapalenia jeszcxe to ze wszystkim sie zgadza poza kapusta ( rozwoj bakterii, prpcesy gnilne, syzyfpwa praca ze zmywaniem, a dziecko jeszcze ma czas na poznanie kapustu...) tez mialam do niej watpliwosco i tez duzo wygodniej bez tych okladoa.
Bylismy dzis na kontroli. Bilirubina super, pepek tez. Robilismyntez echo serca bo lekarka uslyszala szmer-tez w normie.
Jak u Was z badaniem hormonow tarczycy, szcegolnie gdy matka obciazona?
Kiedy robic i czy pediatra da skierowamie na badania?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 14 Lipca 2016, 13:15
Iza, a w szpitalu nie robili dziecku po porodzie badania tarczycy ?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Lipca 2016, 13:28
...Nie
Nawet skierowania nie dali... wszystko zostawili do decyzji pediatry
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 14 Lipca 2016, 13:41
Aaaa :) W MSWiA robili synowi w szpitalu po porodzie, to nie pomoge w tym względzie...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 14 Lipca 2016, 14:01
U nas też był problem z przybieraniem, u obu właściwie, i zarówno Adriana jak i teraz Maksa po 3 tygodniu dokarmiam swoim odciągniętym mlekiem z butli i nadrabia.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 14 Lipca 2016, 14:07
U nas tez badania w szpitalu, ale np nam nie zrobili USG bioderek  :-\
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Lipca 2016, 22:20
bioderka to się chyba robi później, może dlatego?

a na przybranie wagi urodzeniowej w końcu jest 2 tyg czy 3 tyg?? I co jeśli nie przybierze? Dokarmianie MM?

Czy do obowiązków położnej należy także pobieranie krwi maluchowi? Czy to standard?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 14 Lipca 2016, 22:42
Większość szpitali robi zaraz po porodzie i potem kontrola za 6-8 tyg. U Karola tak było, teraz rodzilam gdzie indziej i tam nie robią, na szczęście udało mi się umówić przed skończeniem 1 miesiąca.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 15 Lipca 2016, 15:05
Położna w domu raczej nie pobierze krwi. Violiza, jeśli masz mleko to ściągaj po karmieniu albo jak dłużej śpi i podawaj w butli, ja tak robię i mały nadrabia. Raz dziennie pełną butlę podaję.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Lipca 2016, 15:55
Wczoraj odciągałam 15min = 100ml. mały zjadł 40ml (był 2h po karmieniu) po kolejnej godzinie 20ml i po ponad 3 kolejnych godzinach 40ml. mało prawda?
Trochę boję się laktatora, bo właśnie po nim, następnego dnia dostałam gorączki i pierś była rozpalona.
Może to nieumiejętnie robiłam? Teraz pytałam położnej i dla poczucia ulgi, można odciągać 15min (bo to mniej więcej czas opróżniania piersi przez dziecko czy jakoś tak)

Jak sobie radzicie z kąpielami? Mój mały jeszcze nie czerpie z tego przyjemności.
Dziś jest grzeczniutki :) a jak u Was?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 16 Lipca 2016, 06:17
Kochana mój na początku płakał przy kąpieli później mu przeszło, pewnie Tadzio tez tak będzie miał.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lebara w 16 Lipca 2016, 12:05
U nas Lena bardzo lubiła kąpiele, ale pod warunkiem że woda była cieplejsza niż powinna :) widać było po ńiej ten relax :):)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 16 Lipca 2016, 17:26
Nasz tez na początku nie lubił kąpieli :) Polubi zobaczysz :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: :martyna: w 16 Lipca 2016, 18:53
Zjadl wg mnie ogromne ilosci.
Nie sciaga sie zz dużo, bo to wzmaga produkcje. Ja po każdym ściąganiu mialam zastoje.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 16 Lipca 2016, 21:51
U nas też Nadia na początku nie przepadała za kąpielami;-) a szczególnie już za tym ubieraniem po kąpieli, teraz wręcz uwielbia, a jak leży u nas na łóżku to już wie i zaciesza;-) Podobnie jak mówię ,że idziemy kąpu,kąpu, albo plusku,plusku, jej mina bezcenna;-)))
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 18 Lipca 2016, 10:33
Dominik ma początku się darl okropnie przy kąpieli. Przeszło. Pokochał kąpiele i tak mu zostało już.
Kurcze jak czytam o tym karmieniu to dla mnie to wszystko kosmos. Ja ten czas wspominam okropnie, ale fakt pozostaje faktem, byłam zupełnie niedoinformowana. Może gdyby było inaczej to nie byłoby to takim koszmarem...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 18 Lipca 2016, 10:56
I jak tam Iza ?? Jak dajecie radę ?
Nie powiem Ci czy dużo zjadł bo moja na cycu i nie mam pojecia ile ona w ml zjada, to samo miałam z Karolem.
Co do kąpieli zależy od dnia , ale widzimy że woli cieplejszą wode i jka się ją polewa to się uspokaja  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 21 Lipca 2016, 14:38
Hej

jak sobie radzicie? :)

To już 3 tygodnie :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Lipca 2016, 13:47
Witajcie,
wcięło mi wiadomość....
jeśli chodzi o karmienie, mam wrażenie że już przeszłam wszystko co najgorsze. Ból był tak wielki, że bariera została przełamana i nie byłam w stanie psychicznie przystawić małego od środy, odciągałam elektrycznym laktatorem... w niedziele przełom, odważyłam się. O dziwo nie bolało a rany miałam tak głębokie i niegojące się od tygodnia.... karmimy się póki co na kapturkach, inaczej się nie da. Muszę się dogoić. Trafiliśmy do poradni laktacyjnej na super babeczkę (chyba setną w kolei.,..). myślę, że już niedługo zaczniemy normalnie żyć. Mały je jak szalony! Ale musimy jeszcze sprawdzić go jak wygląda napięciowo u fizjoterapeuty.
Poza tym kąpiele polubiliśmy :) Tatuś daje radę! Najlepiej Tadzio lubi pływać na brzuszku.
Zaczynamy również gaworzyć:) i ładnie śpimy:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Lipca 2016, 14:43
O super wszystko się układa!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 27 Lipca 2016, 15:14
Super, oby do przodu, a teraz już ładnie przybiera?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Lipca 2016, 17:20
jutro będziemy wiedzieć czy ładnie przybrał. Do tej pory nie było się czym chwalić.
W poniedziałek w poradni kobitka zważyła małego przed i po jedzeniu- zadziwiona ile on wciąga, tak więc powinien coś przybrać. Mam taką nadzieje.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 28 Lipca 2016, 13:34
To super! Brawo dla Ciebie za przełamanie się i karmienie dalej. Ja miałam to samo w tym samym czasie. Bol mnie pokonał.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lipca 2016, 15:49
Tesciowa juz mi nawet kazala na mm przejsc.... a od poniedxialku maly je 11x na dobe i przybiera po 40g czyli ponoc ponad norme:)))) oby tak dalej:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Lipca 2016, 17:21
Ja nie wiem co te teściowe mają z tym mm :P
fajnie ze juz jest lepiej :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 28 Lipca 2016, 17:33
Moja tam jest za KP  :P ona zas wszystko co naturalne najlepsze   ;D
Norma wg mojej położnej to 25-50g na dobę  :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 28 Lipca 2016, 19:38
To dobrze, że przybiera. Mój przybiera skokowo, raz 20, raz 40, a kilka razy po 90 gramów było nawet.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 28 Lipca 2016, 20:05
Dla mojej, jak przestalam karmić piersia, bylam najgorsza matka :) w koncu jej córka karmiła 4 lata...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 29 Lipca 2016, 08:45
Moja tez jest za kp ale jak widziala jak jest ciezko to zaczela z mm... ona najchetniej to hy chcoala bym cale zycie karmila...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 29 Lipca 2016, 12:24
Mam już miesiąc! :)
(https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-0/s480x480/13631387_1444043775612874_4230843194509604824_n.jpg?oh=5cdde5d4e4cdfb9e7e3c6ce63f345e06&oe=582F3D5B)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 29 Lipca 2016, 12:57
Jakie super porównaniey mamy takie  tylko że z misiem i co miesiac robione do teraz.:)
Ale ten Czas leci maly już ma miesiac.Juz chyba pomalu lepiej u Was co ?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 29 Lipca 2016, 12:58
Świetne porównanie  ;D Ślicznie synuś rośnie!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 29 Lipca 2016, 13:49
pięknie :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 29 Lipca 2016, 13:57
U nas juz dobrze :) zaczynany odzywac po tym dramacie z karmieniem:) je jak szalony moj mleczny stworek:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Lipca 2016, 05:44
Ale rośnie Cudaczek!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 30 Lipca 2016, 06:48
Świetne porównanie :-) nie wpadłam na to ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Lipca 2016, 13:41
a czemu musicie sprawdzić jak napięciowo wygląda? Ktoś coś zauważył? Odwraca się na dwa boczki?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Lipca 2016, 16:38
Wciaz go skreca na jeden boczek i duzo sie wygina. Nie potrafi utrzymac sie na wznak. Trzeba go troche naprostowac. Mamy jedno cwiczenie zadane i poki co mamy go tylko nosic na lewej rece.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 1 Sierpnia 2016, 05:56
Jak mały znosi ćwiczenia? Mój ich nienawidzil :-D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Sierpnia 2016, 17:53
Mój też i wydziera się jak je robimy ;/ a musi tylko jedno powtórzenie na dwie strony zrobić i nie częściej niż 2h...
od kilku dni bardzo marudzimy i płaczemy przy każdym bączku :( czy to mogą być kolki? Jakoś nie wydaje mi się, bo ponoć kolki się wiążą z kilkugodzinnym płaczem jednym tchem. A tu tylko przy bączkach spięcia brzuszka... podajemy Delicol, może to od tego że ostatnio tak dużo je i nie radzi sobie z trawieniem laktozy? Też próbujemy z Espumisanem. kładzenie termoforu raczej nic nie dało, masować brzuszek ciężko bo mały nie lubi leżeć na wznak. Ale nie ma co narzekać. Dużo śpi i śpi w nocy wybudzając mnie tylko wierceniem się co 3h na cyca.
Jestem szczęśliwa, że nie muszę podawać butelki !!!! :) jakie to przyjemne, móc go sama nakarmić. Ale dalej jesteśmy na kapturkach... inaczej nie chce się przystawić.... we wtorek jedziemy do Torunia do neurologopedy, ponoć jednej z najlepszych, może coś zaradzi na przystawianie małego, bo ewidentnie nie łapie gołej piersi... nie potrafi podciśnienia zrobić... może da jakieś ćwiczenia i przy okazji pokaże jak robić masaż Shantala.
A Wy masujecie swoje dzieciaczki?:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 6 Sierpnia 2016, 20:49
Hm, a może to jakiś skok rozwojowy? wiem że było coś takiego, ale nie pamiętam czy wiązało się to z problemami tego typu ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 6 Sierpnia 2016, 21:35
Z tego co opisujesz to ewidentnie bączki go męczą bidusia....kolki to niby wieczorami , czy po południu i to dłuższy lament jest ,podobno mało co pomaga, ale jest jakiś czarodziejski specyfik,co dziewczyny polecały z Niemiec.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 6 Sierpnia 2016, 21:47
Tak to jest, że samo trawienie jest dla maluszków bolesne, i bączki właśnie, minie z czasem. Przy kolkach jest kilkugodzinny płacz. Ja pierwszego synka z kapturkami karmiłam 4 miesiące (a 11 w ogóle). Tym razem Maks załapał cyca po 3 tygodniu. Próbowałam co kilka dni przystawić bez. W końcu zrobiłam tak, że dałam mu cyca z kapturkiem, zaczął pić, zaczęło lecieć mleko, przerwałam, zdjęłam kapturek i wsadziłam mu brodawkę, spłaszczając pierś jak kanapkę i zassał  ;). Warto popróbować.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Sierpnia 2016, 22:27
Tez mi sie wydaje, ze to tylko bolesnosc trawienIa. Ponoc teraz mleczko nir ma wlasciwosci przeczyszczajacych i maluch musi sie nastekac by wuczarowac kleksa... w ogole to co  pielucha to kupa.  Tez tak u Was? I idzie cala fura, ok 11 dziennie.
W ogole to Tadzio ma hobby. Robienie kleksa zaraz po kapieli w recznik!:/:D chyba, ze ja go prowokuje dokladnie wycierajac/masujac pupcie by czasem nie zaparzyla sie w pampku...
Selena probowalam tak i niestety nic... nawet juz doradczhnie laktacyjne nie potrafia go przystawic... niestety... ale pocieszasz, ze tez karmilas na kapturkach. Osfatnio nawet czytalam, ze ktos tak karmil 9mc. A ja sie balam ze przez to strace pokarm bo piers nie ma takiego kontaktu ze slina i ze pokarm nie jest tak dobry jakby sobie mlody mogl zaproggramowac majac kontakt z samym cycem..
Madzia, jaki skok rozwojowy?
Dzis Tadzio wciaz spi! I wydaje mi sie ze mniej jadl... ?
Co zrobic by maluch nie krzyczal tak na przewijaku? Moj przy przewijaniu, nawet na tapczanie ale szczegolnie na przwijaku tak przerazliwie placze, ze az sie zanosi... normalnie plakac sie razem z nim, musze cos z tym zrobic bo umre z bolu patrzac na to....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 7 Sierpnia 2016, 11:00
Bo przeważnie mu zimno podczas zdejmowania ciepłej pieluszki  ;).

U nas też do niedawna była kupa co jedzenie, teraz tak 5-6 kup dziennie, ale pieluch tez tyle idzie, na szczęście wskoczyliśmy już w 2. Mi chodzi o to, żebyś próbowała go przystawiać bez, bo kiedyś w końcu załapie, mój pierwszy syn załapał dopiero mając 4 miesiące  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 7 Sierpnia 2016, 11:14
Moja zas na przewijaku się uspokaja  ;D

Łucja tez się wije i prezy, tyle ze u nas kupy nie ma przez 3-4 dni, potem tak dwie dziennie.
Z Karolem było inaczej.. P
Poza tym moja panienka w dzień wcale nie chce tak spać  8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Sierpnia 2016, 11:26
Boże jak ja Wam zazdroszczę tych kup :-\ ja wczoraj jej wsadziłam kawałek czopka bo się prezyła ale kupy nie było :-\
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 7 Sierpnia 2016, 13:58
Elemelka tak zle i tak niedobrze....:/
Selena probuje, wczesniej chyba lepiej mu szlo... nie wiem.
Justys zazdroszcze!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 7 Sierpnia 2016, 20:41
u nas tez była kupa przy każdym przewijaniu :D
przejdzie mu ten krzyk przy przebieraniu. mój dłuuuuuuuuugo nienawidził ubierania. jeszcze jak miał poł roku i przyszło do ubierania w ciuchy zimowe, to był koszmar ::) ale na przewijaku krzyki minęły jakoś po pierwszym miesiącu może krócej.

skoki rozwojowe:
http://www.bliskodziecka.com.pl/skoki-rozwojowe/
u nas się kilka sprawdziło.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Sierpnia 2016, 13:33
Madzia, poczytam, mozliwe  ze cos na rzeczy jest.
Z nowosci:
Maly dzis nie plakal przy zmianie pieluch-wow... moze to zasluga suszarki
Zaczyna sie niezle slinic...
Dzis chwycil obie piersi bez kapturka...:0
Poz tym dalej gada, lubi lusterko i wyciagnelam juz jakis czas temu mate edukacyjna. Mysle ze niedlugo zacznie siegac do wiszacych zabawek.
Dalej mecza go baczki:( normalnie chyba od 4rana z malymi przerwami...
Aha i mamy plasterek bo mini przepuklinka wyszla, wczoraj fizjoterapeutka nam nakleila i byla zdziwiona, ze maly sie tak ladnie wyprostowal przez te kilka dni. Mamy nowe cwiczenie i kontrole za 2 tyg.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 9 Sierpnia 2016, 13:39
Ale te postępy cieszą, prawda? Jeszcze tospamiętam...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Sierpnia 2016, 13:42
Pewnie, że tak! :) tylko, żeby tak nie musiał się męczyć z tym brzuszkiem to by było super..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Sierpnia 2016, 14:36
aha, już zaczęłam sobie myśleć, że może ten ból brzuszka od witaminy K... kiedyś czytałam, że niektóre dzieci źle reagują na podawanie... :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Sierpnia 2016, 15:19
a może to naprawdę kolki ;) nam się zaczęły w 3 tygodniu życia, a skończyły równo 3msc i 1 tydzien, nie były ksiązkowe bo nie wieczorem tylko rano i czasem ataki w dzień. Pomagało regularne podawanie infacolu, zmiana butelek (Was nie dotyczy) i masaże brzuszka, dosłownie kilka razy kateter, bo nie mam wciąz do niego przekonania. Nam też rzekomo chcieli wcisnąć mleko apteczne i nietolerancję, ale znajomy lekarz postulował za tym, żeby przeczekać, aż układ dziecka dorośnie i się uspokoi i faktycznie przeszło jak ręką odjął w ksiązkowym terminie, a potem nie mieliśmy już żadnych problemów z brzuszkiem.
My też nie dawaliśmy K...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Sierpnia 2016, 16:56
A czy przy Waszych atakach maly puszczal baczki? Nasz tak placze placze prezy sie i zaraz jest bączek...
A wit K swiadomie nie dawaliscie?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 9 Sierpnia 2016, 17:37
Tylko na kolki nie ma sposobu, jest 100 dni płaczu nieukojonego, dziecko drze się niezależnie od podawanych leków... Od witaminy na pewno się nic nie dzieje, po prostu niedojrzaly układ pokarmowy i tyle.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Sierpnia 2016, 18:19
Dokładnie, kolki to niedojrzalosc układu,częściej ponoć zdarzają się u chłopców. Selena ma rację,cokolwiek byśmy nie robili nie przechodziło, minęło samo ale to były ciężkie miesiące patrzeć na ten ból dziecka...
Ja nie karmilam więc Wit K odpada.Z baczkami to niestety nie pamiętam.. Mam nadzieję że szybko minie w każdym bądź razie jakoś espumisan czy pokrewne podobna nie szkoda Można tez podawać probiotyki ale u nas np na biogaja było o wiele gorzej.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Sierpnia 2016, 18:33
Wiem, ze to niedojrzaly ukl. Ale wciaz mam nadzieje ze to nie kolki poniewaz maly nie wydziera sie kilka godz jednym tchem i da sie odwrocic jego uwage na chwile by nie plakal...  chyba ze to tak jest..?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 9 Sierpnia 2016, 21:57
u nas też byl epizod z kolkami. Mała potrafiła przez 3- 4 godz wręcz drzeć się  wniebogłosy. Uspokajała się tylko przy cycku, a bączki szły swoją drogą ;) Nam pomógł delicol, masowanie brzuszka, okłady z ciepłej pieluszki. A lekarz zalecił na 10 dni odstawić wit. D i K a mi zalecił pić meliskę.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 9 Sierpnia 2016, 22:12
a co jest z tą wit k???? u nas jest podawana jednorazowo zaraz po urodzeniu.....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 9 Sierpnia 2016, 23:01
lekarz nam tylko powiedział ze czasami dzieci mogą tak reagować na witaminę. Natomiast położna doradzała podawać z rana z racji, że jest w formie oleju i właśnie po niej może boleć brzuszek.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Sierpnia 2016, 23:14
Violiza rozumiem Cię z tymi bąkami bo u nas tak samo. A jutro chyba pójdę do lekarza bo rano wsadziłam czopka a kupy nie ma ::) juz sama nie wiem co o tym myśleć  :-\
witaminy staram się dawać rano choć przyznaję,  że często "zapominam "
A owijasz go? Może spróbować metody 5s dr karpa na Zosie to nawet działa
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Sierpnia 2016, 07:39
Iza u nas też te kolki nie były takie wielogodzinne ale jednak to były kolki. Ja się bałam strasznie bo pamiętam jak ok. 3 msc wyczytałam, że u niektórych dzieci trwają do pół roku, a wykańczające były strasznie...No ale na szczęście przeszło z dnia na dzień.

Daria u nas chyba zalecenia, że jak karmisz piersią to podajesz K+D a jak mm to tylko D (chociaż i D niektórzy nie podają od 1l wypitego mleka albo wcale uważając, że to co w mleku wystarczy)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 10 Sierpnia 2016, 08:50
Violiza musisz uzbroić się w cieprliwość chociaż wiem, że łatwo mówić jak to ma się za sobą ;)

U nas też były kolki i to takie, że dosłownie ryk był od rana do wieczora i to taki, że jak psychicznie nie dawałam rady ;)
Wypróbowaliśmy chyba 90 % specyfików dostępnych na rynku, nie pomagało naprawdę nic. Może Espumisan 100 trochę działał. I windi ale to też ulga tylko na chwilę.
Pomagało doraźnie bujanie z góry na dół ( np. na piłce) i włączona suszarka, do tego masaże i rozgrzewanie brzuszka.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 10 Sierpnia 2016, 09:06
Violiza my też przeżyliśmy koli...to było bite 5 tygodni totalnej masakry...w momencie kulminacyjnym młody płakał w zasadzie od rana do wieczora. Lekarz jak zobaczył jego brzuszek to nie miał wątpliwości. Pokazał nam fajny masaż przy którym już u niego w gabinecie tyleee powietrza z młodego zeszło, że byłam w szoku, ale to trzeba umieć i mieć sumienie tak się nad dzieciakiem pastwić :) On dosłownie pełną ręką ugniatał ten brzuszek mocno do dołu. Powiem szczerze, że nie bardzo potrafiłam aż tak robić. Ze specyfików odrobinę lepiej było po Sab Simplexie, ale tylko po tym z Niemiec. Trochę pomagał kareter, ale generalnie to była wielka masakra. Teraz czytam, że jest coś takiego jak Kalktaza i wielu dzieciom pomaga przy brzuszkowych dolegliwościach. To zdaje się pomaga przy trawieniu laktozy.

Ja  uzbrajam się bojowo w temacie, bo u nas będzie drugi chłopczyk i jakoś wątpię by temat kolek nas ominął :( Zdarzyło się wogóle żeby kogoś ominęło przy drugim dziecku tej samej płci?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Sierpnia 2016, 09:29
U nas też niezbyt ciekawie z brzuszkiem, Młoda puszcza takie bąki że aż się budzi  ::)
Karol żadnych problemów trawiennych nie miał, Łucja wije się, pręży ...

Ewelina pocieszę Cię - moje bratanice - starsza miała kolki , młodsza nie  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Sierpnia 2016, 09:30
Ewelina u nas też drugi syn będzie i też się cykam, że znowu będę musiała przez to przechodzić  :-[
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 10 Sierpnia 2016, 10:15
Elemelko, sorki, że tutaj, ale czy naprawę nie bierzesz pod uwagę, że po prostu Twoje mleko się dobrze wchłania, i dlatego nie ma kupy? Bo jeśli ona jest co kilka dni, ale luźna, to nie ma zatwardzeń, a mleko się wchłania... Nie ma co na siłę wtedy jej wywoływać. Mojej szwagierki syn na cycu robił raz w tygodniu (!), i pediatra oraz doradca laktacyjny powiedzieli, że to jak najbardziej prawidłowe, a bączki i ból brzucha jest wlaśnie z powodu niedojrzałego układu, a nie braku kupy...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Sierpnia 2016, 10:42
Moja robi co 4-5 dni ale jak juz walnie to prawie do szyji jest obsrana  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Sierpnia 2016, 11:29
Selena biorę. Właśnie u siebie pisałam ze byłam u lekarki i jak jej wymacała brzuszek  to w aptece poszła kupka choć nie jakaś mega.Ale dostała debridat I probiotyki.
ja jestem przewrazliwiona i się boje ale to przez to, że w bliskiej rodzinie są problemy z jelita mi i dzieci miały stomię. Moja siostrzenica na szczęście w lżejsze formie i jest oki ale mój brat cioteczny juz teraz chłop 25 lat a ma nadal  :-\ dlatego może panikuje.No i te śmierdzące bąki i to prężenie ::) to mnie myli ze jej się chce ale nie może zrobić. No nic tam.zobaczymy  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Sierpnia 2016, 17:45
knatalia, właśnie stosujemy delicol i espumisan (czasem) i niestety nie widzę efektów, próbuje masować brzuszek gdy płacze ale się nie da, też próbujemy kłaść termofor z pestek wiśni gdy widzimy, że się zacznie prężenie ale to na nic ;/
piję też herbatkę z kopru, a może warto melisę? :o i jednak się potwierdza odstawienie na jakiś czas witaminy ? :O
a po ilu dniach miałaś poprawę po odstawieniu witaminek???

Daruda u nas w szpitalu po narodzinach dają zastrzyk z Wit K

Elemelka,  współczuję z tą kupką, a ja bym chciała, żeby mój mniej walił... owijać to go już nie owijam - wydaje mi się już taki duży... ale cholernie rodzina przyzwyczaiła go do ciepła (jest w pokoju 23st a on ma czkawę z zimna i warga mu lata... bo w pokoju musi być 25-26st by mu było dobrze) wkurza mnie to....... ;/
co do samej metody, bardzo dobrze działa na niego szumienie, nawet mamy suszarkę obok przewijaka, czasem susze mu dupkę by powietrzyć a przy okazji czasem nie płacze aż tyle dzięki temu no i ciepło mu wtedy ;)

ciriness, kiedy u Was przeszły? Mnie jakoś strasznie nie wykańczają te kolki, ale jakikolwiek płacz mocniejszy, jest dla mnie bolesny :(

Vivka, właśnie to są nasze "działające" metody. Kołysanie, suszarka i odwracanie uwagi bo specyfiki raczej nie pomagają....

Ewelina, współczuję przeżyć, oby tym razem się nie powtórzyło. I już drugi raz chyba słyszę, że jakiś specyfik z NIEMIEC działa. Co to oznacza, że w Polsce produkują badziewie???



zawsze witaminy staram się podawać ok 10 i nie później niż godz. 12

Justyś, a staraj się ją kłaść dużo na brzuszku. ja mojego do spania prawie za każdym razem kładę wtedy bączki nie obudzą :)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 10 Sierpnia 2016, 18:09
Jeszcze u nas pomogło odstawienie właśnie herbatki z kopru i jakiejś tam wody którą młody pił, ale co to było to nie pamiętam. To niby byłona ulatwienie puszczania bączkow ale u nas tylko pogarszało sytuację.
co do suszarki - zbawienna :) do tej pory ma wytarte przyciski :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 10 Sierpnia 2016, 18:19
Cytuj
Daruda u nas w szpitalu po narodzinach dają zastrzyk z Wit K
no właśnie i u nas potem już się witaminy k nie podaje, tylko wit d.....

26 stopni????masakra, przecież to chyba siekierę w pokoju idzie powiesić, moim zdaniem trochę dużo....a kto go tak przyzwyczaił????to nie jest zdrowa tempka dla malucha......18-20 to niby najlepsza. Serio macie tak ciepło w domu??? kurcze lipa...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Sierpnia 2016, 19:31
Ewelina, ja piłam herbatke, mały tylko na moim mleczku, ale faktycznie już myślałam, żeby przestać. A melisę cały dzień piłaś?

no niestety w upał u nas ok 25st jest... mi to nie mów, o tej temperaturze...  niestety mieszkamy z teściami, teściowa z neurologii dziecięcej twierdzi, że dziecko musi rosnąć w cieple....... TRAGOS, mąż też tak zaczął go okrywać... a teraz tak nauczony, że tego potrzebuje i dziś były 22 stopnie i małemu warga drżała z zimna i dostał czkawki.... (a ubrany w długie body i półśpiochy......)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Sierpnia 2016, 21:56
No teraz pod wieczor pierwszy raz tak plakal ze nie moglam go uspokoic... tylko kapiel go na chwile ukoila:( biedny...
Dzis zalatwilismy Chrzest sw.w kosciele. Bedzie w nasza rocznice slubu 28.08. Nie robie wielkiej imprezy i nie w lokalu , bo szkoda dzieciaczka... choc inaczej sobie to wyobrazalam wczesniej.... wole w domu. Tadzio jeszcze za maly... tylko zapraszam rodzenstwo, dziadkow i prababcie. I tak bedzie sporo ludzi... ( mam 5 rodzenstwa...;))
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 10 Sierpnia 2016, 21:58
No tak zgadzam się,ale to noworodek musi mieć cieplutko, ale nie już taki duży chłopak ;-) A co zrobicie w zimę???? będziecie grzać kaloryferami????to już w ogóle jest do bani....dziwię się twojej teściowej- dziwne ma podejście;-)
To impra duża;-) u nas chrzest 10 września;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 10 Sierpnia 2016, 22:55
szczerze powiedziawszy nie wiem czy odstawienie witaminy poskutkowało czy kropelki, bo było to jednocześnie. a jak często dajesz kropelki? my przez 3 dni dawaliśmy przed każdym karmieniem i później stopniowo odstawialiśmy.
a meliskę piłam 1-2 dziennie i duuużo wody ;)

a my chrzciny właśnie mieliśmy w lokalu i była to najlepsza decyzja jaką podjęliśmy. Ja mogłam spokojnie zająć się Małą i nie musiałam latać z jedzeniem. W lokalu chłodno, dużo miejsca a po 18 zwinęliśmy się do domu, bo Małą trzeba wykąpać a w domu cisza, spokój i najważniejsze... porządek ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Sierpnia 2016, 23:31
Oj, Violiza przechodziłam chrzest w domu i to była ostatnia taka impreza w domu :P ale jak masz mamę i siostry to dacie radę tylko w domu będzie rozgardiasz
Moja też często miała czkawki i tez ja ciepło opatulałam mimo ciepła także spokojnie, on jeszcze malutki.Jeszcze go przyzwyczaisz do chłodniejsze temperatury

Daria w Polsce w zimę  grzeje się kaloryferami  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 10 Sierpnia 2016, 23:51
Umarlabym w mieszkaniu nagrzanego koloryferami do 25 stopni.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 11 Sierpnia 2016, 08:46
25 stopni to masz jeszcze mało... 25 stopni to ja mam w domu teraz ;) przy otwartym oknie.

W upał 30 stopni jest na luzie :P

Wiem przegrzewam dziecko... tylko co ja mam zrobić :D chyba się przeprowadzę... ;)

A Espumisan jaki dajesz?
Mi pediatra kazała dawać Espumisan 100 ( nie ten zwykły), 40 kropli do każdego karmienia. Wtedy był jakiś efekt. Chociaż bardzo delikatny? ;)

Może spróbujecie Windi? To nie jest takie straszne jak się wydaje ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 11 Sierpnia 2016, 09:17
Zgadzam się z Martą, Kuba też lubił ciepełko, a nie chorował do 20 msc życia zanim nie poszedł do żłobka więc nie był przegrzany. Do dzisiaj widzę, że lepiej śpi jak ma cieplutko niż chłodniej. Myślę, że mu przejdzie :) Za to nigdy nie ubieraliśmy go jakoś warstwa więcej czy coś tak jak np. niektórzy zakładają body pod koszulkę czy pod pajaca, zawsze miał jedną warstwę, ale bardzo się rozkopuje. Czapki też nie nosił cały rok etc ;)
Iza no nam przeszły te kolki równo 3 miesiące i tydzień życia, z dnia na dzień, serio...A ja już włosy z głowy rwałam czasami, bo nie mogłam mu ulżyć.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Sierpnia 2016, 09:20
Daruda, to samo jak zakleta powtarzam co zrobimy zima bo tak mocno na pewno nie bedziemy grzac...
Elemelka, z dwojga zlego wole chyba rozgardiasz w domu niz brak warunkow do "obslugi" malego w lokalu, a ze czesto u nas takie duze posiadowki rodzinne to wiemy co nas czeka ( a wlascie co czeka tesciowa i ewentualni szwagierke: D) zawsze mozna zamowic catering i ciasto)

Ja tez zawsze jedna warstwe ubieralam do niedawna.... dzis np maly spal w bodach z krotkim i pajacu...
I cos w nocy jakis kaszelek sie pojjawil:/ i oddech jakis taki podkatarzony jakby....

Rowno po 3 miesiacach i tygodniu? Czyli w pierwszym tygodniu czwartego miesiaca dopiero?:0
Tak sobie mysle, ze moze go za malo odbijam i przekarmiam....
Co do chrztu jeszcze, totalnie nie mamw coo sie ubrac i noe mam ubranka dla malego. Nic nie mam!!! Fotografa by sie przydalo znalezc chociaz...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 11 Sierpnia 2016, 09:56
Ja tez polecam chrzciny w lokalu.
Karola chrzcilismy jak miał miesiąc i tydzień.
Siadalam w kącie na krześle, plecami do wszystkich bi karmilam ;)
Z przewijaniem tez problemu nie było  ;)

Jeszcze nigdy nie zalozylam Łucji body pod pajaca
Ja wole przykryć Mała i okno otworzyć , jak czuje świeże powietrze to śpi dobrze. Tak jak teraz przy otwartym balkonie ale ubrana jak na dwór bo jej nawet nie ruszylam odkąd wrocilismy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 11 Sierpnia 2016, 10:08
Iza a może to sapki? Dzieci tak czasem sapią/chrapią i to normalne. Ciężko to wypośrodkować żeby ani nie przegrzać ani nie zaziębić.
No tak, równo po 3 miesiącach i tygodniu, a pojawiły się coś ok. 3 tygodnia życia. Niestety...i mówię Ci jak skończył 3 miesiąc to już się bałam jak czytałam, że niektórym typowym wrażliwcom przechodzą nawet dopiero ok. 6 miesiąca życia...
Trzymajcie się dzielnie!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Sierpnia 2016, 10:21
Justys, chyba mimo to wole być w domku :)  a mój mały niestety bardzo reaguje na zimno....
ciriness współczuje, oby teraz z nowym dzidziusiem było inaczej! :) a ja muszę na poważnie przemyśleć jego karmienie i odbijanie, może ciut dałoby to mu ulgę....
myślicie, że znajdę jeszcze jakiegoś fotografa na chrzest???? I znajdę jakąś sukienkę? :O
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 11 Sierpnia 2016, 13:32
W naszej restauracji sa takie 3 pokoiki w ktorych mozna na spokojnie nakarmic i przewinac malucha.

Ja raz malej ubralam bodziaka pod pajaca,  ale widac bylo ze panna nie byla szczesliwa
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 11 Sierpnia 2016, 13:45
Co Wy, u nas od kilku dni 18 stopni, a dziś 16! Bodziak pod spodem jest.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Sierpnia 2016, 14:53
Mój Tadzio dziś na ogródku siedział (nie chciało mi się dupska ruszyć na spacer)
siedział w tym koszu:
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13718714_1433683216648930_9015840886280340512_n.jpg?oh=546005da1b51ea2b2630718e660647e3&oe=585BF20A)

ubrany w body z długim rękawem i półśpiochy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 11 Sierpnia 2016, 14:55
też tak często robiłam,ba robię do teraz;-)))
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Sierpnia 2016, 14:59
Mocno dziś wieje i faktycznie nie jest za ciepło, ale z drugiej strony to nie zima ;) mimo to młody musiał być cieplej ubrany i otulony porządnie kocykiem.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Sierpnia 2016, 15:02
a tak nawiasem, zobaczcie jakiego mam aniołka, jak pięknie się dzisiaj dał wyspać mamusi :) tylko pobudka na jedzonko i do łóżeczka, dopiero po 7 zachciało mu się pogadać, a nie tak jak ostatnio przed 5 ;)
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s851x315/13962531_1455554047795180_8881035132359693991_n.jpg?oh=8d5b6160361db05b05d49e5787222415&oe=581E616B)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 11 Sierpnia 2016, 19:28
Śliczny, a ile ma włosów!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 11 Sierpnia 2016, 19:46
Ale ładny chłopczyk ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 11 Sierpnia 2016, 20:54
Ale śliczny Tadzio.Jaki już duży.

My tez przeszłyśmy przez kolki.Było zawsze wieczorem 16 do 20 czasem.Pomagał nam.Delicol bardzo.Espumisan nie dał rady.ale zaczęła 4 miesiac wszystko minęło. za to zęby zaczęły doskwierac.;)
Co do ubioru.Nasza Majowa ubrana na poczatku byla bo to wczesniak potem już w samym rampresie lezala albo w pieluszce jo upały były.W domu zawsze nie wiecej niz 21 22 stopnie w zimie.A i tak jej za ciepło było.


Ja już nie mogę doczekać sie swojego Synka ten zapach niemowlaka jest cudny.
Pozdrawiamy.


Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 11 Sierpnia 2016, 22:20
Prześliczny aniołek  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Sierpnia 2016, 06:50
Cudowny!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Sierpnia 2016, 08:19
Duży chłopak  ;D cudny  :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 12 Sierpnia 2016, 09:24
Słodziak :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 12 Sierpnia 2016, 09:35
cudny i faktycznie jak śpi to aniołeczek :) a włosków duuuużo ma :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 10:51
Od urodzenia taki kudlaty az sie ludzie ogladaja;) i nic mu sie nie wytarly.
Nasz aniolek sie w nocy meczyl z katarkiem...i takki jakvy kaszelek (choc nie qiem czy to nie jego sposob na cyca, ale to chyba za wczesnie na takie madrosci u niego).
O dziwo od wtorku pije z samej piersi bez problemu. Jestem w szoku...
Dzis mam pierwszy wyjazd, gram na slubie obok Bdg i pierwszy raz przez ok 1godz nie bede mogla do niego podejsc nawet.... :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 12 Sierpnia 2016, 11:06
Na serio nigdzie nie wychodzilas jeszcze bez Tadzia ?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 12:01
Tak zeby nie moc do niego zajrzec to nie...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 12 Sierpnia 2016, 13:10
Pamietam swoje przeboje z młodym to przy tzw. karmieniu na żądanie byłam jak na smyczy.  Plus kolki i wiecej nie trzeba.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 12 Sierpnia 2016, 13:18
Ja wczoraj pierwszy raz odciagnelam i zostawiła mężowi.
Pierwszy raz pila z butli, wyduldala wszystko. Maz się śmiał ze jej łyka zostawilam  8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Sierpnia 2016, 14:39
Justys a jaka macie butelkę?  Moja jak piła parę razy to połowa jej wypływa. Teraz jej debridat daje strzykawke to tez połowa wylatuje :-\ ale po 1 dniu tego dziś w nocy była kupa  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 12 Sierpnia 2016, 15:22
Przy pierwszym też dłużej byłam przywiązana, a teraz po tygodniu zostawiłam mleko i wyszłam z domu, a po 3 tyg zostawiłam mleko, babcię i z mężem poszlismy do kina  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 12 Sierpnia 2016, 15:23
Justys a jaka macie butelkę?  Moja jak piła parę razy to połowa jej wypływa. Teraz jej debridat daje strzykawke to tez połowa wylatuje :-\ ale po 1 dniu tego dziś w nocy była kupa  ;D

Avent natural
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 19:39
Ja po odciaganiu mialam zapalenie piersi i to dwa razy... wiec sie boje. A niestety mam reczny laktator...
Moj maly juz zostawal na cale noce z tesciowa w pierwszych dniach nawet bo chciala zebym sie odespala porod itp, raz z butla raz mi przynosila na karmienie, ale zawsze bylam w poblizu w razie czego.
Tez mamy avent ale z niej wypijal w mgnieniu oka, a poza tym polozna mowila ze smoczek z tej butli zle moze wplynac na picie z piersi... polecila nam najproszcze butle z dlugim smokiem canpol
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 19:41
Elemelka, gratuluje kupy!!! :-D ze strzykaeki to bajlepiej pod jezyczek dawac i to dobry sposob
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Sierpnia 2016, 19:43
Pod język?  Kurcze myślałam,  że na policzek

My mamy też avent natural ale ciężko jej idzie. Obejrzę tego canpola
Fajnie masz z Teściową.  Moja się boi takich maluszków choć i tak już Zosie miała na rękach bo Łucji to długo nie  :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 20:42
Na policzek tez dpbrze....
Fajnie i nie ;) ale odciaza mnie ze wszystkiego i chce pomoc we wszystkim. Na poczatku tylko za bardzo sie wczula w role i czasem sie wtraci za bardzo ale teraz juz uwaza ,, bo wie ze nie moze....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 12 Sierpnia 2016, 20:57
kurcze, to ja wychodziłam z domu po paru dniach np na zakupy na godzinę :P jjak miał miesiąc albo dwa, pojechałam na pól dnia na zakupy z siostrą :P

Dominik też lubił ciepło, mimo że nie był przegrzewany. Śmieję się, ze dzieci  urodzone w ciepłe miesiące, wolą ciepło ;) i jak tak patrzę na otoczenie, sprawdza się to u każdego dziecka w rodzinie...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 21:06
Madzia, niezle, A u nas byla taka walka o karmienie na poczatku na smierc i zycie, ze ani nie myslalam zeby nawet wyjzec przez okno a co dopiero wyjsc. Raczej myslalam ze umre:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 12 Sierpnia 2016, 21:32
Ale wiesz jak ja robię,odciągam pomiędzy karmieniami, żeby uzbierać mleka całą butlę, a młodego też przystawiam przed wyjściem i wtedy nie zrobi się żaden zator itp.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Sierpnia 2016, 21:42
No jest to dobry sposob:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Sierpnia 2016, 17:24
Czy w ten weekend wszyscy wyjechali ?? ::) 8)(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14022307_1459309554086296_8228036974077434591_n.jpg?oh=0baf76dff541601781203e244a3dd962&oe=5819BCBC)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 15 Sierpnia 2016, 19:47
Oo coz za maly bohater
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 15 Sierpnia 2016, 20:10
Cudniasty jest   :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 15 Sierpnia 2016, 23:41
Rany, ale się duży wydaje :D śliczny chlopiec ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 15 Sierpnia 2016, 23:59
Fajny Tadzio.
Będzie podrywa laski na te śmiejąc się oczy :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 16 Sierpnia 2016, 09:49
Ale cudny Batman  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Sierpnia 2016, 09:57
Bo jest duży, niebawem chyba wskoczymy w rozmiar 68, bo śpiochy już się co niektóre opinają na paluszkach. ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 16 Sierpnia 2016, 13:01
Cudny :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 17 Sierpnia 2016, 06:52
Ale Słodziak!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Sierpnia 2016, 19:09
Kilka dni ciszy i znow maly poplakuje:( a wiecie co go uspokaja? Halas inhalatora:D
Pytanie: czy podawalyscie kiedys dziecku herbatke koperkowa?

Jednak  chrzciny w restauracji. Nie chce by sie goscie gnietli i faktycznie szkoda tej roboty. Prawie zaklepalismy juz restauracje w operze.ZNACIE? LUBICIE?
(matko, jeszcze nigdy nie zalatwial czegos tak na ostatnia chwile)

Ubranka dalej brak, ale juz zamowione i wyslane, tylko bojw sie ze bedzie za duze... mamy tez upatrzone uzywane i jutrp lub w pt po nie podjedziemy.

A mamcia tez musi sie miec w co ubrac... i tu niespodzianka, moja mama wyslala mi paczke z sukienkami ktore nakupowala po 3 zl (sukienki niektore z metkami):D taki super lumpeks w moim rodzinnym miescie. Przymierzylam na razie jedna ktora mi sie najbardziej podobala.  Wydaje sie fajna, oby. Nienawidze lazenia po sklepach i przymiarek. Kilka godzin bym byla do przodu.

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 17 Sierpnia 2016, 19:54
Super to wszystko ogarnęliście. Tadzio słodziak :D Nasz też miał takie włoski ale mu się wytarły coś ok 3 msca :( I teraz jest blondynkiem hehe :D
Chyba podawałam herbatkę koperkową ale nie chciał pić, ty też możesz pić jak karmisz ale niektórzy mówią, że działa odwrotnie i jeszcze więcej problemów z brzuszkiem powoduje, możesz spróbować.
A dzieciaki lubią suszarki, okapy, odkurzacze i inne takie "uspokajacze" :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 17 Sierpnia 2016, 20:12
super z tymi sukienkami, też chcę :D :D :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Sierpnia 2016, 20:27
Herbate ja pilam ale nie przynosila poprawy. Tez sie boje tyciodwrotnych skutkow...
Wloski sie wytarly czy kolor?:D
A ja chce taki lumpeks w Bdg, gdzie dostawa po 4zl szt!!! :(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 17 Sierpnia 2016, 21:47
Ja piłam tylko i wyłącznie Zielona herbatę i trzymałam dietę matki karmiącej ;) u nas się sprawdziło i żadnych problemów nie było. Wolałam nie sprawdzać co by było gdyby...może warto spróbować zielonej?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Sierpnia 2016, 22:08
Hmm o zielonej nie slyszalam zeby miala pomagac. Warto sprobowac, kiedys pilam non stop. Ale kolka to loteria, moze akurat Natalia nie mialaby kolek. Poza tym ponoc czesciej kolki dotycza chlopcow:/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 17 Sierpnia 2016, 23:26
Ja jak mała miała kolki ( na szczęście szybko minęły) nie zmieniałam diety. Jadłam wszystko... truskawki, czereśnie a nawet bób i pilnowałam żeby duużo pić. Może profilaktycznie masujcie brzuszek, ogrzewajcie termoforem nawet jak nie płacze...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 18 Sierpnia 2016, 07:28
Masz rację,ze to loteria ale spróbować warto. Zielona często pomaga na trawienie nie wiem czy dzieciom,  ale zaszkodzić nie powinna. U nas za to wyszło AZS i musiałam przejść na bardzo restrykcyjna Dietę ale chociaż schudłam po ciąży :p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 18 Sierpnia 2016, 07:40
Iza nie pamiętam jak to było, ale jak patrzę po zdjęciach to jeszcze w 3 miesiącu miał takie czarne włoski a potem jakby stawał się ciemnym blondynkiem i tak zostało.

Masz rację z tymi kolkami, to totalna loteria z tym, że niby chłopcy maja częściej.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 18 Sierpnia 2016, 13:01
Masz rację z tymi kolkami, to totalna loteria z tym, że niby chłopcy maja częściej.

Serio chłopcy? Ja wlasnie slyszalam, ze czesciej kolki występują u dziewczynek nas ominęly kolki u syna, ale to chyba nie zalezy od plci jedne dzieci je maja inne nie tak juz jest ;-)

Iza chodzi Ci o restauracje Maestra przy Operze ? Sasiadka wyprawiala tam chrzciny w zeszlym roku i z tego co mowila byli zadowoleni :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 18 Sierpnia 2016, 13:21
Mój syn miał kolki, a dwie córki nie :) Ale i tak uważam, że to nie ma reguly.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 18 Sierpnia 2016, 14:10
Ja tak wszędzie czytałam, czytałam też że dzieci migrenowców są dwa razy bardziej podatne ehh
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 18 Sierpnia 2016, 15:29
Tez słyszałam że chłopcy mają częściej. Nas na szczęście mminęły
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Sierpnia 2016, 20:48
Wiecie, że podawanie herbatki z kopru włoskiego jest niebezpieczne?? Szczególnie dla chłopców... jednak miałam dobrą intuicje...
dziś byliśmy w poradni laktacyjnej na kontroli. Mały troszkę przystopował z przybieraniem. Ale wszystko dobrze. A tak już pięknie je, że w szoku jestem. W moment z jednej piersi wypił na wizycie 106 ml. :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ewelina_Michał w 18 Sierpnia 2016, 20:53
A dlaczego niebezpieczne? U nas po prostu efekt był odwrotny dlatego odstawilismy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Sierpnia 2016, 17:16
Anglicy zrobili badania, ponoć zauważono nawet 20krotne wyższe stężenie estrogenów. Niektóre dzieci dostawały nawet padaczkę,.. z resztą muszę znaleźć artykuł na ten temat, ale póki co nie miałam kiedy. Ponoć gdzieś jest na stronie centrum laktacyjnego...
 Tadzio dużo płacze :(((((((((
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 19 Sierpnia 2016, 20:35
Nie martw sié, niemowleta placzá. moj pierwszy byl rozdarty, a kolek nie mial W miare uplywu czasu bedzie lepiej.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Sierpnia 2016, 22:55
Dzieki. Oby tak bylo. Ciekawe jak przetrwamy Chrzest... chyba ze po jak go ochrzcimy to sie uspokoi :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 25 Sierpnia 2016, 11:32
Od kilku dni Tadzio, jakby spokojniejszy. Właściwie od momentu jak zawołałam lekarza prywatnie :D
W ten czas Tadzio jak gdyby nigdy nic zaczął się do lekarza uśmiechać, gadać z nim, a wcześniej był płacz. Ciekawe. Podobno kolki potrafią znikać na nawet tydzień? Jeśli tak, to zawsze tydzień do przodu. W poniedziałek Tadzio kończy 2 miesiące! Ale to zleciało....
Teraz poszukujemy elektronicznej nani. Macie coś godnego polecenia?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 25 Sierpnia 2016, 20:11
oby jak najdłużej był spokojniutki :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 26 Sierpnia 2016, 06:42
Oby już Tadzio był spokojniutki.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 26 Sierpnia 2016, 06:46
A jak przygotowania do chrztu? To też w niedziele?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Sierpnia 2016, 12:28
Niestety teraz hest jakis niespokojny. Nie placze jak opetany ale marudzi... jak sie robi z nim przysiady to sie uspokaja;) dba o forme rodzicow.... kurka tak juz drugi dzien malo spi... nic nie moge zrobic....
Tak. W ta niedziele. Boje sie, bo ostatnio nie umiem go uspokoic "na siedzaco" i nie potrafie go uspic gdy ja tego chce nie on.. dojrzal mi chlop... tak sie laywo nie podda matce. ..
A przygotiwania licho... mam niby ubranko ale raczej najwygodniejsze nie bedzie:( z dziewczynka byloby latwiej...
Restauracja jest. Fotografa stwierdzilam nie biore... torta nie zamowilam jaki chcialam bi tesciowa sie uparla ze zrobi..
Ehh wszystko jakies takie nie po mojej mysli ostatnio...bo nie mam czasu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 26 Sierpnia 2016, 16:24
Chrzciny to w ogóle taka średnia impreza.ja miałam w domu i był stres... czy mały zaśnie, jak to zniesie i w ogóle.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Sierpnia 2016, 17:01
Dokladnie. Mam tak samo. Chrzciny jakos sie przezyje, ale ma byc upal.... gorzej Chrzest, bardzo sie stresuje tym jak sie mlody bedzie zachowywal...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 26 Sierpnia 2016, 19:50
Dacie rade. Ja tez sie balam o Małą, bo ona w wozku srednio spi jak stoi w miejscu ;) a msze prawie cala przespala a jak chciala zaplakac dostala smoczka i cisza.  :D Normalnie nie poznawalam mojej corki. Nawet na reku spala czego wczesniej nie robila.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Sierpnia 2016, 13:15
Mam taką nadzieje!!!
która sukienka najlepsza?
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/14169718_1471766406173944_1184712096_n.jpg?oh=6747b9328de43274831e5b3e68d859aa&oe=57C3A40E)
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/14138498_1471766402840611_2037938016_n.jpg?oh=a178876f314c392e1277178d836d825b&oe=57C2D646)
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/14137936_1471766409507277_696819174_n.jpg?oh=9a758a0368957fd02d1b6199e9e20442&oe=57C3B1DD)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 27 Sierpnia 2016, 16:57
1,bo bardzo korzystnie w niej wygladasz
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Sierpnia 2016, 19:06
1 albo w ostateczności 3
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 27 Sierpnia 2016, 19:34
Pierwsza
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 27 Sierpnia 2016, 21:44
1

A buty? Ja bym jakieś smuklejsze szpilki założyła do tej sukienki.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 27 Sierpnia 2016, 22:05
1! Tylko :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 28 Sierpnia 2016, 11:40
Ja też za 1 .Ale ostatecznie 3 też.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 29 Sierpnia 2016, 14:09
Nie widzę zdjęć, nie pomogę ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Sierpnia 2016, 16:26
Jak tam po chrzcinach?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 30 Sierpnia 2016, 15:20
uff, po chrzcinach zeszło trochę stresu ;)
Tadzio już jest małym Chrześcijaninem ;) niestety całą msze nawet oka nie zmrużył! Ale dzięki Bogu nie płakał wcale, choć nie powiem ile stresu mnie to kosztowało ;)
Wczoraj były jeszcze poprawiny chrzcin ;P dlatego nie pisałam. Dzięki Bogu wszystko wyszło dobrze.
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14100347_1474258232591428_5038442407799941829_n.jpg?oh=db1840121a8c33589b13a50720a1158e&oe=5856B5C2)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 30 Sierpnia 2016, 15:57
Jaki kochany  :D
Super ze się wszystko udało  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 30 Sierpnia 2016, 16:09
Wiec jednak nr 3 :D

Super ze Mały bym grzeczny i juz po wszystkim :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Sierpnia 2016, 22:29
Super że wszystko się udało.
Będzie więcej zdjęć?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 31 Sierpnia 2016, 13:35
Ale słodziak :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 31 Sierpnia 2016, 19:43
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14222258_1476325392384712_989865944024142998_n.jpg?oh=4d464de178c5509f1de59ec2bf9f2ffe&oe=5857E130)
nie mam jeszcze żadnych dobrych zdjęć, ale macie takie Tadzio w swoim stroju ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Września 2016, 05:54
Śliczny i jaki elegancki ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: mikoala w 8 Września 2016, 17:14
Jaki mały mężczyzna :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 8 Września 2016, 20:30
Będzie z niego przystojniak :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Września 2016, 07:54
Co słychać?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Września 2016, 09:19
Długiiiiiii czas mieliśmy spokój z kolkami. Ostatnio byla u nas pediatra (umawiałam się z nią właśnie z powodów kolko-podobnych, ale miała urlop, a że ponoć świetna to chciałam ją poznać, więc wizyta była w poniedziałek - Tadzio miał się świetnie w tym czasie) Oczywiście też się pięknie zachowywał, gaworzył z panią doktor. Mimo poprawy jaka u niego nastąpiła zaleciła Debridat na te jego problemy bączkowe i esputicon. no i zaczęło się dziać gorzej, młody nawet rano męczył się z bączkami czego nigdy nie było... Wczoraj odstawiłam drugą dawkę Debridatu. Poranek lepszy :)
Dziś czeka mnie gra na ślubie naszej forumki, a jutro wyjazd na wieś do babci na urodziny. będzie mnóstwo ludzi... szczerze mówiąc już się boje, bo Tadzio taki wieczorem ostatnio był niespokojny... mam nadzieje, że tylko przez ten lek. Dziś kupujemy Sab simplex. Jeśli wieczór będzie znów taki kiepski, to nigdzie nie wyjeżdżam.
Wiecie, że jeszcze nie szczepiliśmy... Tadzio miał katarek w 8 tyg więc się baliśmy, a teraz był chrzest, w tym tygodniu jakoś nam nie było po drodze... a teraz w sobotę będzie się stykał z takim tłumem więc kiepsko... :(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Września 2016, 09:27
Na moja córkę Debirdat źle działał, jeszcze gorzej płakała niż bez.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Września 2016, 12:37
a widzisz. a w ulotce nic nie ma...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Września 2016, 14:47
My bierzemy debridat ale na kupy i tu działa oki.Z bąkami jest różnie. CZASAMI bez problemu pójdzie seria A czasem się na setka ale i tak jest lepiej.
A brał Tadzio wcześniej espumiscan ze odstawiłam debridat?
My pierwsze szczepienie 5w1 mamy we wtorek
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Września 2016, 19:21
Brał, nic nie pomogło.. ale dziś- praktycznie ZERO płaczu :)))))))
a czemu robić dopiero teraz? :P to nie jesteśmy aż tak w tyle ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Września 2016, 10:04
Witajcie! :)
ostatnio rzadko piszę. Właściwie nie wiem czemu.
Jak tam Wasze dzieciaczki! :)
My mamy się dobrze:) Tadzio zaczyna odkrywać rączki, że może coś nimi złapać (wkładanie łapek do buzi już od jakiegoś czasu :)) Wczoraj położyłam go na macie i siedziałam tyłem, bo musiałam skorzystać z komputera. Oglądam się do tyłu (bo coś cicho vyło) a Tadzio sobie podszczypuje marcheweczkę wiszącą nad nim ;) dziś też wyciągał rączki do mojej ręki i łapał :) jeszcze ten chwyt taki niewyraźny, chyba, że mu wsadzę palec w łapkę to mocno trzyma :) Super jest patrzeć jak się pięknie rozwija:)
Spacerki, też już nie są aż tak stresujące (wcześniej dużo płakał i nie chciał leżeć w wózku) teraz zaciekawiony patrzy na nas lub na wiszące nad nim misie :)
Jest przesłodki i bardzo silny:) już by chciał biegać:))
Czeka nas szczepienie (strasznie z tym zwlekamy...... jakoś zawsze coś nie po drodze...)
Musimy kontynuować jeszcze ćwiczonka i iść do fizjoterapeuty, bo ma tendencje (niewielką, ale zawsze) do patrzenia na prawo (choć główka pod czas snu, raz w tą raz w drugą (sam przewraca)
a co tam u Was ? :)

(zdjęcie z przed prawie 3 tyg;))
(https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14369932_1490855324265052_8353189072432127293_n.jpg?oh=2c552262ba6736b62d64bf476213f831&oe=583D1DA7)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Września 2016, 10:45
Super sobie radzi  ;D moja prawie miesiąc starsza a chyba trochę do tylu :P ale u mnie jeszcze ani mata, ani karuzela nie wyciągnięte
pytałaś u mnie o szczepienie.ze względu na moja cytomegalie w ciąży robiliśmy badania i dlatego te szczepienia przesuniete
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Września 2016, 10:51
aaa... też robiłam cytomegalie, ale była ok.
spokojnie, znajomej dziecko dopiero teraz zaczęło podnosić główkę (może to przez tuszę ;)) ale jest starcze o 5 tyg od Tadzia.
Tadzio taki silny od urodzenia. Autentycznie w pierwszych tygodniach już podnosił i przekładał główkę z boku na bok leżąc na brzuchu :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 14 Września 2016, 11:58
Hej.Dawno mnie tu nie bylo.
Wojtek pozdrawia Tadzia.

Slodki Ten Wasz Tadzio.

Zostawiam Buziaki bo nic madrego nie napisze  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Września 2016, 13:23
Piekne imie:) takie samo jak tatusia Tadzia:)
Zycze Wam zdrowka!:)
A my tym czasem siedzimy/spimy na ogrodzie. Mlody usnal przy cycu to wsadzilam go w kosz i korzystamy z pogody:)
Udalo mi sie wylicytowac nianie taka jaka chcialam a ciezko ja dostac:) mam nadzieje, ze bedzie sprawna. Jest nowa ale powystawowa. Ile mozna wybierac/kupowac...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 14 Września 2016, 22:08
Jaki on fajny;-))) i jaki zainteresowany kontrastami;-)))) My mamy karty z tej serii, są bardzo fajne.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 15 Września 2016, 03:15
Ale slodziaczek. Teraz się zacznie z miesiąca na miesiąc większe zainteresowanie światem:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Września 2016, 20:33
No nie.... mamy powtorke z rozrywki;(
Znowu Tadzinek nam placze. Juz drugi dzien pod wieczor... ma cofke z karmieniem...nie chce/nie moze z piersi bo zaraz sie prezy i pierdzi...
Skok rozwojowy?? Lipa... sciagam mleko albo wlączam na maxa aplikacje baby sleep, zakladan kapturek i wtedy jest w stanie zjesc;(
Tak jak teraz... zasnal.... i nie wiem czy go budzic na kapiel czy nie... wczoraj go nie kapalismy przez ten jego niepokoj... a juz tak pieknie sie wciaz usmiechal... juz zdazylam zapomniec co to kapturki... biedny nasz kochany chlopczyk. Zachwycamy sie nim codziennie.
Najgorsze jest to ze skoncza sie probleny brzuszkowe a moga sie zaczac zabkowe:D pediatra powiedziala, ze Tadzik moze szybko zabkowac tyle sliny juz ma...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 15 Września 2016, 22:04
Violiza a odbijasz go? Moja też ma gorsze dni czy popołudnia i jest średnio.
ale wiesz dzieci tak czasem mają i choćbyś stanęła na rzęsach i tak będzie płakał. Wiem ze Ci ciężko bo matki tak mają ale może jak to zaakceptuje to będzie Ci troszkę lżej. Bo mam wrażenie ze Cię to bardzo stresuje.
a w 3 miesiącu ruszają ślinianki i dlatego dzieci tak się zaczynają slinic wiec może to to :-*
spokojnej nocy :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 15 Września 2016, 22:08
Iza glowa do gory, moze byc skok rozwojowy przypada jakos na 8-9 tydzien zycia i wlasnie tak wtedy jest, ze dziecie rzuca sie przy piersi, moze nie chciec ssac itd :(
Wieczorem tez dziecko moze odreagowywac wszystkie bodzce za dnia moze byc marudne, wiecej plakac.
Problemy brzuszkowe powinny ustapic po 3 miesiacach, co do sliny to u nas tez byla taka nadprodukcja, ale to o niczym nie swiadczy zeby moga wyjsc duzo pozniej i nie kazde dziecko zle znosi wychodzenie zabkow ;-)

Twoje karmienie przypomina mi moje 6 miesiecy ciaglych problemow, najgorsze sa poczatki pozniej jest naprawde latwiej, skoro do teraz sie nie poddalas to z kazdym dniem bedzie lepiej, uklad pokarmowy dziecka dojrzeje, zacznie lepiej chwytac piers powodzenia trzymam kciuki :-)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Września 2016, 22:20
Nie tyle co stresuje a smuci ;) ale juz wiem, ze musiny to jakos przetrwac a pozniej bedzie lepiej;)

Dzieki dziewczyny za wsparcie:)

Ani@ nie poddam sie z karmieniem. Nigdy wczesniej nie przypuszczalam, ze to powiem:karmienie sprawia przyjemnosc a i satysfakcje!:) dawanie butli to dla mnie jakis koszmar. Slabo mi sie robi na ten widok:D na szczescie Tadzio juz ladnie chwyta (nie ma z tym problemow) tylko ma takie jakies cofki ktore musze przetrwac. Wiem jednak, ze niestety nie chwyta super poprawnie bo w dzien zdarza mu sie, ze cmoka. Slychqc ze polyka powietrze. W nocy przepieknie je.
Odbijamy go jak sie da:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 16 Września 2016, 05:15
Oj bidulek.  Życzę Wam żeby mu szybko przeszło.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Września 2016, 08:39
Malpiszonek wita mnie usmiechem, ale to nic nie znaczy .... A bardzo go chwalilam, ze daje nam spokoj w nocy. ( a naprawde, moze z dwie noce od urodzenia zdarzalo mu sie raz zaplakac.)
Wczorajsza noc i dzisiejsza to nie wiem jak to nazwac! Wstawalam co godzine. A nad ranem odmowil cyca i sciagalam pokarm. Cale szczescie kolejne karmienie (po godzinie, a jakby ze inaczej) zjadl z piersi. Ale nie mysli, azeby dac odespac matce. Ojciec od 6.30 w pracy, bo przed 5 wstal nosic malpiszonka, to nie oplacalo sie juz klasc. Przynajmniej szybciej wroci;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Września 2016, 11:34
Zaczyna sie marudzenie. W gre wchodzi tylko lewa piers kapturek i szum aplikacji. I tak cyckoli od pol godz... a ja obiad chcialam skonczyc....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Września 2016, 11:35
Aha. Ani@ my zaczelismy 12 tydz. Ale tez obstawiam skok rozwojowy
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 16 Września 2016, 12:36
A nie zauwazylam ale na 12 tydzien tez przypada skok :P W pierwszym polroczu tych skokow rozwojowych jest sporo ;)

Iza, a nie myslalas o chuscie dla maluszka do noszenia? Moze w chuscie by pospal ? :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Września 2016, 13:23
Caly czas mysle! Ale boje sie wiazania i wybierania...jakas oporna jestem ostatnio...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Września 2016, 08:42
Spróbuj chusty to dobry pomysł.
Ja dopóki nie spróbowałam byłam na nie a potem się zakochalam :)
Szanuje to ,ze kobiety chcą bardzo karmić cyckami choć kompletnie tego nie rozumiem :P
Jednak pamiętaj zeby nie robić nic na siłę a najważniejsze zawsze dobro dziecka.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Września 2016, 09:58
Toc cyc to wlasnie dla dobra dziecka!:)
Z chusta sie zamierzam zmierzyc. Zobaczymy. Tylko boje sie goraca, wiazania itp... da sie w ogole chuste zima nosic? Moze jakies sugestie co do chusty? Na co zwracac uwage itp? Moj maly juz nie jest za stary?
Kolejna noc do d.... ile taki skok rozwojowy moze potrwac?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 18 Września 2016, 18:35
Kilka dni zazwyczaj.

Lolalola, karmienie piersią jest najlepsze dla dziecka...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Września 2016, 19:51
Wlasnie czytalam, ze kazdy kolejny skok moze trwac dluzej... nawet kilka tygodni. Nic. Trzeba przezyc. Jest ciut lepiej. Ale tylko ciut...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 18 Września 2016, 20:48
Iza nie jest za stary do chusty ;-)
Moze trwac, ale nie musi nie ma co sie negatywnie nastawiac
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Września 2016, 09:43
No to mamy powod do dumy (i strachu))
Tadeusz SAM przekreca sie z brzuszka na plecki!!!!!:))
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 19 Września 2016, 10:01
Violiza z czasem przyzywczaisz się od okresów nieprzespanych nocy... ale nie martw się bo co jakiś czas zdarza się okres pięknie przespanych nocy więc można odespać trochę ;)

Zbliżacie się do magicznej granicy 3 m-ce kiedy większość dzieci wyrasta z kolek więc jeśli Tadzia męczą kolki to prawdopodobnie ich koniec jest blski ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 19 Września 2016, 10:56
Wow szybciutko, gratuluję  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 19 Września 2016, 12:35
Mam nadzieje, że jeśli to kolki to właśnie jesteście na finiszu :) Gratuluję nowych umiejętności! A nadal z nim ćwiczycie?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Września 2016, 13:37
Wstyd sie przyznac ale jak byl taki nerwowy to przestalismy bo sie po prostu nie dalo. Ale musiny zaczac na nowo bo ciagle ma lekka tendencje do skretu w jedna strone...

Co do przewracania to juz kilka dni temu widzialam, ze sie z tym czai i dzis rano w lozeczku sie przekrecil. Nie wierzylam, ze to zrobil i znow ulozylam na brzuch i powtorzyl numer:) a ja glupia zamiast to ojcu nagrac to sie gapilam:D

Co do kolek. Mysle, ze juz dawno minely a teraz przezywa te skoki rozwojowe. Da sie jego uwage odwrocic od placzu a w kolkach sie nie dalo. Byl to ryk bez ukojenia. Choc nie powiem, ze te skoki nie sa wykanczajace...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 19 Września 2016, 13:49
Iza co mogę powiedzieć, witaj w nowej perspektywie życia z dziećmi :D Jak się jedno skończy to drugie się zaczyna, a potem tamto wraca i tak w kółko :D

Fajnie, że się sam przekręca bo to przecież świadczy, że ruchowo się dobrze rozwija i te rehabilitacje wcale nie są takie konieczne ;)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Września 2016, 14:13
Ciriness dokladnie! To straszne:D skonczy sie chyba jak umre bo nie bede widziec:p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 19 Września 2016, 19:20
Iza co mogę powiedzieć, witaj w nowej perspektywie życia z dziećmi :D Jak się jedno skończy to drugie się zaczyna, a potem tamto wraca i tak w kółko :D



Święte słowa :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 19 Września 2016, 21:56
Ale fajnie tą książeczke sobie ogląda :)
Oby jak najmniej chwil płaczu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Września 2016, 20:07
Mam dowód na to, że Tadzio się przekręca z brzuszka na plecki! :D :D :D nasz mały siłacz kochany!
 :Zakochany:
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 21 Września 2016, 06:46
Brawo!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 21 Września 2016, 21:35
Nikt nie jest ciekawy jak to robi? ;> :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Września 2016, 22:39
jak nie;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 22 Września 2016, 06:45
Wiadomo ze każdy jest ciekaw!  :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 22 Września 2016, 08:49
Pewnie, że jesteśmy ciekawe  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 22 Września 2016, 13:07
nie słuchać co głupia matka wygaduje przez pierwsze 20s :D
https://www.youtube.com/watch?v=m4JBPpkA__M&feature=youtu.be
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 22 Września 2016, 13:14
Ale super  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Września 2016, 15:53
Super ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 23 Września 2016, 08:03
Ale fajny. Chyba jeszcze sam zostaje w szoku że mu się udaje :-D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: _GosiA_ w 23 Września 2016, 08:10
Ale fajny.Swietnie mu to wyszlo.
Jak juz duzy z niego i silny chlopczyk.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 23 Września 2016, 09:48
Wow super  ;)
Moja wczoraj przypadkowo chyba się kulnela bo się wkurza jak leży na brzuchu a jak się obróciła na plecy to aż westchnela  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Września 2016, 11:08
haha, westchneła z wrażenia? :P
No, po zrobieniu sztuczki Tadzik zdziwiony co on najlepszego zrobił :D

Co do karmienia- zaraz wyjdę z siebie :(((((( koszmar jakiś. Wredna małpa z niego. Ładnie zje w nocy a w dzień nawet nie chce na cycka spojrzeć. To jest CHOOOOOOOOORE co wyprawia. Mam dość..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 23 Września 2016, 11:33
Sprawdzal lekarz, moze to plesniawki ?
Mozesz jeszcze karmic w ciagu dnia na spiocha, karmic na pilce do skakania, albo chodzac, albo karmic przy wlaczonej suszarce czy szumie (u nas to ostatnie dzialalo jak maly wydziwial przy piersi). Moze w ciagu dnia jest przebodzcowany, wiec na czas karmienia zaslonic okna, wylaczyc zrodla dzwieku najpierw dziecko wyciszyc ululac na rekach i dopiero dostawiac ? Nic innego nie umiem doradzic, jesli wedzidelko sprawdzone i nie ma obnizonego napiecia miesniowego to nie umiem nic wiecej doradzic :(
I nic na sile :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: bubulina w 23 Września 2016, 12:35
Slicznie sie przewraca:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 23 Września 2016, 12:38
Moja tez w dzień nie chce jeść , tzn muszę ja wyciszyc, uspokoić dopiero złapie bo tak to się wije i prezy
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Września 2016, 13:32
Justys, ja oszaleje (ale już widzę, że nie ja jedyna) karmienie to taka piękna rzecz, ale też ciągła walka :(

Ani@ podczytujesz mnie na fejsie?:P pleśniawki pleśniawki.... ludzie dlaczego lekarze mają tak różne zdania?! Biały nalot to od mleka (jeden powie) drugi, że to pleśniawki. Mały ma biały nalot...
na śpiocha- dziś w nocy RAZ się udało, nad ranem już się wił na WIDOK jedynie piersi... KOSZMAR....
bodźce- na bank nie. Zawsze zamykam drzwi jak karmię bo wiem jak trudno mu się skupić....
szum- na okrągło chodzi aplikacja jak widzę, że nie dostawie....
piłka- niestety nie wypróbowałam...;/
wędzidełko- podcięte dawno, ale nikt nie sprawdzał czy przyrosło, jakby jednak tak było problemy zaczęły by się wcześniej...
napięcie- ostatnio byliśmy u neurologa (od tak, bo nam się nudzi- żartuje.... żeby teściowa mi dała wreszcie spokój!!!) i neurolog też potwierdza SUPER ZDROWY NORMALNY mały człowiek... choć dalej ma tendencje na jedną stronę skrętu.
Nic na siłę? Niestety, Tadzio ma pecha, (albo szczęście) bardzo mi zależy na karmieniu piersią, jemu też, ale coś mu to uniemożliwia. Za dużo przeszliśmy by z tego zrezygnować...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 23 Września 2016, 13:35
U nas też tak bywa, że wydziwia. Biały nalot na języku jest od mleka, u nas też jest.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Września 2016, 13:36
no widzisz selena, jedni twierdzą, że to jednak pleśniawki. Że karmiąc piersią języczek dziecka powinien być różowawy.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 23 Września 2016, 13:51
Napisalam nic na sile w sensie nic wbrew sobie, ale ja Cie rozumiem, bo tez sie zaparlam zeby karmic piersia l ;-)
Z tego co czytalam kiedys to osad z mleka latwo usunac jak sie przetrze, a plesniawek tak sie nie usunie, ale nie zglebial sie za bardzo w ten temat...

Iza nie podgladam ale mozliwe ze nalezymy do tej samej grupy o karmieniu piersia :)
Ostatnio na jednej z nich dziewczyna pytala o cos podobnego i takie padly odpowiedzi  :-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 23 Września 2016, 20:14
Violiza u nas tez język biały i żaden z lekarzy nie mówi ze to plesniawki
U nas tez różne akcje przy karmieniu choć ostatnio nawet oki.Za to mi się wydaje ze za mało przybiera ale lekarka na razie nic nie mówi bo dobrze wyglada
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Września 2016, 20:17
mój ostatnio mało przybrał (kupiliśmy wagę) ale dzieci na piersi przybierają skokowo więc ciężko ocenić....
z pleśniawkami już kiedyś mieliśmy przygodę i nie mam pojęcia czy ta przygoda czasem dalej nie trwa... jutro w dzień spróbujemy "zeskrobać" ciekawe czy się uda...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 23 Września 2016, 20:19
podziwiam. ja  bym już dawno zrezygnowała...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Września 2016, 21:50
Nie ma co podziwiac. Jestem matka-robie to dla naszego Tadziunia!:) dzis caly dzien sie doilam...:( na piers nawet nie chce spojrzec...  a mleka bardzo duzo...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 24 Września 2016, 05:15
A jakbyś ściągnęla pokarm to z butli nie wypije w dzień?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 24 Września 2016, 08:05
Tak wlasnie robie od jakiegos czasu... ale nie jest to przyjemna forma ani dla mnie ani dla niego:/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 24 Września 2016, 09:06
Iza jeszcze upewnij sie o te plesniawki...U nas nie pamietam, zeby  zostawal osad z mleka jezyk byl chyba zawsze rozowy, ale juz teraz po takim czasie duzo umyka...
Wczoraj czytalam jeszcze o ssaniu i wychodzi na to, ze osadu z mleka nie powinno byc na samej piersi, bo mleko jest zasysane gleboko i nie ma wtedy kontaktu z jezykiem...Ale przy podawaniu mleka z butelki juz ma bo to inny rodzaj ssania jest...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 24 Września 2016, 09:27
Próbuj przystawiać.

U nas język jest bialawy tam dalej właśnie, nie na czubku i specjalnie pytałam pediatrę, czy to nie plesniawki. Poza tym widzę jak mały pije, nie raz ma buzię pełną mleka, wycieka mu bokiem, to to mleko jest w całych ustach, nie zawsze wpada od razu do gardła.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Ani@ w 24 Września 2016, 10:49
No tak masz racje selena, a jeszcze jak na poczatku leci mleko szybko czasem syn tez nie dawal rady tak szybko polykac i zatrzymywalo sie w buzi, ale czy byl z tego powodu osad to nie pamietam...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 24 Września 2016, 17:35
Selena. Dokladnie mamy tak samo. Gleboko osad. Tez pytalam pedoatre i powiedzial ze nie sa to plesniawki.
Na piersi zaden osad nie zostaje. A mleko czasem sie wylewa z buzki ale nie teraz. Sukces dzis 2x udalo mi sie go przystawic i jadl do syta. W innych przypadkach niestety odwraca sie od cyca i na widok ryczy... probujemy dalej
..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 24 Września 2016, 17:39
Violiza a może on wtedy nie jest głodny?  Moja też czasem jak placze to ja przystawiam a ona się wije i nie chce ewidentnie. To wtedy odpuszczam.Może go przetrzymać trochę. Co ile go przystawiasz?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 24 Września 2016, 18:41
I tak cały dzień? A jak dam butle to zje... a dziś butli nie chce nawet i o spaniu nie myśli ;/
przystawiam co chwile :P wiem, że zbyt często... ale widzę, że jest głodny.. nie można nic nie jeść.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 24 Września 2016, 20:31
No ale jak zje, albo jak zje z butli, to za ile przystawiasz? Bo jak z butli zje pełną porcję ( nie wiem ile teraz powinien, 120, 150?) to kolejne przestawienie za 3 godziny... Ja przystawiam dość często, jak zaczyna marudzić. Zje i tak 1,5 h jest spokojny, a jak zaczyna marudzić, to cyc i spanie. A w nocy ile razy karmisz?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 24 Września 2016, 21:36
Jak zje 1.15-120ml to tak po ok 2.5h.
W nocy je o 1 i o 4.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 24 Września 2016, 22:27
O Jezu mu się wydaje ze szybko ale to Twoje dziecko ;)
150 to naprawdę sporo jak na niecałe 3 miesiące
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 25 Września 2016, 08:16
Nasz wazy ponad 6kg ok 6,2kg. Wiec jego porcja jesli ma ich w dobie 8 wychodzi ok. 115 ml i tyle zjada. Czasem.sie pokusi o 120ml. To nie jest duzo. To norma dla jego wagi.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 25 Września 2016, 11:01
Nie wiem do kiedy to działa ale jak byłam w szpitalu z Małą z zoltaczka to podali mi taki algorytm: aktualna waga dziecka razy 150 i wychodzi dobowa dawka mleka jaka teoretycznie piersiowej dziecko powinno zjeść. Można to jeszcze podzielić przez ilość karmien na dobę to wychodzi jednorazowa porcja
Będzie dobrze, Radzionków się pięknie rozwija i rosnie :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 25 Września 2016, 11:34
Tak.dokladnie tak sie liczy i dzielisz to na ilosc zjadanych porcji.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 25 Września 2016, 11:38
Co za szalony slownik :o miało być oczywiście Tadzio  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 25 Września 2016, 13:44
rany co to za algorytm, to moja córa powinna pić ponad 1.5 litra mleka??? mona nawet litra nie wypije;-))) chyba ,że to tylko do cycusiowych się tyczy;-) ale nawet jakby była na cycu, to nigdy w życiu by tyle nie wypiła,bo co chwilę musiałaby jeść;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Września 2016, 11:09
Tak sie wylicza ;) ciekawe przez jaki czas to dziala. Ja juz zaczynam produkowac tyle mleka zr hoho...:p
Chyba okres Tadzia sie konczy. Coraz czesciej je z piersi. Ciekawe kiedy pojawi sie kolejny okres:D
Ale widze jego ogromny rozwoj! Bawi sie raczkami. Bawi sie zabawkami na macie. Uderza w nie raczkami. Bawi sie misiami wiszacymi w  wozku. Potrafi sie sam soba chwilr zajac. Nasluchuje wszystko wokol. Udaje mi sie uspic w lozeczku a nie noszac. Obkreca sie z brzuszka na plecki...itd... wow. Duzy skok. Siega po zabawki ktore klade przed nim jak lezy na brzuszku. Jeszcze nie potrafi dobrze chwytac ale jak cos lezy dalej probuje pelzac do tego:D nozkami tak wypycha dupke do gory i idzie do przodu. Mam wrazenie ze zaraz zacznie chodzic:D :D wlasnie zrobil obrot w druga strone:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 26 Września 2016, 13:26
Łaał. To faktycznie ogromny skok :o moja prawie miesiąc starsza a 100 lat za murzynami :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 26 Września 2016, 13:27
Moja tez Marta  ;D
Ale ona głównie śpi  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Września 2016, 14:11
każde dziecko rozwija się inaczej ;)
poza tym nie wiem czy to ma znaczenie. Mojej siostry druga córa później od pierwszej np. mówiła (ale też była w sumie wcześniaczkiem)

co do spania, mój tak ma że po 2h aktywności idzie spać. Teraz po niecałej 1,5h poszedł i śpi już 2,5h ponad! i chyba ani myśli wstawać, choć powinien już być głodny... jadł chwilę przed 11. Więc pewnie zaraz wstanie.
Urodził się bardzo silny, już od pierwszych dni życia (poważnie) podnosił główkę aż się babcia dziwiła. Już niedługo nie będę musiała mu chyba jej podtrzymywać wcale. Już teraz często nie muszę.
Staram się też z nim dużo ćwiczyć. (nie muszę tak jak Wy zajmować się drugim dzieciątkiem) Otwieram rączki i wkładam mu zabaweczki. Mate mamy wyciągniętą od kilku tygodni i biorę rączkę i uderzam  w zabawki. DUUUŻO rozmawiamy, dużo mu opowiadam, mówiąc bardzo wyraźnie i normalnie jak do małego CZŁOWIECZKA a nie dziecka. Od kiedy sam się przewrócił (już w sumie 6 x :P) ćwiczę z nim turlanie na tapczanie :P BARDZO dużo leży na brzuchu i właściwie wyłącznie tak śpi (poza spacerami, choć i w wózku czasem się tak zdarza)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 26 Września 2016, 14:26
Moja jak usnie ok 8.30 w samochodzie to może spać nawet do 14  8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 26 Września 2016, 14:27
Masz racje.U mnie Łucja się szybciej rozwijała bo miałam czas robić to wszystko o czym mówisz  ;) teraz mi na rękę jak Zosia dużo spi :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 26 Września 2016, 14:32
Racja ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 26 Września 2016, 14:40
A to ja widzę odwrotność. Maksem mniej się zajmuję,bo jest Adrian, a Maks się o wiele szybciej rozwija, mam popisane kiedy co Adi robił,Maks go nieźle wyprzedza.

Super, że Tadzio się tak fajnie rozwija :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 26 Września 2016, 19:56
wniosek taki, że każde dziecko rozwija się swoim trybem :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 26 Września 2016, 22:03


co do spania, mój tak ma że po 2h aktywności idzie spać. Teraz po niecałej 1,5h poszedł i śpi już 2,5h ponad! i chyba ani myśli wstawać, choć powinien już być głodny... jadł chwilę przed 11. Więc pewnie zaraz wstanie.
Urodził się bardzo silny, już od pierwszych dni życia (poważnie) podnosił główkę aż się babcia dziwiła. Już niedługo nie będę musiała mu chyba jej podtrzymywać wcale. Już teraz często nie muszę.


Moja wytrzymyje max 30 min i już wyje bo chcę spać  ;D

Co do trzymania główki - to źle że tak szybko ją podnosił , bo to może świadczyć o wzmożonym napięciu mięśniowym
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 26 Września 2016, 22:13
U mnie też urodził się mały siłacz, choć jeszcze do samodzielnego siedzenia chwila,a to już 7 miech.....
Brawo dla synka, zaraz zacznie się turlać;-)))
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Września 2016, 22:14
Bylisny u fizjoterapeuty i neurologa. Wszystko ok. Ale bylo podejrzenie napiecia.
No to masz dobrze z Łucja:)) ale ja bym tak poki co  nie mogla.
Dzis w koncu ruszylam dupsko by SPROBOWAC pobiegac. No i sprobowalam:p pol godz :D zawsze cos. Ale to raczej ISCIE:p bylo a nie bieg. I juz tesknilam za moim synusiem;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Września 2016, 21:08
Daruda, no widzisz. Każdy etap rozwoju przychodzi w różnym momencie. Że teraz potrafi coś wcześniej, nie znaczy, że zacznie np. szybciej mówić :)

Od kilku dni (wiem- dopiero) uczę mojego syna samodzielnie zasypiać w łóżeczku. Od kilku minut cisza jak makiem zasiał. Podchodzę do łóżeczka a tu:

(https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14449817_1504513556232562_7172348706606464599_n.jpg?oh=df1c86f3a438635887ffe79007daf218&oe=58743839)

(https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14516386_1504513652899219_7294944128379114304_n.jpg?oh=bd7f4f5d0de7b89885d0f5d03fda7863&oe=5870E28D)

Tak Tadeusz, matki nie oszukasz!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 27 Września 2016, 21:11
Czytałam ostatnio fajny artykuł,że obojętne jest to, czy dziecko szybko czy późno nauczy się mówić, chodzić, czytać itp,około 7 roku życia wszystko się wyrównuje, więc nie ma potrzeby odczuwania tej presji czasu  ;).

Na noc układasz go do spania na brzuchu? Mi póki co najwygodniej usypiać na cycu  8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 27 Września 2016, 21:11
Super fotki :) a Ty go tak przy takim świetle usypiasz? Może spróbuj, żeby było ciemno? Takie małe dzieci nie boją się ciemności ;) a i melatonina się wtedy wydziela i łatwiej zasnąć :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Września 2016, 22:02
Mi tez bylo najwygodniej na cycu, ale niestety chlop ma taka slaba technike ssania, ze lyka tyle powietrza i sie meczy... musze sie udac do  poradni laktacykne.. poza tym od jakiegos czasu uczymy sie/go innego sposobu zasypiania...by wlasnie to robil samodzielnie... chlop juz wazy 6510. Jest co dzwigac.
A na brzuszku praktycznie wylacznie spi dlatego tak klade:)
Co do rozwoju. Pewne etapy rozwoju, dziecko powinno stopniowo przechodzic do okreslonych tygodni zycia .- z tego co slyszalam-by moc byc pewnym ze rozwija sie neurologicznie prawidlowo. Ale tu chodzi o takoe rzeczy jak wodzenie wzrokiem, obracanie glowy za dana rzecza, itd... takie:akcja-reakcja.
C
Co do swiatla-jest naprawde wlaczone takie mini mini. Na zdjeciu nie widac, bo aparat doswietlil, ale swoatlo musi byc. Musze miec kontrole;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 27 Września 2016, 23:18
Ja bym wywaliła miśki piśki i obrazki z łóżeczka;-) za dużo bodźców;-) Ewentualnie jakaś karuzela,albo pozytywka,która zamuli;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Września 2016, 00:06
Violiza a sprawdzali mu to wedzidelko?
My się w piątek dowiedzieliśmy ze górne jest  w ogóle przyrosniete i się zastanawiam czy to ma wpływ na nasz kp.
Troche bym się bała zostawić na noc na brzuszku i to jeszcze w innym pokoju bo nie macie łóżeczka w sypialni?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Września 2016, 09:28
Nigdy wczesniej sie tymi rzeczami w lozeczku nie interesowal:D a sa po to by W KONCU budzac sie nie plakal a z nimi gadal ( niestety czesto ma tak zaklejone oczy z zzaspania ze od razu marudzi zamiast gadac)
Wedzidelko dolne na bank ma wplyw na kp (mamy podciete,) a gorne - nie man pojecia! Ale chyba ma dosc spore. Ogolnie mu to picie nawet z butli srednio wychodzi- wylawa sie kacikami ust itp...
Na brzuszku zawsze kladziemy jakos od 5tyg? Juz umial przekladac glowe samodzielnie. I tak przeklada kilka razy podczas snu. Lozeczko jest w pokoju ktorym spimy. Nie zostawilabym samego. Poza tym wstawanie na karmienie...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 28 Września 2016, 09:30
Mój też w dzień tylko na brzuszku, ale na noc bym się bała, zbyt często zdarza mu się na prosto wtulić nos.

To normalne, że się wylewa, u nas też  ;). I wiesz, dziecko zazwyczaj jak się budzi to marudzi, bo pierwsze co chce, to jeść, potem zabawa.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 28 Września 2016, 12:21
Mój tak spal na brzuchu. Ile bym go poprawiala, tyle on i tak robił swoje ;-)
Zabawki faktycznie bym zabrała. Nasz miał jedną biedronke przy łóżeczku taka jego przyjaciółka heh. Właśnie do niej ciągle gadał i gadał. Ale on mógł gadać sam do siebie nawet. Zresztą, do teraz mu to zostało.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Października 2016, 10:15
Jesteśmy po szczepieniu.
Tadziunio krzyczał, jak to on, ale króciutko! myślałam, że będzie DUŻO gorzej. Zdecydowaliśmy się na bezpłatne, więc miał 3 ukłucia. Kochany aniołek teraz odsypia. Uff.
Jutro jedziemy do neurologopedy do Torunia (ponoć jedna z lepszych w Polsce) Jest też instruktorem masażu Shantala. Wymasuje nam dzieciaczka. Przypuszczam, że jednak ma zbyt duże napięcie mięśniowe i to mu może utrudniać jedzenie. Bo w nocy je ładnie. W dzień też coraz lepiej, ale nie zawsze.  Doradca laktacyjny podejrzewa jeszcze górne wędzidełko. Neurologopeda sprawdzi i być może też podetniemy. Biedny nasz kochany skarb najeździ się po lekarzach....
ale za to zostaniemy na weekend w Toruniu, bo akurat w sobotę wypadł mi z grafiku ślub więc mamy wolny weekend :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 7 Października 2016, 07:04
Daj znać po lekarzu.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 7 Października 2016, 08:25
Polecam jednak powalczyć z tym napięciem, bo to się odbije na dalszym rozwoju, a rehabilitacje - mimo, że dzieci ich nie lubią - na pewno nie zaszkodzą. Już sama oznaka podnoszenia głowy w drugim tygodniu życia mnie by zaniepokoiła...
Wy chyba macie jakiegoś rehabilitanta nie?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 7 Października 2016, 10:21
Myśle tak jak Ciri. To samo uwazam o obrotach z brzucha na plecy. Tak wczesnie tez moze świadczyć o zwiększonym napięciu, a tez krokiem milowym jest obrót z pleców na brzuch a nie odwrotnie.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 7 Października 2016, 10:30
Już tu to pisałam  8)
że takie wczesne podnoszenie główki wcale nie jest dobre- ale Iza napisała że widział Małego lekarz i wszystko ok.
Mam prównanie, bo Karol właśnie miał wzmożone napięcie, Łucja nie  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 7 Października 2016, 10:39
No dokładnie :) Tym bardziej ze z tego co kojarzę to teściowa Izy jest neurologiem to chyba na tym sie zna :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 7 Października 2016, 10:49
Tylko ja nie wiem jak to jest z tymi lekarzami, bo zauważyłam, że prawie zawsze opinia fizjoterapeuty rozmija się z opinią ortopedy czy neurologa. Lekarze zazwyczaj nic nie widzą, a jak widzą to dają blokady lub zalecają operacje (tu mój własny przykład z ortopedą, który zalecił operacje, gdzie fizjoterapeuta mi pomógł skutecznie i nieinwazyjnie).

My mamy zaufaną rehabilitantkę i na jej wiedzy bazując działaliśmy z Kubą, potem byliśmy u 3 neurologów i pierwszych dwóch powiedziało, że sobie coś wymyślamy dopiero trzeci do którego trudno się było dostać, bo jest sławny w całym regionie przyznał nam racje, pochwalił za rehabilitacje i wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Pediatra też kazała rehabilitować. Czasami nie wiadomo komu wierzyć  ::)

Dlatego może warto ufać przeczuciu, Iza wsłuchuj się bo serce matki najczęściej wybiera najlepiej, skoro czujesz, że jednak coś jest nie tak, to działaj.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 7 Października 2016, 11:20

ja na szczęście mam bratową rehabilitantkę specjalizującą się w dzieciach więc ona ogląda moje dzieci  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 8 Października 2016, 22:23
Tak i ja wlasnie czuje ze jest cos nie tak skoro je ladnie w nocy (gdzie jest nieprzytomny i wszelkie napiecia odchodza) a w dzien nie da sie przystawic...
Lekarzy cala gama go widziala... tylko polozna i doradca lakt.mowily o napieciu... a ja sie glupia cieszylam ze on juz obroty robi...
Chodzilismy do fizjoterapeutu ale raczej na naprostowanie a nie na masaze i napiecie miesni.... tu bankowo jest problem. Co robic???
Jestesmy po neurologopedzie. Dziwna wizyta, chyba niewiele z niej zrozumialam. Sprawdzala wedzidelko razem z chirurgiem lub laryngologiem ( albo jedno i drugim na raz, musze spr kim byl ten lekarz w necie) i kwalifikuje sie drugi raz do podciecia...tylko najpierw trzeba nawrocic Tadzia na dobra strone. Neuro masowala go- pod koniec chciala przystawic lub pokzac jak karmic butla to juz tak plakal ze sie nie dalo....:/ zalecila by masowac mu raczki i nozki oraz szczotkowac a takze klasc na roznych fakturach materialu. Karmienie z butli polaczone z masowaniem zuchwy. Basen. I za trzy tyg.sprawdzenie wedzidelka i podciecie.
Jakos czuje sie jak beznadziejna matka.... robie wszystko co w mojej mocy, tak go kocham.... a tak sie boje ze cos zle roboe... ze to przeze mnie nie potrafi jesc i jest spiety i ze pewnie cierpi ;( skad sie to bierze...:(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 9 Października 2016, 03:22
I za spokojnie
Ja z Karolem tez przechodzilam przez wmn dlatego teraz madrzejsza jestem...
Mialysmy do czynienia ze wnm dlatego od razu zwrocilam uwagę ze to nie są normalne zachowania u tak maleńkiego dziecka.
M in bierze sie to z nieprawidłowego trzymania i obchodzenia się z maluszkiem.
Hmmm Karol chyba żadnych masażu nie miał aczkolwiek wydaje mi się ze one są pozytywne, moja bratowa z nim ćwiczyła 2-3 razy w tyg po ok 50 min metoda Wojny i boah - chyba tak to się piszę. Pokazała jak się podnosi maluszka - na całej długości swojego przedramienia z pozycji bocznej, nie powinno się niemowlaka trzymac brzuszkiem do siebie tylko plecami , przodem do świata - nie zarzucam Ci ze robisz to źle bo nie mam pojęcia jak to ogarniacie ;) bardziej informacyjne ;)
Skoro lekarze nic nie widza , imowilabym się na wizytę do fizjoterapeuty.
Popytaj dziewczyn ze swojego miasta może kogoś poleca ;) ewentualnie jakiegoś innego neurologa.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Października 2016, 08:24
Mam dwie ksiazki nt wlasnie metody Bobath i metody Wojty ( tez nie pamietam teraz jak to sie pisze)
Co do trzymania, fizjo nam tak zalecila. Dlugi czas tak trzymalisny ale maly rosnie i juz taki cierpliwy nir jest w jednej pozycji...
Tez mam wrazenie ze trzymanie powoduje wzmozone napiecie... na pewno jako niemowlak byl prawodlowo trzymany, a teraz.... czesto lapany pod paszki-na miliard procent to jest zle...musimy sie tego oduczyc.....:(
Powiedzcir mi, czemu nie ucza nosic dzieci?:/ co widze matke z niemowlakiem to albo podpiera pupke albo sadza na siedzaco... juz pomijajac nasze trzymanie gdzie napawde na to zwracalismy uwage:(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kobietka w 9 Października 2016, 08:27
Też Gosie rehabilitowalam metoda Bobatha i Wojthy. Wszystko o czym pisze Justyna pokazała mi rehabilitantka i cwiczylam z córką w domu Plus właściwa pielęgnacja tzn. te ruchy i odkładanie. dodatkowo 2 wizyty w tygodniu  u rehab.
Iza nie doluj się. Słuchaj zaleceń i pracuj z Tadziem a wszystko się ulozy:) trzymam za was kciuki. I życzę ci wytrwałości i cierpliwości bo sie przyda:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Października 2016, 12:47
Po jakim czasie widzialyscie poprawe? I jakie objawy u Was byly tego napievcia? Tez dotyczyly karmienia?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 10 Października 2016, 06:12
My nie mieliśmy wzmożonego napięcia, ale i tak byliśmy  na rehabilitacji bo mały miał krzywa główkę. To tam dowiedziałam się jak trzymać malucha, chociaż, o zgrozo, nie pamiętam jak to było!  ;-)

Na pewno na efekty trzeba poczekać. Będzie dobrze!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 10 Października 2016, 08:39
Iza szczerze nie pamięam po jakim czasie byla poprawa, Karol był rehabilitowany do momentu aż zaczął chodzić.

U nas nie było problemu z jedzeniem
Karol ogólnie był taki spięty i się wysztywniał, aha no i jeszcze wyginał się w C .
nawet palce u stóp tak podwijał i spinał
ręce zazwyczaj sciśnięte w piąstki.

Też uważam że w szpitalu położne powinny pokazywać jak należy podnocić i trzymać dziecko
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Października 2016, 09:07
No to fakt, nas też dopiero nauczyli na rehabilitacji jak podnosić, przewijać, chwytać malucha no i jak go nosić, my jeszcze mieliśmy asymetrię, za to nie mieliśmy problemów z jedzeniem, ale mieliśmy kolki.
I tak samo byliśmy rehabilitowani dopóki nie zaczął chodzić.

Nie martw się Iza, dasz radę!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 10 Października 2016, 09:13
A nam pokazali jak trzymać, podnosić itp. na szkole rodzenia... bardzo fajna fizjoterapeutka tam była.

Iza chodzicie do jakiegoś fizjoterapeuty?
Poszukam jak tamta się nazywa i dam Ci znać. Pracuje na codzień w Dwójce na Kapach, ale na pewno prywatnie też przyjmuje.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Października 2016, 09:39
Iza nie udostępnia las zdjęcia swojego Tadzio dla hafija.pl ;D był artykuł o wedzidelku i wypisz wymaluj Twój Tadziu :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 10 Października 2016, 12:11
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Szczerze mówiąc, jestem jakaś zdruzgotana psychicznie ;(
Vivka, czekam na info. Nam na szkole rodzenia też niby pokazywali, ale teraz jak już nie jest taką małą leżącą dzidzią, to trudno tak go trzymać. Czasem się po prostu nie da mam wrażenie... ale na pewno mało wiem.
elemelko, dzięki za info. Sprawdziłam, na bank nie jest to Tadzio.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Października 2016, 12:52
Violiza wierze, ze się martwisz ale zobaczysz że wszystko będzie dobrze.Nie bierz tego do siebie że jesteś zła mama czy coś.  Dzieci na początku często mają jakieś asymetria czy nierówności trzeba sprawdzać i kontrolować a jak już wiadomo to działać. Zobaczysz że Tadzio będzie chłop jak dąb  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Października 2016, 17:02
Iza a ogladalas może filmiki Zawitkowskiego? Może to Ci na początek pomoże. Faktycznie to tylko łatwo wygląda ale czasem trudno wykonać.
Marta dobrze pisze, głowa do góry. Pocwiczycie trochę i Tadzio nie będzie pamiętał, a ty nim zauważysz to będzie smigal :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Października 2016, 08:25
Dokladnie.
Kto daje skierowanie na rehabilitacje????Pediatra moze???
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 11 Października 2016, 08:39
Tak, u nas dał pediatra. Może też neurolog, ortopeda.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 11 Października 2016, 13:33
tylko musisz liczyć się z tym, że na rehabilitacje się szybko nie dostaniesz... my we wrześniu rejestrowaliśmy się i termin mamy na koniec stycznia :]
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Października 2016, 15:10
Byliśmy z Tadziem na masażu Shantala w szpitalu. Udało się bo wypadło jedno dziecko. Nie jest tak źle ponoć z tym napięciem. Ale spięty jest. A teraz po tym masażu śpi od 12 ;O

 Dziś miała też przyjechać inna kobietka od masażu (umawiałam  się z nią wcześniej. nie wiedziałam, że uda się  też dziś w szpitalu) ale odwołała wizytę (matka dziś jej zmarła ;/ ) ale dobrze, że dziś nie będzie, bo Tadzio dalej śpi..... tak mu dobrze chyba.

Kobietka ze szpitala powiedziała, że my mamy się nauczyć masażu. Troszkę nie widzę siebie w tej roli, ale mąż ma technika masażu to niech się wykaże :)

Jutro idziemy na kurs chustowania, może to też Tadzia rozluźni :)

A od dwóch dni pod wieczór Tadzio BARDZO płacze... jakby kolki wróciły... chyba,  że moja teoria nt. tego że nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej się nie sprawdza... ostatni obiad kapuśniak, potem fasolka szparagowa... już sama nie wiem....

dalej muszę ściągać pokarm... a po Toruniu tak się zestresowałam i załamałam, że tego pokarmu po raz pierwszy zaczęło brakować.... w niedziele odciągałam z jednej piersi nawet 120ml a w poniedziałek... z obu 60ml z trudem,...
dzięki Bogu, mimo zmęczenia męża bo był od 4 rano w delegacji pojechał od razu wypożyczyć laktator elektryczny i już się tak nie męczę... choć czasem po sesji laktatora wyciskam resztki ręcznie... niestety Tadzinek zaczyna odmawiać jedzenia w nocy (gdzie tak pięknie jadł, a ja się tym rozkoszowałam...) :(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 14 Października 2016, 15:33
Violiza, byłaś u doradcy laktacyjnego?

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 14 Października 2016, 15:43
A Wy go w nocy wybudzacie na jedzonko?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 14 Października 2016, 16:05
Sam się wybudza co ok 3 h.
Byliśmy, chyba u wszstkich w Bydzi....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 14 Października 2016, 18:27
Oj to trzymam kciuki zeby sie wszystko poukładało. Moja córcia to praktycznie od skończenia miesiąca to przesypia całe noce.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 22 Października 2016, 06:43
Niestety laktatorem nie wycinanie się tak jak dziecko wyssa.
Ja hymn sobie odpuściła jeszcze kapuściana i fasolę.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 22 Października 2016, 11:35
Kurczaczku, nie ma potrzeby, właściwości pucząc nie przejda do mleka :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 26 Października 2016, 07:23
Selena mówisz?
Mi jednak położna jak była odradzała...ja na pewno się wstrzymam...mówiła też że sa 2 rodzaje kolej, od jedzenia mamy i ta od niedojrzałego układu pokarmowego...ja jednak wolę nie ryzykować żeby dziecko się nie męczyło.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 26 Października 2016, 08:58
Gdybym miała trzymać diete to bym nie karmiła Zosi.Po prostu nie mam kiedy gotować dla siebie oddzielnie  :P
Violiza co u Was? Jak Tadziu? Co w końcu z tym napięciem?  Jak z karmieniem?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 26 Października 2016, 09:18
Kurczaczku, położna musi się dokształcić, też taką miałam.

Poczytaj:
http://mataja.pl/2014/03/suche-suchary-mokra-woda-dieta-rezim-i-niewygoda-wytrwaj-i-karm-kobieto-dieta-w-czasie-karmienia-piersia/

http://www.hafija.pl/2013/08/dieta-mamy-karmiacej-piersiajedz-co-chcesz-obalamy-mity.html

Mój ulubiony cytat z Matai chyba - 'nie ma rurki łączącej żołądek mamy z piersią', mleko robi się z krwi. Ja byłam gotowa znów trzymać dietę, jak przy pierwszym, ale trafiłam na świetną doradczynię laktacyjną, która wyprowadziła mnie z błędu... Jakby to co zjem miało szkodzić dziecku, to moje by ryczało nieźle od iloci chilli, jakie jem na codzień :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Października 2016, 14:26
Witajcie! :)
My dalej walczymy z karmieniem... tzn. od trzech tyg mały w ogóle nie tyka piersi ;(
ale szukamy pomocy i jeździemy do neurologopedy. Ponoć wyprowadza dzieci z różnych strasznych problemów i dają się karmić.
Poza tym zapisujemy się na basen, podobno to bardzo pomaga i rozluźnia. Czekamy tylko na wolne miejsce:)
Co do napięcia, byliśmy u fizjoterapeuty w szpitalu i stwierdziła że NIC nie ma żadnego napięcia i nie ma potrzeby rehabilitacji ...
od niedawna masuje małego codziennie, staram się inaczej nosić, widać postępy jest dużoooo lepiej. Ale neurologopedka upiera się że trzeba go rehabilitować. Poza tym wpadłam na jeszcze jeden trop. DUUŻo lekarzy zwraca uwagę na dużą wrażliwość dotykową Tadeusza. Być może to zaburzenia na tle sensorycznym, ale i fizjo i neuro twierdzą że lepiej nie przebodźcowywać go jakimiś terapiami. Neurolog.twiedzi, że dużo sami zrobimy. Kazała poszukać różne faktury/struktury materiałów, "czesać" mu nóżki szczotką dla niemowląt i rączki. No i masoooooowanie. Podczas karmienia butlą masowanie żuchwy.
Ale żeby nie było. Nie odstępuje laktatora na krok. Mały pije wyłącznie moje mleko. Trochę to uciążliwe. Ale nie zrezygnujemy.
Poza tym mały rośnie jak na drożdżach. Wkładamy ubranka na 74. CHUSTUJEMY SIĘ!!! :D Dużo się uśmiecha i bawi zabaweczkami w obie rączki na raz bierze kilka. Na brzuchu tak sunie,że jakby chciał raczkować! Bycie matką, to coś niesamowitego.
Niestety coś mu się w dyńce poprzestawiało i od kilku dni chodzi spać po 23 ;( to jedyne co mi się nie podoba...;/ no i ciągłe odciąganie mleka... zżera czas....;/ uciążliwe :(

Co do diety matki karmiącej to wkurza mnie to że nie ma konkretnych badań naukowych na ten temat. Mogłabym wyłożyć jak krowie na rowie niektórym, że to czy tamto można jeść, że można jeść wszystko! Co, jak wypiję colę to mleko się zagazuje?? Dobre... ale przez jakiś czas miałam stracha bo jak zjadłam klopsa z cebulą mały wył pod sufit... ale myślę, że to przypadek...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Października 2016, 06:51
Dziewczyny ja też wiem ze mleko robi się z krwi itd ale jednak coś do tej krwi przenika...nie oszukujmy sie, jak mamy anemię to czemu lekarz każe łykać leki?
Później sprawdza wyniki......więc coś po części jest powiązane.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Października 2016, 06:53
Violiza podziwiam Cię za determinację.Mam nadz ze znajdziecie przyczynę i jeszcze się pokarmicie  piersią   :-*
Pokażcie się w chuscie :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 28 Października 2016, 07:24
Należą Ci się ogromne brawa za tą walkę. Już dawno bym się poddała.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Października 2016, 11:28
Dzięki za słowa uznania, ale tak naprawdę to nic wielkiego. Każda matka chce dla swojego dziecka dać to co najlepsze. Choć szczerze mówiąc jestem sama z siebie dumna i dziwię się, że tak walczę. Z natury jestem raczej mało konsekwentna i szybko się poddaję jak coś mi nie wychodzi. Pochwały mnie zawsze motywowały, a nie odwrotnie...
martwi mnie tylko to, że przeecież dzieci śliną kodują to czego potrzebują w mleku matki, a Tadeusz nie chce nawet spojrzeć na pierś ;( ostatnio mnie coś brało, miałam katar itp... niestety Tadzio też dostał kataru... słyszałam, że nie ma takiego przypadku na świecie, by dziecko karmione piersią zaraziło się od matki. W mleku dostaje przeciwciała... a tu klops. Chyba, że to przypadek.

Dziś Tadziulek ma imieninki!!!:) To właśnie rok temu potwierdziliśmy u lekarza, że będziemy mieli dzidzie! :))

elemelka, Ty też chyba masz chustę, ale kółkową co? POKAŻ! :) jak będę miała jakieś normalne zdjęcie to pokaże. Na razie to tylko ściąganie ściąganie i ściąganie mleczka...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 28 Października 2016, 14:53
Oj są takie przypadki, pierwszy syn zaraził się ode mnie tez jak miał 4,5 miesiąca.

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 28 Października 2016, 20:05
Tadziki to fajne chłopaki, powiedziała córka najfajniejszego Tadzika na świecie :P
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Listopada 2016, 17:42
A niby mleczko ma przeciwciała i nie ma na to szans...? na zarażenie..
Wiem, Tadeuszki to super chłopaki.
Od tygodnia już obracamy się z pleców na brzuch i nie jest to z pewnością objaw napięcia mięśni ;)
Tylko leniwy człek nie chce obracać się tak często w prawo, może jeszcze ta asymetria przeszkadza.
Ciekawskie jajko ciężko nakarmić, bo się obraca na boki, a silny taki, że obraca się 360st na tapczanie, posuwa pupką za zabawkami, śmieje się dużo, rozmawia, dziwi, łapie w łapki kilkaa zabawek, a jak się go podnosi z koca to razem z kocem ;).
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 4 Listopada 2016, 18:16
Moje dziecko jest młodsze o 1 dzień od Twojego, a jak Cie czytam to mam wrażenie ze o 2 miesiące
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 5 Listopada 2016, 12:15
spieszy mu się niesamowicie ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 5 Listopada 2016, 17:06
Silnego duzego chlopa mamy. Ciekawe jak na basenie bedzie:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 3 Stycznia 2017, 21:24
Halo? CO tam u Was? :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 4 Stycznia 2017, 13:04
no właśnie Iza co u Was!?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 5 Stycznia 2017, 07:24
Violiza co do zarażenia....Igor był chory, Michasia podlapała katar, nic się nie rozwinęło....pediatra u którego byłam twierdził że skoro ja jestem zdrowa to jestem odporna na tego rodzaju zarazka którego ma mój syn a co za tym idzie mam przeciwciała w mleku i u Michasi powinno szybko przejść i nie rozwinąć się nic wiecej...nie wiem czy miał racje czy przypadek, ale Michasia nie zaraziła się.
Znowu jak Igorek miał adenowirusa....ja podłapałam, ale mi szybko przeszło bo zwymiotowałam może ze 3 czy 4 razy i karmiłam Igora, pediatra nasz kazał karmić go jak najwięcej piersią bo twierdził ze mam przeciwciała....tak było najwidoczniej mimo że trafiliśmy w piatek na wieczór do szpitala (bo juz mimo podania czopków na wymioty pojawiły się luźne kupki) to w niedzielę rano wyszliśmy a Igorek już tylko w szpitalu raz zwymiotował w piątek wiecej nie....ale miał cechy odwodnienia...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Stycznia 2017, 12:25
Witajcie w Nowym Roku!:)
Nie odzywałam się jakoś, bo myślałam, że średnio kogo interesuje co u nas :P
Tadziulek rośnie jak na drożdżach, choć to typowy Tadek niejadek. Nic się z chorobą nie rozwinęło, nic w moczu w posiewie nie wyszło. Żadnych leków nie przyjmowaliśmy...
wciąż wstrzymujemy się ze szczepieniami... nie wiem czy dobrze...
Tadzio rośnie jak szalony, już chodzi w rozmiarze 80. Chodzi na basen. 3 tygodnie temu już nurkował! :D
Jesteśmy na etapie wychodzenia dwóch ząbków, ale przechodzi póki co nader spokojnie. Tylko strasznie dużo gada- ŻABIM głosem :D
Już niemal siedzi, z czworaka tak przycupuje na nóżki.
Jest strasznym wiercipiętą. Raczkuje (choć trochę jeszcze nieudolnie) ale już posuwaniem się bym tego tylko nie nazwała. Jak widzi coś ciekawego (szczególnie wszelkie wyświetlacze, telefon) to w ciągu sekundy już je ma w łapkach.
Nadal karmiony jest piersią, choć trochę inaczej... z butelki... przez co mam ogrom roboty :( Cyca za nic w świecie nie weźmie do buzi... :(((( ale najważniejsze, że mimo to je moje mleczko. CHoć mi przeokropnie z tym źle, że nie z piersi....
odciąganie- nienawidzę tego, mycie butelek- kolejna strata czasu, a potem karmienie Tadka niejadka ...
ale czego się nie robi dla swojego dziecka...
Nowy Rok spędziliśmy u mnie w Szczecinie. W końcu wyjechaliśmy z nim trochę dalej. Zrobił się super grzeczny i śmieje się non stop. W OGÓLE nie płacze ! Tylko gdy grzebie mu w nosku to marudzi.. Mozna z nim robić wszystko!!! I nic nie zapłacze. Grzeczniutki, kochaniutki, towarzyski, super synuś :) Kuzynki w Szczecinie w nim zakochane! Zuzia, starsza mówi, że by chciała mieć dziecko, ale tylko żeby było takie samo jak Tadzio. A jak na sylwestra się wystroił w koszule, to od razu mówi- mogę mieć takiego męża :D (5latka :D)
[/b][/b]
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Stycznia 2017, 12:30
Super że Tadzio jest taki cudowny.
Kochana najważniejsze karmisz swoim mlesiem, choc wiem że to zabiera dużo czasu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 6 Stycznia 2017, 13:37
No pięknie Ci się rozwija;-) raczkuje jakoś 6 miesięczniak???wow!!!!!  Oby tak dlaej został taki grzeczny;-) Moja Naduśka też raczej grzeczna,ale czasem zbój z niej wychodzi;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 6 Stycznia 2017, 14:10
Super,  że wszystko się ułożyło  ;D a rozszerzacie już dietę?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Stycznia 2017, 14:26
Bardzo pomalutku, bo nie chcialo mi sie na wyjezdzie.
Wiem ze powinno sie zaczac od warzywek ale najpierw dalam jabluszko w siateczce. I dostal ziemniaczka po 3dniach. Mam maly renament w domu i musze znalezc materoaly o rozszerzaniu diety. Znalezc bezpieczny dostep do zdrowych marchewek i zaczne mu cos przyrzadzac. Mamy ksiazke BLW. Ale poki nie siedzi pewnie to nie bedziemy tak go karmic;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 9 Stycznia 2017, 11:45
Super, że Tadzio tak się pięknie rozwija i rośnie duży chłopak :)
Pokaż nam tego przystojniaka w koszuli  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 19 Stycznia 2017, 20:49
pokaż Tadzia, pokaż :)
super że taki grzeczny, oby tak dalej :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Stycznia 2017, 13:36
Tadziulek porusza się z prędkością światła. Choć nadal to nie jest do końca raczkowanie bo nie prostuje do końca rączek, ale pełzaniem to też trudno nazwać:P muszę mieć JUŻ oczy dookoła głowy!:O
a kilka dni temu nauczył się robić PAPA ! :D
Nie chce nic jeść poza mlekiem i jabłuszkiem ;/ co dajecie swoim maluchom i jak przekonujecie do warzywek? Ja chyba zaraz wyciągnę krzesełko do karmienia i mimo że jeszcze sam nie siedzi spróbuje metodą BLW...
Zastanawiam się czy nie chować już przewijaka....
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16195334_1642559789094604_926620330295807323_n.jpg?oh=6a2ea7f6a5c70ad7d0de54c13d145913&oe=59109E1C) nosi ubranka 80. ale waga kiepska raczej;/ urodził się duży a waży trochę ponad 8100...
Niestety choróbsko mnie dopadło...a już myślałam, że to ciąża...;p i doczepia się do mnie co chwilę jakiś zastój;/
biedny Tadzik jak mama nie ma siły a rano długo schodzi ściąganie mleka, to musi leżeć w łóżeczku... i cuda wywija i zakopuje się w zabawkach :P (https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16002918_1642559755761274_3093591618089778211_n.jpg?oh=19c69b1bd026a64dd6c41aeb52311c14&oe=591D3EB9)

ogólnie radosny chłop
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16174960_1642559845761265_6340059518938014440_n.jpg?oh=b64c9bdbd50423e84ed9d127b77e6977&oe=5908E688) choć dziś w nocy dał nam popalić... a ja nie miałam siły wstawać....
ale dzięki chorobie trochę schudłam :P muszę się wziąć za siebie, bo sporo po ciąży zostało :/ i właściwie już się brałam na 100% ale to choróbsko wyskoczyło....
już i tak od dłuższego czasu nie jem słodyczy, a mimo że za nimi jakoś nie umieram to jadłam często przez teściów...i się człowiek przyzwyczaił do słodkiego...

w końcu ruszyliśmy na poważnie z budową! A raczej z rozbudową. Ostatecznie doszliśmy zgodnie do wniosku, że szkoda się budować i w przyszłości zostawiać duży dom... chociaż nie powiem, marzy mi się własna kuchnia... ale trochę warto poczekać... warto, by nie mieć na głowie kredytu na X lat... babcia ma już 86 lat. Rodzice się boją, że zostaną sami w domu. Może to i mądre. Póki co dobudujemy 1-2 pokoje, bo to aż się prosi. A projekt zrobimy od razu z zamysłem klatki schodowej na zewnątrz by rozdzielić w przyszłości dom na 2 mieszkania.
Mąż dostał podwyżkę! a ja się zastanawiam co ze sobą robić... nie wrócę do poprzedniej pracy bo za daleko. Tadzia się boję zostawiać w żłobku, nie wyobrażam sobie póki co...;/ a pracy póki co w moim zawodzie kiepsko...po prostu nie ma:( siedzą staruszki, trzymają po kilka etacików... jedynie lekcje prywatne... ale zawsze mówiłam, że ja z zawodu mogę być matką i gosposią. Uwielbiam to, choć wiadomo finansowo to nie będzie bardzo korzystne....
jutro mieliśmy jechać oglądać mieszkanie dla siostry z 60km od nas... która kupuje mieszkanie, którego sama nie może obejrzeć... ale raczej nie dam rady pojechać... przez chorobę, przez NIESZCZĘSNE ściąganie mleka i mój kolejny zastój:( tak więc zostane pewnie w domu a i męża nie będę miała w jego 1 z dwóch wolnych dni :(
to chyba tyle co u mnie.
przepraszam za chaos,ale brzuch mnie boli, niedobrze mi i temperatura chyba mnie trzyma :/

a tu Tadziul wystrojony :
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16194931_1642559752427941_4122922687349028217_n.jpg?oh=6df72593ba5342fc1d92e35fe5d3642e&oe=590B3ED1)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 20 Stycznia 2017, 13:41
ale elegancik! :)

współczuję choroby :( trzymaj się i powodzenia w tą rozbudową ;) teraz macie do dyspozycji jeden pokój?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Stycznia 2017, 13:45
dokładnie 1 pokój i małą garderobę ;) ostatnio mój mąż gadał z kolegą, który miał identycznie przez dobre 3 lata:P ale spoko, da się żyć, jak nie chce się ładować w nieswoje pieniądze. Ale... jakbym miała cofnąć czas wolałabym inaczej przeżywać początek życia mojego pierworodnego ;) choć nie wiem jak bym sobie sama tak naprawdę poradziła. Mam ogromną pomoc teściów. Ogromną. Mama by wszystko mogła robić za mnie... bylebym miała radość życia i radość z dziecka...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Stycznia 2017, 13:48
aha, zapomniałam dodać, że Tadziul już ma poważne dwa ząbki :D i nie wiem czy nie idzie dwójka z lewej:P ale nie chce pokazać, mój mały gremlinek.
Wczoraj tez miał bidak 2 kupki zielonkawe, ale dziś się wydaje OK. bo kupka była normalna, boje się, że coś ode mnie chwycił :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 20 Stycznia 2017, 13:49
O tak... ja bym wolała jednak te początki dzielić z moją mamą czy nawet teściową. Bo nie ma co ukrywać ale w pierwszych tygodnia każda pomoc się przydaje chociażby po to, żeby iść siku, szybko się wykąpać czy zjeść ;)
Ale na dłuższą metę chyba wolałabym mieszkać osobno.

Zresztą mieszkamy osobno i teraz mi to odpowiada bo Julia już duża jest ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 20 Stycznia 2017, 14:51
Wow ale już duży chlopak :D gratuluję ząbków  :D

Na zastoje jest  dobra  kapusta z zamrażalnika,  próbowałaś?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 20 Stycznia 2017, 14:53
Przystojniak! i taki duży się wydaje :D

Najważniejsze, że macie możliwość rozbudowy. Na pewno będzie Wam wygodniej :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Stycznia 2017, 15:37
kiedyś stosowałam kapuste. Okropność. Smród, brud... a w dodatku moja położna (cdl) powiedziała, że to stara metoda i niedobra... bo procesy gnilne powstają itp... ale z kolei inna Pani też cdl nie mówi nie na kapustę, ale też nie zachęcała. ogólnie biorę lecytynę, okłady ciepłe przed ściąganiem a zimne po ściąganiu- upierdliwe i męczące to jest...

duży duży chłopak ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 20 Stycznia 2017, 15:50
No spory chłopak. Moja nosi 68  8)

Wprowadzanie zaczynała od warzyw ?
Może papki mu nie odpowiadają?

Ja Łucji daje sloiczki, nie jestem zachwycona bo Karolowi gotowalam sama ale teraz brak czasu.

U nas wygląda tak
KP na zadanie
Ok 10 kaszka na wodzie z owocami
Ok 14-15 obiadek - coraz więcej je
I od niedawna na wieczór kaszka , na moim mleku bo na mm wypluje

Oprócz tego jakiś chrupek, bądź banan czy jabłko w takim gryzaku
A no i od nie dawna zalapala niekapek wiec pije wody.
Nic innego do picicia póki co nie dostała ;p
Problemów brzuszkowo - kupkowych brak

Fajnie wygladacie ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Stycznia 2017, 16:52
Co do blw, proponowałabym,aby jeszcze chwilę poczekać,aż będzie siedział ładnie, wszędzie o tym trąbią,więc musi coś w tym być;-) On jest jeszcze mały,nie oczekuj,że będzie jadł wszystko ,jeden dziś zje,drugi nie;-)
Przewijak chyba musi odejść w zapomnienie;-) Duży chłopak;-)

KJustyś jakie kaszki dajesz? Bo u nas Kaszka nie przechodzi ani manna,ani owianka,ani ryżowa.....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 21 Stycznia 2017, 17:12
Mam jakąś z hipp bez cukru i glutenu jaglano ryżowa.
Na początku tez nie chciała   8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Stycznia 2017, 17:21
czyli nie podajesz takich zwykłych tylko a la dla dzieci? Ja właśnie te zwykłe, ale....na początku jeszcze było ok, a potem przestała otwierać buziaka....zobaczę te Hipp ,czy dostanę u nas....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 21 Stycznia 2017, 17:27
My też ta hippa daje z owocem
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 21 Stycznia 2017, 17:29
jak mi się skończy to podam zwykłą jaglan a  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 21 Stycznia 2017, 22:12
Kurka. Wcielo mi kilka wiadomosci:/
Siatke na owoc mamy i przez to tulo jablko wcina.
 Dostawal papki zupki to ble.. kaszke wlasnia ta z hippa na moim mleku tez fe jakby cytryne dostal... tylko dederek jeszcze zje.
A dlaczego robisz rano kaszke na wodzie a poten na mleku? Jakie chrupki macie?
Daruda. My jestesny mocno anty sadzaniu ale ost czytalam ze fizjo nawet kaza sazac tylko na czas posilku. A Z drugiej str przeciez samodzielne siedzenie to jeden z warunkow rozszerzania diety. Znaczy sie, nie warunkow a raczej oznaka gotowosci... wiec juz sama nie wiem.. hmmm.
Dorwalam w eko sklepie dynie marchew buraki. Jutro paruje i daje w calosci. Zobaczymy. Papek warzyw nie chce...
Ile moze trwac jelitowka?!!!!!:(
Mleka prawie nie mam.... ;( pierwszy raZ korzystam  z mrozonek.....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 21 Stycznia 2017, 22:16
A. Niekapek kupilam dopiero wczoraj... dzis dostal i gryzl .a raz jak pociagnal to mine strzelil... raZ go probowalam oszukac i dalam w butli wody to zrobil awanture:p
 Dajecie cos jakas herbatke zamiast wody? Sokow nie chce dawac.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Stycznia 2017, 22:25
Ja daje tylko wode I maslanke
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Stycznia 2017, 22:29
wcięło mi z komórki jak zawsze;-) Ja daję wodę i teraz zaczęła pić maślankę ;-) NIekapków mam kilka,ale młoda nie ogarnia ( może za dużo ma) , podajemy z kubka Doidy
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 21 Stycznia 2017, 22:30
Tylko wodę daje.Na poczatku niekapka memlala, gryzla. Podawalam jej aż w koncu sobie pociągnęła.

Rano kaszke na wodzie bo dodaje owoc.
Na noc owoców nie daje, a na samej wodzie nie zje.
Ale wieczorem dopiero cdalam jej 2 razy kaszke.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 21 Stycznia 2017, 23:02
Slyszalam tez o kubkach reflo cup. Tylko czy to nie jest kolejne naciaganie rodzicow na gadzet?
Jutro sprobujemy kaszke z owockiem:)
Hmm maslanka...  nie pomyslalabym by dawac... srednio sadze ze moj by pil.
O ktorej Wasze dzieci ida spac? Nasz od zawsze spal od ok 22 a prxy okazji wyjazdownsoe rozregulowywal i szedl nawet i pozniej. Ostatnio tak ok. 22.30
 spanie mam na mysli takie nocne. Gdzie moj tylko sie budzi na mleko i dalej kimie... ale ostatnii sie budzi co chwile..:/jak u Was?
Kolezanka kladzie mlodsza o miesiac odnTadzia o 19!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 21 Stycznia 2017, 23:04
Daruda, jak oceniasz doidy? Warto?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 21 Stycznia 2017, 23:09
Ja idę na górę z dzieciakami o 19.15....kąpię się najpierw Ja;-) młoda z reguły ostatnia, śpi koło 20/21,zależy jak się wyrobimy;-) Jak była młodsza,system był inny, system też się zmienia pod Alana, bo on rano wstaje i musi być gotowy,aby o 21 już być w łóżku. Wakacje i wolne od szkoły to inna bajka.

Kubek jest ok, młoda chętnie łyka,ale sama jeszcze nie pije, bo raczej by w tym pływała;-)

A ta maślanka to od teraz,Twój jest jeszcze za mały;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 22 Stycznia 2017, 07:44
U nas młody idzie maks 21 a starszy przed 20.
Mi też pokarm zanika przy jelitowce :(
Fajny duży chłopiec Wam urósł. Staracie się o rodzeństwo tak?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 22 Stycznia 2017, 08:07
Ale śliczny chłopczyk z Tadziulka jest :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 22 Stycznia 2017, 08:24
Staramy czy nie... hmm bardziej boje sie ze tarczyca nam pokrzyzuje plany by miec kolejne dzieciatko, ale coraz bardziej mysle ze chcialabym odpoczac od tego sciagania...
Ciri, to duzo scisgaj PP i 753. Mi juz pomalu siw cos zwieksza... ale wiem ze czasem dziewczyny musza walczyc kilka tyg nawet....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 22 Stycznia 2017, 20:53
Ja mam taki system :
ok 19 idę kąpać Łucje , zanim to zrobię Karolowi szykuje kolację, On je a ja ogarniam Młodą.
I tutaj różnie, ale przeważnie 19.30 - 19.40 odkładam do łóżeczka czasami śpiacą, czasami nie i sama zasypia .
I potem Karol do kąpieli, i potem jeszcze coś poczytamy, albo zagramy, tak aby max 21 szedł spac.

Pierwsza pobudka Łucji jest ok 23-24, potem 3-4 i potem 7-8, i potem 10 - wstaje na kaszkę  ;)

Jak była Młodsza dłużej ciągiem przespała  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Stycznia 2017, 22:07
Wow,  ale Ci  śpi. To o której wstaje,  o 10?
Bo Zosia o 10 to idzie na drzemke,  wstaje tak 7-8 ostatnio a czasami wczesniej
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 22 Stycznia 2017, 22:16
Marta Ona sie budzi tak ok 7 - bo wtedy Karola budze do przedszkola i zaczyna sie rajwach w domu
Ale Ona sobie coś tam gada do siebie, bawi sie zabawkami i jak Karol wychodzi 7.30 to idziemy jeszcze w kimę  8) ( no chyba że nie mogę się położyć bo muszę coś więcej ogarnąć to Łucja sama dosypia )
I budzi się tak ok 10 czasami 11  :P

Marta spanie moje dzieci mają w genach po mnie  :P ja o każdej porze dnia mogę spać  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Stycznia 2017, 22:25
Wychodzi na to,  że moje  nic  ze  mnie  nie  mają   ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 23 Stycznia 2017, 18:01
Młody nasz jak był maleńki to o 19 chodził spać czasem wcześniej nawet. Zostało mu do teraz tak ze chodzi spać o 19, maksymalnie 20.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 23 Stycznia 2017, 18:52
Dziewczyny, czy Wy nie macie za dobrze?!
Kurna juz prawie tydzien meczy mnie jelitowka;(
Dzis nie poszlismy na basen.
 Tqdziul tez jakies takie kupki nieladne. Jedna ze sluzem byla:/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 5 Lutego 2017, 17:15
Witajcie!
Selena chyba chciala cos zobaczyc?
To byla chwila nieuwagi podczas ogladania serialu. Moj W. Sie odwraca i widzi Tadziula. Zupelnie wyprostowanego jak strunka. Niestety momentu wstania nie nagralam, a na filmie juz sie zgial....
To patrza kto chce. ( musze ogarnac jakiegos fotosika czy cos, by blokowac zdjecia i filmiki po czasie, bo to przesada tak upubliczniac...) co polecacie?
https://www.youtube.com/watch?v=0G8zHdlKsN4
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 5 Lutego 2017, 20:03
Woooooow! Jestem w szoku :D. Niesamowicie szybko się rozwija ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 5 Lutego 2017, 20:09
 :o :o :o I ja jestem w szoku  8)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 5 Lutego 2017, 20:26
Ja jestem w szoku i dołku  :P
Będziesz z nim miała zajęcie  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 5 Lutego 2017, 20:45
Juz mam.... i do tego sciaganie mleka.... moze to przez to taki sie zrobil samodzielny...albo muzyka klasyczna tak rozwija :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 5 Lutego 2017, 21:21
Niektóre dzieci po prostu są szybsze :D najważniejsze,  że zdrowy i dostarcza WaM tyle radości  :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 5 Lutego 2017, 21:31
Pędzi jak szalony
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 5 Lutego 2017, 21:51
Grasz mu czy puszczasz? Po prostu wow ;D. Mój Maks nawet posuwać do przodu sie nie chce, siąść nie chce, a gdzie tam dźwignąć się do wstawania :). Bo nie korzystacie z chodzika, prawda?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 5 Lutego 2017, 21:53
Nie korzystamy !!! I wrecz stopujemy go i dbamy by nie sadzac/stawiac. Bardzo na to zwracamy uwage. Raczej gralam w ciazy:p bo mialam dyplom a teraz to brak czasu ale musze sie zorganizowac ale przez to nieszczesne sciaganie mleka czasu brak.... raczej slucha czesto Brahma no i maz czesto Dwojke puszcza;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 5 Lutego 2017, 22:57
Tak pytam,  bo to niesamowite, ze tak szybko staje. Ale dobrze, ze sam z siebie, bo tez slyszalam, ze szybciej zaczynaja chodzic dzieci, ktore chodza w chodziku, a wiadomo, ze to nie zdrowe.
Kazde dziecko rozwija sie swoim tempem. Super, ze Tadzio taki silny.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 6 Lutego 2017, 01:07
Hej. Dolacze jesli pozwolisz  :D
Szacun za to sciaganie tyle miesiecy juz.
Dolaczylam kilka dni temu do grupy na fb mam kpi i jak czytam ile dziewczyny daja rade to szok i szacun...
Ja dopiero 3 tyg kpi a mam ochote to wypier...
Tadzia widze po raz pierwszy ale fajny z niego chlopiec  . A i ciebie sobie inaczej wyobrazalam ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Lutego 2017, 07:16
Ale szybciorem wstał!!
Zaraz mamusia będziesz biegać za synkiem
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 6 Lutego 2017, 09:05
Brawo dla młodego.
Moja Lili tez miała 7 miesięcy gdy deptaka wokół stołu czy przy łóżku.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Lutego 2017, 09:10
Hej. Dolacze jesli pozwolisz  :D
Szacun za to sciaganie tyle miesiecy juz.
Dolaczylam kilka dni temu do grupy na fb mam kpi i jak czytam ile dziewczyny daja rade to szok i szacun...
Ja dopiero 3 tyg kpi a mam ochote to wypier...
Tadzia widze po raz pierwszy ale fajny z niego chlopiec  . A i ciebie sobie inaczej wyobrazalam ;)
Dobrze , ze dolaczylas do grupy. Ja dolaczylam dosc pozno i czulam wczesniej jakbym byla jalas nienormalna.... sciaganie meczy i zabiera sporo czasu przede wszystkim tez dziecku.... ale to sie robi dla dziecka... wiec....
A jak sobie mnie wyobrazalas?:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 6 Lutego 2017, 14:11
Wow, skubany jaki silny!  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 6 Lutego 2017, 20:01
wow, ale agent :D siłacz
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 8 Lutego 2017, 15:03
Dziś lub jutro (a na pewno jak już odzyskam głos, bo znów chora jestem...) dzwonie do fizjoterapeutki, u której już raz byliśmy z Tadziem. Ponoć najlepsza w tym rejonie....
Tadzik już przechodzi sam siebie, dziś zaczął wstawać w łóżeczku i robił to kilkanaście razy... a jak go kładłam to strajkował i hop w ciągu sekundy znów stał....
dużo z Was pisze, że to źle i ja się boję, więc spytam co i jak fizjo...
ale to dla mnie niesamowite, że już to robi, ale z drugiej strony to DRAMAT, bo przy ściąganiu mleka ciężko nad nim zapanować...
rozłożyłam maty i siedziałam z nim na podłodze (ściągając mleko oczywiście...) i znów się wdrapywał, wpierw na kostkę (rozłożyłam), potem na kontener z zabawkami, potem na kanapę, a potem na mnie... masakra, chyba chce mnie wykończyć... ciekawe jak długo będę ściągać mleko, to uciążliwe... planowałam minimum do roku..ale już jest ciężko go okiełznać... ale dziewczyny dają radę nawet i 3 lata... ehh, czemu on nie je z piersi :(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 8 Lutego 2017, 15:04
https://www.youtube.com/watch?v=K8SoUbzjcuc&feature=youtu.be
sorka za akompaniament... dodam, że teraz robi to 100x szybciej,..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: knatalia w 8 Lutego 2017, 21:01
Mój bratanek jak miał 8 miesięcy to już chodził, więc myślę, że Twój Tadzio to po prostu silny chłop ;)

A łóżeczko to chyba już bezpieczniej będzie obniżyć ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 8 Lutego 2017, 21:27
A tak niedawno obnizalismy...
Kurcze chyba nas wszystkich rozklada:( Tadziul ma 37,8 i taki sie zrobil nieprzytomny w mgnieniu oka, a tak dzisiaj rozrabial...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 8 Lutego 2017, 22:22
Świetny jest  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 9 Lutego 2017, 04:43
Iza ja dziś mam.okropny kryzys.
Podpowiedz :(
Sciagalam dzis co 2h.
Wypilam 3 l wody.
Udalo mi sie filipa przystawic dwa razy po ok 15 minut do obu piersi.
A mleka co 2h max 60ml :(
Zryczalam sie bo maly je 90-100 wiec nawet na karmienie nie bylo. W lodowce do wczoraj zapas 150ml wiec praktycznie zerowy zapas juz.
W niedziele byl pp.
Dzis spróbuję znow tylko mam starszego w domu 3.5latla i nke ogarniam. Filip je co 2 h.
Mam strasznego dola..
Ps. Femaltiker nic nie pomaga.
Ps2.ja od poczatku karmienia nie mam nawalow, zastojow itp.
Ps3. Wkladki laktacyjne mi w ogole nie potrzebne bo raczej plamy sie nie robia i mleko nie wycieka
Ps.4 jestem smutna. Bardzo


A wam zycze zdrowka!
Ja mysle ze nie masz sie co martwic ze on wstaje. Silny jest po prostu i tyle ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 9 Lutego 2017, 05:29
Ja myśle jak Sylwia - skoro wstaje sam, nie stymulujecie go do tego to znaczy ze jest na to gotowy. Nic mu nie będzie. Moich koleżanek synowie tak samo szybko wstawali i wszystko z nimi Ok :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Lutego 2017, 07:05
Sylwia laktator nie wyciagnie tyle co dziecko...niestety...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Lutego 2017, 08:46
Sylwia w 3 tygodniu jest kryzys laktacyjny i normalnie dziecko wisi więcej żeby  było  więcej  mleka na zaś,  ale nie wiem co Ci poradzić. Może tej wody było  za dużo. Hafija pisze żeby się nie zmuszać specjalnie bo z ta woda to też jest tak nie do końca
http://www.hafija.pl/2015/08/czy-picie-dodatkowej-wody-zwieksza-laktacje.html
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 9 Lutego 2017, 08:52
Ale on fajny :) Silny chłopak

Zdrówka! Jak się czujecie./.. ?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Lutego 2017, 08:55
Martuś u mnie np z wodą sie zgadza....jak piję mało to (mozliwe ze mleko jest) cycolki takie flaczki, a jak piję więcej to od razu nabrzmiałe i Michasia spokojniejsza przy cycu jest.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 12:43
Iza ja dziś mam.okropny kryzys.
Podpowiedz :(
Sciagalam dzis co 2h.
Wypilam 3 l wody.
Udalo mi sie filipa przystawic dwa razy po ok 15 minut do obu piersi.
A mleka co 2h max 60ml :(
Zryczalam sie bo maly je 90-100 wiec nawet na karmienie nie bylo. W lodowce do wczoraj zapas 150ml wiec praktycznie zerowy zapas juz.
W niedziele byl pp.
Dzis spróbuję znow tylko mam starszego w domu 3.5latla i nke ogarniam. Filip je co 2 h.
Mam strasznego dola..
Ps. Femaltiker nic nie pomaga.
Ps2.ja od poczatku karmienia nie mam nawalow, zastojow itp.
Ps3. Wkladki laktacyjne mi w ogole nie potrzebne bo raczej plamy sie nie robia i mleko nie wycieka
Ps.4 jestem smutna. Bardzo


A wam zycze zdrowka!
Ja mysle ze nie masz sie co martwic ze on wstaje. Silny jest po prostu i tyle ;)

Przede wszystkim przystawiaj ile się da, jak tylko Ci się uda, wiem, że będzie ciężko, bo masz starszaka.
Woda, ponoć nic nie daje, ale ja starałam się dużo pić (nie aż tyle). Pij Inkę albo najlepiej Caro (kawa zboożowa, nie dostaniesz w biedrze czy lidlu niestety, w większych marketach) Wypij sobie karmi. Mi to zaraz podbijało ilość mleczka. i ściągaj jak nie da się przystawić.
Przede wszystkim jednak myśl, że mleko JEST i jest jego pełno. Ja nigdy nie myślałam, że może mleczka zabraknąć i tak było (tylko jelitówka mnie wykończyla i kilka dni wtedy walczyłam o mleczko.)

Ty jesteś ze Szczecina??? Mam u rodziców pomrożone mleczko z wyjazdu sylwestrowego. Możesz brać wszystko! Jest tam tylko ok 1,2l ale zawsze będziesz miała spokojną głowę, że w razie co mleczko jest ;)

Dzięki dziewczyny, przejrzałam sobie właśnie kilka książek m.in. bobath i Vojte i tam piszą, że jeśli stanie jest poprzedzone takim siadem skośnym (co Tadziul robi), to naturalne i prawidłowe, że może już wstawać.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: agu-s w 9 Lutego 2017, 12:54
Wow, ale siłacz!
Kuzynki synek też tak szybko startował i wszystko ok  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 13:53
Dzięki za słowa otuchy ;)
niestety rozłożyło nas wszystkich. Tadziul miał w nocy 38,8 temp. Wiem, że to nie jest źle, ale pierwszy raz ma gorączkę;/ dostaje ibupen. Oby nic się nie rozwinęło...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 9 Lutego 2017, 14:04
Iza ja nie chce sie wymadrzac ale panuje ojropny wirus grypy i zapalenie płuc i oskrzeli.  Jesli tylko pojawi sie u tadzia gil lub rzezic zacznie udz do lekarza go osluchac bo u tak malycg dzieci czesto nie ma typowych objawow jak u doroslych na poczatku a zapalenie oskrzeli juz jest :(
Duzo zdrowia!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Lutego 2017, 14:32
Iza no ja nie wiem czy 38,8 C to nie jest źle. Ja bym już była z Julią u lekarza przy takiej temperaturze.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 15:00
Jutro wezwiemy prywatnie jeśli się pogorszy. Pediatrze z przychodni nie ufam.
 Temperatura nocna jest wyższa. Póki co dziś ładnie.
Nie ma ani kataru ani kaszlu. Nie jest nadwrażliwy w żaden sposób. Zobaczymy, póki co inhalacje z soli i jak skoczy temperatura to syrop na zbicie.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Lutego 2017, 15:05
Ja z tych panikujących ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 15:34
ja niby też... ale... co mi lekarz pomoże? Antybiotyk przepisze? Jeśli byłyby jakieś przesłanki do zapalenia płuc czy oskrzeli to zaraz bym lekarza wzywała... choć teraz zapalenia często są bezobjawowe... ale charakteryzują się bardzo wysoką gorączką. Zobaczymy jak będzie się dalej zachowywać... oby dobrze.
Mąż w domu, wziął 2 dni opieki, ale się cieszę. Mam nadzieje, że się też nie załatwi, bo go gardło boli jak cholera... a ja już kataru wczoraj dostałam... ucho w miarę opanowane (we wtorek poszłam do z zawalonym prawym uchem, wczoraj czułam też ucho lewe:P)  zaczęło się od bolącego gardła w czwartek, albo i od grypy żołądkowej 3 tyg temu która trzymała prawie 2 tyg... mam dość! :O
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 9 Lutego 2017, 16:32
Kurcze ale chorobowo u  Was. Trzymam kciuki by to nie było nic poważnego!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 9 Lutego 2017, 19:27
Jak dziś z temperaturą? Jeśli nic się nie dzieje, a temp nie przekracza 39 i spada po lekach, to ja nie idę przez 1-3 dni, dopiero po tym czasie idę, ewentualnie konsultuję z pediatrą telefonicznie. Jak wirus, a nie ma kaszlu, to i tak nic lekarz nie poradzi, tak jak piszesz. antybiotyków się na wirusy nie daje.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 19:56
Dokladnie tak jest. Nir przekracza 39. Kaszlu brak. Tak na dobra sprawe to moga byc nawet zeby.. ale watpie jakos. Dwa pierwsze wyssly bez temperatury.
Dzwonilam do pediatry,  polecala przyjechac jutro bo wizyt domowych juz nie bierze..  nie wiem sama czy czasem nie naciaga.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 20:54
kupa zielonkawa, lekko wsiąkająca...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 9 Lutego 2017, 21:55
Zęby?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Lutego 2017, 22:38
No wlasnie nie wydaje mi sie . Jest taki spokojny.... kolejnej dawki na zbicie jie trzeba bylo. Tadzio ma 37.5 . Oby tak dalej!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 13 Lutego 2017, 16:50
Ludzie... jak takiemu silaczowi sciagac gile?! Ratunku... zostal nam gil po pas... a ja zeby mu to wyjac to musze miec kogos do pomocy... rano jak maz byl w pracy to sxiagalan mu gile tak ze noga trzymalam jego rece i jqkos od tylu probowalam dorac nosa.... jak jakims cudem udalo mi sie cos wyjac to jego histeria powodowala podwojnego gila we free....:/ koszmar... mamy fride i gruche.. frida dzialam ale ciezko go okielznac... robimy inhalacje z soli... tyle w temacie...
Aha jiestety znow kupka sluzowa byla... wiem ze to swiadczy o infekcji...bo to raczej nie gile polykane przez niego?: p
Jakie rady macie dot.odciagania gili??? Raaatuuuujcie... na spiocha tez sie nie da... kosznar
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 13 Lutego 2017, 17:18
Najlepiej katarkiem, siadasz na ziemi, sadzasz go sobie między nogami, swoimi nogami blogujesz jego nogi, lewą ręką trzymasz jego ręce, głową głowę i prawą ręką wyciągasz, to wersja dla dwulatka ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 13 Lutego 2017, 17:23
haha, ale dobry sposób dla siedzącego dziecka :)
a czy jest jakaś wersja w której nie ma w scenariuszu histerii podczas ściągania ?:P bezsens coś wyciągać, jak zaraz od płaczu naleci więcej...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 13 Lutego 2017, 18:35
Violiza i nas tak samo. Mąż trzyma na rękach przodem do świata  unietuchomia głowę swoją głową,  tak ja Prxytula. Na katar używamy katarka. Na gile Frida
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: bubulina w 13 Lutego 2017, 21:42
U nas przestala mloda histeryzowac przy odciaganiu katarkiem gdy nauczylam ja ze bedzie fruuu fruuu. Najpierw moze sama ta rurke trzymac a potem daje mi zrobic fruuu fruuu i idziemy razsm plukac rurke i robimy papa smarka
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 13 Lutego 2017, 22:31
Nasz jeszcze nie zrozumie. Daje mu rurke. Oswajam z nia... znalazlam chyba sposob na nie histeryzowanie . Mlody uwielbia wode .idziemy pod kran i tam reka wyciskam gile... jedyny sposob... wwlasnie robimy inhalacje mgielka solankowa. Mamy tez nebu dose czy jakos tak. Jak to stosowac? Zamiennie?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 13 Lutego 2017, 22:32
I masc majerankowa.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 14 Lutego 2017, 05:58
Tak wydaje mi się że zamiennie.
Też musieliśmy  kiedyś robić to na siłę. O kurcze, jak ja się cieszę  że ten czas minął ;-)
Jakieś krople mu dajesz? 
Chyba w  tym wieku  dostawalimy euphorbium czy jakoś tak o ile dobrze pamiętam. Homeopatyczne. Działały cuda a nie były tak szkodliwe jak zwykle krople typu nasivin.
Generalnie krople powinno się ograniczyć do totalnego minimum. Ale czasem trzeba dziecku pomoc...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 15 Lutego 2017, 05:23
Kochana naprawdę katarek wyssa wszystko. nie wiem czemu ja sama go późno kupiłam....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Lutego 2017, 13:49
troche byłoby wkurzające wyciągać non stop odkurzacz... hmm.aale już o nim myślałam....

kurna... zrobiłam zupę, patrze por na suszarce  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 15 Lutego 2017, 14:33
Violiza u nas gdy Julia jest chory nie wyciągamy co chwilę odkurzacza... on po prostu cały czas stoi na zewnątrz ;)

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 15 Lutego 2017, 15:36
U nas też  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Lutego 2017, 16:01
Ja niestety mam fiksa na punkcie porzadkow i na pewno wkurzalby mnie dodatkowy grat w pokoju... ale jakos bym pewnie to przezyla, bo katar to koszmar. Cale szcxescir jest duuuzo lepiej. Inhalator prawie non stop chodzi. Tadzik przy tym halasie zasypia na dodatek:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 15 Lutego 2017, 20:27
a aa chyba zapomniałam poinformować, że Tadzio siedzi?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 16 Lutego 2017, 06:59
Violiza u nas gdy Julia jest chory nie wyciągamy co chwilę odkurzacza... on po prostu cały czas stoi na zewnątrz ;)


U nas też tak jest...od jakiegoś czasu wcale nie chowam go bo rano i wieczorem odciągam Michasi "kozuszki"

Brawo dla Tadziulka!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 16 Lutego 2017, 10:15
Hmm musze sie w takim razie mocno zastanowic nad kupnem.  A dzieci sie tego mniej boja??
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 16 Lutego 2017, 10:22
Kochana nie wiem czy mnie, boi się Twój synuś odkurzacza?
Moje się nie boją, Igor sam sobie potrafi odciągać a Michasi ja odciągam, wiadomo nie lubi tego ale to szybko idzie niż fridą czy gruszką, a przy katarze jest rewelacja, mówie Ci....jak kupisz to na pewno się przyda
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 16 Lutego 2017, 10:48
Zawsze żałowałam że tego nie miałam  przy młodym. Teraz pięknie dmucha nos więc już nie potrzebne ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Lutego 2017, 21:40
Nie boi się, ale ja będę się bała :D czy do tego potrzebny jest odkurzacz z regulacją mocy?:>

Dziś Tadziul spojrzał na mnie i mówi: Mama (jakie to było cudowne !!! i słodkie!!! )Wiem, że nie jest tego świadomy. Potem kilka razy powtórzył :Zakochany: :Zakochany: :Zakochany: :Zakochany: :Zakochany: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 17 Lutego 2017, 21:58
Oj tak piękne te słowa  :D
U nas juz było ;)

Przy Karolu nie miałam do odkurzacza, teraz mam i żałuje ze tak późno.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 17 Lutego 2017, 22:01
u nas też tak sylabizował, ale do tego to spojrzenie takie było... cudo!

To trzeba mieć ten regulator mocy w odkurzaczu?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 18 Lutego 2017, 06:21
Dobrze byłoby mieć regulację mocy :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 18 Lutego 2017, 09:52
Ja mam wielkie pudlo karchera bez regulacji i nie ma z tym problemu.
To nie boli po prostu porzadnie odsysa
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 18 Lutego 2017, 09:53
Ja mam regulacje ale dokładnie niea to znaczenia
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Lutego 2017, 10:09
To trzeba kupic.
A dzis rano wywalilam meza jak sie Tadeusz obudzil na mleczko i tak sie z nim bujal, bo niby odechcialo mu sie spac a ze i tak nie spalan ttoo zrobilo mi sie go zal wiec wzielam Tadzia a on : mama :D powaga:D na pewno to nieswiadome ale zarabiste:D przytulilam i od razu oczka zamknal:D a maz go juz normalnie zabawial a wwystarczylo sie do mnie przytulic:D
Cwaniaczek z Tadeuszka, bo ladnie siedzi stabilnie a nie chce...bo woli stac...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Lutego 2017, 10:11
Nie wiem czy w poniedzialek isc z nim na basen ?? Ma pozostalosci kataru.
??? Szly byscie.??
Sylwia jak tam mlecZko????
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 18 Lutego 2017, 10:46
Czemu myślisz ze to nieświadome? Moje dzieci bardzo szybko sylabizowaly i jestem pewna ze świadomie mama czy tata mówiły już  w wieku 6mcy.

Moja córka ma 22miesiace a gada BARDZO wyraźnie, praktycznie całymi zdaniami. Nigdy nie gadała po swojemu, od razu zrozumiale.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 18 Lutego 2017, 11:08
Ja dziś rano wyleciał am na zakupy i po powrocie mąż mówi,  że Zosia już ładnie mówi mama. Skubana bo jak jestem z nią to nie chce  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 18 Lutego 2017, 11:22
Dokładnie
Łucja jak widzi G to mówi tata da  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Lutego 2017, 12:10
No bo jakos myslalam ze to za wczesnie.
Ania moja siostrzenica tez w w wieku nieplych dwoch lat pieknie mowila.
No to super ze tak mowicie:) bo w sumie nigdy Tadzia nie uczylam do siebie tak mowic:p jakos w ogole sie na t nie skupialam a szkoda:F

Pojechalybyscie na basen z resztka kataru???
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 18 Lutego 2017, 12:19
ja bym nie pojechała z takim maluchem  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 18 Lutego 2017, 12:54
Hejo.
Nie mam kiedy  napisać;)
Z katarem z takim maluchem nie ma żartów  - odpusc basen...
Co do mama- nievuczysz go poeiedz mama itp ale biorac np na rece lub karmiac prwnie mowisz teraz mama da ci mleko lub pocekaj mama tyklko sciagnie mleczko itp itd ;)))

Xo do mnie jade z koksrm choc mam przez to chyba poczatki depresji.
Niestety mo bog nie dal takiej rzeki w piersiach jak niektorym.
Dwa razy dziennie jade metoda pp.
Dobrze ze mam podwojna medele swing maxi bo bym to rzuciła dawno.
Moj max zapas jak jestem w stanie wyprodukowac to dwa karmienia po 100ml :-X
No a filip lubi pocycac ale wtedy kiedy chce i bardziej na zasadzie tulenia n8z jedzenia...
Ale dzieku ze pytasz to mile.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 18 Lutego 2017, 14:30
A jestes pod opieka jakiegos doradcy laktacyjnego? Moge spytac siostry czy panieta kogo miala.
Jesli lubi pocyckac to mega super znak ze na da sie wrocic do piersi!!! Walcx i nie poddawaj sie. Wedzidelko sprawdzone ? Napiecia miesniowe? Neurologopeda? Zrpb co mozesz, zebys sie nie musiala tak meczyc jak ja.
I mowie Ci, mam Szczecinie zapas mleczka i moge dac. Spokojna glowa,zd masz zapas moze wzmozy produkcje mleka. A mleka przeciez nie musisz podac. Fajnie, ze tak walczysz. Laktacja jeszcxe nieunormowana a Filipek na bank ja podkreca. Badz dobrej mysli.!!
My moze przed weekendem nawiedzimy Szczecin:)

Na basen chyba faktycznie nie pojedziemy...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Lutego 2017, 14:46
Znalazłam sposób na karmienie Tadziulka. (Do tej pory jadł jedynie owocki z kaszką, warzywka były bleeee). Dziś zmieszałam ziemniaka z jajem. Dawałam łyżeczką- nie chciał.  Dałam palcami zwijając w takie małe kuleczki to pięknie jadł.:)

A jak już pięknie siedzi ! :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 19 Lutego 2017, 15:30
To możesz mu BLW  serwować ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 19 Lutego 2017, 16:32
ostatnio serwowałam. to zamiast ładować do buzi (jak wszystko) to rozgniatał w łapkach i koniec... :P ale potem jak skończyliśmy jeść to sobie odbeknął... może mu to wadziło ?? :P będziemy próbować.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 20 Lutego 2017, 07:48
A ja nadal jestem Tata!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 20 Lutego 2017, 08:48
Sylwuś (przepraszam ze u Ciebie) nawet jak ściagniesz to na zasadzie tulenia podaj pierś Filipkowi niech pobudza laktację :D

Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 20 Lutego 2017, 10:46
Lepsze tata niz baba:p
Zgadzam sie z kurczaczkiem!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 20 Lutego 2017, 11:14
No ba pewnie że lepsze tata niż baba :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Lutego 2017, 19:33
Wracamy ze Szczecina. W koncu udalo sie zaliczyc koncert w filharmonii. Tadziul zaczal sie przekonywac do mojej mamy. Ostatnim razem sie jej bal...
Nie wien co mu odbiljalo ale jak sie bydzil ok 2 w nocy to nie dawal sie odlozyc do lozeczka i zaczal z nami spac... zobaczyny jak w swoim lozeczku dzisiaj...
Ogladalismy wozki... zastanawiam sie czy kupowac w ogole... mamy od mutsy spacerowke ale jakos srednnio lubie... bebetto nico w miare mi sie podobal.
Tadziul teraz non stop mamuje. Tp takie cudne jest. Zaczyna jesc chetniej ale juz nie gotuje osobno ziemniakow daje te lekko osolone... no niestety... chyba od tego nie umrze... i jakos czas leci...
Jutro mezul do pracy i wrwcamy do nornalnego zycia...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 26 Lutego 2017, 20:00
I za ale to chodzi o jego nerki  ::)
Nie lepiej przyprawic ziołami ?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 26 Lutego 2017, 20:13
Jak sie gotuje dla calej rodzinki...
Dla samego jego przyprawy oregano bazylia da rade.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Lutego 2017, 06:26
Iza super z tym koncertem.
Może Tadziu ma lęk separacyjny?
Ja bym nie soliła takimu maluchowi....nie lepiej np troszke na ziemniaczka masełka położyć po ugotowaniu?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 27 Lutego 2017, 10:10
Dziecko do roku nie powinno jesc z takerza rodzicow. ja dlugo pierwszemu gotowalam osobno.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Lutego 2017, 17:31
A tyle sie mowi o jedzeniu ze wspolnego talerza, ale zgadzam sie z Wami i juz nie bede tak leniwa... musze zaczax mu tez parowac wszystko.
Ale dzisiaj bylo super na basenie!!!!  Plynal pod woda duza odleglosc ok. 1.5m a nie tylko sie zanurzal.W dodatku przeplynal sam  od instruktora do mnie ok metra sam pod woda:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 27 Lutego 2017, 18:30
To super. Bardzo mi się podobają takie pływające maluszki, ale z moim boję się iść na basen  ::)

Wiesz, zależy co rodzic je, a rzadko który trzyma restrykcyjnie zdrową dietę. Do roczku dziecku nie dosalamy ani nie słodzimy, a z cukrem to w ogóle im później tym lepiej.m
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 27 Lutego 2017, 19:53
z cukrem to na pewno nie będziemy w zgodzie... a co do ziemniaków, to łyżeczka na gar ziemniaków a zjada mi z pół ziemniaka to każdy wokół teściowa/mama/tata mówi co mu zaszkodzi... a jeszcze sól egzorcyzmowana :D  ale już się poprawiam, jak nie solić to nie solić wcale... jutro planuje zrobić zupkę: seler por pietrucha marchew dynia oregano i bazylia, można tak? :)

Basen super, polecam każdemu. Tadzio się tak dzisiaj cały czas cieszył. No i super instruktor- podstawa.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Lutego 2017, 23:59
Violiza pytalas w wózkach o Bebetto nico. Dziś spotkałam znajoma i ona właśnie ma ja i wychwala pod niebiosa,  że fajna bo  wszędzie daje rade
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 07:14
Dzieki!:) musimy przemyslec czy w ogolekupowac wozek w koncu ..
Dzis tesciowa wziela na noc Tadzia bysmy sie wyspali.  :D Mysli chyba, ze odkryla Ameryka bo tylko kwekal i zaraz go odkladala. Przewijala go 2x czegp juz nie rpbie , bo czasem moze sie przebudzic bardziej. Przewijacie w nocy?
 Jak wstalam i zajrzalam do Tadzia to mowi:
- chyba znalazlam sposob by spal w nocy. -To pytam :
-ile razy wstal
-3-4x:D
no to dosyc duzo. Nie wiem, moze myslala, ze w nocy niewiadomo co robi...ale on tylko kweka albo wierci sie i biore go a zaraz odkladam i spi dalej.  Wiec co z tego, ze nie marudzi jak i tak musze wstac...
A i pospac za dlugo nie moge bo ok 6 takie mam juz grudy od zalegajacego pokarmu, ze sciagam pol litr i to troche trwa.

Przewijacie w nocy???
Jak Wasze dzieci spia? Jak sie zachowuja przy wybudzaniu?

Koncze sciagac mleczko i ide w kimono dalej:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Lutego 2017, 08:01
Igora ok 23 przwijamy na spiocha....bez komentarza...
A Michasie zależy jeśli czuję że pampers mokry to przewijam ale przeważnie dopiero rano :p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Lutego 2017, 08:31
Ja też różnie,  staram się raz przewinac,  ale różnie to wychodzi. Korzystam z okazji jak się trochę kręci albo na spiocha.
Nie będę pisała jak Zosia śpi bo zaraz potem się wszystko psuje i są problemy.
A Tadzio śpi w łóżeczku?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Lutego 2017, 08:47
My przewijamy i Kubę też przewijaliśmy dopóki jadł w nocy czyli do 6 msca, potem już nie, Filip też czasami w nocy ma w miarę suchą pieluchę (przecież one niby powinny starczać na 12h ;) ) więc myślę, że jak odstawi nocne karmienie to nie będę przewijać. Po co mam go wybudzać? A Tadzio je w nocy?
Na pewno ważne jest to, żeby w nocy nie rozmawiać z dzieckiem, światło przygasić etc. , żeby dziecko wiedziało, że noc to noc. Dlatego też jak teraz jest dzień a robiło się ciemno to zawsze światło włączałam, żeby wiedział, że to jednak dzień.
Ja jakoś nigdy nie miałam problemów ze spaniem dzieci w nocy...A nigdy nie musiałam ich nosić, lulać etc. Do dziś Kuba pięknie zasypia i śpi i Filip też się już nauczył. Nigdy nie biorę jak stękają tylko czy kwękają, bo np. Filip lubi się przekręcać kilka razy więc bym go wtedy wybudziła. Wiesz pewnie, że dzieci mają krótsze fazy snu głębokiego i sztuką jest żeby się nauczyły przechodzić z jednej fazy w drugą i się nie obudzić. Czasami jak idę Kubę przykryć to widzę, że filip oczy otwiera czy mocniej oddycha i wiem, że to ta faza zasypiania REM. Ale dopóki mi nie płacze to go nie biorę. Czasami mu wystarczy, że go pogłaskam i jak widzę, że on oczy zaciska to wiem, że chce dalej spać.
Zarówno z Kubą jak i z Filipem wieczorne wyciszanie, rytuał kąpieli, mleczko i spać. Kuba jeszcze miał do 6msca światło lekko włączone (mam taką lampkę z regulacją natężenia), ale Filip od razu po ciemku. On się zawsze wybudza po odbiciu, ale jakoś jak odkładam go do łóżeczka, głaszczę po nosku i on sobie zasypia. Czasami coś pokwęka to pójdziemy do niego raz czy dwa, ale nigdy go na ręce nie bierzemy ani nic podobnego i on zaraz zasypia. W dzień chłopcy za to zawsze gorzej spali, Kuba to głównie sam zasypiał przy mleczku, ale Filipa czasami trzeba przytulić, choć trwa to maks 5 min i go odkładam i śpi :)
Za to jak chrześniaczka miała kilka miesięcy to trzeba było się z nią położyć i udawać, że się śpi wtedy ona zasypiała szybko  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 10:45
Elemelka,az tak wierzysz w zabobony?:D
 Tadzio spi w swoim lozeczku. Je w nocy- do ok. 300ml wciaga.
Rytual i higiene snu my opanowane do perfekcji, bo maz kiedys mial straszne problemy ze snem kiedys. Tadziul od urodzenia praktycznie wiedzial co to dzien a co noc. W nocy tylko sie wybudzal na jedzenie. Raz czy dwa zdarzylo sie, ze obudzil sie i nie chcialo mu sie spac.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Lutego 2017, 10:56
300ml ale na raz ? :o
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 11:47
Nieeee. Przez cala noc:F
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Lutego 2017, 13:05
To nie  zabobon  :P sprawdzone na dzieciach :D wystarczy że coś pochwaliłam to zaraz się chrzani  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 13:07
Haha licho nie spi-nasluchuje:D prawda. Czesto tak jest. Szkoda tylko , ze jakby sie cos krytykowalo to by i tak sie nie odmienialo nie?:S czyli nie narzekasz;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 28 Lutego 2017, 14:22
Ja nie przewijam w nocy już dlugo, pampers wytrzymuje do rana. rano po obudzeniu jest wesoły, po pierwszej drzemce też,ale po drugiej już z rykiem. W nocy różnie, raz śpi 8 h ez pobudki, raz budzi się 1 raz, czasem 3-4,a tak jak ostatnio, co 15 min przez całą noc :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 15:15
Ciekawe od czego zalezy dlugpsc spania? Ze dwa  razy dalam mu kleiku na noc by vyl dluzej syty-zero efektu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 28 Lutego 2017, 16:45
Od różnych rzeczy. U nas ostatnio a to zęby, a to skoki rozwojowe i tak o . Ale głównie zęby. Wiem, że są dzieci, co śpią całenoce, ale moje żadne do nich nie należy, w tym wieku w każdym razie.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 28 Lutego 2017, 20:14
u nas zębów nie podejrzewam póki co... skoki... może? No trudno, trzeba przeżyć ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Lutego 2017, 20:31
To nie  zabobon  :P sprawdzone na dzieciach :D wystarczy że coś pochwaliłam to zaraz się chrzani  ::)
Zgadza się :D :D :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Marca 2017, 06:51
To nie  zabobon  :P sprawdzone na dzieciach :D wystarczy że coś pochwaliłam to zaraz się chrzani  ::)
Zgadza się :D :D :D
O to prawda...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 1 Marca 2017, 10:20
Haha. Dobra zgadzam sie:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 2 Marca 2017, 08:22
Ja też się zgadzam ;-)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 2 Marca 2017, 10:21
Dzis kolejna nocka z babcia:D budzil sie tylko* co 1,5 h:p raz go slyszelisny, ze chwilke plakal. Spalam do 9.30:D
Ale cos mleka mam mniej... kurka.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 4 Marca 2017, 10:09
Może kryzys laktacyjny?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 4 Marca 2017, 10:40
Iza a ile razy dobowa ciagniesz?
Ja widze ze przy ładnej pogodzie skonczy sie moje 8 razy..
Wczoraj bo pieknie i tylko 5 razy.
Mleka bylo na styk prawie.
Bo jak co 3h mam 100 to po 5 mialam 150-200
Czyli to co opuscilsm to nadrobilam.
Dzis w nocy zaszalalam za bardzo i bez masaxy se nie obeszlo. Spalam 7 godzin....
Na szczęście mialam 300ml rano wec ro co odpuscilam to sie zwrocilo ufff

Wiem ze na grupie kpi mowia ze to zgubne i ze zaraz moja laktacje szlak moze trafic ale sa tez mamy ktore od poczatku jada 4-5 razy i maja akurat mleks...
A jak jest u viebie?

Aaa niejednokrotnie proponowalas mi mleczko za co ogromnie dziekuje.
Niestety ja z tych opornych i jak podaje to tylko swoje..
Nie zrozum mnie zle ale przy sebie polozne mnie nadtraszyly co moge przez cyca nieznanego pochodzenia narobic dzuecku a jakby nie bylo.. znany jesy tylko moj i nawet bliskiej kolezance odmowilam..
Podziękowalam ale nie przekonam sie..
Ale dziekuje za checi bo wiem ze to dovra wola   :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Marca 2017, 14:48
Spoko. Moja kolezanka tez nie chciala, ale za to dwie inne sie znalazly:p ja tez nie wiem czy bym sie zdecydowala ale z dwojga zlego... ciezko ocenic jak rzeczywiscie musialabym o tym decydowac.
Ja sciagam co ok 3,5-4 h w dzien bo co 3 nie zawsze sie udaje. A w nocy mi sie juznie chce. Mysle, ze w ciagu doby wychodzi to ok 6x. Mleczka mam teraz ciut wiecej niz potrzebuje ale juz mam maly stresik ze wole miec wielszy zapas, bo wczesniej tak mialam, ze ok 300-350 ml mialam nadto co pil i mrozilam.
Moze to jakis kryzys ( bo nie zmniejszylam ilosci sciagan) moze mniej pilam, moze to wyjazd do Szcz.a moze cos hormonalnie: tarczyca a moze okres idzie? A moze przesilenie wiosenne? Teraz cisne ile moge ze sxiaganiem, woem ze pptrzeba czasu. Trzeba przetrwac bo zaplanowalam ze min do rpku sciagam a zapas w zamrazumm spory;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Marca 2017, 14:50
A moze to przez to, ze sciaggaanie trwalo u mnie krociutko? Ale nie liczy sie chyba czas a ilosc scoagnietegp mleka- peretuum mobile.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Marca 2017, 14:55
Sylwia to ladnie Ci idzie, ale bedziesz musiala ciut podkrecic bo bedzie jadl wiecej.
 Ja co ok 3h musze miec pelna butle medela po brzeg czyli ok. 190-200ml bo wtedy jestem spokojna. A po nocy musze miec ok 350ml najlepiej. Wtedy spoko.
 Najlepsze jest to., ze mamy bardzo chorego psa i dopiero teraz tesciowa sie domaga o resztki mleka:p a kiedys wylewalam spo9ooorooo....
I pies pije. Pije moje mleko:D a jak widzi mleko to az sie trzesie tak tego chce:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 4 Marca 2017, 15:22
Haha kobiece mleko dobre na wszystko.
Wiesz Iza ze mna jest tak ze chcialam karmic go moim miesiac teraz chce dwa a narze o 3... tylko na moim zeby byl choc wiem ze niebawem bede musiala dac mm bo ja jade igiknie co 3 godziny i robie sesje 15-20min
I codziennie robie minimum raz a najczesciej dwa power pumpung plus dostawiam filipka i dupa od xxx czasu nie ma nic więcej  .
 Wiem tylko ze w nocy zamiadt dwoch razy to od 2 tyg sciagam tylko raz. Moze tu jest pies pogrzebany?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Marca 2017, 16:15
Filip ma dopiero niecale 2 msc!!! Niektore kobietki musza walczyc kilka tyg o rozkrecenie laltacji a ze Ci chwyta piers to o to walcz. Wiec spokojnie. A pijesz np. Caro kawe zbozowa? Syrop  slod jeczmienny czy karmi? Na mnie karmi dpbrze dzialalo, zapomnialam wlasnie:p dzia moze wypije:p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Marca 2017, 10:17
Ufff nadrobilam zaleglosci. Wczoraj zrobilam piersza mrozonke od tygodnia. Wypilam jedno karmi:p chyba, ze to bylo ukoronowanie prawie tygodniowej walki
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 6 Marca 2017, 10:47
Femaltiker pije i karmi wczoraj- przełamałam sie ;)))
Kawy nie tkne bo nie lubie bleeee

Mrozonek zazdroszczę ja wiem ze nigdy nie zamroże nic :/
Skoro teraz gdy niby hormony pomagają w laktacji mam na sttyk to co będzie później  :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Marca 2017, 12:11
nie lubisz inki? to nie to samo co kawa zbożowa:P a caro jest podobna w smaku i ma super skład (na pierwszym miejscu słód jęczmienny)
Co Ty mówisz, że nigdy nie będziesz miała mrożonek??! Wcale Ci teraz hormony dużo nie pomagają. Wiesz kiedy ja zaczęłam mrożonki robić? we wrześniu jakoś i  to nie na początku, czyli ponad 2 msc po porodzie.
Moim zdaniem bardzo dużo jest w głowie. Ja NIGDY nawet nie pomyślałam, że mogę nie mieć mleka, ale też wiem jak miałam zaciśnięte gardło jak było na styk lub brakowało... ja już mam za sobą ze 4 kryzysy laktacyjne... warto walczyć;) ja sobie założyłam od razu, że chce min. rok karmić. Może to od razu za dużo. Warto stawiać sobie cele ;) fajnie gdyby Fisio dostawał mleczka do pół roku, na pewno dasz rade! Ściągasz duuuuuuużo więcej niż ja na początku (mój Tadziul mniej jadł na pewno)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 6 Marca 2017, 12:39
Iza widze jakie mam przerwy w sciaganiu gdy wychodze w pieknr dni jak dzis w miasto.
Uwielbiam dlugie spacery w zyciu nie zabiore laktatora do parku (co innego gdy ide w gosci :p ) ale do kawiarni, parku itp nie zabiore i juz.
Nie cgce zycia podporzadkowac laktatorowi- wole dziecia.
A wiem ze zbyt dlugo nie pociagne majac przerwy po 5h..
Poki.co po takiej przerwiw sciagam podwonnie niz co 3 h.. ale wiemy obie ze niestety w kpi tak latwo nie jest i kolorowo i to chwilowe takie ilosci :(
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 6 Marca 2017, 13:12
Kurcze ale  Was podziwiam Dziewczyny  :-*
Jesteście wielkie  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Marca 2017, 13:16
Sylwia, najwazniejsze dzieci wiadomo. :) Zrobisz co mozesz na pewno. :) z dwojka to masakra pewnie. I tu podziw i gratulacje!!
A my zaraz na basen smigamy:)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 6 Marca 2017, 13:21
Ja probuhe od 3 godzin wyjsc..
I jak juz prawie bylam gotowa to wlasnie to cholerne mleko brrr
I walka na nowo  ;D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 6 Marca 2017, 17:19
No to najbardziej wkurza:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 7 Marca 2017, 10:25
Mamy (dopiero:p), w koncu 3 zebolka:D dobrze, ze w koncu sie przebil! Uff moze wiecej pospimy... w nocy mialan 5 pobudek... ale zeby przechodzi wydaje mi sie, ze w miare. Nie marudzi nie placze.
Wiedzialam, ze to zab idzie. Dwa razy sie oplul slina, pakowal lapki do buzi , ciamcial i siorbal.. do tego kilka kupek luzniejszych lub zielonkawych. Ciekawe czy teraz odpusci czy szykowac sie na kolejny boj:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 7 Marca 2017, 12:22
To może być różnie. U nas pierwsze 6 wyszło do 6 miesiąca, a teraz nie wychodza kolejne, znaczy idą, ale wyjść nie mogą ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Justys851 w 7 Marca 2017, 12:24
Łucja jeszcze bez zębna  8)
Ale Karolowi wyszedł pierwszy ząb jak miał 9 miesięcy więc tutaj spodziewam się podobnie  ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Daruda w 7 Marca 2017, 12:46
My mamy dopiero 2.wyszly na 10 m tak jak u Alana, ale za to ma zdrowe I nadal mleczaki.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 7 Marca 2017, 12:52
i dobrze, macie dłużej spokój i młodsze ząbki :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Marca 2017, 07:07
Gratki zębolkowe
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 09:52
Dzieki.

Mialyscie racjw z tym chwaleniem:p wczorajj po spacerze prawie non stop musialam go nosic tak mu chyba ten zabprzeszdzal... cale szczescie nocka w miare a myslalam, ze bedzie masakra...
Na dodatek mojego meza zatrzymali w szpitalu ;(
Uparlam sie, zebysny szli do dietetyka, brak energi, brak apetytu, czeste bole glowy... do takiego dietetyka co nie da tylko diety ale patrzy na badania. Zmusilam go, zeby zrobil i wyszedl bardzo wysoki alat... masakra. Az dzwonili do niego by to skonsultowal z lekarzem. Wyslalam go na SOR i juz tam zostal :( ale prztnajmniej porobia mu wszystkie badania... do jutra na pewno nie wyjdzie... noc spedzil na korytarzu...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Marca 2017, 09:58
O rany,  to współczuję  ::) mam  nadz,  że  to  jednak  nic poważnego
Jeju,  muszę  swojego wysłać bo  chyba  już  wieki nie  miał morfologi
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 10:06
Warto... chociaz ponoc jak czlowiek sie nie bada to dluzej zdrowy chodzi...
Ja tez dzis ide zebrac (doslownie) po skierowania...morfologia profil watrobowy glukoza mocz amylaza i jakies tam podobne...
 w przychodni u nas tak oszczedzaja, ze nic nie daja.. a  nalezy sie... moj maz na lux-med dostal pelno skierowan od reki..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Marca 2017, 10:37
O jejku a co to oznaczaja te wyniki coś z wątrobą?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 11:31
Tak, ale do tego powii dorobic aspat by cos wiedziec. Bo wynik byl ponad 10x przekroczajacy norne:/
Na razoe czeka na swojego lekarza.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Marca 2017, 11:38
a miał twój mąż kiedyś jakąś operację/ przetaczaną krew?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 11:50
Wiem co masz na mysl... mam nadzijee ze to nie jest zapalenie.... mial operqccje nogi:/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Marca 2017, 13:23
Ja miałam podejrzenie zapalenia wątroby typu C bo mam w krwi przeciwciała HCV ale na szczęście okazało się, że organizm sam zwalczył wirusa. Miałam operację i przetaczaną krew w 90 roku. Dopiero w 91 zaczęto badać przetaczaną krew w kierunku HCV ;/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 13:27
No moj mial tez przy tej operacji prxetaczana.... ale po 91roku... najlepsze jest to, ze w wypisie nawrt nie napisali o przetaczaniu!!!!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 15:23
jest podejrzenie przebycia lub zapalenia typu B..;( do przyszłego tygodnia nie wyjdzie....... w przyszłym tygodniu powiedzą może.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Marca 2017, 15:39
o kurcze... a w jakim jest szpitalu? w zakaźnym?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 9 Marca 2017, 15:42
ojej, tak po prostu się źle czul i wysłałas go na badania?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 9 Marca 2017, 15:45
Violiza bądź dobrej myśli, to się leczy i można normalnie żyć :)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 15:46
w zakaźnym.
Tak, od kiedy pamiętam to wiecznie zmęczony człowiek, brak energii, od jakiegoś czasu brak apetytu, jakoś mi chudł też w sumie bez powodu. ogólnie jakoś tak fizycznie wycieńczony a praca umysłowa.. :/
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Marca 2017, 17:05
O rany,  wspolczuje bardzo  :-\
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 9 Marca 2017, 17:18
Aj wspolczuje stresow :*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 19:14
Rozne sa scenariusze. Wiem, ze da sie to leczyc. Mam nnaadzieje, ze jutrzejsze usg bedzie ok albo najwyzej, ze bedzie wskazywalo na wczesne rozpoznanie ....
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 9 Marca 2017, 19:53
Ale to on się tym gdzieś zaraził?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 9 Marca 2017, 20:19
 Nie mam bladego... coraz bardziej sie martwie:( narazie mu tylko krew pobireraja juz trzeci raz. Zero lekow.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 11 Marca 2017, 12:46
Kurcze współczuje sytuacji. Teraz żeby dostać skierowania trzeba się ro prostu prosić.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Marca 2017, 14:38
Teraz znow niewiadomoczy to zapalenie czy co innego
 Ma miec w niedziele powtorzone badania z reszta co chwile pobieraja krew. I moze go przewioza do innego szpitala. Przynajmniej  go przebadaja...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 11 Marca 2017, 15:44
Współczuję Wam ten  niepewności  :-\ dobrze,  że  nie  mieszkacie sami to  przynajmniej nie  jesteś sama  :-*
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 11 Marca 2017, 16:00
Tak, ale akurat tak tesciowie pracuja i siostra do tego przyjechala i tez nikogo w domu ciagle nie ma:p ale spoko radze sobie. Wczoraj drugi raz w zyciu kapalam Tadzia sama:p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Marca 2017, 07:06
Kochana współczuję, trzymam kciuki za meża...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 12 Marca 2017, 15:38
Współczuję choroby męża :( jeju i bycia samą. Jesteś dzielna!
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 12 Marca 2017, 16:32
Przed chwila wrocilam. Ukradlam meza ize szpitala  chodzilismy po miescie spacerowaliamy z Tadziulkiem.:) nie widzial taty od srody..
Swoja droga dziwny szpital albo oddzial. Sasiad z pokoju meza non stop ucieka i
 np. Nocuje w domu:D nikt sie nie czepial a jak pielegniarki pytaly gdzie on to maz dawal jemu cynk:D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 13 Marca 2017, 09:13
Ha ha dobry szpital :p
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 13 Marca 2017, 11:00
Jak leżałam na neurologii to też uciekałam na całe dnie :D co prawda nie na noc, ale doskonale to rozumiem :D
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 13 Marca 2017, 11:23
a wiadomo cos nowego?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 13 Marca 2017, 11:30
Teraz jest podejrzenie cytomegalii.. tylko ponoc nietypowo przechodzi... nie wiem. Jutro pogadam z lekarzem, bo dzis mamy basen... zapalenia watrony nie ma, ale musial przechodzic.
Ciri, nie dziwie sie ucieczkom, bo np.moj maz w ogole nawet lekow nie dostaje. Tylko krew mu poboeraja... ale dobrze, odpocznie sobie i go przebadaja...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: selena w 13 Marca 2017, 12:47
A ja tego nie rozumiem własnie. Idzie się do szpitala po coś, na badania, leczenie, a tak naprawdę się tak siedzi i raz dziennie może widzi lekarza. Mój mąż rok temu z synek poszli do szpitala na weekend, bo syn miał za wysokie crp. Pobrali krew jednego dnia, pobrali krew drugiego, spadało, pobrali trzeciego, spadło i wyszli do domu. Zero ustalenia skąd to, dlaczego, żadnych więcej badań itp.  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 13 Marca 2017, 21:56
dla mnie to też dziwne. dlatego nienawidzę szpitali...
ale odpoczynek zapewniony to na bank ;)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Kwietnia 2017, 20:27
Violiza i jak mąż?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Kwietnia 2017, 21:11
o, zapomniałam o swoim wątku :D
okazało się, że żadne zapalenie typu B, choć było prawdopodobieństwo przechorowania, ale teraz okazuje się, że to wątpliwe.
Wypisali go po 8 dniach, w wypisie ma napisane, że przechodził Cytomegalię. Wirus dość powszechny, ale bardzo niebezpieczny dla kobiet w ciąży. Ja akurat też się w ciąży na to badałam, choć to nie jest standard. Uważam, że każda kobieta w ciąży powinna to przebadać.
Być Może zaraził się ode mnie, bo podczas ciąży wyszło, że miałam już przeciwciała czyli przechorowałam.
Ogólnie żadnych leków mu nie dawali, kazali duuuuużo wypoczywać, bo to się objawia ogromnym zmęczeniem. Przy wypisie wyniki się już znacznie poprawiły a mąż zgodził się jeszcze na 1,5tyg zwolnienia (choć chcieli dać więcej)
Fajnie jak był w domku:) w tym czasie wymyślił sobie Post Daniela- nie wiem czy znacie? Się nagotowałam a raczej narobiłam surówek...
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Kwietnia 2017, 21:31
No to uff,  że nie zapalenie
No to nieźle z ta cytomegalia. U mnie też była  nietypową sytuacja bo przy Zosi mi też wyszly igm dodatnie,  a wiedziałam wcześniej że miałam przeciwciała. Także drugi raz mi się  trafiło a nawet nie  wiem  kiedy  chorowałam  ::)
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Kwietnia 2017, 21:47
Bo objawy sa takie, ze rzadko kto wie ze obecnke choruje... a badali Zosie jakos pozniej w tym kierunku?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Kwietnia 2017, 22:06
Tak,  miała mierzone przeciwciała i szczegółowe badanie słuchu
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 4 Kwietnia 2017, 22:17
I wszystko dobrze?
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 4 Kwietnia 2017, 22:47
Przez cutomegalie stracilam ciaze pierwsza :(
A niby nic takiego ehhh

Dobrze ze u meza to "tylko" to.
Oj ja tez uwielbiam gdy karol w domku razem z nami..
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Kwietnia 2017, 23:36
Violiza tak. Miała wysokie igg,  ale to były moje z łożyska,  słuch też Oki.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 5 Kwietnia 2017, 06:39
Cytomegalia dla dzidziusia w brzusiu jest bardzo niebezpieczna....niestety.
Dobrze ze u męza tak sie skonczyło.
Diety tej nie znam
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: violiza w 5 Kwietnia 2017, 07:56
Sylwia bardzo mi przykro:(
Elemelka super , ze wszystko dobrze sie skonczylo. Czy rehabilitacja obecna Zosi moze miec z tym jakis zwiazek?

W ogole moj maz szczuply a w szpitalu stracil 4kg.. a potem jeszcze 2-3kg..

Post Daniela to dieta wg dr Ewy Dabrowskiej. To polglodowka owocowo-warzywna. Sluzy do oczyszczenia organizmu ze zlogow martwych komorek itp. Ja niestety nie moglam w pelni towarzyszyc w diecie bo przeciwskazaniem jest m.in. kp. A i tak jedzac te surowki zgubilam z 2kg.
Ciezka dieta na poczatku ale po kilku dniach wylącza sie osrodek glodu. Niedczynnosc tarczycy i hashimoto jest wskazaniem do podjecia postu. Wiec jak bedzie mozliwosc to sie podejme. Juz nie mowiac o nadmiarze kg...
Ogolnie z wielu chorob nabytych mozna sie wyleczyc.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: madzia_n w 5 Kwietnia 2017, 15:20
Pierwsze słyszę o takiej diecie :-)
Dobrze że z  mężem ok. Odpoczął przynajmniej.
Tytuł: Odp: Witajcie w naszej bajce... czyli jak sobie radzimy w roli rodziców Tadzia
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Października 2017, 11:41
Violoza co tam u Was?
JAK Tadzio?  Jak mąż się czuje ?