e-wesele.pl
różności => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: madziatko w 2 Czerwca 2014, 21:55
-
Jak w temacie..
Ile miesięcznie wydajecie na tzw. życie? Chodzi mi o wszystko oprócz opłat stałych (mieszkanie, gaz, jakieś kredyty, prąd, przedszkole/żłobek/szkoła itp).. ile na jedzenie i chemię?
Rozmawiałam właśnie z koleżanką z pracy i hmmm.. pogrzebałyśmy w internecie i się okazało, że bardzo dużo wydaje miesięcznie, a nie żyję w jakimś luksusie, jedzenia nie wyrzucam... hmm..
-
Ja wszystko ewidencjonuje mam chyba nawet w tym temacie jakieś przegięcie bo spisuje wszystkie wydatki. I my na jedzenie plus chemie co miesiąc wydajemy miedzy 2500 a 3000. Wydaje mi się ze dużo ale naprawdę nie są to zbytki no i SA nas w końcu cztery osoby. Nie mam pojęcia na czym bym miała oszczędzić.
-
hmmmm ja nie spisuję - kiedyś to robiłam ale mi się nie chce :P
chociaż mam pogląd bo moja pensja idzie na spłatę raty, mój telefon i właśnie jedzenie, chemia , a nawet ubranina czy buty.
Czyli samo to o co pytasz kosztuje nas ok 1500 zł , może nawet mniej czasami 8)
-
U nas jedzenie i chemaia ok 1500 pln.tyle ze ja wiekszosc kosmetykow mam za free.
Bez ubran itp.
-
W tej kwocie 2500-3000 razem z paliwem, ciuchami, lekarstwami lekarzami itp
-
Łooo u nas z paliwem od razu koszty idą do górrrrrrrrrrry bardzo!
-
paliwo, przedszkola... my mamy 3 samochody (dwa użytkujemy na co dzień- trzeci "zabawka" męża) więc co drugi miesiąc jak nie przegląd to ubezpieczenie... kiedyś chciałam ambitnie zapisać ze dwa miesiące, ale po tygodniu odpuściłam- za dużo zer się pojawiało ;)
-
ciekawy temat ;)
ja nie umiem przekalkulować dokładnie wydatków, ale samo jedzenie + chemia u nas między 2000 - 2500 na 3 osoby
-
My z mężem mamy zapisany każdy paragaon ;)
Mogłabym wam tu co do grosza napisać ile wydałam na co ;D
-
Wolę nie liczyć i podziwiam wszystkich, którzy skrupulatnie to robią. Mam koleżankę, która w excelu wszystko zapisuje, a na koniec miesiąca siadają z mężem i rozważają, gdzie by przyoszczędzić.
-
to ja pisałam bez paliwa
-
ja już kilka razy próbowałam liczyć rachunki, ale musiałabym w każdym sklepie prosić o paragon :P czasem się zgubiły i dałam sobie spokój ;)
-
ja już kilka razy próbowałam liczyć rachunki, ale musiałabym w każdym sklepie prosić o paragon :P czasem się zgubiły i dałam sobie spokój ;)
Ja biorę. To już nawyk. Czasami nawet muszę się o niego prosic ;)
-
zabawa absolutnie nie dla mnie.... ;) wolę żyć w błogiej nieświadomości :)
-
Wolę nie wiedzieć ile ;D
Jak jest więcej to wydajemy więcej, jak mniej to nie szalejemy. Zresztą B lubi odkładać na czarną godzinę. U mnie z odkładaniem gorzej ::)
Nie zbieram paragonów ale po zalogowaniu widzę ile, kiedy i na co poszło
-
uuu ja też ostatnio pomyślałam, że za dużo wydajemy...ale nie umiem na niczym zaoszczędzić. Kilka razy podchodziłam do zapisywania wydatków, ale po tygodniu odpuszczałam...
-
Ja zapisuje skrupulatnie i co miesiąc dumam czy na czymś się da zaoszczędzić. I co miesiąc mam ten sam wniosek nie da się. Plusem takiego ewidencjonowania jest tez to ze jak mi Mąż mówi że np za dużo wydajemy to ja mu otwieram arkusz w ekselu i jest po sprawie sam widzi ze nie szastamy na prawo i lewo.
-
Ja zapisuje skrupulatnie i co miesiąc dumam czy na czymś się da zaoszczędzić. I co miesiąc mam ten sam wniosek nie da się. Plusem takiego ewidencjonowania jest tez to ze jak mi Mąż mówi że np za dużo wydajemy to ja mu otwieram arkusz w ekselu i jest po sprawie sam widzi ze nie szastamy na prawo i lewo.
Czyli u Was to Ty jesteś cerberem.
U mnie robi to mąż.
Od 8 lat zapisujemy wszystko w pewnym programie księgowym.
Mamy wydatki na kategorie itp.
Dzieki temu możemy zaplanować większe wydatki i odłożyć.
Są minusy.
Czasami bywa tak, że nie mogę kupić sobie 3 par butów w danej chwili, muszę np. poczekać do kolejnego miesiąca itp.
Już się przyzwyczaiłam.
-
Ktoś musi być Strażnikiem Finansów 8)
-
Czasami lepiej nie wiedzieć, taką mam dewizę ;) My zaczeliśmy na poważnie ( choć bez przesady) kontrolować wydatki jak pojawił się dom bo i wydatki wzrosły duzo.
Aniu co tzn na kategorie ? Tzn że na jedzenie przeznaczacie tyle, na ubrania tyle itp ?
-
Kategorii jest dużo :)
Podstawowe to: jedzenie, ubrania, chemia, opłaty, samochody (paliwo, naprawy, ubezpieczenia itp.).
Ale są tez takie jak: Uroda ;D (czyli np. fryzjer, kosmetyczka), Prezenty - czyli jak coś komuś kupujemy; zabawki itp.
Z każdego rachunku mąż wyłuskuje takie informacje i dzieli dlatego ważne jest wyłożenie produktów na taśmie. Najpierw żarcie potem reszta 8)
-
My na jedzenie i chemię też ok 2000-2500 zł. Mąż ciągle mi głowę suszy, ze za dużo, ale naprawdę nie są to jakieś niezwykłe luksusy. Po waszych wpisach widzę, ze raczej jesteśmy z normie
-
ja wydatki zapisuje w excelu, ale raczej dla informacji, ile mnie więcej idzie w danym miesiącu - samo jedzenie i chemia to tez ok 2 000zł, paragony od jakiegos czasu zbieram, bo juz mi sie pare razy przydały do reklamacji lub korzystnego zwrotu ;)
-
Okazuje się że my żyjemy bardzo skromnie ::)
-
My na 3 osobową rodzinę wydajemy na jedzenie +chemia/kosmetyki - ok 1000 zł. Córka obiady je w szkole. I od razu mówię, że jedzenie to dla mnie bardzo istotny element i liczy się jakość. Obiady zazwyczaj gotuję na 2 dni, czasem jemy na mieście. Przeglądam aktualne promocje i kombinuje, co pysznego zrobić :)
-
Wyciągnęłam mój zeszyt z notatkami i na jedzenie (liczę na 3 osoby bo młodsza latorośl ma darmową mleczarnię) wydajemy w zależności od miesiąca i potrzeb/zachciewajek od 700zł do 1000zł. Na chemię i kosmetyki wydajemy dość mało bo jakieś 200zł na miesiąc to max.
U nas to ja rządzę kasą - myślałam że to tak wszędzie jest (bo moja mama też trzęsie domowym budżetem) ale koledzy męża wyprowadzili mnie z błędu ::)
-
Marta ja bym chciała wiedzieć jak ty to robisz. Przecież gotujrsz pysznie i zdrowo. Bardzo chętnie bym się od tego ciebie nauczyla jak to zrobić za taką kwotę.
-
co wy rozumiecie pod hasłem "chemia" ? bo proszek/płyn do prania, środki czystości ogólnie to tego aż tak dużo się nie zużywa żeby grało istotną rolę w budżecie....
u mnie sporą część "zjada" prywatne przedszkole x2, wczesniej niania... do tego utrzymanie 2 aut...i of course rata kredytu ...reszta to jakieś drobiazgi...
-
dokładnie...
niania, samochody, niedługo szkoła, kredycik :) - to są znaczne obciążenia...
żarcie to jest pikuś w naszym budżecie...
jak się okazuje - jemy mało;
-
U Nas koszt jedzenia to pikus w porownaniu do reszty (piec aut- mala flota :P) kredyt, zus, oplaty do us... Tu idzie masakryczna kwota... Na jedzenie ok 1000-1500.
-
Taaa u nas też wydatki stałe to tyle że jedzenie przy tym to pikuś.
-
A u mnie chyba pół na pół się rozkłada mamy jedno auto ( w dodatku gaz założyliśmy), kredyt całkiem sensowny (w euro) plus opłaty (zabija mnie tylko rozliczenie za ogrzewanie ::) ). Ale na jedzenie naprawdę dużo wydajemy...i sama nie wiem na co. Plus sporo idzie na mm i pieluchy (których będę próbowała/próbuję jak najszybciej się pozbyć).
-
stałe wydatki to wiadomo - stałe wydatki ;)
ja jeszcze doprecyzuje, ze w kwocie 2 tys to uwzględniam pozycje "pozostałe" czyli apteka, jakieś edukacyjno-fitnesowe rzeczy, którymi kusi ostatnio biedronka i lidl ;), chemia to tez kosmetyki....bo tak stricto tylko jedzenie i chemia do prania/sprzatania to max 1300 zl
-
my stałych wydatków aż tak dużo nie mamy, kredycik + opłaty za dom (ok. 300 zł miesięcznie), przedszkole średnio 50-100 zł
koszty paliwa odpadają bo tankuję na firmę jeden raz do pełna w miesiącu, chyba że zabraknie,to wtedy z własnej kieszeni
teraz nawet jak bym chciała od czerwca kontrolować bardziej wydatki to nie da rady, bo mąż firmę założył.... i jest więcej wydatków niż się spodziewałam 8) czekam na zwrot podatku z polski i norwegii :tupot:
zapomniałam o wydatkach na węgiel :-\ z 2 tony kupujemy co zimę...
-
teraz nawet jak bym chciała od czerwca kontrolować bardziej wydatki to nie da rady, bo mąż firmę założył.... i jest więcej wydatków niż się spodziewałam 8) czekam na zwrot podatku z polski i norwegii :tupot:
Moim zdaniem to doskonały moment na rozpoczęcie własnie kontroli ;)
Będziecie świadomi ile kasy idzie na firmę.
Wydatki stałe oczywiście są duże : opłaty za mieszkanie, samochody (nie nawidze sierpnia i OC/AC i innych takich ), kredycik.
A poza tym u was też tak jest, że im więcej macie tym więcej wydajecie ::)
-
A poza tym u was też tak jest, że im więcej macie tym więcej wydajecie ::)
Oczywiście:) Jak przyszła Gabrysia na świat żyliśmy za 1/którąś tego co teraz i dawaliśmy radę. Tak chyba zawsze jest.
-
A poza tym u was też tak jest, że im więcej macie tym więcej wydajecie ::)
mój mąż tak ma. Ja raczej z tych co wszystko mają zaplanowane w zeszycie na kilka miesięcy do przodu. Chociaż posiadanie dziecka uczy mnie "rozrzutności"
-
Mimo, że mój mąż wszystko odnotowuje i ma zaplanowane to i tak więcej wydajemy ::)
-
Moim zdaniem to doskonały moment na rozpoczęcie własnie kontroli ;)
Będziecie świadomi ile kasy idzie na firmę.
Wydatki stałe oczywiście są duże : opłaty za mieszkanie, samochody (nie nawidze sierpnia i OC/AC i innych takich ), kredycik.
A poza tym u was też tak jest, że im więcej macie tym więcej wydajecie ::)
mąż ma w komputerze program, który oblicza mu wszystkie wydatki, ale stałe, a np. kupił teraz drukarkę za 1300 zł, musi opłacić auto, chłopa który mu stronę internetową robi, pieczątki, reklama.... masakra :-\
my niestety też więcej wydajemy jak mamy ;)
-
Nie narzekajcie, cieszcie się, że macie z czego opłacać;)
-
Wolalabym więcej odłożyć, szybciej spłacic kredyt, żeby wzinać nastepny i zbudować dom 8)
-
część pieniędzy pożyczyliśmy od znajomych, ale staramy się nie narzekać, początki zawsze są trudne ;)
kilka miesięcy i mam nadzieję że wyjdziemy na plus ;)
-
Wolalabym więcej odłożyć, szybciej spłacic kredyt, żeby wzinać nastepny i zbudować dom 8)
Coś Ty ? ;) ja chętnie bym swój sprzedała :P
-
Ja nauczona twoim doswiadczeniem zbuduje sobie mniejszy i blisko centrum ;D Ale to moze za 10 lat ;D
-
U nas stałe wydatki co miesiąc 2100 + paliwo do dwóch aut
na jedzenie + chemie + jakieś tam drobne zakupy do domu 1000
na nieprzewidziane wydatki typu choroba, droższe leki itp. mamy trochę oszczędności z których wtedy korzystamy
Wolalabym więcej odłożyć, szybciej spłacic kredyt, żeby wzinać nastepny i zbudować dom 8)
ja tak samo bym chciała dlatego mamy najwyższą ratę jaką nam dali i chcemy jak najszybciej spłacić :P :P :P :P :P :P
-
anusiaaa jak zbudujesz dom to dopiero ci się wydatki zaczną ;)
martyna ;) z ciekawości dom za duży czy za dużo "żre"?
zdecydowanie im więcej mamy tym więcej wydajemy
-
eee nie to ja chcę nadpłacić kredyt. Najwyższa rata mnie nie urządza ;)
Za rok skończy nam się dofinansowanie z Państwa(mamy Kredyt "Rodzina na swoim") i wtedy zacznie się opłacać wczesniejsza spłata.
-
Ola, nieprzemyslana lokalizacja + za duzy dom.
-
no ja akurat nie mam dopłat także zależy mi prostu żeby spłacić jak najszybciej 8)
-
Ola, nieprzemyslana lokalizacja + za duzy dom.
Rozumiem, mi nasz też się wydaje za duży chociaż przy dwójce dzieci jakby się trochę skurczył :)
-
Dziewczyny a ile Wasze domy mają m2?
jestesmy przed budowa i projekt wybrany ale po przeanalizowaniu faktycznie duży ten dom
dumamy nad zmniejszeniem
-
my stałych wydatków ( kredyt, czynsz, TV, telefon) i paliwo mamy ok. 1800zł
za to na jedzenie + chemia + plus inne drobne rzeczy do domu wydajemy ok 1500zł na 2 osoby... uwazam, że to trochę za dużo ale ciężko nam wydać mniej :P
mamy teraz plan zacząć oszczędzać tj. odkładać konkretną kwotę na konto bo na razie całe oszczędności pochłaniał ślub i wesele ::)
-
Justyna, drugi dom to na pewno parterowka, nie wiecej niz 150/m2. Ewentuaaaaaalnie maly blizniak.
-
To nas zabijają stałe opłaty ::) bo mamy ich trochę ponad 4 tys. zł
-
A poza tym u was też tak jest, że im więcej macie tym więcej wydajecie ::)
pewnie.... jedno z praw ekonomii ;)
-
Dziewczyny a ile Wasze domy mają m2?
147 i jest w sam raz, tylko przy sprzątaniu uważam, że za duży ;D Za to działkę mam dużo za dużą ale taką dostałam, podobnie jak dom.
U nas opłaty tzw.stałe są bardzo wysokie. Wydatków na paliwo nawet nie liczę bo praca B polega na dojeżdżaniu do klienta, a ma zachodniopomorskie ;) Mamy dwa auta więc opłaty idą w górę, mieszkamy poza miastem.
Poza tym dom to skarbonka, za co się człowiek nie weźmie to w tysiące idzie ::)
-
ja się na temat domu jeszzcze nie wypowiadam....aktualnie remontujemy jak to moja siostra nazwała - blok... zapewne metraż będę przeklinać... 200 m kw + garaże i piwnice
-
Ela zakupiłam notesik do zapisywania wydatków na remont chaty... słabo mi ;)
-
Dziewczyny a ile Wasze domy mają m2?
jestesmy przed budowa i projekt wybrany ale po przeanalizowaniu faktycznie duży ten dom
dumamy nad zmniejszeniem
186 ( chyba ;))
Czerwiec to u nas miesiąc "daj" czyli gdzie i komu trzeba dopłacić, jestem już po kumulacji. Na ogród nawet nie spoglądam bo jak sobie przypomnę rachunki z zeszłego roku za podlewanie trawnika to z miejsca mi gorzej ;)
-
Ela zakupiłam notesik do zapisywania wydatków na remont chaty... słabo mi ;)
Ania, weź se w excelu założ dokumencik. Policzy Ci ładnie ;D
-
Przy większych inwestycjach bardzo się przydaje arkusz kalkulacyjny.
Ostatnio ogrodzenie tak sobie rozpisaliśmy.
Jak ktoś ma dostęp do programów, polecam Normę ale tutaj już trzeba znac obsługę
-
Jak sie kiedys dorobimy domu to ok.120 m wydaje mi sie optymalne.
Nas zabijaja oplaty stale- lekko ponad 3 tys z czego polowa to kredyt. Kiedys probowalismy liczyc wydatki na " zycie" ale slabo mi to szlo. Moze jak najmlodszego troszke ogarnezrobie kolejne podejscie.
-
Nam wydatkow z paliwem, kredytem, rachunkami, zakupami spozywczo-chemicznymi wychodzi okolo 3500-4000, moze wiecej
-
I weźcie mi powiedzcie jak tu za najniższą krajową przezyć ::)
-
I weźcie mi powiedzcie jak tu za najniższą krajową przezyć ::)
niestety są ludzie którzy muszą żyć za takie pieniądze ::) :(
ja gdybym była singielką to chyba wciąż musiałabym mieszkać z mamą bo za swoją pensję cieżko byłoby coś wynająć ( nie mówiąć o dostaniu kredytu) i godnie żyć... ::)
-
u Nas stale wydatki nie sa do konca "stale", bo placimy w zaleznosci od tego, ile maz zarobi, wiadomo jak na DG.
natomiast ostatnio mniej wiecej liczylismy to wyszla kwota ok dyszki...
ale nie jest u Nas tak, ze majac wiecej to wiecej wydajemy. malz pilnuje wydatkow, dzieki temu odkladamy sobie na koncie pieniadze, teraz przydadza sie przy zakupie dzialki. dobrze, ze mam takiego meza mowia na niego Sknerus McKwacz 8) jak jego ojciec ;D
a Wasi mezowie z tych oszczednych czy rozrzutnych?
-
Moj zdecydowanie oszczedny ale nie skapy. z racji ze ja robie zakupy do domu (mezu przy wiekszych po prostu jedzie ze mna) nie jest swiadom co do domu z codzinnych rzeczy jest podobny . On skupia sie na bardziej technicznych kwestiach ze tak powiem :)
-
mój ogólnie oszczędny w granicach rozsądku - inaczej by firma dawno zbankrutowała ;) ale na rodzinę nie żałuje, ja tez przyznaje, ze do wydawania na dzieci miewam "lekką rękę", to juz sama sobie czegoś nie kupie....a propo wiele osób twierdzi, ze koszty generuje niemowlak bo pampersy, sloiczki itp....ale im starsze dziecko i chęć rozwijania jego pasji na zajęciach dodatkowych typu basen, tance, jezyki itp. to dopiero jest inwestycja :)
-
Mój to Sknerus McKwacz do potęgi 8)
Ale mam na niego sposoby ;D
-
U mnie mąż bardziej oszczędny, ja nieee :P
-
mój mąż rozrzutny, bardzo lubi wydawać na przyjemności ;D
-
moj m mega rozrzutny a ja mega sknera :P uzupelniamy sie
-
Mój rozrzutny trochę, ile ma w portfelu, tyle wyda w ekspresowym tempie i nie wie na co. Na szczęście ja rządzę 8).
Na jedzenie, chemię i inne wydatki poza domem, rachunkami i kredytem wydajemy podobnie jak Chiquita, maks 800zł. Gotuję w domu, rzadko jadamy na mieście, bo prawie wszystko mogę zrobić o wiele zdrowiej ;).
Większe wydatki też planujemy z wyprzedzeniem i odkładamy małe kwoty.
Jest wątek o oszczędzaniu :-)
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=19745.30 (https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=19745.30)
-
a u nas nikt nie jest rozrzutny i nikt nie jest sknerą...
zazwyczaj kasę wydajemy z rozsądkiem, jak trzeba to sobie od czasu do czasu poszalejemy...
ze swojej pensji zawsze mam pulę kasy tylko dla siebie do dowolnego wykorzystania...
jak nie zużyję w danym miesiącu przerzucam na kolejny, jak nie wykorzystam w kolejnym to i odkładam...
-
ale ta pensja tez musi byc solidna, zeby moc odlozyc :P z mojej pensji, ktora bede dostawac zaplace zlobek i niewiele mi zostanie... wiec watpie, ze cos odloze :P chyba, ze bede od meza brac ;D
a wlasnie, jak u Was z finansami? macie osobne konta czy wspolne, a moze kazdy ma swoje i jedno wspolne?
u Nas kazdy ma swoje, z tym, ze ja mam dostep do meza konta, a on do mojego nie ;D z reszta po co mu moje konto ;)
-
U nas ja naleze do tych bardziej rozrzutnych, choc moj maz ma fazy, ze potrafi "zaszalec".
-
ja tez z tych rozrzutnych... co mam to wydam w sumie :P
ale moj maz tez ma wlasnie takie chwile, tylko ze jego zachciewajki kosztuja wiecej niz moja para butow, czy kilka szmatek :P
wiadomo, faceci maja drogie hobby :P
-
Jak tam czytam to mąż powinien mnie na rękach nosić :P Nie jestem rozrzutna. Jak mam wydać pieniądze to milion razy się zastanawiam czy na pewno "to" jest potrzebne, albo czy nie da się gdzieś wydać mniej :D
Mój maż jak ma w kieszeni kasę, to zaraz mu się wszystkiego chce i lekką ręką wydaje.
-
My oboje pomiędzy tzn trochę rozrzutni trochę oszczędni, zazwyczaj " z głową" kasę wydajemy, oszczędzamy zazwyczaj po to żeby poszaleć ;)
-
Jeszcze chciałam się odnieść do notesika na budowie, u nas sprawdził się bardziej niż komupter bo często wydatki wyskakiwały wtedy kiedy kompa nie miałam przy sobie a zeszyt zawsze w torebce, w ten sposób zanotowałam całą budowę "co do grosza".
-
ja ściągnęłam sobie aplikację na telefon bo co jak co ale telefon zawsze mam przy sobie, a znam siebie, jak nie zapiszę natychmiast to różnie to ze mną bywa :)
-
U nas mamy dwa wspólne konta, przy czym ja nie znam hasła do żadnego ;D bo nie mam do tego głowy. A kartę mam do jednego, gdzie mąż pilnuje zeby zawsze kasa była.
-
My mamy osobne konta, do których oboje nawzajem jesteśmy upoważnieni. Ale pin znam tylko do mojego :D
-
U nas też dwa osobne konta. Ja znam piny do obu, mąż tylko do swojego ;D
-
Ja znam piny do obu, mąż tylko do swojego ;D
U nas dokładnie tak samo.
Dodatkowo mam również dostęp internetowy do jego konta z możliwością robienia przelewów a on do mojego nie ;D
-
Ja znam piny do obu, mąż tylko do swojego ;D
U nas dokładnie tak samo.
Dodatkowo mam również dostęp internetowy do jego konta z możliwością robienia przelewów a on do mojego nie ;D
Mi właśnie o to chodziło, bo do karty to nie znam. Ale nawet mi to nie potrzebne, bo ja częściej z konta męża korzystam niż on :P
-
U nas jedno konto na spolke, a drugie tylko moje (mam nadzieje, ze maz nie ma zadnego tajnego ;) ).
Zapisywanie wydatkow? Nie chce tego wiedziec, a napewno zeby P. to widzial ;)
My duzo wydajemy na jedzenie, a wydaje mi sie ze jest tansze niz w PL, a i tak idzie na to sporo. Niestety nie potrafie sie z tym gospodarowac i wiem, ze duzo jedzenia, a przez to i pieniedzy sie marnuje. Nie umiem ugotowac "cos z niczego" i bardzo podziwiam osoby ktore to potrafia.
Dla nas na dzien dzisiejszy najwazniejsza jest splata domu i staramy sie jak najwiecej nadplacic (w niecale 3 lata skrocilismy kredyt o 15 lat). Duzo tez $ ladujemy w fundusze emerytalne i akcje gieldowe, po to zeby na starosc zylo nam sie lepiej (wymarzony dom na Florydzie ;)), a to tez miesiecznie duzo pochlania. Na szczescie sciagaja nam to bezposredno z wyplaty (przed podatkiem) wiec czego oczy nie widzialy tego sercu nie zal ;)
Oplaty stale tez sa spore, rachunki, dwa samochody, paliwo (tansze niz w PL, ale wiecej chyba jezdzimy). No i kosmetyki, ciuchy, buty, torebki... To tez oplaty stale :P Maz sie zadowoli jednym t-shirt'em ;)
-
U nas jedno konto na spolke, a drugie tylko moje (mam nadzieje, ze maz nie ma zadnego tajnego ;) ).
Zapisywanie wydatkow? Nie chce tego wiedziec, a napewno zeby P. to widzial ;)
No i kosmetyki, ciuchy, buty, torebki... To tez oplaty stale :P Maz sie zadowoli jednym t-shirt'em ;)
Edzia uwielbiam cię :D
-
ale ta pensja tez musi byc solidna, zeby moc odlozyc :P
zawsze dążyłam do tzw. niezależności finansowej
a mam w zwyczaju osiągać cel :)
Edzia uwielbiam cię :D
ja też...
aczkolwiek nie wiem po co tyle ceregieli...
Niestety nie potrafie sie z tym gospodarowac i wiem, ze duzo jedzenia, a przez to i pieniedzy sie marnuje.
tu mam świra...
jedzenie u mnie w domu nie może się marnować...
jak poznałam Krzyśka, to on dość lekką ręką wyrzucał np stary chleb, ale szybko wyuczyłam go, że w tym domu się jedzenia nie wyrzuca...
robię to naprawdę sporadycznie, bo nie ma bata czasem coś się zepsuje...
-
Chcialam jeszcze napisac o kwesti ubezpieczenia zdrowotnego.
Narzekacie na NFZ i ZUS, a naprawde w PL nie macie zle.
Nie wiem ile wynosi skladka miesieczna w PL, moze mnie ktos oswieci, ale my duzo placimy miesiecznie za ubezpieczenie zdrowotne. Mimo tego, za kazda wizyte u lekarza musze zaplacic tzw. co-pay, $75, a wszystkie badania i koszty leczenia pokrywane sa tylko w 80%, pozostale 20% place z wlasnej kieszeni.
Ale to co uwazam najbardziej na plus, to to ze pensje dostajemy co tydzien, a nie raz w miesiacu. Wydaje mi sie, ze wtedy tez inaczej sie zarzadza finansami.
-
ja rozrzutna, a mąż rozsądny. Ja nie potrafię nic odłożyć - odkłada mąż.
Mam plan na ten miesiąc żeby odłożyć kilka stówek, ale czy wyjdzie??
Jedyna metoda oddać kasę mężowi żeby wpłacił na konto do którego nie znam haseł. Mogę wypłacić w banku, ale jak dla mnie szkoda czasu i energii aby do tego banku iść :-D
-
Edzia Ja Ciebie tez uwielbiam ;D
-
Edzia, składka zdrowotna to 9% ale kolejki do specjalistów takie, że zazwyczaj chodzi się prywatnie. Wtedy płacisz 100% ;)
Stomatolog, ginekolog, okulista - do tych chodzę tylko prywatnie.
My też wpłacamy na IKZE, Lila ma swój fundusz ale to uznaję za inwestycje. Nie koszty 8)
-
Ja gina i dentystę mam stałych od lat, na nfz. Kolejki? Wizyty umawiane z miesięcznym wyprzedzeniem. Ale do innych rzeczywiście masakra.
-
Zależy jaki specjalista ;) umawiałam się do kardiloga w maju na maj 2016, brat ma zabieg (zatoki) na 10.2016 ;D
Konta mamy osobne i wspólne, tak właściwie to kilka ale moje jest tylko moje :P (B jest pełnomocnikiem ale to w razie w tylko)
-
Edzia Ja Ciebie tez uwielbiam ;D
Mariol ;D
U nas ubezpieczenie medyczne nie obejmuje dentysty, na to jest calkowicie osobne. A ceny sa tak wysokie, ze jak tylko jestem w PL, to ide do dentysty.
Czeka mnie niedlugo operacja i juz sie boje jaki rachunek za to przyjdzie ::)
A co do odkladania, to jak mam "szczytny cel" (torebka) to idzie mi calkiem niezle ;)
-
A co do odkladania, to jak mam "szczytny cel" (torebka) to idzie mi calkiem niezle ;)
Nie ważna emerytura, nie ważne jest nic, kiedy zbierasz na torebkę 8)
-
propo kasy wydanej na lekarzy... z ciekawości sprawdzałam sobie ile kosztuje indywidualny pakiet medyczny w moim mieście i wychodzi ok 250 zł na m-c. Wydaję się być dużo ( patrząc na moja pensję) ale jak sobie pomyślałam, to z mojej pensji odciągana składka jest znacznie wyższa... i nic z tego nie mam ::)
dentysta i ginekolog prywatnie ( bo nie trafiłam, żeby na NFZ traktował mnie tak dobrze jak prywatnie)
raz w roku idę do ogólnego i właściwie to więcej z niczego nie korzystam ::)
wolałabym moją składkę zdrowotną dostać do ręki i opłacić sobie sama jakiś pakiet...
-
Ba, ja wolałabym na wszystko odkładać samodzielnie, zamiast oddwwać do zus 1050zł w przypadku działalności... Ładna sumka by się uzbierała ::)
-
Jeden problem z pakietami jest taki (mam, za który po części placi pracodawca), że jeżeli musisz się hospitalizować, zrobić operację to kapa. I tak trafiasz do szpitala na NFZ (szybciej, bo prawie każdy lekarz pracuje w jakieś państwowej placówce i Cie wkręci) ale zawsze jednak na NFZ.
Sypitali przwatnzch jest mało, a pakiet z hosptalizacja to już nie 250 zł, tylko duzzzzzzzzzzo więcej.
-
Ja też mam taki pakiet...i co z tego, jak w molochu,w którym mogę korzystać z opieki pracują lekarze chyba bez doświadczenia. Jest 1 sensowny ginekolog, do którego nie sposób się dostać w "normalnym" terminie, reszta to jakaś tragedia (ginekolożka robiła mi USG w 7 tyg i powiedziała, że moje dziecko nie żyje, a badala pęcherzyk ciążowy, a nie zarodek).
Pediatra, który na dziecko nawet nie spojrzy i internista, który zamiast Cię zbadać pyta, jaki lek chciałabyś dostać...najlepiej im idzie wypisywanie zwolnień.
-
no ja rozumiem, że ten pakiet nie obejmuje hospitalizacji ale przykładowo możnaby z pensji opłacać składkę przeznaczoną tylko na hospitalizację ;)
martyna ja wiem, że pakiet nie oznacza zaraz, że będą to niesamowici specjaliści bo z tym różnie bywa, ale moja szawagierka ma pakiet opłacony w tej placówce przez pracodawcę i jest bardzo zadowolona :)
w każdym razie państwowa służba zdrowia i sposób jej finansowania pozostawia w PL wiele do życzenia... ::)
-
martyna ja wiem, że pakiet nie oznacza zaraz, że będą to niesamowici specjaliści bo z tym różnie bywa, ale moja szawagierka ma pakiet opłacony w tej placówce przez pracodawcę i jest bardzo zadowolona :)
a ja jestem bardzo zawiedziona, bo własnie na to miałam nadzieję.
-
No to u nas jest full wypas musze przyznać.
Reklamacje pomogły i teraz każdy huha i dmucha na nas ;)
Kolejki się skróciły, a jak złozysz reklamacje, że czekasz za długo zaraz Ci miejsce znajdą 8)
-
No to u nas jest full wypas musze przyznać.
Reklamacje pomogły i teraz każdy huha i dmucha na nas ;)
Kolejki się skróciły, a jak złozysz reklamacje, że czekasz za długo zaraz Ci miejsce znajdą 8)
Ania, my też reklamowaliśmy i mają 3 m-ce na poprawę, ale co z tego jak Cię wcisną na wizytę jak lekarz ma 2h opóźnienia, bo jest właśnie tym sensownym....przecież nie wywalą kobiety z gabinetu, bo TY czekasz...
-
Tyko, ze gdyby sprywatyzowali wszystko (tak jak ma to miejsce w Stanach), to stawki by poszly do gory i prywatne szpitale ciagnely by ile wlezie. Koszty bylyby duzo wyzsze niz te, ktore obecnie placi sie na ZUS.
Ile z Was decyduje sie na porod w prywatnej klinice? Niewiele, bo to spory koszt, a na NFZ "za darmo" (za skladke).
Takze sa plusy i minusy prywatnej sluzby zdrowia, pacjent i tak dostaje po glowie.
-
Dokładnie Edzia.
Widziałam kiedyś b.fajny film o ubezpieczeniach w USA - przerażające co tam się dzieje, jeżeli to prawda ::)
-
prawda, prawda. Dlatego nie chcecie tego miec w PL, uwezcie mi. Socjalizm jest dobry ;D
-
:D :D :D :D
Kolejki są ogromne, ale tak prawdę mówiąc- prywatny lekarz nie jest stosunkowo, aż tak drogi jak" zagramanicą" ;) to raz, a dwa- my faktycznie mamy specjalistów. Co prawda mam tylko doświadczenie z angielską służbą zdrowia... ale ta wypada tak blado, że nie pytajcie. Zresztą ile z Was, albo Waszych znajomych wszystkie lekarskie sprawy załatwia na urlopie w PL? To o czymś świadczy jednak ;)
-
dziubasek
tylko weź pod uwagę, że zagramanicą zarabia się inaczej więc jak z tymi pieniędzmi przyjedzie się do PL to można porobić sobie badania prywatne
jeśli ktoś zarabia przyzwoicie to jasne, że stać go i z polską pensją na wizyty prywatne ale mylisz się pisząc, że przecież wizyty nie kosztują aż tak dużo
może 250 zł za wizytę u lekarza dla Ciebie nie jest dużo... dla mnie i dla wielu forum na pewno jest. Tym bardziej, że często nie kończy się na jednej wizycie, trzeba porobić dodatkowe badania
no ale nie o tym jest ten wątek ;)
-
I jeszcze jedna kwestia. Zazwyczaj jak idzies prywatnie do lekarza to leki masz 100% ...i to tez boli niestety ::)
-
Oj prywatne wizyty bolą...Ja już nie raz przekładałam wizytę na "za miesiąc", bo najzwyczajniej nie miałam na to kasy. Przykładowo na chwilę obecną: mam zaplanowaną wizytę u endokrynologa. Koszt:100zł - tutaj nie jest aż tak źle,ale...muszę na tą wizytę zrobić badania, a ich koszt zamknie się zapewne w 200zł, razem daje to 300zł. Miałam pójść w czerwcu - pójdę w lipcu :-\
-
I ja jestem zachwycona cotygodniowe wypłatą męża! To super sprawa jest! Zawsze uda mi sie cos odłożyć - co wcześniej nigdy mi sie nie zdarzyło - no i ten komfort psychiczny, ze co tydzien świeża kasa w domu. Uważam, ze kazdy pracodawca powinien płacić tygodniówki. O wiele lepiej by się wtedy żyło :)
-
O, ja bym tak nie mogła, lubię mieć do dyspozycji większą kasę :D
-
dziubasek
tylko weź pod uwagę, że zagramanicą zarabia się inaczej więc jak z tymi pieniędzmi przyjedzie się do PL to można porobić sobie badania prywatne
jeśli ktoś zarabia przyzwoicie to jasne, że stać go i z polską pensją na wizyty prywatne ale mylisz się pisząc, że przecież wizyty nie kosztują aż tak dużo
może 250 zł za wizytę u lekarza dla Ciebie nie jest dużo... dla mnie i dla wielu forum na pewno jest. Tym bardziej, że często nie kończy się na jednej wizycie, trzeba porobić dodatkowe badania
no ale nie o tym jest ten wątek ;)
Vivka nie napisałam, że nie są drogie, napisałam tylko, że stosunkowo nie są AŻ tak drogie jak za granicą i wierz mi, że przeciętnego np. Brytyjczyka nie stać na wizytę u stomatologa u siebie. Mam rodzinę i przyjaciół na wyspach, którzy mimo dobrych pensji i tak leczą się u nas, bo raz, że lekarze lepsi, a dwa- jest jednak dużo taniej.
Generalnie mnie lekko mierzi jak słucham narzekania na naszą służbę zdrowia, podczas, gdy tak na prawdę gdzie indziej jest znacznie gorzej...
-
I ja jestem zachwycona cotygodniowe wypłatą męża! To super sprawa jest! Zawsze uda mi sie cos odłożyć - co wcześniej nigdy mi sie nie zdarzyło - no i ten komfort psychiczny, ze co tydzien świeża kasa w domu. Uważam, ze kazdy pracodawca powinien płacić tygodniówki. O wiele lepiej by się wtedy żyło :)
cos w tym jest... u Nas co prawda nie ma tygodniowki, bo kasa wplywa regularnie kiedy wyslemy fakture po prostu, ale inaczej jest, niz jakbysmy mieli miesieczna wyplate tak jak ja :) powinni o tym pomyslec wszyscy polscy pracodawcy, ale niestety marne szanse na zmiane.
-
Ja zdecydowanie wole wypłate miesieczną, wiem z góry ile mamy kasy do dyspozycji i jakos lepiej mi sie planuje ;)
łatwiej by było mi dysponować tygodniówką jakby rachunki były płatne tygodniowo
-
jakbym miała tygodniówki też bym dała radę...
mi i tak pieniądze spływają nieregularnie...
różnie od rożnych pracodawców, zelżenie też od tego kiedy powystawiam faktury
a bywa, że są nieduże obsuwy w płatnościach...
-
Z racji tego, że mieszkam tam gdzie mieszkam ;) u mnie w pracy wyłącznie tygodniówki. U męża różnie bywa czasem tygodniówki czasem miesięcznie w zależności od aktualnego kontraktu. Powiem szczerze, że chyba nie ma dla mnie różnicy jak jest płacone byle na czas.
Zdarzały się również jak to Liliann napisała obsuwy czasowe w płatnościach i właśnie to jest najbardziej irytujące dla mnie. Nic tak nie wywołuje u mnie "białej gorączki" jak właśnie taka sytuacja.
-
byle się nie spóźniał ten od największej faktury... :) i zazwyczaj się nie spóźnia...
te mniejsze nie robią na mnie wrażenia... w końcu zapłacą...raz miałam spóźnenie z 1,5 miesiąca, jak się upomniałam to się okazało, że zapomnieli...
-
byle się nie spóźniał ten od największej faktury... :) i zazwyczaj się nie spóźnia...
te mniejsze nie robią na mnie wrażenia... w końcu zapłacą...raz miałam spóźnenie z 1,5 miesiąca, jak się upomniałam to się okazało, że zapomnieli...
U Nas najczesciej Ci z drobnymi kwotami zalegaja z zaplata :D
-
A mój ma dniówki :D sam sobie zabiera z utargu :P
byle się nie spóźniał ten od największej faktury... :) i zazwyczaj się nie spóźnia...
te mniejsze nie robią na mnie wrażenia... w końcu zapłacą...raz miałam spóźnenie z 1,5 miesiąca, jak się upomniałam to się okazało, że zapomnieli...
U Nas najczesciej Ci z drobnymi kwotami zalegaja z zaplata :D
U mnie się zdarza, że mają 2 kolejne fv - pierwsza wysoka, druga niższa i zapłacą tą drugą, a pierwszą na później :D
Ja zawsze mam sporo niezapłaconych przeterminowanych, zwłaszcza od dużych firm, bo u nich długa procedura akceptacji każdej faktury...
-
Ból każdego przedsiębiorcy ;) ::) Ja już nie pamiętam co to jest "wypłata" ;) Żyjemy od faktury do faktury (w przypadku męża) albo od sesji do sesji :P
-
A to ja 'szastanie forsą' zaczynałam od zamknięcia miesiąca ;D. Lubiłam mieć całość do dyspozycji 8)
-
Generalnie mnie lekko mierzi jak słucham narzekania na naszą służbę zdrowia, podczas, gdy tak na prawdę gdzie indziej jest znacznie gorzej...
Tylko że to akurat mnie np. w ogóle nie pociesza ;) to że gdzie indziej jest gorzej nie znaczy, że w PL jest ok... wszędzie powinno być dobrze ;) albo przynajmniej godnie ;)
-
Generalnie mnie lekko mierzi jak słucham narzekania na naszą służbę zdrowia, podczas, gdy tak na prawdę gdzie indziej jest znacznie gorzej...
Tylko że to akurat mnie np. w ogóle nie pociesza ;) to że gdzie indziej jest gorzej nie znaczy, że w PL jest ok... wszędzie powinno być dobrze ;) albo przynajmniej godnie ;)
Do "godnego" to nam daleko. Moi rodzice zapisując się do lekarza rodzinnego mają kolejki na 5-6 dni...
Gdziekolwiek na NFZ dostać się do specjalisty to kwestia minimum 3 miesięcy. ..często nawet kobieta w ciąży jest odsyłają na wizytę za 2-3 tygodnie, zwłaszcza w przypadku pierwszej. Rok temu w sierpniu chciałam zapisać się ze skierowaniem do onkologa. ..usłyszałam termin za pół roku :mdleje: :mdleje: w tym czasie można spokojnie umrzeć mając raka. Halo, to onkologia, teoretycznie każdy dzień się liczy, a oni liczą to w TYLU miesiącach..służba zdrowia zawsze pozostanie dla mnie niezrozumiała. I na pewno nie jest "godna".
-
Doksik albo ty masz pecha albo ja farta. Do rodzinnego bez problemu dostaje sie tego samego dnia, do specjalistow sie czeka ale sa opcje zeby pierwsza wizyte zalatwic prywatnie, pozniej wbic sie juz panstwowo. Sama prywatnie zalatwiam endo ( bo jest juz na emeryturze i nie pracuje w mojej przychodni), jak najwiecej zalatwiam panstwowo i na prawde nie mam co narzekac. Onkologie tez podobno mamy na najwyzszym poziomie. Przyjaciolka ktora jest lekarzem mowila ze nasz szpital jako jedyny w pl spelnia normy jesli chodzi o procedury diagnozy, przyjecia i leczenia ( jako jedyny lub jeden z niewielu).
-
Kjp, ja do rodzinnego dostaje się bez problemu, ale moi rodzice juz z kilkudniowym wyprzedzeniem. Onkologii tez mamy na najwyższym poziomie, ale zjeżdża do nas całe województwo, wiec kolejki siłą rzeczy się pietrza. Do specjalistów jeżeli muszę, idę prywatnie. Na służbę zdrowia nie liczę i nie napieram, ale nie każdy ma ochotę płacić za coś, co ma w ubezpieczeniu.
-
Słyszałam o tych kolejkach w onkologicznym ::) ale podobno patrzą indywidualnie na każdy przypadek i jeśli są już jakieś niepokojące wyniki, czy też już jest diagnoza wstępna nowotworu, to "wciskają" w kolejkę.
Z rodzinnym u mnie też tak jest... tzn. w mojej byłej przychodni, bo już się przepisałam. Dzwoniłam do rejestracji, a kobieta mi mówi, że wizyta na za 3-4 dni, a ja z zapaleniem oskrzeli ::) jak się powiedziało, że człowiek chory, to wciskali, ale były pytania: a co się dzieje?.... i musiałam się kobiecie tłumaczyć przez tel. i z wielką łaską mogłam przyjść rano przed 8.00, ale musiałam przepuścić wszystkich zapisanych ::)
kilka miesięcy się tak pomęczyłam (a chorowałam zimą dużo i 2 razy w tyg. nieraz byłam u lekarza, bo np. antybiotyk nie zadziałał i trzeba było zmienić...) aż w końcu zmieniłam przychodnię i w tej nowej jest spoko. Praktycznie 'z marszu' przyjmują.
-
Taaaaaaaak. ..ja byłam w ciąży z krwawieniem z brodawki i z adnotacją PILNE...ale pacjentka przed 30 to nie ważna pacjentka ;-) w rezultacie olalam i onkologie, i problem.
-
do rodzinnego dostaje się bez problemu, ale moi rodzice juz z kilkudniowym wyprzedzeniem.
zmienić rodzinnego na mniej obleganego...
na pewno takowy jest, np nowa tworząca się praktyka...
mój tato tak niedawno zrobił i jest bardzo zadowolony, od czasu do czasu mi relacje zdaje...
Ośrodków onkologicznych i samych onkologów jest w Polce za mało...a biorąc po uwagę starzejące się społeczeństwo, wydłużenie się okresu życia, a co a tym idzie większe ryzyko powstania nowotworów ta dysproporcja jeszcze się pogłębi...
Co więcej coraz więcej chorób nowotworowych to obecnie choroby przewlekłe - patrz rak prostaty, rak piersi, raki tarczycy.
Ci pacjenci też wymagają okresowego nadzoru onkologa. Kiedyś umierali i zwalniali miejsce kolejce, teraz żyją latami (10-15-20 lat w zależności od raka) i go nie zwalniają...
Niestety tymi samami nakładami ludzkimi i ilością ośrodków nie da się tego obrobić.
Co gorsza onkologii z chemio- i radioterapią nie da się przenieść do gabinetu prywatnego...
Tu jesteśmy skazani na NFZ.
Jak jest - każdy widzi...jak będzie - można się domyśleć...
-
Dokładnie liliann. Kiepsko wygląda onkologia podczas, gdy nowotwory stają się choroba cywilizacyjna, a nie juz tylko uwarunkowana genetycznie, ale w obliczu starzejacego się społeczeństwa, jak piszesz, niewesolo prezentuje się cała geriatria i inne dziedziny związane z osobami w wieku podeszłym, jest zbyt mało porządnych domów spokojnej starości czy domów dziennego pobytu, ludzie nie uważają jeszcze tego za popularny kierunek rozwoju, a właśnie w tym należy spodziewać się prawdziwego boomu w przeciągu kilkunastu kolejny lat. Z resztą istniejące domy zwykle są prywatne, a państwo dokłada do "interesu" śmieszne grosze. Za tym idą wysokie ceny takich usług i ludzie siedzą w domu bez wystarczającej opieki, odcinajac się stopniowo od społeczeństwa.
-
i jeszcze jedno...
onkolog nie jest od diagnostyki jest od leczenia...
zdiagnozować lub wykluczyć raka powinien umieć każdy lekarz w ramach swojej specjalizacji...
Ja z podejrzeniem raka tarczycy do onkologa nie wysyłam - wysyłam tylko zdiagnozowanych i zoperowanych pacjentów do dwóch ośrodków w Polsce na leczenie uzupełniające J31...a potem też dalej prowadzą sama, w okresowej kooperacji z ww ośrodkami.
Zatem krwawienie z piersi powinien diagnozować ginekolog - wykonać USG i jeśli potrzeba dodatkowe badania i dopiero wówczas - ewentulanie do onkologa...
-
Tu też się zgodzę. ..juz kiedyś miałam podejrzenie, przy badaniach kontrolnych do pracy, młodziutka byłam, pani dr wysłała mnie do ginekologa, ten nawet nie chciał zbadać mnie palpitacyjnie, w końcu badanie wykonał, stwierdził, że w młodych piersiach moga być guzki...na usg chyba się nie zna, ale też nie zgodził się wysłać mnie do kogoś na usg. Teraz z kolei wpisał od razu skierowanie do onkologii na usg i diagnozę.
-
Mnie w ostatnim cyklu zaczęła boleć jedna pierś, ponieważ bolała w jednym miejscu i to mocno przez kilka dni, też postanowiłam zapisać się do gina. Przez tel usłyszałam, że termin na wrzesień, po wytłumaczeniu pani także odesłała mnie do onkologa. Ja zdziwiona, mówię jak to, przecież to może zobaczyć ginekolog, raz w życiu miałam piersi badane, już w ciąży ::). No to na sierpień, a po moich naleganiach wcisnęła mnie na lipiec ::). Po miesiączce ból przeszedł, no ale i tak pójdę sprawdzić.
Zdziwiło mnie jednak to odsyłanie, chociaż nie powinno, bo całkiem niedawno miałam wątpliwą przyjemność być tak odsyłana. Skręciłam stopę na skakance, noc przetrzymałam, rano do rodzinnego, wcisnęły mnie panie. Mojego nie było, zastępstwo. Ten nogę zobaczył i dał skierowanie do chirurga (w mojej przychodni nie ma). Pojechałam do innej przychodni z chirurgiem, ten nogi nie chciał zobaczyć, powiedział, że ma za dużo pacjentów (poczekalnia prawie pusta była, a było rano), wysłał na SOR lub do drugiej przychodni z chirurgiem (w moim mieście są dwie takie). Wiedziałam, co u nas na SOR-ze się dzieje, wielogodzinne kolejki, zapytałam, czy zatem jutro mnie przyjmie, usłyszałam, że nie, bo też ma za dużo pacjentów ???. W tej drugiej przychodni odesłali na SOR, tam na szczęście czekałam nieco ponad 3h, żeby się dowiedzieć, że noga skręcona i dostać opaskę elastyczną 8).
A potem mówią, że pacjenci z byle czym na SOR latają, zamiast załatwiać takie rzeczy w przychodniach ::)
-
dziewczyny załóżcie osoby wątek o cieniach i blaskach systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju...
bo tu ma być o wydatkach...
a schodzimy na złą drogę...
czemu sama jestem współwinna :-\
-
No właśnie ... To nie jest wątek o naszym "kochanym" NFZ ..
-
No trochę tego jest, tak ok,. 2400 zł w tym wynajem, rachunki, ciuchy, jedzenie, fryzjer, dojazdy.
Na razie mnie wspierają rodzice, ale nie wiem, jak to kiedys będzie ???
-
Ja już dawno przestałam chodzić do specjalistów na NFZ, człowiek zdąży 3 razy umrzeć zanim go zbada lekarz, niestety kolejki są jakie są
Ewentualnie można pójść i porównać dwie diagnozy jeśli oczywiście nie zdąży się zostać wyleczonym prywatnie zanim doczeka się wizyty na nfz ::)
-
Jejuu :-\ Po przeanalizowaniu ile wydajecie stwierdzam, że albo mi ktoś kasę wybiera z konta albo ja nie wiem co się z nią dzieje i czas najwyższy jakoś to kontrolować ::) Gdybyśmy jeszcze na coś konkretnego wydawali ::) Od tego miesiąca zapisujemy dosłownie każda złotówkę, żeby zobaczyć gdzie ta kasa ucieka ???
-
Ja sie nawet za to nie biore... Ja wydaje z konta ile mam, a u meza najwazniejsze, ze kwota rosnie :P to mi wystarcza ;D
-
to ja odwrotnie...
lubię jak rośnie na moim koncie...
mężowe mnie nie interesuje... ;D
-
Dzięki temu wątkowi mam "tajne" konto i odkładam na wakacje, bo podliczyłam ostatnie miesiące (zawsze chomikuję wszystkie paragony) i okazało się że część kasy rozchodzi się na głupoty, więc teraz rozejdzie się na przyszłoroczne wakacje ;D
-
zazdroszcze wam dziewczyny tego gospodarowania a przynajmniej zliczania wydatkow.
fakt ze ja za bardzo nie jestem w stanie zliczac naszych domowych wydatkow bo polaczone sa z interesem jaki prowadzimy ale i tak od zawsze wiecej wydaje niz zarabiam :)
wymagania zawsze mam wygorowane i m musi mnie rowadzac do poziomu ;)
zazdroszcze umiejetnosci odmawiania sobie na poczet wiekszego celu (walacje itp) :)
-
Marta bardzo dobry plan - mam podobny na przyszłe wakacje ;D
BOZENA28 to naprawda zadna filozofia wklepywać sobie paragony choćby do excela i tak mniej wiecej miec pogląd na wydatki
-
trza mieć czas... ;D
ja mam inne rzeczy do klepania...
-
albo za wszystko płacić kartą i wtedy łatwiej wszystko podliczyć ;)
-
faktycznie...
u mnie na koncie jest specyfikacja...jak płacę za benzynę to jest dział paliwo i mi od razu przyporządkowuje...
albo mogę sama przyporządkować...
ale nawet jak podliczę ile wydaję na paliwo, to co mi z tego, nie będę wydawać póki co mniej...
może następny wóz na gaz przerobię co najwyżej...no to wtedy byłby zysk...
na zakupy chodzimy z listą...
jedzenia nie wyrzucamy...
suchy chleb zjadam ja - bo lubię ;D ;D
no nie mam poczucia, że szastam kasą...
-
najłatwiej oszczędza się na jedzeniu, środkach chemicznych i gazie/prądzie + nie wydawanie tego co akurat jest w portfelu na "chce mi się"
Bo ja jak mam kasę w portfelu to chce mi się wszystkiego ::)
-
Bo ja jak mam kasę w portfelu to chce mi się wszystkiego ::)
a mi nie...
jak mam gotówkę w portfelu to mam jedynie poczucie, że mam gotówkę...
a jak mam dużo to nie lubię, bo zaraz z tyłu głowy mam obawę, że jak mnie ktoś obrobi, to dużo stracę...
więcej jak 5 stówek staram się ni nosić...zazwyczaj mam od 50 do 200zł
-
Ja zazwyczaj nie mam gotówki :D tylko kartę
A jeśli już mam coś w portfelu to max 50 zł
-
zmobilizowałyście mnie do zainstalowania na komputerze programu do zarządzania finansami
kiedyś prowadziłam chyba z miesiąc lub dwa, ale trochę męczące było dla mnie rozpisywanie każdego biletu czy pietruszki kupionej pod blokiem
może znów mi się zachce...? ;)
-
ja bym musiała mieć jakiś program zawieszony na serwerze zewnętrznym
bo wszelakie zakupy robimy raz ja raz mąż...
trzeba by to razem spinać...
Mariola o to za program?
-
kiedyś mąż naszej anusi tłumaczył mi Gnucash, więc mniej więcej na nim kojarzę coś
-
na pierwszy rzut oka mi się nie podoba...
takie jeszcze znalazłam...
http://www.dobreprogramy.pl/Organizery-finansowe,Programy,Windows,94.html
albo takie...
http://www.pcworld.pl/news/374823/Najlepsze.programy.do.prowadzenia.budzetu.domowego.html
-
U mnie najwięcej sie rozchodzi kasy na glupoty ::)
Moze i ja sprobuje zapisywac chociaz tydzien :-))
Poki co w planach oszczedzanie pt prad :-).mamy po 450zl a pytam dookola i kolezanki maja maxx 250..
Zaczynam od wymieniania zarowek na ledy
-
jeśli chodzi o prąd ,to miałam podobny problem...miesięcznie ok. 170-190zł
zmieniłam taryfę na tzw.weekendową
rachunki mam ok. 113-120zł, czyli miesięcznie zaoszczędzam ok 70zł, zużywając tyle samo prądu, jednak piorąc w określonych godzinach
mam tanszy prąd od godz 13-15 i 22-6 rano w tygodniu oraz całą dobę w weekendy i wszystkie święta kalendarzowe.
tak więc pralkę w tyg nastawiam z opóźnionym startem między 13 a 15, zmywarkę po całym dniu o 22
-
Musze poczytać o tych weekendowych taryfach.
Ptzyznam szczerze ze nie wiem gdzie mi prad az tak ucieka..
Mamy lodowke klasy a+ , tv tez niwej generacji..
Pralka chodzi duzo i chyba minimy jedno pranie dziennie..
No i swiatlo... mam powkrecane wszedzie 60-100.
Duzo chodzi piekarnik i thermomix... i moze tu jest to cos..
-
aha...i zrezygnowałam z czajnika na prąd
-
czajnik na prąd żre jak smok...
ale póki co nie zrezygnuję, ale ja nigdy nie grzeję więcej jak szklankę wody...no chyba, że chcą pić dwie osoby...
muszę pogadać z Krzychem o taryfie prądowej, bo u nas prąd też wychodzi drogo jak na tak małe mieszkanie...
zrobiłam sobie specyfikację na koncie...czyli przyporządkowałam wydatki do odpowiednich grup
teraz mogę sobie obejrzeć zestawienie...
gorzej, że nie ma jak przyporządkować tego co wybieram z bankomatu...
-
Ja płacę za prąd 100 zl/miesiąc i zwykle mam zwroty jeszcze po roku...a używam dużo, dwa tv mam ciągle włączone praktycznie, często trzeci, pranie w zasadzie nawet codziennie, lodowka- wiadomo, światła tez sporo używamy, ale mamy ledy. Do tego ekspres do kawy, wiecznie dwa laptopy...iż jest ok :) nie używamy czajnika na prąd, choć się nad tym zaczynam zastanawiać.
-
jeśli chodzi o prąd ,to miałam podobny problem...miesięcznie ok. 170-190zł
no to u nas 125 - 150zł na miesiąc obecnie...
mąż nie zaskoczył na taryfę weekendową... :) a to on za prąd płaci...
-
Mariola? A ta taryfa weekendowa to z enei?
-
To my za prąd 250zł za dwa miesiące płacimy
-
Mariola? A ta taryfa weekendowa to z enei?
z Energii
-
To my za prąd 250zł za dwa miesiące płacimy
My podobnie.
Wiem, ze enea ma taryfy dziennie i nocne. Moja mama ma nocna i pranie jak i zmyware wstawia na noc, ale mieszka w domku. W bloku by to nie przeszlo, tzn pralka jednak wydaje spory halas u Nas.
-
No właśnie miałam napisać o tej pralce...
My ostatnio dostaliśmy telefon od babeczki, która Nam wynajmuje mieszkanie, że dostała pismo ze spółdzielni, że ktoś na Nas anonimowy donos napisał :D ...że pralka chodziła po 22 i telewizor za głośno ::)
Już pominę fakt, że o tej godzinie nigdy prania nie wstawiałam a telewizor wieczorem tak chodzi, że ja twardo przy nim spie ::) ale ludzie to jednak nienormalni są ::)
-
Doksik jaki masz metraż mieszkania?
My za prąd w okresie letnim płacimy ok 250 zł, w zimie ok 350-400 zł.
-
To strasznie dużo płacicie za prąd. Nam na miesiąc to ok 60-70 zł wychodzi.
Ale pewnie jak są dzieci to więcej prądu.
-
No wlasnie..
Ja mam 75m i mam te 450zl .. fakt czajnik chodzi jest to niesamowita wygoda dla mnie bo robie kilkanaście rzeczy na raz czesto i zwyczajnie zapominam ze wode grzalam.. no ale to chyba tez bez przesady ze ciagnie az tyle... u nas chpdzi ok 6 razy dzienmie pelny czajnik..
-
Zdziwilybyscie sie jakie urzadzenie ciagnie duzo pradu. Router od internetu. Dziadostwo chodzi non stop i wysyla sygnal. My wylanczamy go na noc i wtedy kiedy nie ma nas dluzej w domu. Do tego wszystkie zarowki LED (te ikeowe maja dobre parametry). A i mam pralke ktora pobiera ciepla wode, a nie grzeje sama wiec zuzywa o wiele mniej pradu niz taka z grzalka.
U nas teraz latem klimatyzacja znacznie obciaza rachunek za prad ::)
-
to ja mam w takim razie bardzo wyrozumiałych sąsiadów, bo często właczam pralkę wlaśnie po 22, to samo zmywarka- z tym, ze pralka jest relatywnie cicha, jedynie odwirowanie trochę slychać :) jedynie inni sie dziwią, ze rodzina moze przy tym spac - ale skoro moze, to widocznie nie jest tak glośno, za dwa miesiące nie przekracza nam 200 zl, na wyjazdy wszystkie listwy itp tez wyłaczamy
-
....no ale to chyba tez bez przesady ze ciagnie az tyle...
to włącz sobie czajnik i podejdź do licznika - zobaczysz jak się będzie kręcił...
nastawianie pełnego to zabójstwo dla kieszeni...
miśka nasza pralka notorycznie chodzi w nocy - zazwyczaj na ranem, tak żeby niania mogła pranie wyciągnąć...
ja tam przy niej śpię...a przecież przy moim metrażu to mam ją praktycznie nad głową...
sąsiedzi też nic nie mówią...fakt, że mamy ich tylko dwóch...
co do czajnika...swojego elektrycznego póki co nie ruszę, bo czas gotowania wody dla mnie się liczy...
ale po przeprowadzce na pewno nowego już nie kupię...
właśnie szukam ładnego czajnika na indukcję
i tu podobno powinny być oszczędności...
-
Sylwia - strasznie dużo płacicie. Metraż mam taki sam mieszkania a rachunki o połowę niższe. A TV lub radio gra całymi dniami. Dodatkowo zimą albo grzeje grzałka, albo latem 2 wiatraki. Czajnik i latem i zimą chodzi dużo, ale fakt, rzadko kiedy pełny. Wody gotuję tyle, ile akurat potrzebuję.
Ja w nocy też piorę (zazwyczaj dwa prania robimy, jedno nocą drugie za dnia). Baa jak nie było dzieci w domu to potrafiłam też odkurzać w nocy. Zmywarka chodzi raz dziennie. Odkurzam codziennie. DO tego piekarnik i prodiż. Dość często piekę.
-
Ten czajnik to zabojstwo dla portfela! Naprawde zre prad niesamowicie. Sylwia zrezygnuj z niego na miesiac i zobaczysz roznice.
Moj router, nawet dwa w takim razie nie biora duzo pradu ;) termomix tez duzo bierze, a jak robisz obiad to chodzi dosyc dlugo.
Najwiecej u Nad bierze pompa od pieca gazowego, zima mamy nieco wyzsze rachunki, bo piec chodzi non stop zeby grzal dom. Latem tylko na wode i gotowanie.
-
Jak kupowałam TM, to mówili ile ciągnie prądu i wcale tak dużo nie wychodziło.
Kiedyś używałam podgrzewacza do butelek o rachunki wzrosły o 40%!
-
TM ciągnie tylko na najwyższych obrotach, a te się włącza rzadko i krótko...
-
Sylwia - strasznie dużo macie za prąd! Pewnie czajnik i TM robią swoje. Zrezygnowalabym z czajnika na Twoim miejscu a zaoszczędzone w ten sposób pieniadze przeznaczylabym na jakies ciuszki dla siebie ;)
Martyna - nie strasz z tym podgrzewaczem bo u mnie co karmienie podgrzewacz w użyciu :-\
-
Ja mleko w mikrofali podgrzewalam ;)
-
hardkor ::)
-
Czemu?
Robilam mm i bylo zimne, na 10 sek do mikrofali i gotowe do picia. :) teraz na 20 sek bo wiecej mleka ;)
-
Polecam przeczytać na początek http://zdrowie.wp.pl/multimedia/galerie/go:4/art1106.html i później ewentualnie zagłębić się w temat i pocytać więcej ;)
U nas mikrofalówka jest, ale używana w skrajnych przypadkach
-
tak myślałam, ze Marcie chodzi o względy zdrowotne - już wcześniej o tym czytałam i jestem na tyle przeciwna, ze mikrofala nadal nie jest na wyposażeniu naszej kuchni :P
-
Ja mam podgrzewacz, sloiczki i pół dnia w nim siedzą, prąd jakoś nie wzrósł. Do tego codziennie prostownica...
Metraż raczej nie ma tu nic do rzeczy, raczej sprzęt, jaki się używa i iw jakiej ilości. Można mieć przy 200m mniejsze zużycie niż przy 50.
-
tak myślałam, ze Marcie chodzi o względy zdrowotne - już wcześniej o tym czytałam i jestem na tyle przeciwna, ze mikrofala nadal nie jest na wyposażeniu naszej kuchni :P
Ja dostałam mikrofalę i czasem się przydaje - chociażby raz w miesiącu do popcornu :P
Ale nie wyobrażam sobie podgrzewać dziecku jedzenia w mikrofali, sama nie jadam obiadów z mikrofali.
-
mikrofalę mam, ale mleka w niej nie grzeję...
ja mam metodę "pół na pół" i daję tylko świeże mleko - jak postoi to idzie w kosz...
ale mój syn za kołnierz nie wylewa ;D ;D ;D
-
Martyna - nie strasz z tym podgrzewaczem bo u mnie co karmienie podgrzewacz w użyciu :-\
Nie straszę. Tak było i zrezygnowaliśmy z użytkowania.
-
Marta mi mikrofala nie przeszkadza i dalej bedzie w uzyciu.
podgrzewam w niej tylko mm, reszte posilkow przygotowuje w "normalny" sposob.
-
Czajnik elektryczny to straszliwy smok. Kiedyś Philips miał w swojej ofercie taki z wyborem temperatury na 40,60 80 i 100oC i to jest super rozwiązanie. Lidl czasem też ma taki w swojej ofercie 4x tańszy :) Dzięki temu sama widzę, że wodę na 100 stopni gotuję raz, na 80 stopni raz dziennie i jeszcze ze dwa razy włączam na 40 stopni. Nigdy też nie jest to pełny czajnik a to daje oszczędności.
mikrofali brak (i tu mam zdanie jak Marta na ten temat)
telewizora brak
radio przez internet bo i tak mój laptop włączony ciągle
pralka tak z 5x w tyg
jedyne co pozostaje to chyba wymiana żarówek na ledowe ::)
-
ale mnie to umoralnianie wnerwia..,serio
niech każdy sobie żyje jak chce
chce ktoś podgrzewać mleko w mikrofali...niech podgrzewa
chce ktoś karmic danonkami, parówkami...niech daje
nie chce ktoś szczepic...niech nie szczepi
nie moje małpy nie mój cyrk
używanie telefonu komórkowego...podobno też szkodzi
-
Ta ja nie wiem :drapanie: :drapanie: :drapanie:
My płacimy 150 za dwa miechy... :P
Piekarnik i płyta elektryczne, czajnik elektryczny(do wszelkich makaronów i ryżu zawsze gotuję w czajniku, bo szybciej), ekspres do kawy, mikrofalówka(ta odpalana bardzo rzadko, ale odpalana), prawie codziennie parowar, lodówka-wiadomo...telewizor jak jesteśmy w domu to ciągle coś tam gra, bo nie lubimy takiej ciszy :P router, dekoder, dwa laptopy wiecznie odpalone i codzienne ładowanie dwóch telefonów(jak odłączamy tel praktycznie nigdy ładowarki nie odłączamy, a to podobno też żre ::)) fontanna dla kota ;D odpalona dzień i noc :P kilka razy w tyg. pranie...
teraz jeszcze jak gorąco to wiatrach chodzi cały dzień...
-
używanie telefonu komórkowego...podobno też szkodzi
no na mózg...i to udowodniono... :)
-
i na jądra ;D
-
o jajkach zapomniałam... ;D
-
Wiecie co, moja przyjaciółka miala tez bardzo wysokie rachunki. Zdecydowała sie oddac licznuk do ekspertyzy. Powiedzieli jej ze jesli wyjdzie ze licznuk jest yszkodzony to za free jej wymienia jesli ojaze sie ze licznik jest ok to musi zaplacic. Oczywiście zaplacila.. no ale zdecydowali sie znow zaplacic ale zeby ten licznik jednak wymienili i co? Odkad wymienili rachunki ok 100zl nizsze.
dziwne bo zbyt wielkich oszczednosci w pradzie nie zrobili. Z tego co wiem to wlasnie czajnik tylko zmienili na gaz...
Ja podjelam decyzje ze zmienie czajnik na gaz plus wymienie na ledy zarowki.
Podgrzewacz sebka chodzi ale moj maz mowi ze on malo ciagnie..
Mikrofala tez chodzi ale jak to mikrofala- czasem wcale czasem czesto.. chodzi w sumie jeden tv drugi tylko zdobi sciane :-)
Musze cos wymyslec bo mi to sie wyc chce czasami jak widze pismo z napisem enea.. o pgnig nie wspomne nawet bo zima to nawet nie wyje a dostaje az piany w ustach :D
Stara kamienica plus ogrzewanie fazowe = masakra ;/
-
ale mnie to umoralnianie wnerwia..,serio
niech każdy sobie żyje jak chce
chce ktoś podgrzewać mleko w mikrofali...niech podgrzewa
chce ktoś karmic danonkami, parówkami...niech daje
nie chce ktoś szczepic...niech nie szczepi
nie moje małpy nie mój cyrk
używanie telefonu komórkowego...podobno też szkodzi
Po pierwsze nie umoralnialam. Po drugie nie ciebie.
Patrycja spytała. Odpowiedzialam. Przeczytała, nie zrobiło to na niej wrażenia i spoko. Nie planuję jej przekonywać. Każdy wierzy w co chce. A czasem dobrze jest się czegoś dowiedzieć nowego w
-
Jest takie "cos", ktore najpierw nakladasz na wtyczke danego urzadzenia, a nastepnie podlaczasz do gniazdka. Ustawia sie parametry, typu ile $$$ za kWh i mozna obliczyc ile dane urzadzenie pobiera pradu w skali miesiaca lub tygodnia. U nas wyszlo, ze oswietlenie LED podszawkowe w kuchni ciagnie $0. Niewielkie ilosci, doslownie pare centow pobieraja wszelakie urzadzenia elektorniczne (komputer), ale juz router $5. Lodowka wbrew pozorom duzo nie ciagnie. Najwiecej urzedzenia, ktore cos grzeja. Ale i tak bym nie zrezygnowala z czajnika elektrycznego, za leniwa i wygodnia jestem. To samo mikrofala :P
-
O proszę, nasze płatności za prąd :P (nie ma to jak mój skrupulatny mąż) ;D
Data odczytu Stan kWh Szacowany Koszt
2008-08-25 10390
2008-11-25 10483 93 74,17 zł
2009-01-23 10880 397 316,62 zł 183,74 zł
2009-03-26 11360 480 222,15 zł 242,36 zł
2009-05-26 11755 395 199,44 zł 205,20 zł
2009-07-27 12119 364 189,10 zł 199,27 zł
2009-09-26 12494 375 205,29 zł 206,33 zł
2009-11-26 12885 391 215,13 zł 214,83 zł
2010-01-26 13294 409 224,72 zł 228,89 zł
2010-03-26 13711 417 233,37 zł 224,11 zł
2010-05-26 14122 411 220,89 zł 226,37 zł
2010-08-03 14515 393 216,46 zł 234,08 zł
2010-09-26 14821 306 182,26 zł 162,57 zł
2010-11-26 15312 491 260,86 zł 260,99 zł
2011-01-27 15749 437 232,29 zł 238,86 zł
2011-03-31 16244 495 270,56 zł 240,21 zł
2011-05-26 16640 396 192,17 zł 250,85 zł
2011-07-26 17025 385 243,88 zł 217,57 zł
2011-09-26 17454 429 242,44 zł 243,49 zł
2011-11-26 17905 451 255,98 zł 262,05 zł
2012-01-25 18386 481 279,48 zł 277,38 zł
2012-03-26 18859 473 272,77 zł 274,19 zł
2012-05-26 19278 419 242,89 zł 247,28 zł
2012-07-20 19661 383 226,03 zł 229,33 zł
2012-09-25 20068 407 243,70 zł 242,68 zł
2012-11-25 20521 453 270,11 zł 265,74 zł
2013-01-25 20999 478 280,41 zł 278,56 zł
2013-03-26 21426 427 248,84 zł 254,87 zł
2013-05-25 21873 447 266,81 zł 265,07 zł
2013-07-26 22314 441 261,51 zł 262,01 zł
2013-09-26 22682 368 218,64 zł 221,98 zł
2013-11-26 23158 476 287,13 zł 273,36 zł
2013-11-25 23607 449 257,85 zł 261,89 zł
2014-03-25 24063 456 265,97 zł 261,89 zł
2014-05-25 24514 451 259,02 zł 261,89 zł
-
My za prąd placimy ok 70- 80 zł miesięcznie, mamy 60 m2
czajnika elektrycznego nigdy nie miałam i mieć nie będę ...
z mikrofali korzystam, choć staram się jak najmniej
chcialabym coś zaoszczędzić ale u mine to tylko chyba na moich "zachciewajkach'
już nie raz chciałam o zmienić ale jakoś nie wychodzi ;D
-
My za prąd płacimy średnio 100-120 zł za dwa miesiące, mieszkanie ma 70 metrów, światło się cały czas gdzieś pali, czajnika elektrycznego używamy często, piekarnik jest elektryczny, telewizor chodzi praktycznie od 18 do wieczora, komputer tez często, do tego co drugi dzień pralka, zmywarka, nie wiem ile ciągnie lodówka
ostatecznie nie jest to jakoś specjalnie dużo ::)
-
My za prąd płacimy ok 220 - 250zł za dwa miesiące i faktycznie zmniejszyły się opłaty po wyeliminowaniu czajnika elektrycznego ... może czas tez zgłębić temat zmiany operatora i ich taryf ...
-
Czytajac wasze posty stwierdzam ze u nas faktycznie cos nie tak..
Czekam na rachunek letni tzn teraz na dniach.. zobaczymy
-
My płacimy ok 160-170zł za dwa miesiące i wydawało mi się, że to baaardzo dużo ::) tyle, że u nas pralka chodzi 2 razy dziennie, mikrofali raz dziennie używa mój mąż, ja dużo piekę w piekarniku elektrycznym....chyba nie ma na czym oszczędzić...zastanawiam się nad zmianą taryfy, ale muszę się zagłębić w wolnej chwili w temat.
-
My co miesiąc za prąd placimy okolo 120-130 zl. Chyba dużo w porównaniu . Ale czajnik chodzi bardzo często pralka dwa razy dziennie zmywarka tez dwa razy TV i komp prawie cala dobę.
-
podczytuję Was bo temat ciekawy
a jeszcze bardziej bo ostatnimi czasy mąż zakupił czajnik elektryczny ,który wcześniej już mieliśmy i wyleciał
woda gotowana w zwykłym "na gazie" bardziej mi pasuje , może ja jakaś ten ;) ale kawa parzona ma inny smak
ale do czego zmierzam ja mam zamiłowanie do przypalania wody w czajniku i dlatego ten elektryczny powrócił nie sprawdzałam zużycia prądu wcześniej i nie mam jak porównać ale mój mąż stwierdził ,ze taniej będzie i tak jak kupować co miesiąc nowy czajnik ;)
Prądu zużywamy dużo i tak jak już pisałyście nie zależy to od powierzchni ale od ilości urządzeń , mamy dwie taryfy dzienną i nocną i wszędzie żarówki ledowe ale i tak rachunek spory,bo używa się pralki zmywarki , telewizora komputerów i innych wynalazków ;) i mój przekorny charakter ,że nie będę siedzieć przy świeczce , by prądu nie zużywać a znam takich co płacą bardzo niskie rachunki ale co to za życie nie zapal światła, wypierz w rękach a wodę zagrzej na gazie bo ryczałt jest........... coś za coś
-
przy Was czuje się brudasem ;D
pralka chodzi moze 2-3 razy w tygodniu
a zmywarka zazwyczaj co drugi dzien czasami dzien po dniu ;)
-
przy Was czuje się brudasem ;D
pralka chodzi moze 2-3 razy w tygodniu
a zmywarka zazwyczaj co drugi dzien czasami dzien po dniu ;)
8) U mnie pralka też chodzi 2-3 razy w tyg ale wtedy "jedzie" cały dzień czyli ok. 5 prań ;)
-
przy Was czuje się brudasem ;D
pralka chodzi moze 2-3 razy w tygodniu
a zmywarka zazwyczaj co drugi dzien czasami dzien po dniu ;)
ale to również zależy od liczby domowników, czy są to osoby dorosłe czy dzieci(Ja mam trójkę dzieci, to wiadomo,ze się brudzą bardziej niż Ja) i od pojemności pralki.Mniej razy wypierzze ktoś kto ma pralkę o pojemności 8 kg a inaczej ktoś, kto ma 5 kg załadunku
-
Jak ktoś ma dzieci to rzeczywiście tez mogę się czuć brudasem ze tak rzadko piorę ;)
u nas zaledwie jedna pralka co drugi dzień na dwie dorosłe osoby :P
-
eeee chyba na odwrót to ja się powinnam czuć brudasem, bo piorę namiętnie tyle się tego brudzi ;)
-
Z rachunkami chyba też coś nie tak... Bo płacimy jak sylwusia, m.2 mamy 70. I nie wiem za co tyle. Czajnik mamy na indukcję.
Ale 2 kompy, 2tv, pralka bardzo często chodzi. Do tego ps3, często się ładują. Mikrofalówka bardzo sporadycznie. Mam też zmywarkę, drukarkę (to dość często)... Muszę się temu bardziej przyjrzeć.
-
To tez jest tak, ze czajnik czajnikowi nierowny i pralka, pralce. Pewnie te nowsze urzadzenia maja lepsze parametry zuzycia pradu.
Ja tez tak jak imaginacja2 nie bede jakos specjalnie zaciskac pasa, bez przesady. W rzece na kamieniu mam prac :P
A propos pralek, to sa w ogole w PL takie co nie podgrzewaja wody, tylko pobieraja od razu ciepla z rury?
-
przy Was czuje się brudasem ;D
pralka chodzi moze 2-3 razy w tygodniu
a zmywarka zazwyczaj co drugi dzien czasami dzien po dniu ;)
ale to również zależy od liczby domowników, czy są to osoby dorosłe czy dzieci(Ja mam trójkę dzieci, to wiadomo,ze się brudzą bardziej niż Ja) i od pojemności pralki.Mniej razy wypierzze ktoś kto ma pralkę o pojemności 8 kg a inaczej ktoś, kto ma 5 kg załadunku
to też racja ale u eoviny co prawda jest może i tylko a może i aż jedno dziecko ( niemowle więcej ), moja pralka mieści 4,5 kg i puszczam jedno pranie te 2-3 razy w tyg ;)
-
To tez jest tak, ze czajnik czajnikowi nierowny i pralka, pralce. Pewnie te nowsze urzadzenia maja lepsze parametry zuzycia pradu.
Ja tez tak jak imaginacja2 nie bede jakos specjalnie zaciskac pasa, bez przesady. W rzece na kamieniu mam prac :P
A propos pralek, to sa w ogole w PL takie co nie podgrzewaja wody, tylko pobieraja od razu ciepla z rury?
tak
-
Justyna moja pralka tez tylko 4 kilowa. ale przy ulewającym niemowlaku którego przebieram milon razy dzienni jakbym tak często nie prała to bym do łazienki wejść nie mogła ;)
-
Ale tak sobie myślę , że znaczenie ma "przyzwyczajenie" do ciągłego prania. i ja to mam ;D
każdy z domowników używa ręcznik raz dosłownie jak w hotelu i do prania po prostu lubimy świeże ręczniki. pościel zmianam 2 razy w miesiącu, koce piorę raz w tygodniu. Chyba po prostu lubię prać ;D
-
A ja myslalam ze mam wysokie rachunki za prad:)(90zl na 2 miesiace)
-
Eovina, witaj w klubie 8). Kocham prać :D. Znaczy nastawiać pralkę :-D I mieć same czyste rzeczy (szkoda, że trwa to 5 min odkąd jestem matką :D). Minimum pranie dziennie, a czasem i dwa... ::)
-
prac to i ja kcham, ale od wstawiania prania cdziennie odstrasza mnie mysl o rosnacej sterty prasowania :-\
-
mam dokladnie to samo :(
-
Myślałam, że tylko ja mam palmę na tym punkcie :P
Zmieniam pościel raz w tygodniu, ręcznik max 2x użyty, w zimę jak grzejnik grzeje to ciut więcej się zdarzy. No i niestety, ale coś raz ubrane ląduje w koszu na pranie, wyjątkiem są jeansy, te 2x się ubierze.
-
Jest nas wiecej bo ja uwielbiam zarówno prac jak i prasować :) i muszę o Was powiedziec mojej mamie bo twierdzi, ze nikt tak czesto nie pierze jak ja ;)
Na rachunek za prąd czekam w tym miesiącu w stresie bo doszedł podgrzewacz do butelek, Klimatyzator, mamy butelkę którą sie sterylizację w mikrofali ... Strach sie bać ;)
-
Ja tez wstawiam pranie rzadko w porownaniu do Was :D
Poza tum dwoch pran nie rozwiesze jednego dnia, bo nie ma gdzie.
Tak wiec co drugi dzien cos sie pierze, raz jasne raz ciemnemi tyle.
-
dzięki wielkie ,ze nie tylko ja mam przyzwyczajenie do prania :)
u mnie rachunki za prąd latem są większe klimatyzacja swoje żre ::)
-
olaboga jak czytam jak czesto pierzecie to w szoku jestem.. Nie patrze na wzgledy materialne a mysle o srodowisku.. Ja z tych eko..brudasem nie jestem.. Jakos specjalnie sie nie poce ..ciuchow mam sporo wiec jedno pranie na osobe na tydzien nam styka :-D
-
Też czasem myślę o tym, że pod tym względem nie jestem eko wcale 8). Ale - sypię dużo mniej proszku, niż powinno się i nastawiam takie codzienne szybkie pranie 30 min, 30 - 40 stopni. Rzeczy nie są bardzo zabrudzone 8)
-
U nas tak samo z ręcznikami - po jednym użyciu idą do prania, efekt taki ze ręczniki piorę dwa razy w tygodniu
tez nie miałam gdzie rozwieszać tyle prania wiec zakupiłam drugą suszarkę ;)
-
Ja mam dziecko, które u babci przebiera się jakieś 5/6 razy więc prania jest naprawdę dużo. Nie mam takiego wielkiego zapasu T-shirtów czy spodenek, żeby nie nastawiać codziennie prania ;) do tego mąż przynosi co drugi dzień rzeczy do prania z pracy, a je piorę osobno, więc się zbiera ::)
-
T-shirty do prania teraz zwłaszcza przy tych temperaturach są na stercie do prania, mąż codziennie przynosi do prania przynajmniej dwa
ale przynajmniej schną szybko ;)
-
Ja mam od wczoraj tryb oszczędny. Od 21 nie mamy prądu i dzisiaj raczej nie będzie...od rana chodzi agregat, żeby lodówka chociaż działała.
-
u mnie rachunki za prąd max 180 zł na 2 miesiące. 2x dziennie ładuję się tablet, 2tv chodzą bardzo dużo, do tego laptop, mikrofala w użyciu codziennym. Prania robię 3 lub 4 w tygodniu przy 5 osobowej rodzinie. Nie liczę przepierki ręcznej (mały się dużo ślini, więc jak tylko zaślini to przepierka w misce).
Prasować też nawet lubię, ale teraz w te upały nie prasowałam i wielka sterta jest :-D
-
Myślałam, że tylko ja mam palmę na tym punkcie :P
Zmieniam pościel raz w tygodniu, ręcznik max 2x użyty, w zimę jak grzejnik grzeje to ciut więcej się zdarzy. No i niestety, ale coś raz ubrane ląduje w koszu na pranie, wyjątkiem są jeansy, te 2x się ubierze.
Też tak mam, nie założyłabym bluzki drugi raz :P ::)
-
Też mam fioła na tym punkcie ::)
-
Myślałam, że tylko ja mam palmę na tym punkcie :P
Zmieniam pościel raz w tygodniu, ręcznik max 2x użyty, w zimę jak grzejnik grzeje to ciut więcej się zdarzy. No i niestety, ale coś raz ubrane ląduje w koszu na pranie, wyjątkiem są jeansy, te 2x się ubierze.
Też tak mam, nie założyłabym bluzki drugi raz :P ::)
ja tez bym nie ubrała, a dżinsy są dwu razowe co najwyżej ::)
-
To ja jestem megaaaaa brudasem bo jeansy noszę przynajmniej kilka razy :D
Nie pocą mi się łydki ani uda żeby prać je po 2 razach
-
To ja jestem megaaaaa brudasem bo jeansy noszę przynajmniej kilka razy :D
Nie pocą mi się łydki ani uda żeby prać je po 2 razach
ja też nie mam z tym problemu 8) 8) 8)
-
To ja jestem megaaaaa brudasem bo jeansy noszę przynajmniej kilka razy :D
Nie pocą mi się łydki ani uda żeby prać je po 2 razach
ja też nie mam z tym problemu 8) 8) 8)
Ani ja 8) mogę miesiąc nosić i nie ma żadnego zapachu ani nic ::)
Za to bluzka raz, czasem dwa, jeśli mam ja założona przez chwilę.
-
czy ktoś poza Mariolką korzysta może z tej taryfy weekendowej w ENEI? tez rozważam ta zmiane, ale zastanawiam się czy faktycznie da się na tym się zaoszczędzić ???
-
Magda. Mariola nie jest w Enei tylko w Energii czy Enerdze ( skoro Energa to w enerdze chyba ;))
-
1,500 zł spokojnie
-
czy ktoś poza Mariolką korzysta może z tej taryfy weekendowej w ENEI? tez rozważam ta zmiane, ale zastanawiam się czy faktycznie da się na tym się zaoszczędzić ???
tak Ja jestem w Energii
też się obawiałam, czy to ma sens, dlatego,że przy zwykłej taryfie masz prąd w jednej cenie przez cała dobę. A w weekendowej w weekend, dni świąteczne i w określone godziny w ciągu doby. Ale Ja wiem,że jest różnica i każdemu polecam.Mnie namówiła martulka na to i nie żałuję
Ale Ja mówię o ofercie Energii, nie wiem jak to się ma do innych dostawców Energii
-
my na dwie ososby wydajemy na jedzenie i chemie meisiecznie okolo 700-800 zl , teraz dojdzie jeszce dzidzia to na pewnoe sie zwiekszy:(
-
Enea tez ma taką taryfę. Mój dzadek ogrzewa prądem i ma taką własnie taryfę.
Przy poprzedniej płacił krocie, teraz też niemało ale znacznei mniej.
Ma taniej od 22-6 rano i 13-15 w ciągu dnia
-
To zależy, ja wydaję średnio 1200 zł jak ktoś dobrze rozplanuję to na wszystkim zaoszczędzi. Przykładowo ugotowanie obiadu w domu kosztuję mnie 12 zł za 10 zł moge iść do restauracji na pizze i zjeść obiad. Zaoszczędzam czas jedząc w restauracji dzięki temu mogę dłużej popracować i zarobić troszkę pieniędzy. Trzeba pamiętać że czas to pieniądz.
-
Jak dla Ciecie pizza jest daniem obiadowym to ok ;D
-
A gdzie pizza kosztuje 10zl??? Która to restauracja?
-
Netto ;) nie znasz? :D
-
właśnie tez mnie to zaciekawiło :)
gdzie dobra pizza kosztuje 10 zł ?
-
jeśli to jeszcze pizza w wersji najedzenia sie przez całą rodzinę to pewnie jakaś mrożona z Biedronki ;D bardzo nieudolna reklama, bo przy małej ilosci postów to i link nieaktywny :hahahaha:
-
Nawet nie nazwałbym tego reklamą, twierdzenie, że "czas to pieniadz" i w ogóle przebywanie a już gotowanie w domu to strata czasu, lepiej się napchac góra konserwantów i przeterminowanych półproduktów to jakieś zaćmienie umysłu, inaczej tego nie widzę.
-
ale mi nie chodziło o to stwierdzenie, tylko nieaktywny link pod postem - jeśli nie pomyliłam wątków, ale widze modywfikację zrobiona przez Maję, więc chyba dobrze kojarzę :)
-
Nastraszylyscie mńie tym, ze podgrzewacz do butelek żre dużo prądu, ale dziś dostaliśmy rachunek i jest taki sam jak 2 miesiące temu :) i klima dużo chodzi :)
-
Mi też podgrzewacz nie zre w życiu się z tym nie zgodzę ze zre ale pewnie zależy od modelu/firmy etc.
-
Mi bojler żre ;D
-
u mnie tajemnica tkwi chyba w starym piekarniku i thermomiksie. .
ograniczyłam użytkowanie i zupełnie inny rachunek
-
O ile sie zmniejszył?
-
teraz w druga stronę dostałam tak śmieszny rachunek ze aż nie możliwe. ..
boje się ze gościu źle spisał. .
ograniczyłam termo plus pieczenie plus grzanie wody w czajnik elektrycznym (ale nadal w uzyciu tylko mniej) nie mam połowy żarówek 100w bo czekam aż się zjadają wszystkie i wymieniam na Led i to chyba tyle i dostałam 80pare zł. . a zawsze ok 350-450
-
No to rzeczywiście coś nie halo. Sprawdź stan licznika i zobacz ile wpisał. Aczkolwiek jeśli tyle zrobiłaś aby zaoszczędzić to na pewno będzie mniejszy. A pytam o różnicę bo siostra od paru tygodni ma trmx i muszę ją uprzedzić, że rachunki im wzrosną.
-
Ilona zależy na pewno jak użytkuje. . jak normalnie to aż tak nie powinny..
ja jestem maniaka i gdybym mogła to pół życia w kuchni..
-
teraz w druga stronę dostałam tak śmieszny rachunek ze aż nie możliwe. ..
boje się ze gościu źle spisał. .
ograniczyłam termo plus pieczenie plus grzanie wody w czajnik elektrycznym (ale nadal w uzyciu tylko mniej) nie mam połowy żarówek 100w bo czekam aż się zjadają wszystkie i wymieniam na Led i to chyba tyle i dostałam 80pare zł. . a zawsze ok 350-450
Spisz sobie stan licznika i po miesiącu sobie policz ile zużyliście i za jaką kwotę.
-
OD choroby ja wydaje ostatnio zastanawiam sie czy nie stałam sie zakupoholiczką:)
-
Chyba nie przyznam się ile ja płacę za prąd.. Teraz wyszło 420 zł za dwa miesiące... Co prawda my jesteśmy w domu non stop bo mąż pracuje w domku ale mimo wszystko coś nie tak, że aż takie rachunki mam.. Ale mam jak evoina że pralka chodzi non stop.. Jedna dziennie to minimum.
-
My za prąd płacimy dokładnie 50zl za to.gaz mamy dużo więcej do.zapłaty bo ogrzewanie gazowe i teraz czekam.aż.mi.dopłata do gazu przyjdzie i juz się boje.
-
U nas prąd to 150 zł za dwa miesiące, ale gaz to juz ok. 300 zł tez za 2, ale co roku w marcu mamy rozliczenie i zawsze ok. 700-800 zł dopłaty. U nas jest durny system, bo nie ma rachunkow za zuzycie tylko przychodza prognozy i raz w roku rozliczenie. Nie wiem czemu aż tyle za ten gaz. No i co roku przed świętami przychodzi rozliczenie za kaloryfery i to ok, 1000 zł musimy doplacac.
-
Marcela? A czajnik masz elektryczny?
Właśnie :) Sylwia? Zmieniłaś czajnik? Rachunki zmalały?
-
Marcella my też tyle.placimy... Ale u nas wszystko na prąd. Mam pralko - suszarkę a ona dużo ciągnie. No.i ja też ciągle w domu jestem...
-
MARTKA jeśli chodzi o gaz i masz w PGNiG to tam można sobie zmienić i co miesiąc odawać zuzycie.
JA tak mam i w lato płacę ok 45 zł (abonment + podgrzewanie wody) a w zimie ok 150-200zł (abonament+woda,ogrzewanie).
-
Ilona zmienilam w salonie zarowki ze 100w na ledy , ograniczylam tm, piekarnik i grzanie wody w czajniku :-)
Rachunek ostatni 268zl
-
My płacimy ok. 130 zł za dwa miesiące prądu i zwykle starcza tylko ostatnio jakoś dużo nam wyszło kw...ile zuzywacie prądu miesięcznie?
-
MARTKA jeśli chodzi o gaz i masz w PGNiG to tam można sobie zmienić i co miesiąc odawać zuzycie.
JA tak mam i w lato płacę ok 45 zł (abonment + podgrzewanie wody) a w zimie ok 150-200zł (abonament+woda,ogrzewanie).
Muszę jakieś pismo pisać czy wystarczy zadzwonić?
-
U nas ok 150zł za prąd na dwa miesiące, a gaz mamy w ryczałcie :) jakieś grosze do czynszu ;) za to do ogrzewania ok 1400zł dopłacamy po zakończeniu okresu grzewczego :-X
-
Ja 130zł to płacę za prąd co miesiąc. faktyczne zużycie i do tego taryfa weekendowa,czyli piorę i prasuję i odkurzam tylko w określonych godzinach.wcześniej miałam ponad 190zł miesięcznie za prąd. Ale Ja mam trójkę dzieci, 4 pokoje i każdy coś odpali plus pralka i suszarka.
-
Tak mamy na prąd.. Może faktycznie zmienię bo czajnik działa co chwilę. Za prąd też płacimy strasznie. 420 zł raz na dwa miesiące. Ale taka opłata też w lato. A w tym roku ogrzewanie włączyłam dopiero w grudniu. Tylko strasznie dużo wody zużywamy bo i ja i Marcin kochamy długie gorące kąpiele.. Ale czas to chyba zmienić..
-
Tak mamy na prąd.. Może faktycznie zmienię bo czajnik działa co chwilę. Za prąd też płacimy strasznie. 420 zł raz na dwa miesiące. Ale taka opłata też w lato. A w tym roku ogrzewanie włączyłam dopiero w grudniu. Tylko strasznie dużo wody zużywamy bo i ja i Marcin kochamy długie gorące kąpiele.. Ale czas to chyba zmienić..
Na prawdę czajnik tyle prądu zużywa?
Nasze rachunki zimą za prąd to jakieś max 180 zł za 2 miesiące (w tym roku dobiliśmy do 322 zł bo mężowi było zimno i dogrzewał grzałką elektryczną mieszkanie) a czajnik też chodzi kilka razy dziennie + co najmniej raz dziennie pralka
-
u mnie prąd max 170 zł (5 osób, gdzie ja siedzę w domu cały dzień)
Gaz ryczałt liczony na osobę, więc max 50 zł w czynszu - po rocznym rozliczeniu miałam nadpłatę w tym roku.
ogrzewanie jakiś ryczałt wliczony w czynsz - w 2014 roku pierwszy raz miałam niedopłatę 60 zł. Pewnie w tym roku też będzie niedopłata, bo mieszkanie pode mną stoi puste i jest nie ogrzewane więc u mnie więcej ciepła schodzi.
Ogólnie jak policzyłam wszystkie opłaty mieszkania 50 m2 to aż się załamałam i już szybko chcę do domku, bo koszt wyjdzie zblizony ale za metraż 3 razy większy.
-
to sporo płacicie...a ja się martwiłam...codziennie odkurzacz, 2 telewizory non stop, zmywarka, 2 laptopy, światła masę (ale ledy), mikrofala rzadko...nie jest źle w takim razie. Gaz na ryczałt, ogrzewanie 160 zł co miesiąc (cały rok) i mamy zwykle zwroty
-
Martka możesz wziąć ostatnią fakturę i założyć sobie konto BOK na stronie internetowej, myślę, że tam powinno się udać.
Wybierasz datę kiedy będziesz podawać odczyt- też można w tym BOK interenetowym i tam faktury Ci się będą wyświetlać i całe saldo.
A gdyby nie udało się tak to wtedy info telefonicznie zdobądź bo ja odrazu przy zawieraniu umowy tak sobie wybrałam.
-
Liliana? Ale o co właściwie Ci chodzi z tym gazem? O to, że co miesiąc sama podajesz stan gazomierza, tak?
-
Oni uwierza mi na słowo ile ten odczyt?
-
Ja od roku sama co miesiąc podaję stan gazomierza przez SMS i też sie zastanawiałam kiedyś co by było gdybym sie pomyliła? Myślę, że oni to jakoś kontrolują.
-
Jak kontrolują skoro licznik mam w domu?
-
łoo matko to my płacimy 220 zł, za co ja sie pytam ??? :o ::) skoro u nas pralka raz na 5-6 dni, czajnik ze 3 razy na dzień, tv tylko rano i na wieczór, gotować nie gotuję więc płyty czy sprzętu za dużo nie używam ::) no laptop prawie non stop ale bez jaj ::) a ogrzewanie mamy na gaz ::)
-
Wow Alinka to.ogromnie dużo płacisz.
Ja te 59zl mam na miesiąc. Ale u mnie pralka często chodzi, czajnik kilka razy na dzień i ekspres. Nie wspomnę o odkurzaczu i jedynie żelazko raz w tygodniu bo zbieram i prasuje raz bo.nie Lubie.
-
A wiesz, że teraz są takie liczniki, które jakoś zdalnie są odczytywane? W poprzednim mieszkaniu liczniki ciepła takie mieliśmy.
Alinka ? Masz piec gazowy w domu? On też prąd żre.
My średnio za prąd 200 zł, ale teraz liczę na więcej bo trmx i piekarnik często w użyciu, do tego ozdoby świąteczne wiec się nazbierało.
-
Loona oj taki piec nie zre nie wiadomo ile my mamy gazowy i małe rachunki.
-
No moze nie dosłownie żre, ale u nas w sezonie grzewczym wzrost rachunku przez piec w granicach 30zl.
-
Tak, sama podaję i co miesiąc płacam rzeczywiste zużycie- nie mam potem nadpłat ani niedpłat.
My wszystkie liczniki gazu mamy na klatce schodowej, może ktoś co jakiś czas sprawdza. Tego nie wiem.
-
U nas są wszystkie w domu, ale dziękuje za cenna rade. Zadzonie do nich.
-
U nas z prądem tak było- jak były na klatce, to chodzili i spisywali, teraz są czytniki elektroniczne i sczytuja cały blok, nikt nie musi biegać.
-
U nas wszystkie czytniki sa zdalnie zczytywane.
Za prad place ok 320zl na dwa miesiace. Z gazem podobnie.
-
Wszystkie płacicie za gaz oddzielnie? Macie liczniki? Pierwszy raz o tym słyszę :P Ale co ja się tam dziwie, jak na Białymstoku się gazociąg kończy :)
U mnie są tylko za prąd oddzielnie, reszta w czynszu (w tym woda, gaz, śmieci).
-
U mnie są tylko za prąd oddzielnie, reszta w czynszu (w tym woda, gaz, śmieci).
U mnie też
-
Gazu nie daliśmy sobie podłączyć, a wodę, śmieci i ogrzewanie mamy w czynszu. Tylko prąd płacimy oddzielnie (ok. 220zł za 2miesiące).
-
mkarolinka wszystko zalezy od ustaleń spółdzielni/wspólnoty mieszkaniowej, my gaz, śmieci i ogrzewanie tez mamy w czynszu (za to ostatnie zwroty raz do roku, bo z racji zimnego chowu ;) mamy nadplaty) prąd i wode na liczniki - choć to ostatatnie przy moich pluskających się plywakach to bym chyba wolała tez miec ryczaltowo :P
-
Tak gaz mam oddzielnie, bo place PGNiG, czynsz naszej wspolnocie, a prad enei :)
-
U nas jak u Caril. Gazu nie mamy, wszystko w czynszu, tylko prąd oddzielnie.
I też mamy zawsze nadpłaty w ogrzewaniu.
-
My też mamy nadpłatę za ogrzewanie. Pod nami mieszka starsze małżeństwo i dobrze nas grzeją ;)
-
No właśnie te zimne wychowy to dla mnie trochę dziwne :-\ w polarach i golfach, ale kaloryferów nie odkręcą bo szkoda kasy. Przynajmniej wsród ludzi, których ja znam i mieszkają w blokach tak sie robi ...
-
No właśnie te zimne wychowy to dla mnie trochę dziwne :-\ w polarach i golfach, ale kaloryferów nie odkręcą bo szkoda kasy. Przynajmniej wsród ludzi, których ja znam i mieszkają w blokach tak sie robi ...
U mnie prawie zawsze na maksa bo lubimy chodzić w krótkich spodenkach ;-)
-
gwoli wyjaśnienia, to u mnie nie chodzi o kasę - bo i tak sa tzw. koszty stałe i de facto bardziej opłaca sie odkręcać kaloryfery na maksa, tylko u nas po pierwsze parterowe mieszkanie ma taką lokalizację, ze jest w miare chłodne latem, a ciepłe w zimie, a poza tym nam pediatra zaleciła nie przegrzewać zwłaszcza pokoju dzieci i często wietrzyć....
-
No fakt, wietrzenie to podstawa :ok: jak najczęściej się powinno wierzyć.
-
No właśnie te zimne wychowy to dla mnie trochę dziwne :-\ w polarach i golfach, ale kaloryferów nie odkręcą bo szkoda kasy. Przynajmniej wsród ludzi, których ja znam i mieszkają w blokach tak sie robi ...
To ja naleze tez do tych skapych :P
Wole ubrac cieple gacie, niz przeplacac za ogrzewanie ;)
Po drugie, oboje lubimy jak jest w domu chlodno. Lepiej sie spi, nie mam wysuszonych wlosow, skory, sluzowki.
Zima jest od tego zeby zalozyc cieple skarpety, polozyc pod kocem i napic goracej herbaty.
W krotkich spodenkach nie ma efektu.
U nas ogrzewanie zima i chlodzenie latem stoi najwyzej w skali wszystkich oplat, reszty nawet nie odczuwamy.
-
Chhodzenie w krótkich spodenkach zimą to przesada no ale opatulać sie i leżeć pod kocami to zero przyjemności. Ja inaczej wyobrażam sobie spędzanie długich, chłodny wieczorów. Jak sie tu wprowadziliśmy to obawialiśmy się kosztów ogrzewania, ale doszliśmy do wniosku, że zima nie trwa cały rok, a w zimnym siedzieć nie będziemy, tym bardziej Liwia.
Chociaż z tym poczuciem ciepła to też indywidualna sprawa bo moi rodzice czy siostra w domach mają w granicach 22,5 stopni i u nas jest im chłodno 21,5). Chodzi mi i o to, że jak ktoś lubi chłód to ok, ale jak juz ubiera 2 pary spodni i polary, nos czerwony, a grzejnika nie odkręci bo "szkoda kasy" to już chora oszczędność ...
-
Ja w domu grzeje na 20,5-21 stopni.
Jak jest 19- to mi zimno, a 22 to mogłabym chodzić w krótkich spodniach.
Więc u mnie komfort i oszczędność się uzupełniają.
-
U mnie ok 22 st. Zeszlam z 25 :-P
-
no właśnie pod kątem zdrowotnym optymalna temperatura to 18-19 stopni, ale jak komuś lepiej żyje się w wyższej i nie choruje to też ok ;) u nas musza być naprawdę już niskie minusowe temperatury na zewnątrz, żeby odkręcać grzejniki :P
-
my płacimy za prąd ok 70 zł miesięcznie
za gaz ok 35 zł miesięcznie 8)
w czynszu mamy wodę i ogrzewanie, no plus śmieci itd
jak nie bylo Karola za wodę zawsze mieliśmy duże zwroty , teraz wychodzimy na styk z prognozami
za ogrzewanie mamy nadpłaty 8)
ja jestem zmarzluch,a mój mąż gorący chłopak 8)
On wstaje wcześiej więc odkręca mi grzejnik żeby nie było mi zimno jak wstane 8) , przed wyjściem go zakręcam
w sumie to na full mam cały czas grzejnik w łazience 8)
-
W łazience to nawet musi być na full żeby wilgoć nie weszła ;-)
-
łazienka to specyficzny typ pomieszczenia :) ale nie każdy wie, że powyżej 21 stopni wysychają śluzówki dróg oddechowych i to może prowadzić do przeziębień, również roztocza lubią wyższe temp, dlatego alergikom zaleca sie utrzymywanie jej poniżej 20 stopni, więc chociaż tam, gdzie najwięcej przebywają dzieci lepiej troche ten grzejnik przykręcic...
Justys jak u nas nie bylo dzieci, to też mieliśmy zwroty za wode - stare, dobre czasy :P
-
Nie mam grzejnika w łazience ::)
-
miśka Karol w łazience nie spędza całych dni ;D
ja to muszę mieć tak 22 - 23 stopnie , przy czym i tak siedzę w dresie 8)
ale wietrzenie to podstawa ;)
-
a ja nawet jak nie grzeje to mam ok 23 stopnie... ciężko zejść poniżej tej temperatury a cały czas też nie lubię mieć otwartego okna ;)
ale mi się dobrze żyje przy takiej temperaturze, już chyba przywykłam ;)
-
Doksik ;D rozbrajasz mnie ;D ;D
Dlatego napisałam, że przyjemny chłód ( jak ktoś lubi ) to ok, ale jak ząb o ząb dzwoni to przesada.
Kiedyś mi znajoma w pracy opowiadała, że "ma takiego kwiatka w salonie, że na noc go zimą do sypialni zabiera bo by zmarzł i nic by z niego nie było, bo ona w tym pokoju tylko chwilę, lekko grzeje, a tak to ma cały czas kaloryfer zakręcony ..." :mdleje:
Justyna, miska? W łazience podzielników nie macie, nie? ;)
-
U nas też brak grzejnika w łazience :P
U rodziców (w bloku) tylko dwie "rury" - pion i brak pomiernika. W kuchni wycięli i też nie mają pomiernika.
-
loona bardzo śmieszne ;) jeśli wysoka temperatura miałaby slużyć moim dzieciom i sprawiać, że nie bedziemy chodzic po lekarzach to chętnie bym do tych rozliczeń dopłacała.....ale nikogo na siłę uszcześliwiać nie bedę, napisałam tylko o opinii mojej pediatry i naszych doświadczeniach, bo odpukac póki co bardzo mało chorujemy, jak ktos ma zyczenie, to niech w domu robi sobie i wyspy tropikalne :P
ps. co do łazienki to tez nie mamy typowego grzejnika, temp jest na poziomie 20 stopni i dzieciom to do kąpieli wystarcza - ale one taki typ pływacki, że i do zimnego bałtyku sie pchały :P
-
hmmm o jakim podzielniku loona myślisz ??
tzn mam tylko takie pokrętło podzielone na 5 stopni i zawsze w łazience mam na 5 - jesli to masz na myśli mówiąc podzielnik
u nas tez inna sprawa, bo mam mieszkanie szczytowe i jedna ściana w łazience i kuchni to nieocieplony komin ::) więc od niego poprostu pizga :-\
-
Zapytałam o podzielnik (taki komputerek, który liczy ile ciepła zużyłaś) bo u nas w łazienkach właśnie ich nie ma i ludzie otwierają drzwi do łazienek aby ogrzać resztę mieszkania :)
-
To ja czegoś takiego w ogóle nie posiadam ;)
-
..... odpukac póki co bardzo mało chorujemy, jak ktos ma zyczenie, to niech w domu robi sobie i wyspy tropikalne :P
No to ja wszystkich przebiję. ;)
Chata wielka,tata w piecu pali i tak daje czadu,że często temperatura sięga 28st. 8) U nas standard,że chodzimy ubrani jak latem,najgorzej ma on,na parterze,bo z kotłowni dodatkowo ciepło idzie.
Mimo licznych próśb i tłumaczeń,że jest za gorąco,spać ciężko itd.,twierdzi,że nie da się inaczej napalić (przy czym mamy skomputeryzowany piec,da się w nim wszystko ustawić,ale tata chyba tak lubi ;) ).Później dziwi się,skąd do domu myszy przyłażą,ale jak słyszą na mieście,że u nas darmowa sauna to walą drzwiami i oknami. ;D
-
Sandra,przybij piątkę - jakbym u siebie była ;) Mój Tata, jak tylko wraca z pracy ( czyli ok godziny 23-24 ) od razu słyszę jak leci do piecyka i otwiera drzwiczki :P W domu mamy wiecznie ciepło, ale już z tym nie walczę - chodzę lżej ubrana, u nas na górze często wietrzę, na noc często śpimy przy rozszczelnionym oknie - jak się z kimś mieszka, czasem trzeba iść na kompromis, co nie ? : Kiedyś tak Tata dał popalić, że na fb wkleiłam coś takiego :
(http://i1266.photobucket.com/albums/jj532/anetka71/10389134_811325352224817_5560326219123639508_n.png) (http://s1266.photobucket.com/user/anetka71/media/10389134_811325352224817_5560326219123639508_n.png.html)
;)
-
U Nas jest tak ok 21 stopni, dla mnie optymalnie.
U moich rodzicow tez sauna, ostatnio bylismy z mezem i zauwazylismy, ze bardzo senni jestesmy u nich. A dodatkowo mi "oczy wyschly" i strasznie piekly. U tesciow odwrotnie ok 19 stopni, bo tesc oszczedza na gazie, maja drogi butlowy, dogrzewaja sie kominkiem.
-
Moja mama też tak ciepło lubiła.. U nas 21 - 22 stopnie chociaż przy takiej temperaturze ja często w bluzie chodzę, ale ze względu na dzieci trzymam niższą temperaturę. Dla mnie to niższa bo kiedyś było non stop 24.. I wnętrze bardzo często. Wilgotność powietrza ok 55 mamy.
Loona a ten podzielnik fajna sprawa ale my nie mamy.
-
Ten podzielnik to nie fajna sprawa ::) bo oni spisują liczniki po okresie grzewczym i zostawiają do kolejnej zimy, a w lato jak jest ciepło to też nabija :-X u mnie w kuchni nigdy nie był grzejnik odkręcony, a zawsze coś nabije :-\ szkoda, że nie można z nich zrezygnować :-X
-
Ja nie mam podzielników i jestem zadowolona, grzeje ile i kiedy mam ochotę i nie musze się martwic opłatami.
-
Właśnie u nas tak jak u eoviny ;)
U moich rodziców jest to samo, jak otworza drzwi do mieszkania to aż bucha ciepłem 8)
-
Wśród moich znajomych tez kaloryfery pozakrecane i śpią w swetrach, a dni pod kocem spędzają, ale potem się chwała zwrotami.
U nas wiekosc czasu kaloryfery na 5 i mamy co roku około tysiąca nie dopłaty. Lubie ciepło w domu, mam 24 stopnie i mogę spać w satynowej koszulce, a nie w polarowym pajacu.
Te po dzielniki to mnie tez wkurzaja, jak wietrze mieszkanie to nabijaja jak szalone, jak kaloryfery jeszcze nie grzeja początkiem jesieni, w łączymy farelke to licznik tez dobija. Tak wiec płacimy podwójnie, bo i prąd i kaloryfery >:(
Za wodę tez mamy nie dopłaty ciągle, bo według pana od wodomierzy za dużo się kapiemy ;)
Co zrobię jak kocham gorące kąpiele, syn również musi mieć ponad pol waanny wody. Przecież nie zabronie mu się kąpać :)
-
W tym sezonie u mnie kilka razy byl grzejnik odpalony na jak musialam lezec...i to doslownie na pol godziny,bo pozniej juz mi za goraco bylo ::) dzisiaj wychodzac z domu zostawilam okno uchylone :P przed snem M sypialnie wietrzy...spie tez w koszulce nocnej na ramiaczkach ;)
Tylko w lazience mam odpalone, bo nie lubie jak mi wieje jak z pod prysznica wychodze ;D
...ale to kwestia tego, ze mieszkanie bardzo cieple...takiej lodowki jak u moich Rodzicow tez nie lubie...
-
Marta myślałam, że napiszesz że masz zakręcone kaloryfery i chłód w domu 8) po Twoich wczesniejszych wypowiedziach odnośnie ubioru na dwór zdziwiłam się taką wypowiedzią 8)
-
Marta myślałam, że napiszesz że masz zakręcone kaloryfery i chłód w domu 8) po Twoich wczesniejszych wypowiedziach odnośnie ubioru na dwór zdziwiłam się taką wypowiedzią 8)
:D
U mnie w domu 20 st - dla nas jest ok. Mąż gania w koszulce na krótki rękaw, Nikola zazwyczaj podobnie,a my z Amelią raczej na długi rękaw i jakaś narzutka. Tylko że ile razy próbowaliśmy podnieść temp. To fatalnie się czuję, mi jest wtedy duszno. Więc coś za coś. Wolę bluzę i swobodne oddychanie, niż krótki rękaw i duszności. W nocy mamy chyba z 18 st. Uwielbiam spać przykryta po szyję (nie nienawidzę nocy letnich gdy jest w domu ciepło i nie można się przykryć)
-
*spod ::)
-
W domu musi być ciepło, nie tak jak na dworze. Po przyjściu chce sie rozebrać, a nie w tym samym siedzieć.
-
U nas tez podzielniki na kaloryferach. W kuchni kaloryfer zapowietrzony od ladnych kilku lat, nigdy nie byl odkrecany a i tak zawsze wykazuje zuzycie ciepla. W lazience mam wielkie rury i na nich podziepnika nie mam ale jest fajnie cieplo po kapieli i zima szybko pranie schnie.
Jak chlopaki sa w przedszkolu to kaloryfery u nich zakrecam bo nje ma potrzeby aby tam grzalo. Jak otworze w duzym pokoju na 5 to po 15min nie moge wytrzymac. Robie aby kaloryfery byly cieple ale nie gorace.
-
W kuchni tez nie odkrecam, ale jak okno otwarte to sam się włącza i licznik nabija.
-
U mnie jak pokretlo jest na 1 i mam okno otwarte to kalofyfery sie zalaczaja. Moze dlatego ze nie jest dosc niska temp.
Zreszta jak wietrze pokooj to kaloryfer zakrecam, jak wywietrze to wtedy odkrecam ale nie na max tylko na srodek aby nie gwaltownie znowu pokoj sie nagrzal i aby nie mozna bylo wytrzymac
-
U mnie nawet jak wietrze w pokoju i zakręcie to się sam naa full włącza.
-
To chyba masz cos rozregulowane, moze fachowiec musi obejrzec.
-
Tez tak myslalam, ze 2 lata temu byłam w administracji i przysłali fachowca. Stwierdził, ze ok, bo jak temp w pomieszczeniu spada ponize 18 stopni to kaloryfery musi się włączać.
-
My mAmy cały czas.21 stopni i Igor ma ubrane rajtuzy body na krótki rękaw i bluzkę ewentualnie zamiast rajtuz spodenki i skarpetki a ja chodzę na krótki rękaw a.czasem zakładam jakąś bluzkę na długi, e śpię na krótki rękaw i mi jest ok a u moich rodziców jest 28 stopni i ja się gotuje i my nie lubimy mieć tak gorąco
-
To teraz ja wam powiem od siebie jeszcze dalej studiuję teraz ( już na szczęście 2 stopnia zaocznie i w końcu wreszcie na umowę o pracę) to po prostu wydawałam w czasach studenckich tak na tydzień około 100zł na jedzenie inne wydatki. Teraz też podobnie na miesiąc to chyba nie tak dużo co?
-
Przyszła mi dziś dopłata do wody... Masakra.. 470 zł :(
-
To teraz ja wam powiem od siebie jeszcze dalej studiuję teraz ( już na szczęście 2 stopnia zaocznie i w końcu wreszcie na umowę o pracę) to po prostu wydawałam w czasach studenckich tak na tydzień około 100zł na jedzenie inne wydatki. Teraz też podobnie na miesiąc to chyba nie tak dużo co?
o czym kobieto piszesz ::)
-
To teraz ja wam powiem od siebie jeszcze dalej studiuję teraz ( już na szczęście 2 stopnia zaocznie i w końcu wreszcie na umowę o pracę) to po prostu wydawałam w czasach studenckich tak na tydzień około 100zł na jedzenie inne wydatki. Teraz też podobnie na miesiąc to chyba nie tak dużo co?
o czym kobieto piszesz ::)
też się zastanawiam :P ::)
-
::) ::) :D
-
W końcu blondynka ;)
-
Tak to dziewczyny trzeba zrozumieć dziewczyny w końcu blondyna. Pewnie dobrze nie przemyślała co piszę hihi Ja sama mam taką koleżankę typową blondynkę co po prostu najpierw robi a później myśli co zrobiła dobrze a najczęściej źle. Teraz wiemy przynajmniej chociaż, że studiuję : ))
-
o ja piotole atak troli ;D ;D
-
I to zmasowany, powiedziałabym :P
-
Właśnie tak sobie czytam i się zastanawiam o co chodzi. Pojawiły się jakieś osoby po kilka wiadomości i w 5 minut pół forum komentują a wpisy nic sensownego ze sobą nie niosą. Niektóre to jeszcze linkami sypią jak z rękawa :D
-
Marcellka to dużo a nam przyszło 269zl dopłaty za wodę. Teraz w marcu albo na początku kwietnia przyjdzie dopłata do gazu...juz się boje.
-
My też mamy gaz w ryczałcie.
Podzielniki odkąd Miłosz sie urodził nam załozyli- jakos tak sie złożylo...ale w domu ma być ciepło każdemu.
Za prąd to ok 230zł za 2 miesiące, a za wode mam 200zł zwrotu prawie zawsze :)
-
Marcellka to dużo a nam przyszło 269zl dopłaty za wodę. Teraz w marcu albo na początku kwietnia przyjdzie dopłata do gazu...juz się boje.
Nam tez w marcu dopłatą do gazu :-X
Na doplate do wody jeszcze czekam.
-
U nas jakos dwa razy do roku robią rozliczenie wody, funduszu i czynszu wiec nie ma szoku ;)chociaz u nas ksieguja np czynsz na wodę i odwrotnie ::) później mam nieodpłate wody 200zl a nadplate czynszu. Maz później siedzi z wyciągami i prostuje. ..pani powiedziała, że źle tytuły pisze. Pytam co jest nie tak w tytule czynsz za grudzień? Czy woda za grudzień? ;D padlam jak z panią rozmawiałam
-
Moj rekord doplaty za wode to albo 1400 albo 1600 nie chce sklamac ale cos kolo tego...
Teraz spodziewam sie z 1000..
-
sylwusia085 WOW
Za ogrzewanie też mamy zwroty..
-
A to jest za ciepla wode czy za zimna? Strasznie duzo ::)
My placimy tylko za zimna, ok $12 (40zl?) co kwartal.
-
Sylwia? Tyle za wodę? Dlaczego? Ty nasz chyba cos nie tak z tymi licznikami ;)
-
Ło matko Sylwusia ile masz dopłaty za wodę...
-
ooo rany Sylwia, ktoś Wam się podpina czy jak ??
-
He he wiem co myslicie ;)
Mam nadzieje ze w przyszlym roku bedzie polowa tego ..
-
dużo bardzo dużo. no ale coż trzeba zapłacić :-)
-
Ale co miesiąc Sylwia płacisz za wodę? Czy nie płacisz a potem cie rozliczają? Ja co miesiąc place po 130/150 zl i potem wychodzę na równo lub mam małą nadplate
-
Jak kupilismy mieszkanie to nie bylo licznika na wode i placilam z kilkoma sasiadami bez licznika za wszystkich ..
Czyli wszelkie wycieki itp na podworku np tez nam doliczali..
Kilka miesiecy temu zalozylam licznik i teraz przyjdzie mi wyrownanie pol roku jak jeszcze nie bylo.licznika i tu licze ze ok 600zl plus to co nabil licznik ze 400..
Mam za malo wpisane zuzycie wody i musze isc to we wspolnocie zmienic .. wole placisz kilkanascie zl czynszu wiecej niz kilkaset zl co pol roku bo to mocno odczuwalne..
-
Sylwia :) pieniądze idą jak woda :)
-
Taaa
A my wciaz piekne i mlode :D
-
Ehh, my też musimy 300zł dopłacić ::) Wychodzi zeszloroczna próba odpieluchowania Adriana, puszczanie pralki co dzien przez 3 miesiące ::)
-
Aj dziewczyny wy mnie przecież nie zrozumiałyście niestety hihi Przecież jasno napisałam o moich wydatkach : )) Myślałem, że przynajmniej jakaś część mnie może zrozumie a tutaj po prostu niestety się zdziwiłam i nikt mnie nie zrozumiał no szkoda a drugi raz to mi się jakoś tłumaczyć tego zbytnio nie chcę.
-
Chyba masz rację, nie tłumacz ;D
-
...i tak pewnie nie zrozumiemy 8)
-
;D ;D ;D
-
Sylwusia no faktycznie spora kwota...ale jesli dobrze zrozumiałam, to w czynszu macie małą prognoze wody, więc min. dlatego wam sie potem tak kumuluje...
u nas dopłaty za wodę generują głównie dzieci ;) bo co drugi dzień umawiamy się na tzw. napełnianie czyli mają tyle wody w wannie, żeby mogły ponurkować (regularny basen to za malo :P) plus pranie itp, ale teraz przyszło doplaty 144 zł, wiec nie tak źle..
blondynkakolorowa nie wiem o co Ci do konca chodzi :P ale czasow studenckich to nie ma co porównywac do regularnego zycia rodzinnego i to jeszcze z dziećmi, wtedy to sie żyło milością i nauką ;)
-
Staram się wydawać pieniądze z głową i rozsądkiem czyli nie kupować rzeczy zupełnie nieprzydatnych i niepotrzebnych, nie robić zbędnych zapasów bo i po co?Nie gromadzic czegoś co nie jest jednak potrzebne w danym momencie.Oczywiście jest to trudne ale da się. W związku z tym każdą kwotę, która uda mi się zaoszczędzić inwestuje-może nie do końca ja ale mój mąż inwestuje w walutę: po to aby pieniądze na siebie zarabiały i tym sposobem odkładały się na nasza starość:)
-
Około 1000 złotych z używkami :)
-
patrzcie też,że wydatki zależą od różnych czynników, np.liczebności rodziny.Bo inaczej kasę wyda mama trójki dzieci w szkole, a inaczej mama jednego niemowlaka karmionego piersią. Zalezy też od wielkości mieszkania, bo inaczej za prąd zapłaci ktoś, kto ma mieszkanie 40 m kw i większości przebywają w jednym pomieszczeniu z dzieckiem, więc jedna żarówka się świeci, a inaczej ktoś kto ma 100 m kw i każde z dzieci siedzi w swoim pokoju, odpali sobie tv i zagra na kompie
-
Dokladnie Mariola. Mnie teraz wrześniowe wydatki rozwalily
-
Ela nic nawet nie mów o wrześniowych szkolnych wydatkach
Ja w szkole w tym miesiacu na składki i opłaty dla trójki dzieci wydałam ok 700zł
obiady za wrzesień 3x70zł=210zł
ubezpieczenie Pzu 3x36=108 zł
składka klasowa 3x20=60zł
zrzutka na pojemniki na wyprawkę
dla moich pierwszoklasistek 2x15=30zł
toner do drukarki w szkole 3x10zł=30zł
obiady za październik (bo zawsze w poprzednim miesiącu płacimy za następny,wiec w wrzesniu wypada za 2 miesiace)3x70zł=210zł
w związku z tym,że u dziewczyn suma opłat wyniosła 81zł od osoby,zaproponowana zaokrąglenie do 90zł, aby było na zaś, czyli dodatkowo 2x9zł=18zł
prenumerata świerszczyka do zajęć dodatkowych z Panią wychowawczynią 24zł
zbiórka na książeczkę do modlitw u syna w klasie 20zł
------------------------------------------------------------------------------
razem 710zł
aha nie zapłaciłam jeszcze komitetu rodzicielskiego w tym miesiacu, bo nie dałam już rady, bo doszłoby 3x50zł=150zł
No i wszystkie składki były na już, jako pilne 8)
-
A nie masz Mariola tak, że jak masz więcej dzieci to mniej płacisz.
U nas tak jest.
Np. mama bliźniaczek płaci za komitet 40 zł za dwie, a ja za jedną 40 zł.
-
u mnie w szkole: 160zł szafka za 6 lat (rozbój w bały dzień), 80zł wyprawka na świetlicę, 32 ubezpieczenie, 50zł klasowe, tornister z wyprawką jakieś 500zł, zdjęcia do legitymacji 26zł, obiady 84zl, 200zł angielski dodatkowy w szkole.
w przedszkolu- coś ok 350zł.
do tego opłata za zajęcia pozalekcyjne.
-
"Bezpłatna efukacja"...
-
Ela a te 50zł klasowe masz co miesiąc?
bo Ja mam co miesiac 20zł, czyli rocznie 200zł od łebka
dodatkowych zajęc jescze nie liczyłam
150zł piłka nożna Młodego+ plus 60zł Gabryśka, która tez chce byc piłkarką+Martyna chce na tańce
-
50zł na semestr chyba że będzie trzeba to będziemy się dorzucać
-
więc klasowych za całą moją trójkę rocznie daję 600zł
-
u nas i w przedszkolu i w szkole jest niższa opłata na Radę Rodziców przy drugim i kolejnym dziecku - może u Mariolki to już jest ta niższa kwota....200 zl na rok klasowego to trochę dużo, chyba, że są w tym tez wyjazdy, u nas klasowe w szkole to 10 zł na miesiąc, ale na dodatkowe wyjścia do teatru czy ostatnio w czerwcu na konie to jeszcze sie zbieramy.....o zajęciach dodatkowych nawet się będę się wypowiadać, rozwijanie pasji dzieci zdecydowanie kosztuje ;)
-
Były tu takie tematy poruszane parę razy, rozstrzał jest bardzo duży. Jedni na jedzenie wydawali 400zł inni 2000zł. U mnie na pewno dobrze wychodzi planowanie posiłków i zakupy wg listy raz w tygodniu. Wówczas zakupy na 2 osoby to max. 200zł w tygodniu, a tak to ze 100zł co drugi dzień. Do pozostałych kwestii się nie odniosę, bo nie da się uogólnić w moim przypadku, ciężko też mówić mi o oszczędzaniu w momencie wykańczania mieszkania, ale za każdym razem jak wpływa wypłata to zostawiam sobie pewną kwotę, którą "pozwalam sobie" wydać, a resztę odkładam na lokaty i tak sobie ładna sumka wychodzi