-
Raz kozie śmierć, postanowiłam założyć watek o mojej córeczce. Już od jakiegoś czasu myślałam żeby mieć swój własny kąt na forum i chyba właśnie przyszła na to pora.
Chciała bym się dzielić z wami moimi radościami , pewnie i czasem smutkami i związanymi z macierzyństwem. Mam nadzieję, że nie będę uprawiała tu tej pisaniny sama do siebie, więc zapraszam wszystkie forumki w moje skromne progi :)
-
:hello:
-
Ada witam :)
A to na zachętę zdjęcie naszej Oli, chyba jedyne jakie się udało w czapce zrobić ;D
(http://img194.imageshack.us/img194/7449/64666034.jpg)
-
I ja bede zagladac ;D A corcie w domu trzymasz w czapeczce ?
-
Ja też chętnie dołączę!
-
Witamy Mikołajowo :)
Agnieszk_B, ika3w :hello:
Co do czapeczki to nie ubieram w domu, Mała strasznie nie cierpi czapek i przy ubieraniu jest ryk jakby ją ze skóry obdzierali. A ta czapeczka na zdjęciu to jednorazowo jak z ciemeniuchą walczyliśmy, na szczęście przegnaliśmy to paskudztwo i na razie nie wraca.
Dzisiaj pierwsze Mikołajki naszej małej Oli. Z rana już jedna Panią Mikołajową przywitaliśmy w postaci babci, na popołudnie kolejni dziadkowie się zapowiedzieli więc mamy dzisiaj ruch. Na szczęście mąż ma dzisiaj wolne więc luz, mieszkanko ogarnięte a na gazie już się zupa meksykańska na obiadek gotuje.
Taka mnie dzisiaj myśl naszła że chyba pora Oli na noc coś bardziej treściwego zacząć dawać do jedzonka. Wczoraj o 20 Młoda już spała jak zwykle, o 2 w nocy zaglądam do jej łóżeczka a ona z zapamiętaniem przez sen piąstkę ćumka. Chyba była głodna, ale spała więc jej nie budziłam i jakoś do 8 rano dotrwała. Myślę, że chciało jej się jeść, ale tak se lubi pospać że nie wszczynała alarmu ;D Może jej wieczorne mleko już nie wystarcza i pora na jakąś kaszkę albo kleik?? Zresztą pediatra już nam kazała na noc dawać coś bardziej treściwego. Tak więc doświadczone mamy co polecacie???[/color]
-
moje zdanie jest takie że jak by była głodna to by się obudziła.
My cały czas choć Adaś ma półtoraroku na noc dajemy butle mleka.
-
Przestudiowałam dzisiaj temat kaszek w sklepie, pooglądam tez schematy żywieniowe i chyba się z tą kaszką wstrzymam przynajmniej jeszcze miesiąc. Dzisiaj na noc zrobiłam Małej większą butle, wypiła do dna więc myślę, że powinna być najedzona. Najpierw jednak marchewka i ziemniak, potem kaszak albo kleik.
A my już dzisiaj ubraliśmy choinkę i jest już świątecznie ;D Ach uwielbiam święta...
-
Witamy pomikołajkowo
Ale tu tłok u mnie, ho ho ho :)
Mikołajki, Mikołajki i po mikołajkach. Mała została zasypana prezentami, chyba musiała być bardzo grzeczna. Dostała pierwszą prawdziwą zabawkę, która wydaje dźwięki i jest nią żywo zainteresowana. Co prawda sama jeszcze nie potrafi jej uruchomić ale za to usilnie stara się ją oślinić. Do tego ubranka i zestaw sztućcy i talerzyków do pierwszych posiłków, który mam nadzieję przyda się już w przyszłym tygodniu.
Nocka jak zwykle ok. Z małym incydentem około godziny 24, który rozłożył mnie na łopatki. Oczywiście o północy cały dom już spał a tu nagle nasza Ola nabrała ochoty na rozmówki. Śpię sobie a tu mnie budzi jej radosne gaworzenie i tak dawała chyba z kwadrans, byliśmy z mężem poskładani. Po kwadransie chyba się zniechęciła, bo nikt jej nie odpowiadał i zasnęła. Ale co mieliśmy ubaw to nasze ;D
Miłego dzionka :)
-
o tak to ubaw jest ale dobrze zrobiliscie ze sie nie odezwaliscie!
-
No i proszę jakoś udało sie stworzyć wątek ;)
pozdrawiam
-
Witamy czwartkowo :)
Witam nefka :) Wątek powoli się kula, mam nadzieje, ze się rozkręci ;)
U nas dzisiaj wesoły dzień, bo mąż ma wolne, zawsze jakoś raźniej w trojkę niż w dwójkę. Ja przed chwila wróciłam od pediatry. Byłam po receptę na mleko, przy okazji zapytałam o rozszerzanie diety i dostaliśmy zielone światło pomimo wcześniejszego zakazu. Ciesze się i już nie mogę doczekać, jestem bardzo ciekawa jak nam to pójdzie.
A jak wróciłam wchodzę do pokoju w na kanapie w salonie razem śpi Ola i Mąż, aż mi się cieplutko na sercu na ten widok zrobiło :) Fajnie tak w domu całą rodziną, naprzeciw tej paskudnej aurze która jest za oknem, brrr...
pozdrawiam cieplutko :)
-
no to powodzenia w rozszerzaniu diety :) ja się ego momentu doczekać nie mogłam :D
-
Ja też już się nie mogę doczekać rozszerzania diety zwłaszcza, że odkąd Mała je bebilon pepti to apetyt zdecydowanie jej nie dopisuje. Co więcej przy posiłku płacz, poje trochę i woli piąstki ssać. W sumie jej się nie dziwie niezbyt zachęcająco to mleko pachnie.
Teraz mam takie pytanie w jakiej formie podaje się dziecku jabłko?? Upiec i zblendować?? Ugotować na parze i zblendować?
A z nowości to wczoraj w odstawkę poszedł przewijak. Młoda takie wygibasy zaczęła wyrabiać, że aż strach. Przebywanie na przewijaku stało się zdecydowanie niebezpieczne. Teraz mojej plecy odczują przewijanie na kanapie, ale cóż bezpieczeństwo najważniejsze.
-
ja normalnie jabłko starlam na tarce :)
-
jabłuszko na tarce popieram ;)
ewentualnie za słoiczka.. ale to nie to samo co "prawdziwy" owoc
-
Dzięki dziewczyny za rady w sprawie jabłka. W końcu jabłko zostało zblenodwane i pochłonięte prze moją pociechę z wielkim smakiem ;D Dzisiaj podałam pierwszy raz marchewkę, tylko dwie łyżeczki co spotkało się z wielkim sprzeciwem Małej, bo bardzo jej zasmakowało. Myślę, że nie będzie problemu z jej jedzeniem, bo jest małym łakomczuchem.
Poza nowościami żywieniowymi, to Mała strasznie rwie się do siadania. Ale za to w ogóle nie ma chęci żeby się np. przewrócić z brzucha na plecy lub na odwrót, a o leżeniu na brzuchu to prawie nie ma mowy. Nie wiem jak ją do tego namówić, 5 minut to max w jej wykonaniu.
A poza tym to u nas już bardzo świątecznie. wieczory teraz spędzamy z mężem w kuchni. Wczoraj udało nam się zrobić ponad 200 pierogów z kapustą i grzybami. W wolnych chwilach zajmujemy się masową produkcją pierniczków. Ja bardzo lubię taki czas spędzany w wspólnie w kuchni i wcale mnie to nie męczy. Chyba najlepszy jest ten czas właśnie przed świętami, przynajmniej jak dla mnie. a jak wu was przygotowanie świąteczne??
pozdrawiamy czwartkowo :)
-
ja się nie przejmuję zupełnie gotowaniem :D :D moja rodzinka w tym roku święta spędza w Anglii więc mam labę :D :D :D
-
Witamy podczytywaczy (bo pomimo ciszy mam nadzieję że tacy są)
I jak tam nastrój przedświąteczny?? U nas w pełni rozwinięty co podkreśla zapach pierniczków unoszący się z piekarnika. Mała już śpi więc jest chwila aby coś skrobnąć, a potem cóż wieczór z mężem i butelką czerwonego winka mnie czeka ;D
Ostatnio był u nas mój brat i stwierdził, że Ola już mówi. Mała wydaje niesynchroniczne dźwięki w stylu "chał łał". Jednak według mojego brata to bezsprzecznie okrzyk "chałwa, chałwa!!" ;D No cóż jedne dzieci mówią mama, tata albo baba a moje woła chałwa. :D Widać już od wczesnego dzieciństwa przejawia miłość do jedzenia. No cóż wykapana córeczka mamusi i tatusia :)
pozdrawiamy
-
To znowu my :)
Dzisiaj jest bardzo dobry dzień. Ola obróciła się 3 razy z pleców na brzuch i zrobiła to tak naturalnie jakby robiła to całe życie ;D Ni z tego ni z owego po prostu postanowiła się przekulać czym wprawiła mnie w prawdziwe osłupienie.
Poza tym dzisiaj na świat przyszła kuzynka Oli Wiktoria. Co więcej zostałam poproszona o bycie mata chrzestną co bardzo mnie ucieszyło. Jedynym minusem jest fakt, że chrzciny będą w Holandii, ale przynajmniej kawałek świata zwiedzimy. Wiecie o tym, że w Holandii po porodzie naturalnym w szpitalu trzymają standardowo 3 godziny po czym wypisują matkę i dziecko do domu?? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić w polskich realiach.
I jeszcze się dzisiaj wydarzyła rzecz która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W poniedziałek złożyłam wniosek o becikowe a dzisiaj pieniądze już wpłynęły na konto. Naprawdę jestem w szoku. Cóż szacun dla bytomskiego MOPSU za prędkość załatwiania spraw się należy.
-
Już jestem :)
-
Zdolniacha z cory, Patryk jeszcze nie przewraca sie z plecow na brzuch (ostatnio z brzucha na plecy tez nie).
-
Kasia dobrze, że jesteś :)
Źle napisałam z brzucha na plecy się przewróciła :) Na obroty w drugą stronę to chyba nasze dzieciaczki mają jeszcze czas.
-
Czas tak szybko leci, że ani się obejrzysz, a i w drugą stronę będzie się kulać ;)
-
mozna tu dołaczyc ??
u nas jest paranoja z becikowym, trzeba złozyc wniosek, potem jest decyzja i ta decyzje musze odebrac osobiscie i dopiero wtedy wypłacaja becikowe na konto ::)
Pani z MOPSU juz za mna dzwoniła zebym odebrała decyzje :P
-
No niestety, ale w tym kraju to o wszystko trzeba się mega bardzo prosić :-\ i za wszystkim biegać i jeździć i załatwiać...trochę to upokarzające :(
-
a u nas poszło banalnie szybko z becikowym :P
-
Justyś :hello: :
Ciekawe czemu tak jest z tym becikowym. W sumie procedury wszędzie powinny być takie same.
My wczoraj mieliśmy fajny dzień. Najpierw z rana wybraliśmy się do Tesco na zakupy przedświąteczne. Nie kupiłam nic co miałam na liście za to obkupiliśmy się w ozdoby świąteczne ;D Było - 30% na wszystkie ozdoby co spowodowało że wyszliśmy z Tesco obładowani w siaty świecidełek i bombek. Mieliśmy ubaw z moim M. jak dzieci w sklepie z cukierkami.
Potem byliśmy ma trochę na imprezie urodzinowej mojej mamy i w sumie było bardzo fajnie. Jednak po powrocie do domu nie było już tak kolorowo. Ola była tak rozbawiona że harcowała do 23, co naprawdę nigdy jej się nie zdarza. Jak nasze dziecko nie jest przepisowo o godzinie 18.30 w swoim łóżeczku to potem jest problem z zaśnięciem. Już wczoraj nie miałam pomysłu jak ją uspać. co tam uspać ona się chciała bawić. Była wręcz w nastroju szampańskim.
W temacie rozszerzania diety wczoraj Ola pierwszy raz dostałą kaszkę bananową i jak na razie to jest hit. Tak szybko buźkę otwierała, że nie nadążałam z łyżka nią :) Na razie z koszką bananową to by było jednak na tyle bo potem Ola całe poliki miała czerwone. Więc próbę odstawienia bebilonu pepti tez możemy sobie na razie odpuścić. A tak w ogóle to nie myślałam, że takie małe dziecko może taki bałagan zrobić. Ostatnio z marchewki była cało Ola, fotelik i ja :) Nie myślałam też że rozszerzanie diety wymaga takiej cierpliwości od matki.
-
nie wiem czemu tak, aż się zapytam kto to reguluję :P
i dlaczego w Bytomiu jest tak a w Sosnowcu tak :P
-
Ja bym powiedziała, że Sosnowiec to w ogóle pod wieloma względami kuleje :-\
Jejku...rozszerzanie diety...powiem szczerze, że ja się od dłuższego czasu zastanawiam, jak będziemy Madziulkę karmić, bo będzie często u rodziców zostawała na weekendy (szkoły), a nie chcę cały czas na mleczku jechać... Ale fajnie, że mogę poczytać Twoje sposoby, to może choć troszke będzie mi łatwiej hahaha ;D
-
eno bez przesady :P
oddział ginekologiczny, poporodowy i porodówkę mamy super ;)
-
Też słyszałam, że porodówka jedna z najlepszych właśnie z Sosnowcu.
Kasia ja jak byłam w ciąży to podczytywałam wątki Vonki albo Ziomaleczki, bo one wtedy akurat miały takie małe niemowlaczki w domu i tak sobie mydlę, że wszystkie młode matki mają podobne rozterki typu kupki, wysypki, laktacja, dieta itp.
-
Odnalazłam dziś Twój wątek! Wpraszam się bez pytania, bo na pewno będzie tu ciekawie - więc nie mogę sobie odmówić podczytywania i pisania, no i mamy dziewczyny w podobnym wieku - to jakoś razem będziemy sobie podpowiadać i radzić się w codziennych problemach ;)
Oleńka jest cudaśna na tym zdjęciu w czapeczce :) Do wycałowania te poliki!
-
Ziomaleczka witaj w moich skromnych progach i dziękujemy za komplement.
To na zachętę Ola je marchewkę
(http://img24.imageshack.us/img24/8185/dsc04817crop.jpg)
A na tym zdjęciu zobaczcie jaka jestem zadowolona z nowego łóżeczka turystycznego
(http://img818.imageshack.us/img818/7868/dsc04836j.jpg)
-
Masz naprawdę uroczą córeczkę! Z marchewki widać że zadowolona!
Eovina jako że na forum nie będę pprzez 3 tygodnie składam już życzenia dzisiaj dla Ciebie i twojej rodzinki:
(http://img853.imageshack.us/img853/2668/babka.jpg)
By ada19887 (http://profile.imageshack.us/user/ada19887) at 2011-12-17
Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem… Radośnie kolędę śpiewając,
przesyłam świątecznie życzenia.
Niech ów magiczny czas Świąt przyniesie Tobie i Twoim Bliskim
chwile rodzinnej radości oraz odpoczynku.
WSZYSTKIEGO BOŻONARODZENIOWEGO!
składa Ada, Adaś, Przemek.
-
eno bez przesady :P
oddział ginekologiczny, poporodowy i porodówkę mamy super ;)
No nie wiem :-\ Jak dla mnie, to zrobili remont i tyle. Ale żeby łaskawie tam ktoś posprzątał jak sie należy (a nie tylko przeleciał podłogę mopem) to już nie łaska :-\ Jak tam leżałam to ostatecznie zdecydowałam, że rodzić tam nie będę...
No i zgadzam się, że nasze Forumki są najlepszymi doradczyniami w każdej kwestii :D
Oleńka jest niesamowita...taka radosna :D
-
To chyba nie leżałyśmy w tym samym szpitalu ::)
Leżąc na patologii i na połozniczym byłam bardzo zadowolona z opieki, warunków i czystości ;)
jak dla mnie tam jest super czysto ;)
Kasia jakbyś zobaczyła szpital np w Bytomiu to byś dopiero padła - nawet grzyba na ścianie mają :P
-
Kasia a Ty gdzie będziesz rodzić??
Co do szpitala w Bytomiu potwierdzam ten szpital ma chyba najgorszą opinię w całym województwie śląskim. Nawet go nie brałam pod uwagę przy wyborze porodówki choć miała bym do niego 10 minut piechotą. Ja rodziłam w Katowicach u Bonifratów i polecam z całego serca. Jeszcze wtedy remont nie był skończony, teraz wszystko jest nowiutkie. ale jak ja leżałam to najważniejsza była opieka, która była wręcz cudowna. Tyle ciepła, serdeczności i pomocy naprawdę się nie spodziewałam zwłaszcza, że nie miałam z tamtą lekarza. Bardzo pomagali w nauce karmienia piersią i naprawdę do znudzenia pokazywali jak to robić dzięki czemu po powrocie do domu nie miałam z tym najmniejszych problemów. Jak miałam CC to w trakcie był jeden lekarz, który w sumie nic nie robił tylko mnie zabawiał, zagadywał i trzymał za rękę ;)Poza tym jedzonko bardzo dobre no i czyściutko było bardzo pomimo remontu.
-
eovina moje 2 znajome tam rodziły i były bardzo zadowolene , własnie dzięki tej opiece o której mówisz ;)
choć ja w sosnowcu tez nie narzekałam - co ja pisze i opieka i warunki super - i te łóżka na piloty , dzieki nim bez problemu siegałam sobie po Karola nie wstajac z łóżka , po cc bardzo sie to przydało ;)
-
Jak leżałam po CC to wszystko bym oddała za łózko na pilota ;)
-
to jeśli pozwolisz to i ja będę czasem zaglądać
Ola ma chyba taki sam leżaczek jak i Patrysia :)
czapek też nie znosiła
pierwszą kaszkę dostała jak miała 5,5 m-ca i to ok. godz 10 rano
na noc jak uważałam że może być głodna to dawałam więcej mleka albo potem takie gęstsze np. Bebiko Smaczny Sen
Patrysia też nie znosiła leżeć na brzuchu, nadszedł moment że się nauczyła na niego przewracać i polubiła, ale długo to trwało
rozszerzanie diety na początku jest trudne dla dziecka i matki...i brudne ;D ale potem idzie coraz lepiej :)
-
ejotek witaj :) Muszę przyznać, że ja od dłuższego czasu w ukryciu Twój watek podczytuje, masz śliczną córcię. Chyba pora się przywitać u Ciebie :)
U nas świątecznie pełna parą. Wczoraj z moim M. dekorowaliśmy pierniczki, ja jestem mega zadowolona z efektu choć w porównaniu do innych formkowych prac nie ma się czym chwalić. Ale dla mnie jak na pierwszy raz wyszło naprawdę super. Sprzątanie też w toku ale raczej bez szaleństw. Jutro bym chciał ostatnie zakupy prezentowe poczynić i zakupić jemiołę. A poza tym M. dzisiaj poszedł ostatni dzień do pracy w tym roku, bardzo się cieszę, że będziemy razem w trójkę w domu prze cały ten okres świąteczno noworoczny :)
Kilka słów z frontu rozszerzania diety. Dzisiaj Ola zjadła 100 g zupki marchwiowo ziemniaczanej i jak dla mnie to duży postęp. Przy tym pierwszy raz nie ubrudziła wszystkiego w zasięgu 2 metrów ;D Ale muszę przyznać, ze nie spodziewałam się, że rozszerzanie diety to sprawa wymagająca tyle cierpliwości. Mój M. wczoraj spasował, choć z natury jest bardzo spojony i cierpliwy. Śmiać mi się chciało jak mnie wołał do pomocy a i to nie pomogło, bo nasza Panna wczoraj zupkę miała w głębokim poważaniu.
A tak poza tym poszukuje takiego śliniaczka-kubraczka. Kiedyś widziałam takie w TESCO, ale już ich tam nie maja. Gdyby któraś z was widziała takie cudo w jakimś z marketów to będę wdzięczna za cynk.
Widziałyście wczoraj wieczorem film na 1 "Zakochaj się"?? Tytuł bardzo banalny ale pozytywnie mnie zaskoczył i skłonił do refleksji. no i jaki młody Rober de Niro i Meryl Streep :o
-
dziękuję :)
kolejna tajna podczytywaczka.... :P
ja mam taki śliniak-kubraczek ale moja mama kupiła to w sklepiku ale nie sieciowym....
-
Ja też się ciesze że mężulek ma wolne pomiędzy świętami i Nowym Rokiem ;)
fajnie tak posiedzieć w domku razem całe dnie ;)
-
Hmm...a mój będzie ciężko pracował wtedy....
Ja zdecydowałam się na Łubinową... stamtąd mam lekarza i myślimy, że to najlepszy pomysł... Dużo osób nam ten szpital poleca... A jeśli nie damy rady dojechać, to rzut beretem od domu mam bonifratów, więc jaieś wyjście jest :P
-
Też się nad Łubinową zastawiałam, bardzo ekskluzywne miejsce. Ze względu na kasę się jednak nie zdecydowałam, choć gdyby nie to to pewnie bym na Łubinowej rodziła, bo wiele dobrego słyszałam o tym miejscu.
A my dzisiaj po szczepieniu, poszło błyskawicznie i bez płaczu. Jestem bardzo dumna z mojej małej dziewczynki. A ona wcale nie taka mała, waga pokazała dzisiaj 7,5 kilo. Lekarka pomierzyła, pooglądała i wsio ok. Jedno mnie tylko trochę zmartwiło to, że Ola ma bardzo małe ciemiączko tylko 0,5 cm i w związku z tym chyba przestawne w ogóle dawać wit D.
Poza tym zaliczyłyśmy długi spacer po parku, zakupiłyśmy jemiołę i zaraz będę kombinować gdzie ją zawiesić. W tym czasie M. pomył wszystkie okna i podłogi zostało tylko rozwiesić firanki i po świątecznych porządkach :)
-
No ja mam Łubinową na NFZ i za nic tam płacić nie musze, więc mnie to kusi ;)
Super, że szczepienie poszło szybko :)a 7,5kg...jej...ale rośnie ;D
Gratuluję też końcówki świątecznych porządków :D
-
Zdjęcie Oli w łóżeczku jest boskie! Jaka śliczna kluseczka z niej!
(http://img210.imageshack.us/img210/223/metoyouchristmascard.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/210/metoyouchristmascard.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Wesołych Świąt!
Rodzinnej, ciepłej atmosfery i samych radosnych chwil przy choince
życzą Joanna, Anusia i Dawid
-
(http://e-kartki.net.pl/kartki/26/3/d/3843.jpg)
Wesołych i magicznych Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie ;)
życzy :
Karolek, Justyna i Grzesiek
-
Tysiąca choinek w lesie,
prezentów ile Mikołaj uniesie,
bałwana ze śniegu,
mniej życia w biegu,
oraz tyle radości
ile karp ma ości.
Śniegu po pachy,
tłustej kiełbach,
do nieba choinki
oraz wędzonej szynki
Życzy Ewelina z mężem i Patrysią
-
(http://i2.pinger.pl/pgr19/c9423ff2001c77864eb69c0d/święta2.gif)
Stary rok odchodzi wielkimi krokami, niech więc te, złe chwile zostaną za nami.
Nowy Rok niech sprawi, że spełnią się marzenia, a smutki i troski nie miały już znaczenia
Na każdy dzień Nowego Roku życzę Wam wiary w siebie i światła w mroku.
Obyście bez problemu pokonali przeszkody, zawsze czuli się silni i wiecznie młodzi.
-
Wpadłam tylko na chwilę, w biegu pomiędzy kuchnia a mata edukacyjna gdzie fika Ola. Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych, rodzinnych i przepełnionych miłością i i szczęściem świat Bożego Narodzenia.
-
Witamy poświątecznie :)
Święta, święta i po świętach jak to mówią :) Zleciało bardzo szybko i bardzo przyjemnie. Jednak święta z dzieckiem to całkiem co innego. Pierwsze takie święta jako prawdziwa rodzina. Naprawdę było wspaniale. Pomijając fakt, że od świat nasza Oleńka ma problemy ze spaniem. Na początku myślałam, że to z nadmiaru wrażeń, bo tych było bardzo dużo jak dla tak małego dziecka. Jednak teraz myślę, że nasze dziecię po prostu w nocy jest głodne. Wczoraj się obudziła o pierwszej w nocy wypiła butle 180 i dalej w ryk, pół godziny próbowałam ją ukołysać nic to nie dało więc dałam butle 120 i tez całą wciągła. Byłam w wielkim szoku, bo jeszcze nigdy aż tyle nie wypiła na raz. No więć od dzisiaj na noc będzie dostawała mleko zagęszczone kleikiem no i zobaczymy czy się dzisiaj obudzi. Nie powiem bardzo się z M. przyzwyczailiśmy do przespanych nocek i nie chcemy z tego rezygnować ;)
Z nowości żywieniowych to wcinamy zupkę z marchwi ziemniaka, pora i selera. Młoda wcina aż jej się uszy trzęsą. Nie za bardzo za to za jabłkiem przepada. Dzisiaj dostała tez pierwszy raz jagody ze słoiczka, smakowało co prawda ale plamy nie chcą zejść :cegly: Nie mam zielonego pojęcia jak się tych plam pozbyć, nawet od razu zaprałam a tu za cholerę nie chcą zejść.
A rak z tematów małżeńskich to 26 grudnia mieliśmy pierwsza rocznicę ślubu, było bardzo miło :serce: Póki co to był najpiękniejszy rok w ciągu tych 9 lat kiedy jesteśmy razem. Jako, że nie było relacji ze ślubu to parę fotek wspomnieniowych z tego zimowego, śnieżnego dnia
(http://img717.imageshack.us/img717/8673/pc267325.jpg)
(http://img408.imageshack.us/img408/8342/pc267390.jpg)
(http://img62.imageshack.us/img62/4844/pc267369.jpg)
-
Ślicznie wyglądaliscie, zimowe śluby mają swój urok ;)
Patrykowi tez jabluszko smakuje, samo i z bananem albo brzoskwinia, jagódki na nas czekają , są nastepne w kolejnosci. Zupki tez mu srednio podchodza , ale powoli przywyczajamy sie. A co do brudzenia to od kiedy Patryk opluł mnie zupką, obkładam go pielucha tetrowa i tego mi nie szkoda, jak plamy nie schodza.
-
Spóźnione życzenia rocznicowe ;)
Ola rośnie i chciałaby więcej zjeść :D
-
Chyba pora napisać ostatniego posta w swoim wątku w roku 2011 ;)
Dzisiaj żegnamy rok 2011. Ja razem z mężem w zaciszu domowych pieleszy. W planach nadrabianie seriali i pyszna kolacja we dwoje i może jakieś małe tańce przytulańce ;) Miałam nadzieję, że trochę nam nasza Pocieszka potowarzyszy jednak zapadał w głęboki sen już o 18 i raczej się już nie przebudzi.
Jaki był ten rok?? Najlepszy jak do tej pory w moim życiu. Pierwszy rok jako żona i matka. Najważniejsze wydarzenie przy którym wszystkie inne tracą ważność to pojawienie się na świecie naszego dziecka, naszej ukochanej wyczekanej Oleńki. To ze jest zdrowym, dobrze rozwijającym się dzieckiem. życzę sobie aby przyszły rok był taki samo dobry jak ten rok, aby moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa. A reszta... reszta na pewno tez się ułoży :)
A wam forumki życzę wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku 2012. Aby ten rok przyniósł spełnienie wszystkich Waszych marzeń zarówno rodzinnych jak i zawodowych. Tym które planują ślub wspaniałej uroczystości zaślubin i hucznego udanego wesela. Tym które planują dziecko, samych pozytywnych testów ciążowych i pięknych porodów. Matką aby ich pociechy rosły zdrowo. A szukającym pracy odnalezienia tej wymarzonej.
-
Nie mogę spać i znalazłam Twój wątek. Mogę dołączyć?
-
Witamy noworocznie :)
Maggi zapraszam, fajnie że do mnie dotarłaś :)
Sylwester miną nam bardzo spokojnie i miło. Zjedliśmy z mężem super kolacje, wypiliśmy domowy cydr i nadrobiliśmy seriale (Walking dead -polecam). Wszystko zgodnie z planem, tyle, że nie dotrwaliśmy do północy ::) Aż wstyd się przyznać jakiś kwadrans przed północą przysnęliśmy, a potem to już nas obudziły telefony koło godziny 1 z życzeniami od innych wytrwale balujących. A szampana noworocznego to dopiero wczoraj wypiliśmy.
No i oczywiście postanowienie noworoczne, zrzucić z 10 kilosów, no przynajmniej z 8 żeby jak człowiek wyglądać
Z tematów dziegciowych nasza mała Pocieszka przemieniła się w małego Buczka, bo buczy. Zaciska buźkę i wydaję dźwięki w stylu buuuu, które ewidentnie świadczą o jej niezadowoleniu. Jak zwykle jak jest niezadowolona a ja nie wiem o co jej chodzi to sobie mówię "pewnie zęby”
Odkryliśmy tez nasz hit jedzeniowy pt warzywa z jagnięciną i kaszą jaglaną z gerbera. Pierwszy raz się zdarzyło żeby cały słoiczek został zjedzony i to z takim smakiem. Tak poza tym to staram się sam Jej gotować zupki z marchwi, ziemniaka, pietruszki ale jakoś moje wytwory kulinarne takiego szału jak słoiki nie robią.
Zastanawiam się też, kiedy można banana podać?? Bardzo różne opinie znalazłam. Niektórzy podają dopiero w granicach 7 miesiąca inni zaś jako pierwszy owoc zamiast jabłka. U mnie w domu też dość szybko się podawało i ja się zastanawiam, bo w sumie jeszcze nie znaleźliśmy owoca, który by Olce posmakował.
-
Jejć, ale z tym karmieniem są problemy :-\
Fajnie, że Sylwester miło Wam minął... A w kwestii postanowienia noworocznego - ja i tak ich nigdy niedotrzymuję :P
-
Uśmiech dla forumowych ciotek :)
(http://img812.imageshack.us/img812/9500/olaqa.jpg)
-
Ale Ona jest podobna do Ciebie :D
Najlepszego dla Oleńki z okazji skończenia 5 miesięcy ;)
-
Za taki uśmiech można umrzeć...
-
spóźnione życzenia rocznicowe i 5 m-cy dla córy!
banana ja podawałam najpierw słoiczkowego wg tego co napisali producenci, potem żywego
a Gerbera obiadków nie dawałam... raz chyba tylko
super uśmiech :)
-
Witam :)
Bardzo dziękuję za komplementy w imieniu mojej córci i za życzonka z okazji 5 miesiąca też :)
Ale Ona jest podobna do Ciebie
Fakt te paple to ona ma pomnie, wszyscy to mówią. Mam nadzieję, że wyrośnie z tych papli, bo taka pyzata buzia to skaranie boskie.
Dziewczyny słyszałyście o połowinkach?? Ostatnio się właśnie ktoś mnie zapytała czy będziemy organiozwać dla Oli taka imprezę. W sumie pierwsze słyszę ale z drugiej strony jakby nie było Mała to nasze pierwsze dziecko więc pewnie nie raz jeszcze mnie coś zaskoczy ;)
banana ja podawałam najpierw słoiczkowego wg tego co napisali producenci, potem żywego
Co do banana Ola na razie dostała pocyckać w całości i wygląda na to że jej zasmakowało. ale chyba wszystko co jest w całości a nie zmiksowane jest lepsze. Np. jak widzi że wcinam jabłko to aż cała na mnie napiera żeby jej dać pociamkać. Jak już jej dam to jest zadowolona i z radością się do jabłka zabiera, natomiast na starte nawet nie spojrzy. Ehh charakterny ten mój dzieciak ;)
Z tematów niedzieciowych dzisiaj trzeci dzień diety. Na razie motywacja jest na maksa więc proszę trzymać za powodzenie akcji odchudzanie :)
-
Połowinki? Pierwsze słyszę... My nie robiliśmy żadnej tego typu imprezy. Roczek będzie organizowany (powoli zaczynam myśleć co i jak) i wystarczy :)
Paple - fajne określenie, też pierwsze słyszę ;) Chyba jakieś lokalne, bo u nas takiego nie ma :)
Zdjęcie Małej Śmieszki cudne! Udała Wam się pociecha :)
-
wszystkiego najlepszego na rocznice więcej takich wspaniałych lat!
Olka jest na bank podobna do Ciebie!
Wytrwałości w diecie!
-
Śliczności :D
połowinki? To chyba kolejna super mega okazja do wydania dużej ilości kasy :-\ Czego to już ludzie nie wymyślą :-\
-
Witam świątecznie :)
Ale dzisiaj mamy leniwy dzień, chyba prze ta pogodę. Ciemno, zimno brrr.
Od dwóch dni nie możemy się z M. napatrzyć na nasze dziecię. Młoda nauczyła się przekręcać na boki, ale robi to tak że lada chwila myknie z pleców na brzuch. Potrafi też spory kawałek się przemieścić w pogoni za ulubiona zabawką jakimś takim śmiesznym ruchem robaczkowym w pozycji na plecach. Co więcej podciąga się za wszystko co jest tylko możliwe
Chyba ochraniacze do łóżeczka nam długo nie posłużą, bo są wykorzystane jako lina do podciągania się ;)Wygląda to przekomicznie więc ubaw mamy niezły
(http://img849.imageshack.us/img849/2889/78560103.jpg)
Dzisiaj Ola pierwszy raz dostał też obiadek z królika mojej roboty i o dziwo zjadła wszystko co do ostatniej łyżki. Chyba już zaczynam się orientować co jej smakuje a co nie. W każdym razie póki co królik jest the best. Wkurza mnie tylko, że te cholerstwo tak długo się gotuje do miękkości, no ale cóż coś za coś. to tyle na koniec zdjęcie takiej jednej małej Papli :)
(http://img210.imageshack.us/img210/1020/81840227.jpg)
-
u nas ochraniacze szybko poszły w zapomniane z jednego powdu - pozrywane sznurki.
Przy drugim dziecku chyba w ogóle nie będę z tego korzystała.
Olka słodziutka!
-
Ślicznotka!
My ochraniacz mamy poprzeplatany przez szczebelki, bo też sznurki dawno pozrywane :)
-
Co za dzień... Chyba Małej zęby idą bo już któryś dzień z kolei jest taka zmierzła że szok, do tego tak strasznie mocno pociera dziąsła i ślini się na potęgę. Wczoraj wieczorem dała 2,5 godzinny koncert takiego histerycznego płaczu, że już potem nie wiedziała jak sobie dać z nią radę. Nosiłam, ją śpiewałam, cuda na kiju wymyślałam a Ona wpadała w spazmatyczny szloch. Jeszcze M. nie było w domu i po tych 2,5 godzinach miałam już naprawdę dość. Za to dzień robi podkówkę i buczy coś w stylu:"emuuu". Chyba najwyższa pora udać się do apteki po jakiś żel na dziąsła polecacie coś??
Z nowości żywieniowych dzisiaj młoda dostała pierwszy raz cukinie i jak najbardziej to warzywko jej zasmakowało. chyba to warzywo na stałe zagości w naszym menu bo mi też zasmakowało jako element diety odchudzającej. A dietka już od tygodnia i jak na razie pełen sukces :) Nie ciągnie mnie jak na razie do kulinarnych grzechów :)
A z tematów niedzieciowych i bardzo nieprzyjemnych. Sprawdziliśmy dzisiaj stan naszego licznika na prąd a potem zestawiłam go z prognozą zużycia . Niestety wnioski są raczej czarne. Na dzień dzisiejszy zużyliśmy tyle prądu ile powinniśmy zużyć do końca lipca 2012 i jeszcze przekroczyliśmy limit o 200kwh :glowa_w_mur: Nie wiem jak to zrobiliśmy. Choć w sumie tv chodzi prawie całą dobę komp tez nawet w nocy kiedy M. siedzi, pralka prawie codziennie tak jak zmywara, no i piec na grzanie co. Jutro muszę dzwonić do Vatenfalla żeby nam przysłali nowe rachunki za prąd uwzględniające nasze rzeczywiste zużycie, bo inaczej w lipcu będziemy mieli z 2000 zł dopłaty zrobić :Olaboga:
no nie powiem żeby to mi było na rękę. Zaczęliśmy się z M.zastanawiać, czy bym od marca tylko na pół etatu nie wróciła do pracy, a tu nam się taki niespodziewany wydatek szykuje. No to sobie ponarzekam i trochę mi lepiej
-
wrrrr ale sie porobiło z tym prądem...
a żele na dziąsla u nas nic nie działało dla nas najlepszy był nurofen
-
ooo rany współczuje z tym prądem :-\
my tak mielismy w tamtym roku - no może nie aż tyle, ale nadpłata była ze względu na kompa który chodził dzień i noc bo G robił jakieś obliczenia do prac dyplomowych.
Teraz na szczęście jesteśmy na 0 ;)
Cukinie sama uwielbiam ;D
-
i tu też na foty nie zdążyłam :(
a połowinki to tylko żeby imprezę robić i kasę wydać chyba..... ja bym pytającym o nią powiedziała że robić nie będziesz ale że córa chętnie prezenty przyjmie :P hihi
-
ja bym pytającym o nią powiedziała że robić nie będziesz ale że córa chętnie prezenty przyjmie
dobry tekst, chyba go zacznę praktykować ;)
A ja się przyszłam wam pochwalić co moje małe Buczątko potrafi. Dzisiaj obróciła się z pleców na brzuch, poleżała tak chwilę i z powrotem bryk na plecy. Potem zostawiałam ją na chwilę w pokoju samą na macie i leżała sobie na brzuszku. wracam do pokoju a Buczątko wywędrowało na panele ;D Jakoś tak ręce miała sztywno i się na nogach odpychała do tyłu na raka i w ten sposób wydostała się z maty na panele. Jeszcze wielce niezadowolona byłam jak ją z tych zimnych paneli wzięłam ;D Ehh niesamowite te moje małe Buczatko :)
No właśnie Ola ma nowy pseudonim artystyczny - Buczątko, bo buczy strasznie. Teraz co prawda grzecznie śpi, ale daj tej swojej mamie popalić oj daje ;)[/color]
-
teraz się zacznie taki najfajniejszy etap - przewracania - pełzanie - raczkowanie - chodzenie :D czyli po mału zaczynaj się przyzwyczajać do akcji typu "oczy wokół głowy"
-
Na ząbki polecam Dentinox N oraz jeśli dokuczają baaardzo mocno i jest temp. wysoka to Nurofen.
Akcja z prądem nie do pozazdroszczenia :(
-
teraz się zacznie taki najfajniejszy etap - przewracania - pełzanie - raczkowanie - chodzenie
Masz rację, ostatnie dni przyniosły spora zmianę, Mała ćwiczy zmianę pozycji, turlanie się przewracania. Super okres się zaczyna ;D
A u nas nastał okres ślinotoku. Przebieram Ole średnio z 4 razy dziennie, bo inaczej wiecznie by chodziła mokra, co tylko złapie oślini a najlepszy do tego jest oczywiście rękaw bluzki.
Jutro wybieramy się do alergologa, który ma stwierdzić czy Młoda ma skazę białkową. Mam nadzieję, że powie, że żadnej skazy nie ma i że możemy przejść na zwykłe bebiko. Z moich obserwacji wynika, że Ola skazy nie ma. Podawałam jej kaszkę na zwykłym mleku modyfikowanym i jej nie wysypywało. Myślę, że taki po prostu jej urok z tymi rumianymi polikami i tyle. A le ja się nie znam lekarzem nie jestem więc jutro grzecznie do alergologa idziemy. Trzymajcie kciuki żeby było wszystko ok jutro.
Z nowości żywieniowych hitem jest banan. Jeszcze nie widziałam, żeby Ola tak chętnie buźkę otwierała, a jaka jest zawiedziona kiedy banan się kończy :D Dzisiaj pierwszy raz dostała pierś z kurczaka a do tego kasze jaglana i warzywka ale szału nie było.
Z tematów niedzieciowych.
Vatenfal załatwiony przyślą nowe faktury i w sumie po sprawie trzeba zapłacić i tyle nie ma co się nad tym rozwodzić.
Jutro jest ostatni dzień mojego urlopu macierzyńskiego, wiec w poniedziałek muszę jechać do pracy kartę urlopową wypisać i wracam na cały etat od 1 marca. Musze przyznać, że jeszcze 2 miesiące temu odliczam dni do powrotu do pracy a teraz to się całkowicie zmieniło. Prawdą jest że najtrudniejsze są pierwsze trzy miesiące z dzieckiem i mi one też dały w kość. Teraz przebywanie z Olunią to już sama radość, dotarłyśmy się i ciężko mi będzie wrócić do pracy. Nawet się zastanawiałam czy by tylko na pół etatu nie wrócić, ale chyba nie jest najlepszy pomysł. W sumie chyba mam typowe dylematy"matki polki" ;)
-
Brałaś dodatkowy macierzyśki ??
-
Tak brałam, cudem się załapałam na 4 tygodnie ;D Najpierw wzięłam 2 tygodnie dodatkowego a że one mi się kończył dokładnie 1 stycznia to mogłam wnioskować jeszcze o 2 tygodnie :D
-
ale farcik z tymi 2 tygodniami
za brak skazy trzymam kciuki
-
ale miałaś fuksa z tymi 4 tygodniami ;)
ja też już złożyłam podanie o dodatkowy urlop, a później mam jeszcze 7 tyg urlopu ;)
-
no miałaś prawdziwego fuksa!
-
Fakt miałam szczęście z tym macierzyńskim. W sumie to siostra mi powiedziłą, że mogę mieć te dodatkowe 4 tygodnie bo ja myślałam, że mogę mieć tylko 2. Dobrze mieć siostrę :)
A my już po wizycie u alergologa. Lekarz stwierdził, że Oleńka ma atopowe zapalenie skóry. Może pominę kwestię diagnoz, bo nie jestem lekarzem żeby się tym spierać. Ale strasznie się wkurzyłam. Nie po to chyba lekarze uczą się tyle lat, żeby potem zostawić rodziców z krótka lakoniczna informacja pt" państwa dziecko ma AZS proszę dawać bebilon pepti". I koniec, żadnej więcej wiadomości na temat tej choroby, przypadłości w sumie nawet nie wiem jak to nazwać. Nic nie wiem o AZS, a ta wizyta bynajmniej nie powiększyła mojego stanu wiedzy. Żadnych zaleceń, informacji kompletnie nic. I bądź tu człowieku mądry. Jasne, że mogę sobie wygoglowac w internecie i sprawdzić co to w ogóle te AZS jest ale w dobrze wszyscy wiemy na jakie informacje można trafić w necie. Strasznie jestem wkurzona dzisiaj na ta polską służbę zdrowia. Naprawdę ciężko jest trafić na lekarza z sercem, z prawdziwego powołania który ma czas i chęć do pracy. A jeszcze ta lekarka do mnie z takim tekstem"państwo po zaświadczenie żeby receptę na pepti mógł pediatra wypisywać??". No szczęka mi opadła. Ja nie przyszłam po żadne zaświadczenie tylko po to żeby ktoś zbadał moje dziecko i stwierdziła czy faktycznie są przesłanki żeby stwierdzić AZS. Wiem , że tego nie da się tak łatwo stwierdzić, ale żeby przynajmniej ktoś mi rzetelnie wytłumaczył o co chodzi z tym AZS. To sobie ponarzekałam
-
Kochana mogę Ci coś poradzić napisz do użytkownika Pamela Ona bardzo dobrze Ci pomoże jej Synek ma AZS
-
chciałam napisać to samo co Ada
ale lekarka faktycznie do d......
-
Dzięki dziewczyny, już jakiś czas temu rozmawiałam z Pamelą o AZS.
Przespałam się trochę z tym tematem i postanowiłam przestać się tym zamartwiać. Oleńka jak dla mnie nie ma żadnych oznak alergii, skóra ładna i gładziutka, poliki już nie czerwone, będzie piła mleko na receptę i tyle. Póki się nic nie dzieje nie będę wszczynać paniki.
A u nas miasto zasypane sniegiem, Oleńka bardzo zdziwiona widokiem białych dachów :)
-
No, w końcu jej pierwszy śnieg :)
Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze...
-
Przyszłam się pożalić. Oleńka ząbkuje to jest pewne bez dwóch zdań i jak najbardziej normalne w jej wieku. Ale ja już mam dość nerwy mi siadają a tak nie powinno być.Po całodziennym maratonie płaczu, jęczenia wieczorem jestem po prostu wypompowana i marze tylko o tym żeby moje dziecko zasnęło. Jestem wściekła sama na siebie, wiem, że ją boli więc powinnam wykazać się większą dozą cierpliwości. Ehh czuje ze poległam jako matka...
-
z akcją pt. "zęby" każdy polega.... nie przejmuj się!
ja też marzę kiedy będzie pora spania dziecia...
-
Przestań, nawet tak nie myśl ;)
nie każda z nas musi być cierpliwa przy ząbkowaniu, przeciez mogło Cię to wykończyć , ja to rozumiem
Przyznam że np ja jakoś szczególnie nie użalałam się nad Karolem który miał wenflon w szpitalu, albo jak ćwiczył i płakał przez całą godzinę, wiem że przez to musi przejśc i trudno.
A np kumpel mojego G to tak ubowlewa nad swoją córką która np się zadrapie że aż mam ochotę mu coś głupiego powiedzieć .....
nie martw się , Oleńka na pewno Cię kocha i nie będzie tego pamiętać :D
-
przestań!
Każdej mają prawo nerwy wysiadać!
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy.
U nas ząbkowania ciąg dalszy. Na szczęście dzisiaj bylismy we trójkę ja, Oleńka i M. więc nie było tak źle, ale i tak cały dzień spędziła na rękach albo u mnie albo u męża. Nocka też nie przespana, mam nadzieję, że dzisiejsza będzie lepsza. Marudna jest strasznie wiecznie płacze a uspokaja się tylko jak jest noszona, a no i spacerowanie ją uspokaja ale ile można spacerować w taką pogodę ;) Nie wiem czy wszystkie dzieci są tek mega marudne przy ząbkowaniu?? ale jakby był konkurs na marudę roku to nasze dziecię ma pierwsze miejsce ;D
Z wieści bardziej pozytywnych. byłam w pracy bo musiałam kartę urlopowa wypisać, gdyż urlop macierzyński mi się skończył. Fajnie spotkać koleżanki z biura i trochę poklachać. Moje miejsce pracy czeka na mnie z czego jestem bardzo zadowolona bo wiadomo jak to w dzisiejszych czasach różnie bywa. tak więc od 1 marca będę pełnoetatową pracującą mamą. Proszę też trzymać kciuki w pewnej sprawie związanej z moją pracą. forumkowe kciuki bardzo potrzebne a opowiem wam jak wszystko się uda.
-
trzymam kciuki
-
Wpadam napisać co u nas.
Oczywiście ząbkowania ciąg dalszy, nocki to prawdziwa masakra. Palicho my czy się wyśpimy czy nie, tylko Oleńka tak strasznie płacze. no ale cóż taki urok tego wieku wszystkie dzieci ząbkują i trzeba być dzielnym.
Poza tym Młoda odstała jakiejś wysypki i myślę, że to po cielęcinie co by potwierdzało to nieszczęsne AZS. Kurczaka nie za bardzo chce jeść za to królika wcina aż jej się uszy trzęsą. Tylko skąd tu brać świeżego królika?? Zleciałam ostatnio pół miasta i nic. Na szczęście teść hoduje króliki, niestety następna partia będzie"gotowa" dopiero w marcu. do tego czasu chyba Młoda będzie wcinać słoiczki.
Oleńka stałą się bardzo ruchliwa, muszę teraz mieć na nią ciągle oko po w przeciągu chwili potrafi się przykulać z jednego miejsca na drugie. śmieje się z niej że choć jest malutka już ma zadatek na rozpieszczoną jedynaczkę, bo jak ktoś tylko weźmie w ręce jej zabawkę od razu mu ja zabiera. Prześmiesznie to wygląda. I do tego tak patrzy jakby wtedy mówiła"oddawaj, to moje"
Dzień dziadka i babci minął nam bardzo fajnie. Jeden dzień byliśmy u jednych a w drugi dzień u drugich dziadków. Dziadki zostały obdarowane czekoladowymi sercami, no i nasza Oleńka jak zwykle tez zgarnęła masę prezentów ;)
Ze spraw niedzieciowych to M. ma aż do środy w\wolne co bardzo mnie cieszy. w tym tygodniu planujemy gdzieś podrzucić nasze dziecko(czytaj jedna albo druga babcia) i wybrać się na randkę ;) Już nie pamiętam kiedy byliśmy np na obiedzie w restauracji, choć w "erze przed dzieckiem" chodziliśmy przynajmniej raz w tygodniu. Najwyższa pora zrobić coś tylko dla siebie.
Z nowości z brunetki przemieniałam się w rudzielca i bardzo dobrze mi w tym kolorze. To tak w ramach spełniania fantazji M. ;) choć nie powiem na początku czułam się dziwnie ale teraz myślę, że ten kolor mi nawet pasuje.
to by było na tyle,
pozdrawiam :)
-
Pokaz fotke po zmianie :D
Zabkowania szczerze wspolczuje
-
hehe nie wiem co chłopy mają z tym rudym ale mój też mnie namówił ;D ;D ;D
-
a macie już jakieś zębole?
kolejna ruda forumka.... pokaż fotę
-
póki co zeboli brak i nastawiam się, że bardzo długo to będzie trwać bo i ja i M. zęby ponoć mieliśmy bardzo późno bo w granicach roczku. Więc nastawiam się na długie, uciążliwe ząbkowanie ;) Choć dzisiaj nocka idealna jak Młoda zasnęła o 20 to jeszcze śpi beż żadnej nocnej pobudki. Może mi się dzieć naprawił. No po prostu jest nadzieja w narodzie :D
Co do rudego, to mój M. już mnie od bardzo dawna namawia. Nie wiem o co chodzi ale w końcu się zgodziła. Fota na pewno będzie jak tylko jakaś powstanie ;)
Nie wiem czy się chwaliłam w moim wątku ale waga pokazuje - 5kilo. a od dzisiaj mój M. tez przechodzi na dietę. :skacza: Razem będzie nam raźniej
-
Na razie moich zdjęć nie będzie ale na pocieszeni parę ostatnich fotek naszej Pociechy
Tutaj po wizycie w Ikei. hmmm... pudła ca bardzo ciekawe ;)
xxxxxxxxx
Tutaj patrze na coś ciekawego
xxxxxxx
A tu parę zdjęć z dzisiaj
xxxxxxx
-
jestem ;)
Super zdjęcia! Mała ślicznotka :D
-
Anulka witam miło, że do nas dotarłaś :)
-
ząbkowanie za co te dzieci tak cierpią...
gratuluję utraty wagi!
-
jestem i ja :hello:
Śliczną macie pociechę :skacza:
Tak mnie ciekawi jak wyglądasz..... Mieszkamy w jednym mieście i może się mijamy :P :P :P :P
Przeslij mi na prv Twoje zdjęcie żebym mogła pomachać jak Cie zobaczę ;D ;D ;D ;D ;D
-
kkotek witam i zapraszam :)
To wklejam kilka moich fotek.Oby dwie zrobione gdy Oleńka miała tak z miesiąc
Tu z moim M.Na zdjęciu oczywiście widać, że Młoda od maleńkości nie znosi czapek ;)
xxxxxxxx
tutaj u dumniej babci na odwiedzinach
xxxxxxxxx
A tak wyglądaliśmy parę chwil przed złożeniem przysięgi małżeńskiej
xxxxxxx
-
i jeszcze fota w rudościach miała być ::)
-
czarne pudło z Ikei u nas też jest uwielbiane...tyle że do drapania :)
a pierwszy zab mieliśmy jak kończyliśmy 9 m-cy także jest i u was szansa przed roczkiem :P
-
Cześć Dziewczyny :)
Ale piękny dzień dzisiaj mieliśmy. Zaliczyłam długi spacer z moją Oleńką po parku i było naprawdę cudnie. Nie za zimno, śnieżek leciał i słońce bardzo mocno świecił a do tego aż sam się zdziwiłam w parku był dzięcioł i tak melodyjnie w drzewo uderzał. Ach wspaniały dzień :)
A teraz Ola i M. drzemią i ja mam chwilkę dla siebie i tak sobie buszuje po necie, bo potrzebuje porady fryzjerskiej.
Po drodze ze spaceru zaszłam do moje fryzjerki zapytać co teraz z Tą moja ruda fantazja na głowie. i jestem zaskoczona, bo z rudego nie jest tak łatwo zejść a mi się jeszcze marzy blond. Ehh i nie będzie. teraz sam nie wiem co mam zrobić. M. mnie namawia żebym przy rudym została ale ja jakoś nie jestem przekonana. I teraz to sam już nie wiem. Może coś doradzicie??
Co do zębów, Ejotek proszę ci mam nadzieję, że to tak długo trwać. Dzisiaj w nocy pobudka o 2 i potem już było po spaniu.
Dobra lecie bo się Ola budzi :)
-
Ale słodką macie córeczkę :)
No i fakt, cudowna dziś była pogoda... Fajnie, że tak z niej skorzystałyście...
-
my dzisiaj dwie godziny bilysmy juz sie lata nie moge doczekac!
-
oby tak długo nie trwało!
-
eee tam ja przechodziłam z rudego na brąz z brązu na blond z blondu na jakiś kasztan, wszystkie kolory chyba miałam na głowie i zawsze sama włosy farbowałam , no przepraszam kilka razy jakiś baleyage robiłam u fryzjera ;)
tylko z rudego na blond może byc ciężko bo kolor jajka może wyjść, ale ja jakoś nie widzę Cię w blondzie ::)
Pokaż nam się w tym rudym ;)
-
No właśnie, pokaż nam fotę rudego kolorku! To pomożemy Ci ocenić i doradzimy 8)
Ja teraz przyciemniłam włosy i już zastanawiam się nad rozjaśnieniem ::) My kobiety ;D
Ząbki u nas też na tapecie... Biedne te nasze szkraby a my razem z nimi ;)
-
Cześ kobitki :)
Zdjęcie nowego koloru włosów z chęcią bym wstawiła tylko, że na zdjęciu dobrze koloru nie umiem uchwycić. Muszę trochę pokombinować z fotką. A co do blądu to miałam już bląd pasemka i super się w tym kolorze czułam.
Ale mieliśmy dzisiaj super dzień z M. Z samego rana Ola została podrzucona babci a my mieliśmy cały dzień tylko dla siebie. Zaliczyliśmy kino, super film Kobieta z Tatuażem. Właśnie Ziomaleczka u siebie wątku pisałaś ze w książce jest inne zakończenie. Jestem ciekawa jakie , możesz mi napisać na priva? Lepiej na priva, bo może ktoś jeszcze chce ten film w kinie zobaczyć, to nie psujmy mu przyjemności oglądania ;)
Po kinie M. zaprosił mnie na obiad do restauracji. Było naprawdę super, to pierwsze takie wyjście od pół roku. Dobrze poczuć, że wciąż jesteśmy bardzo dobrą parą a nie tylko rodzicami.
Oleńce krzywda się nie stała, nawet za mną nie zatęskniła. Co nie powiem troszkę mnie rozczarowało ;) Babcia zapewniła jej mnóstwo atrakcji. Poza tym dobrze, że jest do babci przyzwyczajona, bo od marca będzie z nią spędzać dużo więcej czasu.
Poza tym pochwalę się na wadze - 7 kilo, jeszcze tylko pięć i wrócę do wagi z przed ciąży. Teraz już się też dobrze czuje sam ze sobą więc jest ok :)
-
no właśnie mnie czeka zostawienie dziecka w przyszłą sobotę nie wiem jak będzie bo Adaś tylko mamę widzi...
-
a ja napiszę tylko jedno słowo "zazdraszczam"
-
Dziękuje za zdjęcia :-* :-* :-* :-* :-*
Buźkę masz bardzo znajmą ale nie wiem gdzie Cię "wsadzić" :P :P :P :P
A gdzie mieszkasz?? Tzn okolica.... Mówisz,że byłyście w parku.... może w tym przy stadionu PB :P :P
-
no właśnie mnie czeka zostawienie dziecka w przyszłą sobotę nie wiem jak będzie bo Adaś tylko mamę widzi...
Jeszcze Adasia nigdy nie zostawiałaś??Tak na moje odczucie ja byłam już gotowa żeby Małą na cały dzień z kimś obcym zostawić, jakoś do tego dojrzałam, choć jeszcze z miesiąc temu było to dla mnie nie do pomyślenia. I postanowimy z M. że teraz nie będziemy czekać kolejne pół roku na wspólne wyjście. Zaległości kinowe to mamy takie, że szok a kiedyś to prawie co tydzień chodziliśmy. Jak reklamy przed filmem leciały to żadnego filmu nie znaliśmy :P
kkotek mieszkamy w samym centrum na ul. Dworcowej. A na spacer chodzimy do parku obok urzędu miasta. Szczerze powiedziawszy choć mieszkamy tu już 2 lata to nie za bardzo znam okolice i nawet nie wiem gdzie jest park przy stadionie PB. Mniej więcej mam obcykane okolice centrum i to by było chyba na tyle na razie ;)
A muszę Ci powiedzieć, że też masz znajomą buźkę tylko nie wiem skąd ??? Nie studiowałaś przypadkiem na AE w Katowicach??
-
a mnie chyba jeszcze u Ciebie nie było więc nieśmiało się wpraszam ;D
świetne to zdjęcie Twojej córeczki w pudle :)
a co do włosów- to ja jestem brunetką ale ostatnio chciałam lekko odcień zmienić i kupiłam sobie farbę "czekoladowy brąz" a na włosach wyszedł mi kasztanowy :-X a blond też chciałam spróbować ale myślę, że taką rewolucję na głowie to pierwszy raz chyba lepiej u fryzjera zrobić...
-
no coś Ty pewnie że zostawiałam :)
raz na całe dwa dni, a to na kręgle jechałam, a to do kina wyskoczyłam a to na jakieś zakupy czy coś i Adaś zawsze z kimś zostawał nie miałam problemu :)
tylko teraz on ma faze na mamusię i może być problem za tydzień w sobotę :)
-
Daisy87 witaj :hello:
Masz rację jeśli zdecyduje się na blond to w grę wchodzi tylko fryzjer. Najbardziej jednak prawdopodobną wersją na razie jest taka że poczekam ze 2 tygodnie może ten rudy się spierze no i niech mąż trochę radochy ma ;) A potem jakiś bronzik sobie na to w domu zapodam. Zobaczymy co wyjdzie
Ada tak myślę, że łatwiej jest na trochę zostawić takie małe dziecko jak Ola niż takiego już "straszaka" jakim jest Adaś.
A my dzisiaj cały dzień w domu jakoś mi się nie chce tego wózka samej targać z tego 3 piętra. Poza tym czekam na teściową bo ma nam dzisiaj przywieźć świeżego królika dla Oleńki. Nareszcie będziemy mogli z tych słoiczków zrezygnować, bo nieźle nas to po kieszenie szarpało.
Poza tym jakiś czas temu naszła mnie refleksja że najwyższa pora zacząć te nasze dziecko wychowywać. Powoli to Ola zaczyna nami rządzic i robi to jak najbardziej z premedytacją. Wiem, że jest małą ale naprawdę takie dziecko już bardzo wiele potrafi wymusić.
Najpierw na tapetę idzie usypianie. Nie mogę powiedzieć, ze mamy z tym jakiś wielki problem choć usypianie w dzień w wózku doprowadza mnie do szewskiej pasji. Od paru dni stosuje metodę 3-5-7 jak dla mnie rewelacja. Teraz moje dziecko właśnie ucina sobie popołudniową drzemkę w swoim łóżeczku co wcześniej było nie do pomyślenia. Nawet nie było większego płaczu, bo jeszcze do 5 nie doszliśmy ;)
Myślę, ze bardzo kumate te moje dziecko i po prostu nie chce jej się tyle wyć, zakryła się kocykiem i grzecznie śpi ;D
Następnym tematem z którym chciała bym się zmierzyć ale kompletnie na razie nie wiem jak jest wspólne spędzanie czasu. Jak tylko rano wyje Ole z łóżeczka to już jestem stracona na resztę dnia. Ona musi cały czas kogoś widzieć, a najlepiej żeby ta osoba siedziała cały czas obok niej bo inaczej jest wrzask. Nie ma szans nawet iść do łazienki bo jest wrzask. Obiad, sprzątanie to tylko w tych krótkich chwilach kiedy śpi. Pół biedy jak jest ze mną M. ale jak jestem sam to naprawdę jest uciążliwe. W sumie nawet na to nie zwracałam uwagi ale moja mam po całym dniu wczorajszym który spędziła z Ola zwróciła mi na to uwagę i wiem , że ma rację. Może macie jakieś rady na to??
A z wieści bardzo radosnych to Oleńka zabiera się za raczkowania, oczywiście w tył ;) Ale jest postęp, bo wczesnej ruszała tylko nogami a ręce ciągła a teraz zaczęła wykonywać bardzo prawidłowe ruchy raczkami. Strasznie się z niej uśmiałam jak to dzisiaj rano zobaczyłam. Pół dużego pokoju mam teraz kocami obłożone, bo panele są zimne a Oleńka chyba ma zapędy żeby mieszkanie na kolanach zwiedzać.
-
Zazdroszcze spania w dzien w lozeczku, u nas tylko na lezaczku bo on musi byc bujany zeby zasnac poza wieczornym usypianiem (zostalo tak gdy mial alergie i tylko na bujaczku sie uspokajal). Ubolewam na tym strasznie ale nie wiem jak sobie z tym poradzic.
U nas metoda 3-5-7 chyba nie zadziala bo żeby synu zasnal wieczorem to (od kiedy zęby mu znow wychodzily) uspokaja sie i zasypia na raczkach i jest spokoj (ale potrafi to trwac 20-30 minut wiec mi kregoslup odpada). Wczoraj uparlam sie ze musi zasnac sam bez noszenia (mezu ma popoludniowke wiec sama kobinuje) i plakal chyba z 10 minut moze wiecej. Serce mi sie krajalo ale zasnal. Obawiam sie jednak, że ze zmeczenia. I jak tu wprowadzic ta metode ?
A z tym byciem samym jest u nas identycznie , tylko jesli jest chwile przed TV to nie musi byc nikt obok ale to nie jest rozwiazanie.
-
Dziewczyny jedno jest pewne jeżeli jakąkolwiek próbe "wychowania" dziecka to przede wszystkim konsekwencja!
Nie możecie się zniechęcać, poddawać bo dzieci są jednak zbyt cwane...
Ja też tak miałam jak wróciliśmy z Anglii Adaś chciał spać tylko ze mną i w moim łózku... MASAKRA i się wkurzyłam wolałam nad łóżeczkiem spędzić dwie godziny i kłaść od nowa niż zeby miał spać ze mną... Teraz jest tak że jak się przebudzi wystarczy że po głowie pogłaskam i już śpi ;)
-
kkotek mieszkamy w samym centrum na ul. Dworcowej. A na spacer chodzimy do parku obok urzędu miasta. Szczerze powiedziawszy choć mieszkamy tu już 2 lata to nie za bardzo znam okolice i nawet nie wiem gdzie jest park przy stadionie PB. Mniej więcej mam obcykane okolice centrum i to by było chyba na tyle na razie ;)
A muszę Ci powiedzieć, że też masz znajomą buźkę tylko nie wiem skąd ??? Nie studiowałaś przypadkiem na AE w Katowicach??
Oooooo ul.dworcowa czyli centrum ;D ;D ;D Wczoraj właśnie ja przemierzałam jak leciałam do zegarmistrza i na Jagiellońska odebrać wagę dietetyczna :P :P :P :P
Park okok urzędu miasta to jest właśnie TEN park, obok którego jest stadion Polonii Bytom. Jakbyś przeszła go do końca to wyjdziesz na blokowiska czyli na ul.Olimpijską i Łużycką, na której mieszkam ja :P i po prawej stronie sa ogródki działkowe i w/w stadion :) :) :) :)
Mówisz, że mam znajomą twarz- ja też Cię skądś kojarzę ale nie wiem skąd ::) ::) ::) A i na bank nie chodziłam na AE w Katowicach :-\ :-\ :-\ :-\
Gratki dla Oleńki za raczkowanie :-* :-* :-* :-*
-
Dziewczyny jedno jest pewne jeżeli jakąkolwiek próbe "wychowania" dziecka to przede wszystkim konsekwencja!
Nie możecie się zniechęcać, poddawać bo dzieci są jednak zbyt cwane...
Co do spania to znane sa metody, ktore mozna wyprobowac i tu konsekwencje rozumiem. Co jednak zrobic gdy dziecko nie chce samo byc w ciagu dnia nawet na sekunde. Mam je zostawic , niech sobie placze (nasz to nawet potrafi sie zanosic) ?
-
U nas metoda 3-5-7 na usypianie działa, aż jestem w szoku bo się tego nie spodziewałam. Najbardziej jestem zadowolona z tego spania w dzień.
Co jednak zrobic gdy dziecko nie chce samo byc w ciagu dnia nawet na sekunde. Mam je zostawic , niech sobie placze (nasz to nawet potrafi sie zanosic) ?
Nasza też aż się zanosi, taki krzyk potrafi odstawi, że szok, łącznie z łkaniem. Mała z niej aktoreczka, bo jak się ją wenie na ręce to zaraz bana na twarzy i zadowolona jest. Nie mam zielonego pojęcia jak sobie z tym poradzić. Agnieszka jak coś na ten problem znajdziesz to daj cynk.
No i oczywiście Ola sam to może być tylko przed tv, ale nie jest to dobre i staram się tego nie wykorzystywać. Poza tym coraz mniej na leżaczku chce leżeć, takie akrobacje na nim wyczynia jak mały cyrkowiec.
Nie możecie się zniechęcać, poddawać bo dzieci są jednak zbyt cwane...
O tak Ada masz rację, dzieciaki to małe cwaniaki. Nigdy bym nie pomyślała, że taki mały człowiek potrafi być takim terrorystą. Słodkim a jednak terrorystą. Musze coś z tym wszystkim zrobić, bo potem będę miała uroczą 3 latkę która kładzie się na podłogę w sklepie.
Poza tym Ola dzisiaj opanował nową umiejętność tzw "sprężynkę" jak tylko oprze o coś nogi to sprężynuje jak szalona i chichra się przy tym na głos. Przesłodka jest jak tak robi :)
Park okok urzędu miasta to jest właśnie TEN park, obok którego jest stadion Polonii Bytom. Jakbyś przeszła go do końca to wyjdziesz na blokowiska czyli na ul.Olimpijską i Łużycką, na której mieszkam ja Tongue i po prawej stronie sa ogródki działkowe i w/w stadion Smiley Smiley Smiley Smiley
\
Byłam niedawno te osiedle na Łużyckiej pooglądać bo bardzo mi się podoba a powoli rozglądamy się z M. za nowym mieszkaniem.
Jak nic musimy się na jakiś wspólny spacerek po parku umówic[/color]
-
nie wiem bo ja takiego problemu nie miałam przyznam się szczerze a moze połóżcie na podłodze dzieciaczki z zabawkami może to jakieś rozwiązanie ?
-
Ada ja pół dnia leże na ziemi z nią.Jeszcze trochę i mi się odleżyny zrobią ;D Chodzi o to żeby ona przynajmniej z 10 minut sama wytrzymała, żebym mogła np spokojnie obiad nastawić albo iść do łazienki. Ostatnio nawet do kibelka ja zabrałam bo nie było bata żeby sama nawet na sekundę została taki był ryk.
-
nie wiem a napisz w wątku mamuśkowym może tam Ci coś doradzą...
ja mam taki problem dopiero teraz ale Adaś jest już duży, ale ja go nie biorę wszędzie ze sobą... jak idę do łazienki np siku to tak długo leży pod łazienką aż ja nie wyjdę... na początku wrzeszczał ale zrozumial ze na nic mu to i przestał
-
eovina normalnie Patryk i Ola to chyba blizniacy na odległość. jakbym czytala o swoim dziecku ;D
-
takich "bliźniąt" to by się więcej znalazło....
myślę że każde (niemal) dziecię tak ma, że najlepiej to mnie noście i się ze mną bawcie ... i usypiajcie na rękach....
ja jak chcę żeby bawiła się sama to wkładam do łóżeczka daję zabawki, książeczki i ona siedzi i chwilę daje radę... najwyżej do niej mówię.... żeby poszukała czegoś w bajce albo włączyła szczeniaczka.... ale to już większe dziecko rozumie co się mówi... młodsze to może wystarczy położyć z zabawkami...ewentualnie smoczkiem
jak nie pomagało to musiałam zabierać małą w wózku ze sobą do kuchni żeby obiad nastawić....
-
No wlasnie wciaz ciągam Patryka za soba w zaleznosci gdzie cos robie. Niestety zabawki go nie bawia jesli kogos nie ma obok.
-
Aż Ci zazdroszczę tego problemu... ;)
No ale fakt, musisz jakoś nad tym zapanować, bo się narobią problemy później...
-
Część dziewczyny :)
Ja melduje się z domu moich rodziców. Wczoraj popołudniu w naszej kamienicy była awaria prądu, nie wiadomo było czy naprawią wiec przenieśliśmy się do rodziców. Naprawili dopiero w nocy więc już nam się nie opłacało wracać. Trochę mnie zirytowała ta awaria, bo w całej kamienicy była wymieniona elektryka z jakiś miesiąc temu, ale ponoć awaria była po stronie Elektrowni.
Miałam tez obawy jak Oleńka będzie spać w nocy, bo w sumie pierwsza noc w nie swoim domu a do tego w łóżeczku turystycznym. Ale Mała spała idealnie od 19 do 8 rano bez ani jednej pobudki. Hmmm.... metoda 3-5-7 jest genialna :) Rodzice też bardzo się cieszyli, że przyjechaliśmy nawet nas namawiają żebyśmy jeszcze zostali. ale co to to nie, co u siebie to u siebie ;)
ovina normalnie Patryk i Ola to chyba blizniacy na odległość. jakbym czytala o swoim dziecku
Agnieszka faktycznie bardzo podobne te nasze dzieciaki. Mam tylko nadzieję, ze oboje z tego wyrosną i ze to po prostu taki etap.
Aż Ci zazdroszczę tego problemu...
Nic się nie martw Kasia, niedługo sam się będziesz nad takimi rzeczami zastanawiać. ani się nie obejrzysz a będziesz Madzie w domu do snu tulic :)
Poza tym Ola usilnie ćwiczy pełzanie i raczkowanie w tył. Bardzo sprawnie jej to idzie i potrafi już cały pokój przepełzać, spryciula Mała ;D
Strasznie dużo myślę, o tej porwanej dziewczynce z Sosnowca. W nocy nie mogę przez to spać. Okropna sprawa, aż strach teraz samej z dzieckiem wychodzić, zwłaszcza, że stało się to przecież tak niedaleko.[/color]
-
Dobrze ze mogliscie sie gdzies przeniesc ;)
Ja mam to samo jesli chodzi o porwana Madzie i szczerze - boje sie teraz wychodzic sama z Karolem :-\
tymbardziej ze ta dziewczyna mieszka w mojej dzielnicy i stad szła na nogach do centrum , do swoich rodziców........
-
mi też nie daje to spokoju...
ja myślę że ktoś to umyślnie zrobił... nie zresztą o tym nie da się na spokojnie myśleć...
JA w TV widziałam ojca dziecka podziwiam go za spokój...
-
Fakt, włos się jeży na głowie :-\
Oby się dziecko znalazło... Ja Wam powiem szczerze, że ja to się najbardziej martwię, żeby tego dziecka na handel narządami nie sprzedali :( bo to co się słyszy..to jakaś masakra jest! A gdyby ktoś je porwał dla pieniedzy, to juz dawno by się odezwał :(
-
też tak myślę że to nie porwanie dla okupu....
na handel narządsmi to myśle że nie...
wydaje mi się że na handel dziećmi... jakieś zlecenie dostali na takie dziecko...
-
na narzady to raczej nie, takie dziecko nie ma ich wykształconych......
-
Jezeli chodzi o to ze dziecko nie chce samo sie zając sobą ;) to trzeba mu w tym pomóc, (z tym że wiadomo każde dziecko jest inne, jedno bedzie się chciało samo pobawic , drugie nie i juz), ale u nas najlepszym sposobem była mata grająca, badź co bądz jakies zabawki ktore dziecko moze przyciskac, obracac, to go zajmowało i mogłam cos zrobić, a młody miał frajde.
-
Cześć dziewczyny :)
Nikola witaj i bardzo dziękuję za rady :) Mata już się Oli znudziła i gardzi nią. Teraz chyba pora na wędrówki na kolanach po mieszkaniu.
My już w domku, dzisiaj wróciliśmy, zrobiliśmy sobie weekend u moich rodziców i naprawdę odpoczęłam. Wykorzystała okazję, że u rodziców jest wanna in urządzałam sobie wieczory spa z książką w ręku. Trochę to mi wanny brakuje. Mała była mega grzeczna, dwie noce przespała jak aniołek. Jaka ta moja małą Pocieszka jest przesłodka, z takim wielkim uporem ćwiczy pełzanie w tył i z zapałem przygotowuje się do raczkowania. Jak to robi boki można ze śmiechu zerwać, bo wydaje przy tym dźwięki jak Pudzian kiedy sztangę podnosi :D W ogóle stała się wyjątkowo pocieszna, śmieje się w głos, wydaje śmieszne dźwięki, sprężynuje a na łóżeczko tak skacze że o mało by łóżeczka turystycznego nie rozwaliła. Jak tu jej całym sercem nie kochać :)
Poza tym w ten weekend popłynęłam, wstyd pisać co jadłam i co mam w planie spałaszować na kolacje ;) Ale od jutra znowu trzymam się planu, jeszcze 5 kilo musi znikną. Po prostu u moich rodziców nie można być na diecie tak smacznie gotują, choć klusek do obiadu grzecznie odmówiłam i wczoraj i dzisiaj ;)
-
kluski :mdleje: ja bym się za nie dała pociąć...
Może się mylę nie wiem - a nie było tak ze jak Ola była naprawdę malutka wszędzie ją ze soba brałaś do kuchni no itd ???
-
a ja właśnie w piatek narobiłam 100 klusek śląskich :D
większośc poszła do zamrażary ;)
-
Witam w ten mroźny ranek :)
Ale ziąb, brrrr... a ponoć ma by w nocy - 30.
Może się mylę nie wiem - a nie było tak ze jak Ola była naprawdę malutka wszędzie ją ze soba brałaś do kuchni no it
zyliśmy. No
Tak, Ada masz racje targałam ją ze sobą prawie wszędzie. Od urodzenia prawie zawsze ktoś był w zasięgu jej wzroku. Zdaje sobie sprawę, że jej zachowanie to wynik tego czego my jej nauczyliśmy. No cóż przy drugim dziecku będę mądrzejsza ;)
A w ogóle to dziecko mi zaczęło gardzić porannym mlekiem. Je np o 1 w nocy mleko a potem dopiero koło 11 jakiś obiadek. Co prawda jakbym jej wsypała do mleka o godziny 8 smakowej kaszki to wsunie aż miło. Ale nie ze mną takie numery ;)
Dobra muszę kończyć, bo mi dziec buczy, trzeba ja na drzemkę położyć :)[/color]
-
no właśnie tak myślałam że jest to w wyniku tego...
Dlatego ja od początku miałam tak,że Adaś zostawał sam np w leżaczku w łóżeczku itd i chyba dlatego ja nie miałam takiego problemu :)
-
Hmmm...też mam ochotę urządzić sobie w wannie taki wieczór spa :p
Aż miło sie czyta te Twoje opisy, jak bardzo córcia jest pocieszna :D
-
Halo :)
Ale zima, no nie mogę już myślałam że nie nadejdzie a jak nadeszła to oczywiście z grubej rury. Dziewczyny powiedźcie mi czy jak jest np - 10 stopni to wychodzicie z dziećmi na spacer?? Ja nie wychodzę, ale tak się zastanawiam, bo taka pogoda ma być niby co najmniej przez 2 tygodnie a nie da się tyle czasu nie wychodzić z domu.
U nas wszystko po starem Olka fika jak mały koziołek aż radość na to patrzeć. To niesamowite jak niemowlęta szybko nabywają nowych umiejętności, coś co wczoraj było nie do osiągnięcia dzisiaj już jest na wyciągniecie ręki. np parę dni temu zastanawiałam się jak to możliwe że Oleńka tak mało dźwięków wydaje a od wczoraj tak zaczęła gugac, że szok. Mała gaduła się z niej robi, choć jak dla mnie może tak gugac w kółko, bo to uwielbiam :)
W ogóle zaczęłam czytać naszej Małej, do czego zmotywowała mnie reklama społeczna która ostatnio jest nadawana w tv. Widziałyście?? Na razie na tapecie mamy książkę kucharską pt"Spróbuj i wyjdź za mnie". Nie wiem ile Ola z tego rozumie ale chichra się strasznie jak to czytam :D
Parę dni temu pisałam, że Młoda nam mlekiem gardzić zaczęła. Dzisiaj np było tak w poniedziałek o 19 wypiła jak zwykle mleko z kaszą i poszła spać, obudziła się o 8 rano, zrobiłam jej mleka o ona niet. Wcale nie byłą butlą zainteresowana, choć robiłam kilka podejść. O 11 zjadła obiadek a butle machnęła dopiero około 13.
Czytałam kiedyś, że ponoć niektóre dzieci przy rozszerzaniu diety rezygnują z mleka, ale to chyba trochę za wcześnie na takie coś. Dobrze, że w przyszłym tygodniu mamy szczepienie to się dopytam pediatry.
Dzisiaj w uwadze było o porwanej Madzi. Serce się krajało jak to oglądałam. Żeby tylko Ją odnaleźli.
-
Ja z Adasiem wychodzę, ale na krócej - tak na godzinkę.
Gratuluję Oli półroczku :D Jak ten czas leci...
-
Super jest ta reklama z cesarką ;D
Straszne z tą Madzią :(
-
Niby na szkole rodzenia nam mówiliże do -5 można z dzieckiem wychodzić, ale jak nie ma wiatru i słoneczko ładnie świeci a jest -10 to chyba bym wyszła.. My teraz nie wychodzimy ze względu na katar ::)
Moje dziecię też lubi jak się mu czyta - nie ważne co, mężu czyta mu angielski bo sie uczy - póki co Karol mówi HEY i Oki ;D ;D ;D
-
Adas mowi jeszcze help :D :D
-
Ale macie synków poliglotów. Moja to ani a ani be po angielsku ;)
Jak ja uwielbiam takie wieczory. Ola śpi, M. będzie w domu za dwie godziny, ja przed kompem z kubkiem herbaty a w tle cichutko gra Myslovitz. Ehh... nic więcej mi dzisiaj do szczęścia nie potrzeba.
Dzisiaj jest pól roczku mojej kochanej córeczki. Jak ten czas zleciał. Pamiętam jak się urodziła jak była malutka. Bałam się ją wyciągną z becika taka była krucha i delikatna. Tak cichutko kwiliła i pachniała najpiękniejszym zapachem na świecie. Pamiętam jak ją wieźliśmy ze szpitala trzeba było kocyk podłożyć do fotelika samochodowego, bo się w nim zapadała. Jak ją wieźliśmy samochodem do domu i wjeżdżaliśmy do Bytomia to się czułam jakbym wracała po jakieś długiej podróży do całkiem innego świata a przecież minęły tylko 4 dni. Pamiętam, że jak przyjechaliśmy do domu i byliśmy w ten dzień w trójkę ja, M. i Oleńka czułam takie wielkie szczęście i dumę. A potem te noce bezsenne, nie nie z powodu jej płaczu, bo ona spała jak aniołek. Noce bezsenne, bo co chwile patrzyłam do jej kołyski czy jest spokojna i bezpieczna. Patrzyłam, wąchałam i napawałam się tym nowym szczęściem. Budziłam się w nocy i z jednej strony słyszałam spokojny oddech M. a z drugiej pomruki Oleńki. Tak to moja rodzina.
A teraz jestem najszczęśliwszą matką mojej 8 kilowej Kluski. Dużo się przez te pół roku nauczyłam i każdego dnia się uczę, bo macierzyństwo to wieczna nauka. Wspaniałe pół roku również dla mojego małżeństwa. Pół roku w przeciągu którego odkryliśmy się z M. na nowo.
Chyba nic więcej nie muszę pisać... chwilo trwaj
-
Najlepszego dla Oleńki :D
oj aż się wzruszyłam po przeczytaniu Twojego posta ;)
-
Ojjjj tak najlepszego :-* :-* :-* :-*
Mnie też się miękko zrobiło po przeczytaniu tego co naskrobałaś :)
-
Rośnij zdrowo, Oleńko...
U mnie też dość mokro...
-
Hallo :)
Dziękujemy za wszystkie życzenia z okazji pół roczku. Jak tam Wam czas mija w ten zimowy, mroźny czas???
My wczoraj pierwszy raz opuściliśmy dom z Oleńką w taką pogodę. Co prawda tylko z auta do auta, ale i tak wypraw była niezła. Poubierałam te moje dziecko tak grubo, że potem pasy z fotelika się nie dopinały. A Ola wyglądała jak małe eskimoskie dziecko ;)
Jutro wybieramy się na urodziny do naszej dobrej koleżanki i to pierwsze takie wyjście gdzie zabieramy Olę. Jestem bardzo ciekawa jak to będzie, bierzemy łóżeczko turystyczne więc po cichu liczę, że Młoda po prostu koło 19 zaśnie. Początków plan był taki, że pójdę sama a M. zostanie z Olą w domu, jednak nasi znajomi bardzo chcą nasze dziecie zobaczyć i nawet zaoferowali transport w dwie strony więc nie mogliśmy odmówić. Poza tym sami bardzo chcemy iść bo dawno się z nimi nie widzieliśmy. Jedna z moich kumpel jest w ciąży, będzie rodzic w sierpniu. Zaczyna nam się dzieciate i mężate towarzystwo robić w otoczeniu. Dobrze, dobrze Olka będzie się miała z kim bawić ;)
Jeszce się dzisiaj ścięłam z moimi rodzicami, którzy uważają, że w taką pogodę nie powinno się z tak małym dzieckiem wychodzić. Trochę się wkurzyłam, bo nie lubię jak się wtrącają, poza tym jedziemy w dwie strony samochodem i na pewno nic jej nie będzie. Ale jakoś tak mi skutecznie ciśnieni podnieśli dzisiaj.
Poza tym byłam dzisiaj na szale zakupów w naszej miejskich galeryjce handlowej. Obkupiłam się okrutnie i stan konta znacznie się zmniejszył. No cóż ale samopoczucie znacznie wzrosło ;D Nie kupiłam tylko spodni a plan jest że zakupię jakieś pod koniec miesiąca może mi trochę d... schudnie. Dzisiaj postanowiłam sobie nie psuć humoru mierzeniem spodni. A co najważniejszy jest dobry plan ;)
A teraz czekam na M. Biedak od trzech dni pracuje po 12 godzin. Stęskniłam się już za nim strasznie. Na szczęście jutro wolne. Rano byczymy się w trójkę w wyrku do oporu :)
Żeby nie było, że ja tylko o sobie a to przecież watek w bebikowie. Moje dziecko opanowało do perfekcji sztukę obracania się dookoła własnej osi i uskutecznia to na okrągło. Poza tym dzisiaj w pogoni za czerwonym balonikiem zaraczkowała parę razy do przodu zamiast do tyłu. Jednak po chwili jednak się zorientował, że to nie jej ulubiony kierunek i dał donośnym dźwiękiem znać, że to matka ma balonika przytargać dziecku a nie dziecko podążać za balonem. Ach śmieszna ta moja Kruszyna. Charakterek to ona ma... no cóż chyba po mamusi ;)
-
Oj tak, charakterek to dzieciaki mają ;)
Fajnie, że zakupki się udały :) A ja niestety też w żadne spodnie się nie mieszczę i jestem tym faktem zdruzgotana :-\
A jak urodziny się udały?
-
hop hop co tam u Was ??
-
Witam wieczornie :)
Fajnie, że ktoś do mnie jeszcze zagląda ;) Nie odzywałam się parę dni, bo mamy istne urwanie głowy, jestem w tyle z forum nie mówiąc juz o swoim wątku. ale spoko dorwałam się do laptopa więc zaraz wam opowiadam co u nas słychać.
Imprezka udała się i to bardzo, Młoda była bardzo grzeczna i stwierdzam, że nadaje się już do zabierania na jakieś większe gościny. Dostaliśmy zaproszenie na ślub i wesele do naszych dobrych znajomych, którzy właśnie ta imprezkę organizowali. Szykujemy się na weselicho w pierwszy weekend czerwca. Wesele organizowane jest w tej samej restauracji, w której my organizowaliśmy nasze. Fajnie będzie się tam pobawić jeszcze raz, poza tym mam ogromny sentyment do tego miejsca, no i jedzenie tam jest naprawdę przepyszne.
Nie odzywałam się parę dni, przede wszystkim dlatego, że na tydzień przenieśliśmy się do moich rodziców. Mielismy awarie wody i dla wygody się do nich przeprowadziliśmy. Musze stwierdzić, ze było bardzo fajnie czułam się trochę jak na urlopie bo bardzo mnie odciążyli. W ogle bardzo nam pomagają.
Poza tym ten tydzień obfitował w masę wiadomości. Niestety cześć z nich nie była pozytywna ale bardzo zła. Nie wiem, czy wam już wspominałam, ze choruje na nerki. Po porodzie choroba niestety bardzo się nasiliła(co ponoć jest bardzo rzadkim przypadkiem, w praktyce spotyka się raczej całkowite wyleczenia następujące niestety okazało się , że wyniki mam coraz gorszę i staje się oporna na leczenie. Jak to mój lekarz powiedział "rokowanie bardzo złe i niepewne...." Chyba nie muszę wam pisać jak się czuje w tej sytuacji... Dobrze, że M. mnie wspiera z całych sil, kochany mój.
Jednak jak to ja nie potrafię się długo zamartwiać i postanowiłam na poprawę humoru zając się na serio wyszukaniem nowego mieszkania. bo nie wiem czy wam pisałam ale chcemy z M. przenieść sie na wiekszy metraz i minimum 3 pokoje. W każdym razie nie chce zapeszać wiec nic nie napisze ale trzyjcie kciuki bo na horyzoncie widać piękne, duże mieszkanie :)
Żeby nie było, że zapomniałam napisać o Olce ;) Zęboli na razie brak ale objawów ząbkowania też więc nie narzekam. Młoda przemierza na kolanach duży pokój i zaczyna się robić coraz bardziej kumata. Poza tym powoli rosną jej włosy ku mojej wielkiej uciesze :D
-
ojej współczuje kłopotów z nerkami :-\
kurcze to ciężka choroba :(
ale mam nadzieję że nie będzie postępowac !!!
Dużo zdrówka i trzymam kciuki za mieszkanie, rozglądacie się w tym samym mieście za mieszkaniem ??
-
Czy można jeszcze dołączyć ???
Problemów z nerkami wspolczuję...mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze :)
-
Witam walentynkowo :)
LilithGoth witaj, miło mi Cię gościć :)
Dzisiaj walentynki, jakoś szczególnie nie obchodzimy. Nie żeby wcale, M. z tej okazji na śniadanie zrobił mi amerykańskie pancaksy. Były pyszne a porcja miała tylko 320 kcl wiec z czystym sumieniem mogłam zjeść. W ogóle M. dzisiaj stwierdził, że nasz najwspanialszy prezent walentynkowy to jest Oleńka. Coś w tym jest Ona jest dla mnie najlepszym prezentem na świecie.
Dzisiaj byliśmy na szczepieniu. Poszło gładko i prawie bez płaczu. Teraz Młoda już śpi, więc jest ok. Dzielna kobitka z niej jest.
Waży 8300 i mieści się wagowo w 75 centylu. Szczupleje nam dziewczyna bo wcześniej oscylowała miedzy 97 a 90. Poza tym wsio ok i następna planowa wizyta dopiero po roczku. Wtedy też rozważymy szczepienia na wszystkie cuda typu pneumokoki i meningokoki.
Temat mieszkaniowy ciągle na tapecie. Sprawa wygląda tak, że chcemy sprzedać nasze mieszkanie i kupić coś nowego. Bierzemy tez pod uwagę zamianę na inne mieszkanie. Najlepiej bym nam się podobało mieszkanie w Chorzowie, bo to nasze rodzinne miasto ale Bytom też może być, już się przyzwyczaiłam do tego miejsca. Bytom ma specyficzny klimat, który jak dla mnie jest ok. I pełno tu moich ukochanych kamienic.
I przechodzimy do sedna sprawy: kamienica czy blok??? Na początku obstawałam tylko za blokiem, ale czym dłużej o tym myślę tym bardziej skłaniam się ku kamienicy. Teraz mieszkamy na 75 metrach, w bloku ciężko o taki metraż a ja już bardzo się do tego przyzwyczaiłam. Ja jeszcze rozważam blok, bo oczywiście ma on wiele zalet, ale M. uparł się przy kamienicy.
a wy jak myślicie kamienica czy blok?????
-
Oleńka szczupleje, bo zaczyna się więcej ruszać ;)
Nie szczepiliście jeszcze na pneumokoki ?? my się zastanawiamy czy szczepić w 7 miesiącu czy jak już roczek będzie miał ???
Czy kamienica czy blok, trudno powiedzieć, wszystko ma swoje plusy i minusy i to Wy musicie sami sobie odpowiedzieć na to pytanie ;D Jednemu będzie lepiej w bloku, a drugiemu w kamiennicy ;)
-
Póki co nie szczepimy. Nasz pediatra jest dość konserwatywny i odradza dodatkowe sczepienia zanim dziecko nie ukończy pierwszego roku życia. Chyba, że maluch idzie do żłobka, co w naszym przypadku na pewno nie będzie miało miejsca. Pediatra tak nam to uzasadniła, że układ odpornościowy jest delikatny u tak małego dziecka, dopiero się zresztą buduje i bombardowanie go dodatkowym szczepionkami może powodować rożne, często negatywne skutki. Przewertowałam internet i mnóstwo można przeczytać o szkodliwym wpływie szczepionek. Postanowiliśmy na razie nie szczepić, ale na pewno na pneumo i menigokoki zaszczepimy później jak Młoda będzie trochę starsza.
-
Jestem i ja :)
Szkoda, że nie załapałam się na żadne zdjęcia Oleńki i Ciebie, ale mam nadzieję, że na kolejne już zdążę ;)
Co do rozterki kamienica czy blok, to znasz moje zdanie i raczej nie jest ono obiektywne :)
Podziwiam z dietką i zrzuconymi kg, trzymam kciukasy za resztę!
-
Ja bym obstawiala ladny blok :) Albo... ladna kamienice :)
A co takiego negatywnego jest w szczepionkach przed roczkiem?
My jestesmy juz po rota i pneumo. Przed nami meningo. Nie widze przeciwskazan do szczepienia a moja pediatra wrecz zaleca ich wykonanie :) Takze ile rodzicow oraz lekarzy tyle opinii :)
-
Ogólnie po szczepionkach moga być różne reakcje ....
sama jestem tego przykładem, po podstawowej szczepionce ( błonnica, tężec, krztusiec ) dostałam zapaści, na szczeście mnie uratowali, ale po tej szczepionce nie byłam na nic szczepiona i żyje, chorować nie chorowałam, z chorób zakaźnych przeszłam tylko ospe i różyczke ;)
ale wiadomo każdy człowiek to indywidualna sprawa, aczkolwiek ja mam obiekcje po doświadczeniu moich rodziców....
internetu na ten temat nie przeglądałam, bo nie chcę ;)
na rota nie szczepiliśmy, nad pneumo się zastanawiamy ::)
-
Precious :hello:
Ja też prawie całe życie nie byłam na nic szczepiona oprócz żółtaczki. Ominęłam wszystkie obowiązkowe szczepienia w wieku szkolnym przez moja chorobę nerek. I jakoś nie czuje niedosytu tych sczepień.
Sama nie jestem jakąś wielką zwolenniczką wczesnego szczepienia. Co nie znaczy, że nie zaszczepię przeciwko pneumo i menigo. Pewnie gdyby Młoda szła do żłobka już by była zaszczepiona, ale dlatego, że będzie siedzieć w domu z babcia wole jej tego oszczędzić.
Ale jak wiemy, każda matka robi jak uważa. to chyba temat rzeka podobny do karmienia piersią, żywienia itp ;)
-
Faktycznie każda mama robi tak jak uważa za słuszne :) Tu nie będę się spierać :)
Ja mam zupełnie inną sytuację.
Anusia to drugie dziecko w rodzinie -mój chrześniak Michaś ma 3,5 roku - i widzą się bardzo często, więc przedszkolak + niemowlak = widmo chorób... Także sama rozumiesz :)
-
Oj, fakt... A ja to się z resztą do tej pory nie zdecydowałam na co Madzię będziemy szczepić - ale głónie dlatego, że nie wiem na co i kiedy będę mogła :(
-
Ja jak do tej pory to szczepilam mlodego tylko na rota :) pneumokoki jeszcze nie i nawet nie wiem czy bede szczepic
-
Wpadłam tylko życzyć wszystkiego najlepszego faworkowego :)
(http://img96.imageshack.us/img96/4927/33932981.jpg)
-
mniaaam :)
-
A jja dzisiaj nie zjadłam ani jednego faworka :D
i tylko 1 pączka ;D
-
Przyjmiesz mnie jeszcze? :hello:
Nadrobilam watek,
zastanawia mnie metoda 3-5-7 nigdy o tym nie slyszalam moze jakis rabek tajemnicy uchylisz?? :)
tak sobie czytam o Twojej coreczce i coraz bardziej nie moge doczekac sie naszego okruszka :) :)
-
Witam piątkowo :)
U nas wszystko ok, jakoś leci dzień za dniem. Za parę dni wracam do pracy i muszę powiedzieć, że mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo chce wrócić a z drugiej boje się. Boje się jak sobie dam rade z tęsknotą za Oleńką i jak ona sobie da radę za mną. Zauważyłam, że zaczyna się u niej taki etap pt" mama jest najlepsza" co w praktyce oznacza, że jak traci mnie z zasięgu wzroku od razu buźka się w podkówkę wykręca. Czytałam, że to całkiem normalne i na nieszczęście zawsze ten etap zbiega się z powrotem matek do życia zawodowego. Ehh... jakoś to jest kiepsko wymyślone. Czuje się też trochę wykolejona zawodowo. Nie pracuje od grudnia 2010, co znaczy w praktyce, że zdążyły się już 2 razy zmienić przepisy więc jestem trochę w tyle z wiadomościami. Chyba zacznę powoli wieczorami coś czytać żeby trochę wiedzę zawodową nadgonić.
Kończę przynudzać pora na parę zdjęć z dzisiaj ;)
Tutaj Oleńka fika z babcią
(http://img215.imageshack.us/img215/69/28053810.jpg)
Tutaj poważnie z ukochanym dziadkiem
(http://img52.imageshack.us/img52/2217/75054232.jpg)
Tutaj z mamą, Oleńka dostałą pierwszy raz sznitę pocycckać.Smakowało jej strasznie. Poza tym coraz bardziej jest zainteresowana normalnym jedzeniem. Nie patrzcie na mnie, Młoda mi zafundowała pobudkę o 2 w nocy więc wyglądam jak wyglądam. Co więcej postanowiła nie spać już do rana :cegly:
(http://img96.imageshack.us/img96/2687/43596789.jpg)
A tu już harce na podłodze
(http://img853.imageshack.us/img853/1353/17502199.jpg) (http://img818.imageshack.us/img818/4830/42600159.jpg)
(http://img823.imageshack.us/img823/7848/dsc05201hj.jpg)[/color]
-
Haa Oleńka do dziadka podobna :)
Śliczna córeczka!!
-
He he he Precious wszyscy tak mówią, tyle że tak naprawdę nie ma między nimi pokrewieństwa krwi, bo to mój przyszywany tata.
-
Ale śmiesznie :) a mają pucki jak rodzina :)
-
A mi się wydaje, ze podobna jest do Ciebie :D
ja tez muszę po mału wdrażac się w nowości w moim zawodzie - a ostatnio jest ich sporo ::)
-
Oleńka jest śliczna ... i zeczywiscie podobna do dziadka ...ale skoro nie po ppokrewienstwa hmm
Do Ciebie też jest podobna :)
-
Oleńka jest przeurocza! 3 ostatnie fotki są cudne, ma takie niesamowite oczka... :Serduszka:
Z tym dziadkiem to prawda ;D Może głównie chodzi o poliki i okrągłą buzię w tym podobieństwie ;D
A Ty Mamuśka masz bardzo ładny kolor włosów :)
-
Dzięki za wszystkie komplementy w imieniu Oleńki :)
A Ty Mamuśka masz bardzo ładny kolor włosów
A ja właśnie się zastanawiam co z tym rudym nieszczęściem zrobić. Chyb, po prostu zafarbuje na jakiś jasny brąz i zobaczę co wyjdzie, bo tego rudego to już mam dość. Musze jakiś domowy eksperyment zrobić, może coś doradzicie????
Ale nam się dziecko pozmieniało. Nic tylko mama i mama. U M. na rękach płacze u babci płacze byle bym tylko ja przy niej była. Łzy takie jej lecą jak grochy a jak tylko ją wezmę na ręce to spokój. Dzisiaj M. cały dzień miał się nią zając, bo ja miałam robótkę do zrobienia ale naprawdę było ciężko. Pracowałam w drugim pokoju, a ona tak strasznie płakała i tylko ja ja umiałam uspokoić. Nawet w zasadzie się nie musiałam wysilić wystarczyło, ze do nie przyszłam już banan na twarzy. To samo z obiadem. Nie ma mowy żeby M. ją nakarmił bo pluła i się wykręcała ale jak ja zaczęłam jej dawać jeść to całą miseczkę zupy zjadła. Ehhh .... rozumiem, że to może jakiś lęk separacyjny się zaczyna ale żeby aż do takiego stopnia. Też se Młoda moment znalazła jak ja za tydzień do pracy wracam. Normalnie mam stracha jak to będzie.
A poza tym teraz najlepsza zabawa to z mamą na ziemi. Uwielbiam te nasze zabawy, kulanie, śmiechy, śpiewanie, akuku, klaskanie. Młoda aż piszczy z radochy jak się razem tak wygłupiamy. Potem nie dziwota, że nie chce nikogo innego jak tylko matka z nią takie wariactwa wyczynia. ;) Klusek mój mały kochany :D
-
Ale tu u mnie cisza dzisiaj.
Jakiś taki ciężki dzień za nami. Pożarłam się z M. w sumie o jakieś duperele. Czasem to mi się wydaje, że pomimo tego, że jesteśmy razem już dobre 9 lat to ciągle "walczymy" i się ścieramy. Przynajmniej nie jest nudno ;) Teraz on na jednym kompie ja na drugim i oboje czekamy kto pierwszy rękę do zgody wyciągnie. Pecha ma biedaczek bo ja z tych upartych ;) No ale musimy się dzisiaj ładnie pogodzi, bo mamy taką zasadę:" nie wolno chodzić spać pokłóconym", dobra zasada i u nas się sprawdza. Poza tym jutro M. ma urodziny, ale organizujemy dopiero w sobotę, bo jutro będzie do wieczora pracować.
Młoda dzisiaj też dawała czadu i zaczynam mieć coraz większego strach z tym powrotem do pracy. W poprzednią noc jakoś kiepsko spalam, znowu mnie bezsenność meczy i rano chciałam dłużej pospać,bo M. miał dzisiaj wolne i mógł się spokojnie Olinką rano zając. Ale nie było mowy,Młoda rano taki cyrk urządziła, tytko mama i mama. Ale za to do mnie się śmiej jak szalona i widzę, że M. zaczyna się smutno robić. On się stara jak może a Młoda tylko mama i mama. No nic pozostaje nam przeszczeka ten okres, mam nadzieje, że minie jak wrócę do pracy i ze wszystko się jakoś ułoży.
Bezsenność mnie męczy. Tysiąc spraw na głowie i oczywiście najlepszym czasem żeby o wszystkim rozmyślać jest noc. Na tapecie temat mojego zdrowia, powrotu do pracy, mieszkaniowy i masa masa innych spraw. Dobrze, że przynajmniej sprawa mieszkaniowa się klaruje i mam nadzieję, że pod koniec roku uda nam się coś nowego nabyć. Najgorzej podjąć decyzje potem już jakoś poleci z realizacją. Na razie robię "badania" rynku, co uwielbiam. A jest teraz w czym wybierać. Chyba jednak będzie to kamienica, M. się uparł i powoli systematycznie mnie przekonuje. Poza tym przeglądam różne strony na necie, bo chciała bym całkiem inaczej nowe gniazdo urządzić. Cos w stylu połączenia nowoczesności i staroci, a może styl skandynawski????? 8) Ostatnio widziałam "Gotowe na wszystko" i tam dom jednej z bohaterek Lynette Scavo pomalowany jest na niebieski a do tego masa białych dodatków(drzwi, futryny, listwy podłogowe) i muszę stwierdzić że bardzo mnie to urzekło. Ehhh.... oby człowiek miał tylko takie problemy ;)
-
Eovina, zasada z pogodzeniem się przed snem, u nas też jest od zawsze, i jeszcze, żeby nie wyjśc pokłóconym z domu. Obie sie sprawdzają.
Co do stylów w mieszkaniu, to chyba mamy jeden gust. Zakochałam się w stylu skandynawskim, biele i ecru, narzuty, poduszki itd
Dumalam też nad połączeniem nowoczesności ze starym stylem (cegła czy peic kaflowy) ale nic nie wymyśliłam, jak masz jakiś link, to z chęcią oblookam.
Jeśli chodzi o małą, to mama jeszcze nie jestem, ale z wiedzy zawodowej wiem, że do 2 roku zycia się kształtuje styl przywiązania. Nie oznacza to, że taki stan będzie trwał jeszcze prawie 1,5 roku ;) Jedyne co mi przychodzi do głowy to cierpliwość i konsekwencja i nigdy przenigdy nie wychodź niepostrzeżenie z domu, żegnaj się, bo dajesz wtedy psychiczny komfort dziecku, że wie, gdie zniknęłaś. A że bardziej wówczas płacze, jakkolwiek matczyne serce wtedy boli, to dobry znak.
-
Ja tez jestem strasznie uaprtą osobą i to zawsze R przychodzi do mnie pierwszy sie pogodzić.
Co do przywiązania malej to tak jak Precious pisze ...zawsze mów małej że gdzieś idziesz ..nawet jak idziesz do sklepu czy nawet wyrzucić smieci ... ja zawsze Alanowi mówiłam i skonczyło sie płakanie ze mam wyszła ... fakt troche to trwało ale nigdy nie oszukiwalam małego jak szlam do pracy to po prostu mówiła ide do pracy wieczorkiem bede ... dzieci z czasem kojarzą słówka i z czasem sie przyzwyczai Oleńka ze mama musi wyjsc :)
-
Najważniejsze żeby Oleńska wiedziała, że mamusia jak powie, że wróci, to wraca i wtedy zawsze wyściska i sie przywita. Poczucie bezpieczeństwa, o to w tym wszystkim chodzi przecież .
Powodzenia!
-
Dokładnie zawsze trzeba sie witać z dzieckiem nawet jak nie ma Ciebie 10 min. Z czasem zadziała ale na pewno nie od razu
-
Ja jak pójdę do pracy to chyba będę wisieć na telefonie i pytać co tam i jak tam Karol ;D
-
A ja nie śpię choć cały dom śpi już dobre parę godzin. Ehhh... ta bezsenność mnie już wkurza.
Dzięki dziewczyny za wszystkie rady :) Jakoś to musi być jak wrócę do pracy. Zawsze dajemy radę to i tym razem się musi udać.
Dzisiaj urodziny M. uczciliśmy je kolacja przy świecach, serwowałam zapiekankę z mięsem i szpinakiem a do tego nieśmiertelnego ruskacza ;D Miły wieczór. Poza tym dzisiaj był ważny dzień bo dokonaliśmy nadpłaty kredytu hipotecznego i zostało do spłaty już bardzo malutko. Dla nas to też była doskonała okazja do świętowania. Plan jest taki że zaciskamy pasa i w pół roku żegnamy się z hipoteką na mieszkanie. Mam nadzieję, że się uda.
Poza tym byłam dzisiaj z Olinką u naszego pediatry, bo Młoda cały czas mocno ulewa pomimo stosowania nutritonu. Dostaliśmy skierowanie do endogastrologa i jakieś leki, zobaczymy czy pomoże.
To chyba tyle na razie idę łazienkę sprzątać, bo co tu robić o tej porze ;)
-
Dziewczyno oszalałaś o 2 w nocy łazienke sprzątać ehheheh ... ja o tej poze jak spac nie moge to filmy nudne oglądam i od razu oko mi sie zamyka :P
-
czyżbyś odsypiała ??
oj współczuje tej bezsenności, nigdy nic takiego nie miało, a wręcz przeciwnie ;D
-
Chyba najgorsze jest jak nie mozna zasnac :-[
ale ja tez zamiast sparzatac lazienke i nakrecac krew w zylach jakas ksiazke chociaz bym wziela zeby sie zamulic i zasnac :D :D :P
-
Mam taki sam problem z bezsennoscia. Dzis zasnelam
O 2, a 2.30 pobudka... Kolejna o 3.30, to nawet nie zadazylam zasnac.. Nadrabiam rano.. Jak wroce do pracy to nie wiem co zrobie..
-
Hello :)
Paulincia:) witaj :)
Bezsenność daje mi popalić,potem w dzień odsypiam jak się uda. Dzisiaj znowu pewnie mnie czeka nocny matron bezsenności, ale już się zaopatrzyłam w filmy więc dam radę ;) W ogóle stwierdzam, że w nocy wszystkie problemy jakie ma człowiek wydają się większe niż w dzień i wymagające natychmiastowego przemyślenia.
Zwariowany dzień dzisiaj miałam, cały w biegu. Jutro taki sam się zapowiada. Jutro z rana jakaś kobita nasze mieszkanie przychodzi pooglądać więc muszę wcześniej wstać żeby posprzątać dokładnie. Potem czeka mnie kucharzenie przed urodzinami M. Mam zamiar upiec schaba ze śliwką i czosnkiem do tego karkówkę no i jakieś ciacho by wypadało. Poza tym muszę Młoda do tego gastrologa zapisać, bo dzisiaj już nie zdążyłam. Doba by musiała mieć z 40 godzin chyba.
Dzisiaj też był szalony dzień, na szczęście jak zwykle mogłam liczyć na pomoc babć. Rano przyjechała moja mam a potem teściowa i dzięki temu masę spraw mogłam sobie dzisiaj pozałatwiać. Kurcze nie wiem jak bym sobie bez nich dała rade, chyba tym moim babcią jakiś medal zrobię ;)
A wiecie, że dzisiaj sama pierwszy raz Olinkę okapałam. Tak zawsze M. kąpie ale dzisiaj postanowiłam spróbować, bo biedak pracuje do późna znowu. W każdym razie poszło całkiem sprawnie. ;D Po pór roku się odważyłam ... szkoda słów ;D
Lece trocho do was nadrobić
-
Ja też jeszcze nie kąpałam Karola, zawsze G to robi, a jak wraca późno to go nie kąpie tylko tak wacikiem przemyje oprócz pupy, pod paszkami i wokół szyjki no i buźka i oczka. Takie mycie na sucho ;D
Ciekawa jestem czy nam przejdzie ulewanie.....
-
Ja po nie całym miesiącu Alana juz kąpalam :) jakoś się nie bałam ..ale jak był tyci tyci to R go kąpał.
-
Ja juz sie witalam ale chyba nie zauwazylas :) :) :hello:
-
A ja kapie malego od samego poczatku, jakos sie nie balam. Wrecz teraz bardziej trzeba uwazac bo Patryk tak chlapie i sie wije z radosci ze mocno trzeba go trzymac.
-
Paulina przepraszam jakaś nieogarnięta jestem ;)
Padam na pyszczek, skrobnę parę słów i kierunek wyrko. Jak nie bezsenność to Olinka postanawia rodzicom w nocy zajęcie znaleźć i tak dzisiaj już od 2 nie śpijmy. Taki sajgon mieliśmy, że M. do pracy się spóźnił i teraz trochę musi robotę nadgonić więc będzie dożo później niż zwykle. Teraz Młoda już śpi ja trochę kuchnie ogarnęłam, upiekłam mięsa i tez się do spania zbieram. Opowiem wam tylko co się u nas w temacie mieszkaniowym dzieje.
Pisałam wam, że chcemy sprzedać mieszkanie i kupić coś nowego. Jednak kurcze ciężko z tą sprzedażą na rynku jakiś zastój chyba. Postanowiliśmy wystawić nasze mieszkanie do zamiany i o dziwo odzew jest bardzo duży, można wybierać w ofertach. Dzisiaj na tapecie mieszkanie z zabudowie plombowej(jak dla nas ekstra bo to nowy blok ale w takiej klimatycznej zabudowie kamienicznej), okolica bardzo fajna typowo dla rodziny z dzieckiem, blisko par i inne takie a do tego 10 minut busem do centrum. Mieszkanie ma 75 metrów, 3 pokoje wielki balkon, komórkę i wygląda naprawdę zachęcająco. No i dumamy, bo jest jeszcze jedno mieszkanie w ścisłym centrum piękna kamienica 180 metrów z możliwościowa przerobienia na dwa całkowicie odrębne mieszkania. Dumam dumam aż mnie głowa od tego boli.
-
No to niezły wybór macie i dylemat zarazem, bo oba fajnie brzmią. Pytanie jak bardzo zależy Wam na metrażu i które mieszkanko wyjdzie w efekcie taniej.
Podeślesz mi na prv linka, jesli masz gdzieś? Z chęcią zobaczę jak to na południu POlski wygląda ;) (mam nadzieję, że nie walnałam gafy z lokalizacją:P )
-
No małą zagwozdkę mamy, kusi te 180 metrów, bo zawsze można część sprzedać i się odkuć finansowo, ale z drugiej strony metraż mnie przeraża. Znowu ta plomba jak dla mnie idealnie ale na razie musimy się zastanowić ile im dać odstępnego, bo wartość tej nieruchomości jest wyższa niż naszej o około 40 tys.
Wysłałabym ci linka ale to nie są takie ofert co można na necie zleźć. Ja wystawiam swoje mieszkanie i prywatne osoby same do mnie dzwonią umawiamy się na spotkania i tyle.
-
No to macie o czym myśleć ::) ::) ::)
Kochana a gdzie jest to mieszkanie?? Pytam bo zaciekawiłaś mnie tą plombom :P :P :P
Kolorowych snów :-*
-
no to dylemat macie spory ...w sumie to 75 m to wcale nie takie male 3 pokoje i duzy balkon ...ale to 180 mozna podzielic na dwa mieszkania i nawet mozna wynajmować albo sprzedać ... ciężka decyzja :"?)
-
no to 180 m to fajna opcja, bo można by część wynajmować i zawsze byście mieli jakiś pewny dochód, żadnego kredytu - fajnie :)
My też podobnie kombinujemy i jak dobrze pójdzie to niedługo się uda. A duża różnica w cenie?
Ja małą kąpałam od początku z mężem razem. On trzyma, a ja myje, a czasem z mamą jak go nie ma, ale sama jeszcze bym się trochę bała.
-
Ja Adasia 2 razy w życiu kapałam :D uznaję, że to męża rytuał i niech tak zostanie :D a kąpałam jak wyjechał :D
No takie 180 metrów to chyba tylko z myślą, by część wynając. Nie wyobrażam sobie tyle sprzątać :D:D:D
-
Widzę , że temat mieszkaniowy jest bliski każdej z Was ;)
Kochana a gdzie jest to mieszkanie?? Pytam bo zaciekawiłaś mnie tą plombom
Mieszkania w Miechowicach okolice Racjonalizatorów.
A duża różnica w cenie?
Rożnica tak, że do mieszkania tego 75 metrowego musielibyśmy dopłacić około 40 tys a do tego 180 metrowego tak około 21 tys. tyle, że te 180 nadaje się do gruntownego remontu który na oko z 50 tys będzie kosztować.
No takie 180 metrów to chyba tylko z myślą, by część wynając. Nie wyobrażam sobie tyle sprzątać
Już teraz jak sprzątam nasze metry to czasem mowie, że następne mieszkanie max 50, bo mi się tych podłóg myć nie chce ;)
Sprawa już się trochę wyklarowała a mianowicie odpadła jedna opcja, bo Ci z mieszkania 75 m się wycofali. Może i dobrze widocznie tak miało być. Na tapecie 180 metrów choć ja się cholernie boję. M. naciska bo już ma wizję dużego mieszkania dla nas +wynajem . Poza tym doświadczenie w remontowaniu kamienic mamy dość spore. Jednak ja się boje i myślę, że nie dam się przekonać. Przeraża mnie te 180 metrów, choć piękne słoneczne i ustawne. Cóż chyba trzeba szukać dalej, na szczęście wcale nam się nie spieszy.
A dzisiaj impreza urodzinowa M. Wszystko już naszykowane, ja pije kawkę, M. się robi na bóstwo a Olinka bryka na podłodze.
Miłej soboty dziewczyny :)[/color]
-
ja szczepiłam tylko podstawowo żadnych innych szczepionek nie bylo :)
bardzo wspolczuje choroby nerek!
-
Widzę , że temat mieszkaniowy jest bliski każdej z Was ;)
Kochana a gdzie jest to mieszkanie?? Pytam bo zaciekawiłaś mnie tą plombom
Mieszkania w Miechowicach okolice Racjonalizatorów.
Oooooo :o :o :o :o
Ja właśnie pochodzę z Miechowic a dokładniej mieszkałam właśnie na Racjonalizatorów ;D ;D ;D
Czy to mieszkanie jest w tym bloku obok apteki??
-
Widzę , że temat mieszkaniowy jest bliski każdej z Was ;)
Kochana a gdzie jest to mieszkanie?? Pytam bo zaciekawiłaś mnie tą plombom
Mieszkania w Miechowicach okolice Racjonalizatorów.
Oooooo :o :o :o :o
Ja właśnie pochodzę z Miechowic a dokładniej mieszkałam właśnie na Racjonalizatorów ;D ;D ;D
Czy to mieszkanie jest w tym bloku obok apteki??
Za szybko mi sie wysłało ::) ::) ::) ::)
Piszesz, że do kapitalnego remontu.... czyli to ta kamienica na przeciwko sklepu Lew......an :-\ :-\ :-\
Bo juz innych pomysłów nie mam :P
-
Tak to tam koło apteki i to nie było do remontu. Do remontu te 180 metrów na Wrocławskiej w kamienicy. Ale sprawa Racjonizatorów już niestety pozamiatana, bo ta Pani szuka jednak czegoś innego niż nasze gniazdko. Wiecznie ktoś dzwoni teraz z tą zamianą, odzew jest dość spory a ja już nie mam kiedy ludzi na oglądanie mieszkania umawiać, bo od czwartku do pracy wracam i czasoprzestrzeń mi się kurczy ;)
Jak widzicie moje drogie znowu nie mogę spać :P W sumie już się wyspałam. Impreza urodzinowa M. się udała. Olinka tez była bardzo grzeczna pozabawiała gości z godzinę a potem grzeczne po cichutku poszła spać, wszyscy goście byli w szoku, ze dzieć może sam tak grzecznie zasypiać w łóżeczku.
To chyba tyle,lecę poczytać co w innych watkach słychać bo tyły mam ;)
-
Szkoda, że Miechowice nie aktualne ::) ::) ::) ::)
W takim razie dalej 3mam mocno kciuki :ok:
Jeśli chodzi o wczesne pobudki to Kochana nie jesteś sama :P :P :P :P
Ja też bardzo często budzę sie w nocy i spać nie mogę ale nauczyłam się "zmuszać" bo był taki okres, że już od 4 rano gapiłam się w tv a później byłam zmerzła cały dzień i cierpiał na tym mój W. ::) ::) ::) ::)
Teraz mama sposób, że jak się przebudzę to szybko zamykam oczy i myślę o czymś przyjemnym i zasypiam ;D ;D ;D ;D ;D
Dzisiaj np od 6 rano rozwiązywałam krzyżówki żeby się za bardzo nie wiercić i nie obudzić męża ;) ;) ;) ;) ;)
A tak w ogóle to ja moge iść spać ok 3 w nocy a wyspana już jestem o 6 i mnie nosi ::) ::) ::) ::) ::)
Aaaa piszesz, że wracasz do pracy- gdzie pracujesz.... Chce Ci się tam wracać??? Hmmm może to głupie pytanie :P :P :P :P
Miłej niedzieli :-*
-
Szkoda, szkoda, że z tymi Miechowicami nie wyszło choć przyznam, że wolelibyśmy coś w centrum tak okolice Batorego, Wyczółkowskiego itp. Żeby było blisko i o parku i o dworca bo my niezmotoryzowani jesteśmy. Poza tym przywykłam, do życia w centrum, wcześniej mieszkałam w Chorzowie ale na granicy z Bytomiem prawie na Łagiewnikach i tam to mieliśmy wszędzie daleko więc teraz się trochę rozleniwiłam i lubie mieć wszystko blisko.
Co do pracy to pracuje w takiej dość dużej firmie sprzątającej która siedzibę ma w Katowicach Panewnikach. Oni tam m.in zatrudniają część osób niepełnosprawnych jako zakład pracy chronionej a ja się zajmuje wszystkimi sprawami związanymi z dotacjami, refundacjami zarówno dla pracowników jak i pracodawcy. Współpraca z PFRONEM i inne takie. Bardzo lubię moja prace, mam super koleżanki w biurze, fajną szefową więc ciesze się że wracam. Przyda mi się też trochę takiej umysłowej odskoczni od kupek, pieluch i kaszek. Poza tym ta praca jest bardzo ciekawa i daje dużo satysfakcji jak czasem można komuś pomóc. Ale nie powiem ma starach jak to będzie i na pewno będę strasznie za Olinką tęsknić. Jak znam siebie to na pewno na początku nie jedną łezkę wypłaczę, no ale cóż pracować trzeba.
-
Fajnie , że coś się ruszyło w sprawie mieszkaniowej ;)
mam nadzieję że znajdziecie odpowiednie lokum ;D
ranyyy o 6 to ja się na drugi bok przewracam ;D
-
A ja znowu nie śpię. Nie wiem jak ogarnę prace, dziecko, męża i dom a do tego tą cholerną bezsenność. Chyba się do apteki po jakieś ziołowe herbatki na spanie wybiorę, bo chyba nie wydolę.
Niedziela minęła pod znakiem przygotowywania słoików dla Oli. i tak powstało ok 40 słoików na bazie królika, marchewki i różnych dodatków. Przynajmniej futer dla młodej z głowy na miesiąc. Ale co przy tym roboty to szok.
Jutro, a w zasadzie dzisiaj też pracowity dzień. Muszę na badania okresowe do Katowic jechać,z teściową jestem umówiona no i jeden oglądacz mieszkania ma przyjść. Jak już będę w Katowicach to chciałam jeszcze AE załatwić, bo dyplom ciągle nie odebrany, ale jak na złość jutro mają zamknięte. Chyba nigdy tego dyplomu nie odbiorę...
Poza tym przemyślałam sprawę farbowania, bo najwyższy czas coś z włosami zrobić. Decyzja podjęta we wtorek farbuje na ciemny blond. Mam nadzieję, że jak zwykle wyjdzie brąz :P Jakby co zostaje jeszcze środa żeby się na człowieka zrobić.
No to lecę, może trochę coś w mieszkanku poogarniam :) Miłego poniedziałku życzę
-
A Ty jak zwykle 02:00 i nie spisz hehehe ... musisz iśc chyba koniecznie do tej apteki...a najlepiej do lekarza po jakies delikatne tabsy na bezsenność...chociasz jak wrócisz do pracy do tego Ola i dom...to szybko bedziesz zmęczona :P
-
wspolczuje Ci tej bezsennosci,ja wczoraj nie moglam zasnac-3godz sie meczylam i szlag mnie trafial a co dopiero jakby tak codziennie bylo....
mam nadzieje ze uda wam sie podjac najlepsza dla was decyzje :-*
czekamy na zdjecia w nowym kolorku ;D
-
My za to codziennie nawał biur nieruchomości mamy :P
Pokaż nam nową fryzurkę :)
-
Nowa fryzurka jest już zrobiona ;D włosy zostały obcięte na krótko i zafarbowane, jestem bardzo bardzo zadowolona. Zdjęcie będzie jak ktoś mi je zrobi, bo sama sobie szczelać nie będę ;) ale taka odmiana bardzo dobrze na psyche robi.
Fajnie Kasia, że wpadłaś, teraz jesteś już mamuśką na pełen etat :)
Dobra lecę, potem coś więcej skrobnę, bo Olinka mamę woła.
-
czekam na fotke :D
-
Oooooo tak zdjęcie mile widziane :P :P :P
-
Chyba mnie zaraziłaś bezsennością ... no i czekam na foto fryzurki :)
-
Witam w ostatni wieczór przed moim powrotem do pracy ;)
Czwartek to bardzo dobry dzień na powrót, jeszcze się człowiek nie rozkręci a tu już piątek i weekend. Żeby tak od razu na głęboka wodę od poniedziałku, co to to nie ;) a tak na serio to ciesze się z powrotu do życia zawodowego . Przyda mi się trochę oddechu od kaszek, pieluch i innych takich tematów bebikowych. To, że się ciesze nie znaczy, że się nie boję, bo boje się jak cholera. Jakoś to jednak musi być. Jutro M. zostaje z Olinką aż do mojego powrotu z pracy. Jestem pewna, że sobie da radę, musi. W każdym razie proszę za mnie trzymać jutro kciuki.
Co do fryzury na razie zdjęcie nie powstało więc nie mam co pokazywać.
Nie wiem czy wam mówiłam ale zdecydowałam się na zakup spacerówki i będzie to x lander xs. Może nie w tym miesiącu bo mamy małą dziurę budżetową (heheh udało się spłacić kredyt hipoteczny :skacza:) ale w przyszłym na pewno. Napaliłam się na ten wózeczek okropnie i już nie mogę się doczekać.
Z tematów bebikowych to moje dziecię całkiem sprawnie raczkuje już do przodu. Teraz to nic jej już nie powstrzyma ;)
-
Ty jutro wracasz do pracy, a ja mam jutro ostatni dzień macierzyńskiego ;)
oczywiscie kciuki masz ;)
gratuluje spłaconego kredytu ;) my chyba tez za jakies 3-4 miesiace wezmiemy xs ;D
-
i jak pierwsze dwa dni w pracy ??
-
I jak tam w pracy ??
-
eovina dajesz radę? jak po powrocie?
-
Jestem, jestem i już pisze co u nas słychać :)
W pracy miałam bardzo miłe przyjecie, dostałam awans i stanowisko o którym w skrytości ducha marzyłam. Teraz mam całkiem samodzielne stanowisko i nawet swój własny pokój :) Ale żeby nie było tak różowo obowiązków mam bardzo dużo a i odpowiedzialność o wiele większa niż wcześniej. w każdym razie jestem bardzo zadowolona i mam tylko nadzieję, że sobie z tymi nowościami dam radę.
W domu też wszyscy sobie beze mnie świetnie radzą. Z Olinką na zmianę jest M. i któraś z babć. Z nowości to Młoda śmiga na czworaka po całym mieszkaniu już coraz szybciej i trzeba mieć teraz oczy dookoła głowy. Poza tym jak tylko doczworaczkuje do jakiegoś miejsca stabilnego to próbuje stawać na nogi. Dzielna moja Mała :)
Nie powiem wykończona jestem od paru dni nieziemsko i oczy to same mi się zamykają, ale wiem, że najgorsze są początki. muszę się wtrynbić w ten rytm i jakoś pójdzie. Lece poczytać co tam u was, bo mam niezłe tyły :)
-
Gratuluję awansu (mam nadzieję, że i pensja większa- czego Ci życzę):skacza:
I bezbolesnego powrotu do pracy :-* :-* :-*
A mała Olinka to już teraz będzie się przeistaczała w dużą pannicę skoro śmiga na czworakach i próbuje wstawać ;D ;D ;D ;D
Miłęgo wieczoru Kochana :-*
-
ooo super ;)
gratuluję awansu !!! ;)
-
Gratuluję :) super, że Wam się układa :)
-
Gratuluje awansu :brawo_2: :brawo_2:
i duze brawa dla corci ze tak dzielnie juz raczkuje i probuje sie podnosic :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
Dzięki dziewczyny za gratulacje :) Z pracy faktycznie jestem bardzo zadowolona, choć nie powiem trochę się denerwuje bo jest to dla mnie dość spore wyzwanie. A tak w ogóle dobrze jest wróci do życia zawodowego i ciesze się ze nie zostałam na wychowawczym. Dom sobie beze mnie świetnie radzi a ja tez mam więcej motywacji żeby się Młodą zajmować. A jak się fajnie witamy jak wracam po pracy - radość dziecka bezcenna :D
Poza tym u nas wszystko po staremu, sprawy mieszkaniowe ciągle w toku. Ludzie przychodzą oglądają, zobaczymy co z tego wyjdzie. Choć muszę przyznać, że teraz jedna kobieta jest dość poważnie zainteresowana kupnem(nawet na negocjowanie ceny jesteśmy umówienia na niedziele) a ja zaczęłam się wahać. Tyle serca włożyliśmy w te mieszkanie, to nasze pierwsze wspólne gniazdko, pierwszy dom Olinki. Ehhh... zawsze będę miała sentyment do tego mieszkania. wiem, że sprzedajemy to mieszkanie żeby kupić soc lepszego właśnie dla naszej małej córeczki ale jakoś tak mi smutno jak sobie pomyśle, że mielibyśmy się stąd wyprowadzić. Jakoś tak wewnętrznie rozdarta jestem ;)
to tyle, lecę do was :)
-
To chyba zawsze tak jest z tym pierwszym gniazdkiem, jak wiesz też jestem świeżo po wyprowadzce z takiego pierwszego mieszknka. Co prawda nasze było bezdzietne i wynajmowane, ale przez ponad 1,5 roku całkiem nasze, pierwsze i osobiste i też mi było żal. Teraz już mi lepiej na sercu. To chyba normalne odczucie.
-
wow świetne wieści!
Gratuluje awansu!
-
Gratuluje awansu :D
-
Ja również gratuluję :)
I świetnie rozumiem co przeżywasz z mieszkaniem. Ja też nasze jak pokazuje i zachwalam, to uświadamiam sobie, że jest naprawdę super! I szkoda mi się stąd wynosic :( Ale z drugiej strony...mamy iść na lepsze... ;)
Sentyment zawsze pozostanie...
-
Witam weekendowo ;)
Jakoś kuleje z czasem po powrocie do pracy więc i moja aktywność na forum znacznie spadła. Na pewno jednak nie zniknę na dobre bo za bardzo już się do tego wirtualnego miejsca przyzwyczaiłam no i forumki tez stały mi się bardzo bliskie :)
A czasu to teraz mma jak na lekarstwo. W tygodniu praca, potem biegiem do domku do mojej ukochanej córeczki a kiedy ona już śpi ja z reguły szybko ogarniam mieszkanie i też korzystam z każdej chwili aby się wyspać. Dzisiaj mam trochę czasu dal siebie, Olinka już śpi a M. do nocy w pracy więc mam zamiar nadrobić forumowe zaległości ;)
Na początek napisze co tam nowego u Olinki. No więc nasz szkrab z lubością zwiedza całe mieszkanie, raczkowanie to już dla niej nie problem. Przemieszcza się już bardzo szybko i na duże dystanse. W związku z tym ja jak tylko mam chwile latam z mopem po mieszkaniu bo teraz każdy każdy kont jest przez Młodą zwiedzany. Co więcej Ola zaczęła uprawiać wspinaczkę. Pisałam już że próbuje stawać a teraz zaczyna się wspinać co jest dość komiczne bo nie potrafi równowagi otrzymać. Poza tym prowadzi do wielu upadków, no ale cóż taki to teraz kolizyjny okres się zaczyna ;)
W wątku mieszkaniowym też się dzieje. A ja jakieś mam takie wewnętrzne rozterki. Urządziliśmy każdy centymetr tego mieszkania i jakoś tak dusza płacze na myśl ze chcemy je sprzedać. Nie mowie o tym M. bo wiem, że tak jak mówi Kasia mamy iść na lepsze. Ale cóż czy nam tu źle??? Prawda jest taka że kocham to miejsce, bo oboje włożyliśmy w nie całe serce.
W każdym razie na jutro jesteśmy umówieni z jedną kobietą na negocjacje, zobaczymy co z tego wyjdzie. Zdaje się na los , będzie co będzie.
W pracy ok, wszystko się układa i bardzo szybko się wdrażam w nowe obowiązki. Powrót do pracy to była świetna decyzja poza tym bardziej zaczęłam doceniać uroki macierzyństwa. Wszystko nabrało sensu odkąd jest Ola, nawet praca.
To chyba wszystko. A nie... proszę trzymać kciuki jutro rano idę na badania i mam nadziej ze wyniki będę przynajmniej zadowalające.
-
Gratuluje awansu ... no i umiejętności Oleńki :)
-
Cześć dziewczyny, witam poniedziałkowo :)
Na początek news dnia: sprzedajemy mieszkanie, mamy kupca :) Jutro prawdopodobnie podpisujemy umowę przedwstępną i chyba czas szukać nowego lokum. :) Jestem jednocześnie szczęśliwa i przestraszona, nie myślałam ze tak szybko się uda. No i pytanie nr jeden obecnie: blok czy kamienica. Rozsądek mówi blok ale serce chce znowu do kamienicy. He he fajny czas nas teraz czeka ;) Uwielbiam urządzanie :)
W pracy mam sajgon, roboty tyle, że nie wiem w co mam ręce włożyć. Nie dość ze dzisiaj zostałam trochę dłużej to jeszcze do domu robótkę wzięłam. Na szczęście to lubię, przynajmniej taki plus.
Olka szaleje, raczkuje jak mały Kubica, dzisiaj mi zawędrowała do kibla jak byłam siku. Zostawiłam ją na chwile w dużym pokoju a za chwile patrze a Młoda wczworaczkuje do kibla z uśmiechem na twarzy. Rozwaliła mnie tym na łopatki ;D Poza tym jest pocieszna na maksa.
Natomiast wieści z frontu ząbkowego ciągle bez zmian: zębów ani widu ani słychu. Podobnie jak włosów na Jej głowie ;)
-
GRATULUJĘ!!! :D
U nas też dziś byli chętni i zachwyceni wychodzili z nadzieją na pozytywne wieści z banku - ale jakoś się nie nastawiam... Tak czy inaczej - z całego serca Wam gratuluję :D
-
No to gratulacje!! Dobry tydzień się zapowiada :)
A powiedz mi jak to sie robi z tymi umowami? Kupiec wpłaca Wam jakiś pieniądz i tak jakby "zaklepuje" mieszkanie? Do kiedy macie czas na wyprowadzkę?
-
Dzięki dziewczyny :)
Precious żebym to ja wiedziała jak to trzeba teraz załatwić to bym była bardzo happy. Póki co nic nie wiem, dziewczyna dopiero parę godzin temu zadzwoniła, że się decydują i na jutro się umówiliśmy. Sprzedajemy bez pośredników więc wszystkie formalności sami załatwiamy. Ta dziewczyna mi powiedział, że już kiedyś kupowali mieszkanie bez pośredników i sobie jutro umowę przedwstępną sporządzimy. Musze trochę u dr googla poszperać i poczytać co się w takiej umowie powinno znaleźć.
-
No to fajnie trafiliście :) możecie pokombinować.
ważne, żeby ta umowa zabezpieczała interesy obydwu stron, a nie tylko jednej. Powodzenia! :)
-
umowe przedwstepna w polowie wzielan z neta a polowe tesciowa ktora pracuje w biurze nieruchomosci nam napisala,my wplacilismy 3tys zadatku ktory w przypadku odmowy banku z kredytem niestety mial przepasc,wy ustalacie wysokosc zadatku...oczywiscie my dalismy bardzo malo ale to z powodu ze uprosilam tych panstwa zeby zgodzili sie na tak niski poniewaz tylko tyle oszczednosci mielismy,na szczescie byli wyrozumiali;)jak cos pisz postaram sie pomoc,my 4 miesiace temu kupowalismy mieszkanko wiec obeznani troszke jestesmy;)
-
Przed chwila dzwoniła ta kobieta i się rozmyśliła... sprzedaży na razie nie będzie. Hmmm... czuje tak jakby ulgę ale też jestem trochę rozczarowana. Idę robi pizze z M. dla zabicia smutków
buziaki
-
Przykro mi, że będziecie jeszcze musieli poczekać...ale z drugiej strony - fajnie że Was nic nie goni i możecie sprzedawać mieszkanko na spokojnie ;)
-
Wątek mi kurzem zaszedł ;) Ostatnio w ogóle nie mam czasu na pisanie, jako tako jestem na bieżąco u Was ale w swoim wątku mam tyły.
A tak naprawdę u mnie straszne urwanie głowy: dom, praca i tak w kółko. ciężko to wszystko ogarnąć i przyznam, ze padam na twarz. Z M. widujemy się średnio co 2 dni, bo tak ma ustalone zmiany, że jak ja wychodzę do pracy o 6 rano to on jeszcze śpi a jak on wraca o 24 to ja już śpię. Kontakt teraz mamy albo telefoniczny albo elektroniczny takie e-małżeństwo nam się zrobiło ;) Jakoś musimy to teraz przetrwać, jak się wprawimy będzie lepiej.
Temat mieszkaniowy zszedł na dalszy plan a właściwie go nie ma. To dlatego, że nie mamy teraz na to po prostu czasu a hordy oglądających zaczęły mnie po prostu wkurzać. Poza tym sami nie mamy teraz czasy żeby czegoś szukać, więc odkładamy póki co temat na dalszy plan.
Ola natomiast jest teraz moją największą radością. Moja Mała Gwiazda raczkuje z prędkością świtała i nie ma teraz zakamarka w który się nie wślizgnie. Poza tym ćwiczy wstawania przy meblach co wiecznie kończy się upadkami. Na szczęście nic a nic jej to nie zraża. Trochę mnie dziwi, że Młoda nie próbuje siadać a już stoi, no cóż widać ten typ tak ma ;) śmieje się, że siedzenie jest dla niej za nudne bo ona ciągle chce być w ruchu.
To by było na tyle :)
-
Hej
ponieważ szukasz sukienki - wpadła mi w oko taka , podobna do tej co ja mam tylko bez groszków :D
http://moda.allegro.pl/limitowana-kolekcja-elegancka-olowkowa-rozm-s-m-i2197014050.html
-
Świetna ta sukienka :D
-
mój ADaś zaczął raczkować jak miał 6 miesięcy z kawałkiem, zaraz potem wstawać a usiadł dopiero jak miał prawie 9 miesięcy więc wiesz nie ma na to reguły usiądzie nie martw się :)
-
Hehe, Madzia też próbuje stawać na nóziach, muszę ją pilnować bardzo :P
No i fakt - zaczął sie strasznych ruch oglądających, a właściwie to sami "apacze" (a, patrzę) :P
-
Sukienka faktycznie śliczna tyle, że ja szukam czegoś co by się do biura nadawało, a ten dekolt to raczej odpada ;) W każdym razie wertuje allegro w poszukiwaniu odświeżenia wiosennego szafy. Póki co porobiłam zakupy dla Oleńki na wiosnę. Młoda obłowiła się o 23 pary nowych butów, dżinsy i 3 sztuki ogrodniczek. M. już się chwyta za głowę i marudzi co to będzie później. A ja mu mówię, że ma się przyzwyczajać w końcu teraz ma dwie, wymagające kobiety w domu ;)
Kolejny tydzień w pracy za mną, już chyba przywykłam do tego rytmu. Choć nie powiem dzisiaj już jestem wykamana a tu jeszcze M. jakąś romantyczną kolację szykuje ;)
Ostatnio Olinka nam się zbuntowała, nie chce już jeździć w wózku. Myślałam, że to taki bunt na gondolę więc ją przesadziliśmy do spacerówki i na trochę pomogło. Młoda pojeździ z pół godziny a potem w ryk. Z chęcią by spacerowała ale z pozycji na rękach u mamy albo taty.,to mała cwaniara jest ;) Staram się jej nie ulegać ale łzy jej jak grochy lecą i suma summarum ją z tego wózka wyciągam i resztę spaceru Młoda spędza na moich rękach.
To tyle miłego wieczoru :)
-
To fakt dekolt trochę nie bardzo do pracy ;)
to zaszalałaś z tymi butami dla Oli ;D
-
no miało by w 3 pary ;)
heheh 23 to my nawet wszyscy trzy razem nie mamy ;)
-
Ja ostatnio Patrykowi tez kupilam buciki, ale w sumie na jesien bo teraz sa jeszcze za duze + 2 kapelutki na lato.
heheh 23 to my nawet wszyscy trzy razem nie mamy ;)
To ja chyba rzeczywiscie przesadzam bo robilam porzadki w butach tydzien temu i z ciekawosci policzylam swoje buty - wyszlo cos okolo 50 :)
-
wow Aga, ja mam ok 30 i myślałam że to dużo ;D
-
To ja jestem najgorsza mam 5 par :-[ :-[
fajne zakupki, jak udala sie kolacyjka??? ;D ;D
-
Hehe, Madzia też próbuje stawać na nóziach, muszę ją pilnować bardzo :P
Kasia nie obraz sie, ale to nie mozliwe by 2 miesieczne dziecko stawalo. Co najwyzej moze sie odbijac na nogach ja ja trzymasz w pionie.
Ja ostatnio policzylam z ciekawosci Adasia spodnie - ma 18 par na teraz. W sumie na wiosne mamy wszystko procz butow.
-
To ja jestem najgorsza mam 5 par :-[ :-[
ja też coś kolo tego :P przy przeprowadzce powywalłam bez skrupułów :D
-
ja mam też 5 par butów i mi to wystarcza :P
-
Witam niedzielnie :) Jak tam przesunięcie czasu na Was działa?? Na mnie fatalnie jakoś się nie moę odnaleźć w tej czasoprzestrzeni letniej ;) Poza tym dzisiaj punkt 4 nasze dziecię stwierdziło, że spanie jest pasee i postanowiło harcować na całego. Nie powiem wymęczona jestem a poza tym chyba jakieś przeziębienie mnie bierze, bo czuję się kiepsko. Już sobie ferweksa zaaplikowałam i obym się wykurowała.
fajne zakupki, jak udala sie kolacyjka???
hmm... kolacyjka udała się średnio. Chyba ostatnio jakiś mały kryzys przechodzimy związany po pierwsze z moim powrotem do pracy a po drugie trochę w paru kwestiach nam się opinie ostatnio rozjechały. No cóż raz jest lepiej raz gorzej. Mam nadzieję, że ta burza przejdzie i niedługo będzie znowu tak jak kiedyś.
A dzisiaj mam dla was porcję najświeższych zdjęć, żebyście nie zapomniały jak wyglądamy ;)
Tak sobie raczkuje po moim królestwie
(http://img221.imageshack.us/img221/592/dsc05264q.jpg) (http://img13.imageshack.us/img13/6464/dsc05279p.jpg)
Tutaj ćwiczę stanie
(http://img845.imageshack.us/img845/66/dsc05346y.jpg)
Tu wczoraj z mamą w WPKiW, pierwszy taki spacer w tym sezonie
(http://img15.imageshack.us/img15/9406/dsc05298it.jpg)
A na koniec z babcią Basią
(http://img688.imageshack.us/img688/1008/dsc05330m.jpg)
[/color]
-
no proszę jak Ola świetnie sobie radzi ze wstawaniem i raczkowaniem :D
u nas coś czuję że będzie to wszystko później - po mamusi ;D
-
teraz tylko czekać kiedy ruszy na nogi :D
-
Jejku...jaka ona cudna! :Serduszka:
-
Też tak myślę, że Oleńka dość szybko na nogi pójdzie, bo bardzo jest do tego chętna. Teraz nawet noszenie jest bee, bo tak ją raczkowanie wciąga. I teraz po czasie mogę powiedzieć, że rady w stylu :"nie nos dziecka na rękach bo się przyzwyczai i będzie chciało być w kółko noszone" jak dla mnie są po prostu głupie. Nasza Młoda była bardzo dużo noszona, huśtana, bujana i co teraz nie ma siły żeby ja w domu na ręce zabrać bo woli łazikowanie. A co se wcześniej nanosiłam to moje, bo teraz to już nie mam aż tylu okazji :)
Ostatnio się z M. zastanawialiśmy czy by w pchacza nie zainwestować, ale chyba nie warto. Wczoraj Ola zakumała, że jak stanie przy pustym pojemniku na zabawki i zrobi krok do przodu to przesunie się razem z tym pudłem. Radochy było co niemiara. Straszna z niej pocieszka się zrobiła, śmieje się na głos p[rawie cały czas. A najlepsza zabawa to teraz wyścigi z mam po podłodze. W weekend jak byliśmy u teściów to , najszybszy sprint był do miski z kocim żarełkiem. A kocie chrupki... to jest to :D Poza tym Młoda odkryła , że jak pociągnie za kabel u teściów w pokoju to wyłączy się telewizor. Cwaniurka mała :)
Dobra, dobra koniec chwalenie się dzieciakiem pora trochę ponarzekać ;) Młoda ciągle jest prawie łysa chyba w dal odchodzą marzenia o wiosennych opaskach do włosów ;) Poza tym zębów też bark choć już by była najwyższa pora na przynajmniej jednego. Już te zęby przeżyje ale fajnie by było jakby jej jakieś włosy urosły ;) ;)
Dobra, lecę do Was poczytać, bo mam dzisiaj wolny wieczór to trochę ponadrabiam :)
-
A ja się urodziłam to miałam sporo włosów...później wszystkie straciłam i prawie 2 lata byłam łysa! A jak później wyrosły, to chyba wiesz jak wyglądam :P
-
ni ejets powiedziane, że Ola będzie szybko chodziła.
Adaś zazcął raczkować jak miał 6 miesięcy z kawałkiem, wstawać zaczął jak miał 8 miesięcy a na nogi poszedł jak miał ponad rok więc na to reguły nie ma.
-
Cześć dziewuszki :)
Ale się dzieje i to w tempie błyskawicznym a ja potrzebuje się wygadać.
Jest w Chorzowie taka ulica na której zawsze chciałam mieszkac, są na niej piękne zabytkowe kamienice z ogromnymi oknami, wspaniałymi balkonami lub loggiami i oranżeriami. Miejsce w samym centrum miasta i dla wielu to pewnie tylko zwykła hałaśliwa ulica. Jednak dla mnie mieszkanie tam zawsze było marzeniem, hmmm.... czyżby wspomnienia z dzieciństwa bo wójki tam maja mieszkanie i moje przedszkole znajdowało się przy tej ulicy ;) W każdym razie sentyment do tego miejsca mam jakiś straszny, lubię tamtędy chodzić i M. się już przyzwyczaił, że to nasza stałą trasa w drodze do teściów. Ale oczywiście ceny za metr są tam wysokie nawet jak na ta okolice, poza tym mnożąc przez metraż ceny były poza naszym zasięgiem.
A tu niespodzianka ;D Znalazłam bardzo fajną ofertę w korzystnej cenie. Byliśmy zobaczyć. Mieszkanie przepiękne, 94 metry, przedpokój w kwadracie i trzy niezależne pokoje do tego ogromna kuchnia, spiżarka i loggia. Cena bardzo zachęcają do tego udało się stargować 7 tys i sprzedaż bez pośredników, bo okazało się ze do córki faceta który te mieszkanie sprzedaje kiedyś moj M. przychodził i dość dobrze sie znali :D i tak od słowa do słowa i prowizji nie będzie. Mieszkanie naprawdę takie o jakim marzyła, ogromne pokoje wysokie na 3 metry piękne zabytkowe drzwi w bardzo dobrym stanie, w ogóle piękna stolarka w całym mieszkaniu .No i loggia która powaliła mnie na kolana.Poza tym domofon, odnowiona klatka schodowa, czyste, zadbane podwórko i własne 2 miejsca parkingowe.
I tu pytanie brać czy nie brać????Cena jest naprawdę okazyjna a mieszkanie robi wrażenie jak ktoś oczywiście lubi takie klimaty. Oczywiście trzeba by przeprowadzić remont(na który już w duchu się ciesze).
Wstępnie mieszkanie zaklepaliśmy i jutro idziemy 2 raz oglądać. ale stracha mam strasznego bo dość duży kredyt musimy wziasc. poza tym wkurza mnie tez reakcja innych osób na tak naprawdę realizacje MOICH marzeń. Czy każdy musi mieszkać w bloku, jak ja nie chce chcę do mojej ślicznej kamienicy.
Moi rodzice jeszcze nie wiedzą, są na urlopie i nie chceielismy ich denerwować ale jutro przyjeżdżają i musimy im powiedzieć. A tak musimy bo nasze obecne lokum pójdzie pod najem a my na jakieś 3 miesiące musimy się gdzieś podziać. i innego wyjścia nie ma jak powrót do rodziców.
Ehhh...czy realizacja marzeń musi być aż tak trudna ;)
-
Ojj, Kochana... Krótko żyję na tym świecie, ale z moich obserwacji wynika, że realizacja marzeń jest piekielnie trudna! A z tego co opisałaś, to Twoja realizaja marzeń nie wydaje się być przerażająca, ale to tylko wg opisu ;)
Lokum rzeczywiście cudnie opisałaś :D I w dodatku cena nie wielka jak na tę okolicę, no to kusząca oferta :) Chorzów jest urokliwy, ale czy nie boisz się o tą ruchliwą ulicę? Czy można tam otworzyć okno i nie denerwować się smrodem z aut i hałasem? Musicie przemyśleć wszystkie za i przeciw ;)
Ale jak jest okazja spełnić marzenia...to może warto to zrobić ;)
A jak masz patrzeć tylko na Oleńkę, to nie rób tego, bo ona będzie dorastać, wyprowadzi się od Was...a Wy tam zostaniecie..być może na całe życie! I fajnie byłoby mieszkać w miejscu, o którym marzyło się całe życie ;)
-
Jejku, pięknie to opisałaś :D
Ja Was rozumiem, tak samo nie każdy musi chcieć mieć swój dom ;)
Podobają mi się takie klimaty, mój brat przez jakiś czas mieszkał w kamiennicy i uwielbiałam tą przestrzeń ;)
-
ależ szybko Oleńka raczkuje, Patrysia to przy niej super leniuch....
włoski i ząbki urosną.... moje dziecię ma 11 zębów i jak mnie dziś ugryzła to wrrrr....
P.S. eovina - u mnie w wątku czeka zaległa nagroda dla Ciebie
-
poza tym wkurza mnie tez reakcja innych osób na tak naprawdę realizacje MOICH marzeń. Czy każdy musi mieszkać w bloku, jak ja nie chce chcę do mojej ślicznej kamienicy.
Ehhh...czy realizacja marzeń musi być aż tak trudna ;)[/color]
Wiesz jak bardzo Cię rozumiem? Jakbyś o mnie pisała. Nawet, że nasza kamienica nie ma tych wymarzonych wysokich sufitów, ale i tak jest w centrum miasta i ma balkon i miejsce parkingowe, ale jak mówię komus, ze będziemy meiszkać w centrum, to reakcja jest taka " W CEEENTRUUUM???" a ja mam ochotę udusić za taką reakcję.
Chyba musimy to przeżyć i pięknie sobie wyremontować, tak, żeby tym blokowcom szczeny potem opadły i niech spadają. Po prostu być pewnym tego czego się chce.
Ja Ci szczerze gratuluję, że udało Wam się takie coś piękne wyłapać :) Mam nadzieję, że uda Wam się pomyślnie sfinalizować kupno! :)
i po cichu mam nadzieję, że jeszcze kiedyś i my znajdziemy te wysokie sufity :) bo póki co u nas tylko 2,8m :)
-
Realizuj marzenia jeśli możesz i nie patrz na innych. To Twoje życie...
-
po cichu mam nadzieję, że jeszcze kiedyś i my znajdziemy te wysokie sufity Smiley bo póki co u nas tylko 2,8m Smiley
Chyba mam dość podobne problemy, dobrze wiedzieć, że ktoś przezywa coś podobnego ;) A co do wysokości to u "nas" tylko 3, 1 więc tez bez przesady.
Realizuj marzenia jeśli możesz i nie patrz na innych. To Twoje życie...
Nawet nie wiesz jak mi takie sowa są dzisiaj potrzebne. Dzięki
Ale jestem wkurzona. Rodzice przyjechali z urlopu i wczoraj poinformowaliśmy ich o naszych planach mieszkaniowych. Mama wpadał w jakaś histerie prawie, taki mi teatr odstawiła, ze szok. Najbardziej mnie zabolało, to ze ona to mnie wyjechała z tekstami w stylu:" dla dobra Oleńki powinniście mieszkać w bloku", że to krzywda dla dziecka taka kamienica.
Kurcze nawet tam nie była nie widziała a już wie najlepiej ze wszystkich. To nic, ze kamienica zamykana na domofon i klatke ma czyściutko wyremontowaną jak w bloku. No i parter według mojej mamy to najgorsze zło. Ehhh.... najgorzej , że wjechała mi na moje matczyne ego. Ale czy ja taką wielką krzywdę robię mojemu dziecku???? Chcę dla Oleńki jak najlepiej, będzie miała swój pokój, blisko obydwie babcie, dokoła przedszkola, szkoły, przychodnie. Kamienica jest super zadbana, widać ze lokatorzy dbają. No ale cóż... tak się wściekłam na moją mamę, że nawet jej tego nie powiedziałam. Zamknęłam się w sobie i byłam cicho.
Czuje, że to mieszkanie mówi do mnie:"kup mnie", ale z drugiej strony bardzo się liczę ze zdaniem mojej mamy i mam straszna zagwostkę. Po świętach mamy spisywać umowę przedwstępną wiec jest jeszcze parę dnia do namysłu. Ja tak bardzo chcę kupić to mieszkanie....
Straszna ze mnie córeczka mamusi, czuje jakiś taki wewnętrzny przymus spełniania wymagań moich rodziców. M. mówi, że u nas pępowina jest bardzo silna i jeszcze się nie rozerwała i coś w tym sumie jest. Całe życie im ulegam, robię to czego chcą, może to dobry moment żeby wreszcie z tym skończyć???
Na pewno z całych sił się postaram, żeby Oleńki w ten sposób nie wychować. Chciała bym jej dać wolność w podejmowaniu decyzji a przede wszystkim taki fundament, że będę za nią stałą cokolwiek by w życiu zrobiła. Sama wiem po sobie jakie to trudne wiecznie dążyć do tego aby inni byli zadowoleni, nie patrząc w ogóle na własne potrzeby.
[/color]
-
Szkoda, że mama tak zareagowała tym bardziej podając niezbyt przekonywujące argumenty .....
Oleńka będzie szczęśliwa jak rodzice będą szczęśliwi, a to czy będziecie mieszkac w kamiennicy, bloku czy domku to moim zdaniem znaczenia nie ma ::)
Szczerze w tej kwestii owszem wysłuchałabym rodziców, przeanalizowała wszystkie za i przeciw , a decyzję podjęła razem z mężem, bo rodzice tam z Wami mieszkać nie będą ;)
-
KUP KONIECZNIE TO MIESZKANKO!!!!
Ja od zawsze marzę o jakimś w kamienicy i uważam, że krzywdę Twojemu dziecku to niestety robi Twoja mama...
Ola jest szczęśliwa kiedy jej mamusia jest szczęśliwa... więc gdy mama Cię zezłości i jesteś smutna to Ola też... O!
Realizuj marzenia :)
maggi-80 ładnie to napisała :)
-
Rozumiem Cię i wiem ze to trudne, mimo, że moja pępowina z rodzicami prawie odcięta, to i tak często chce im czymś zaimponować.
Teraz Ty jesteś mamą, i Twoja Oleńka będzie szczęśliwa tam gdzie Ty, Wy będziecie szczęśliwi, jeżeli oboje czujecie, ze to TO mieszanie, to może nie ma co za bardzo się rozdrabniać?
a czy to nie jest tak, że mama/ rodzice negują Twoje wszelkie albo większość decyzji, a potem po prostu się przyzwyczajają do obrotu spraw? Kamienica wielu ludzi przeraża, ale ja wiem też, że niektórych to kręci, mnie to kręci, Ciebie to kręci, a moich czy jak widać Twoich rodziów w ogóle. Ale wiesz to jest nasze dorosłe życie i musimy w nim same podejmować decyzje.
Ja zawsze robie tak.
A co by było gdyby się nagle okazało, że ktoś to mieszkanie kupił przed nami? Płakałabym czy nie? Jeśli bym płakała i żal rozrywał mi serce to znaczy, że bardzo tego chciałam ( z resztą wiesz, że mielismy taką sytuację), a jeśli bym stwierdziła "no trudno, będzie inne" to znaczy, że nie zależało mi aż tak bardzo. Póki co zawsze mi się takie coś sprawdza.
Jako kobieta i jako mama masz swoją własną osobistą INTUICJĘ - wiele razy podpowie Ci co dla Ciebie/ Was najlepsze.
-
Cześć kobity :)
Bardzo dziękuje za wsparcie, dobrze Was mieć. Wszystko przemyślane wzdłuż i wszerz i mieszkania w kamienicy nie będzie. Marzenia o wielkich oknach i przestrzeniach na miarę Wawelu odkładamy na wieczne nigdy. Decyzja podjęta: kupujemy 3 pokoje w bloku z balkonem i co na jakimś zacisznym osiedlu. Ja też się w takim miejscu wychowałam i jestem całkiem fajnym człowiekiem ;) Niech moja córka dorasta w jakiejś enklawie zieleni a nie w centrum miasta. A ja no cóż... te marzenie chyba zrealizuje w innym życiu ;)
A tak w ogóle to sprawa z zakupem jest mega pilna, bo mamy chętnych na wynajem naszego mieszkania za bardzo, bardzo dobre pieniądze. Dlatego też jutro mamy umówione trzy mieszkania do oglądania i mam nadzieję, że coś mnie zachwyci ;)
Wracając do tematu bebikowego moje dziecko wczoraj zaliczyło pierwszą poważną glebę i nawet krew się polała. Wszystko wydarzyło się jak w pokoju były 4 dorosłe osoby i każdy na Młodą patrzył, no ja odwróciłam się tylko na sekundę. W każdym razie Młoda doraczkowała do samochodzika, wstała a potem samochód odjechała i Ola zaryła o podłogę przecinając sobie wargę. Wyglądało to dramatycznie bo krew leciała, ale w sumie nic się nie stało i dzisiaj nawet rozcięcia nie widać. Nie powiem przestraszyłam się nie na żarty. Ehh.... chyba po prostu taki okres się teraz zaczyna urazowy ;)
Poza tym Olinka jest strasznie ruchliwa, nie usiedzi ani chwili, uwielbia raczkowanie i stanie. Ostatnio ćwiczy nową sztuczkę: staje przy stole i robi kroczki w bok, radochy przy tym ma po pachy. Gwiazda moja mała, strasznie jest kochana :)
-
A mi przykro, ze wygrał rozum, nie serce
-
Najważniejsze żebyś czuła, że to to, że robisz sobie dobrze, a nie mamie.
Ja bym szła za marzeniami ;) ale to jestem ja. W obecnych czasach i tak się tego dziecia wszędzie wozi i dowozi, a podwórka są puste, bo strach puścić dziecko na cały dzień (tak jak to my latałyśmy). Ja stawiam na realizację marzeń, a od biegania będzie ogród dziadków i park koło domu :)
-
skoro to była Twoja i Twojego męża decyzja to gratuluję i trzymam kciuki w jak najszybszym znalezieniu mieszkania ;)
-
wydaję mi się że bardziej przekonała Ce do tego mama niż Ty sama....
cały czas chcesz mieszkać w kamienicy ale mama wjechała Ci na ambicję i chcesz zrezygnować...
jeżeli jest tak jak piszę nie rezygnowałabym z mojego marzenia tylko bym robiła tak jak Ty chcesz sorry ale mama nie powinna się wtrącać a w cztm niby kamienica jest gorsza tam dziecko jest gorzej wychowywane.... i podziwiam Cię że się nie odezwałaś ja już bym wybuchła....
-
Ada masz dużo racji w tym co piszesz. Pewnie gdyby nie moja mama bylibyśmy już posiadaczami mieszkania w kamienicy. Wyszło jak wyszło, ja nie lubię spięć i ogólnie jestem oazą spokoju. Ważne jest że w tym całym rozgardiaszu mieszkaniowym ciągle trzymamy się razem z M. i nie jest to dla nas powodem do kłótni. A to jest dla mnie najważniejsze żeby moja rodzina była razem cała i szczęśliwa. A moje marzenia, no cóż schowam je pod poduszkę, pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz. Takie życie.
W każdym razie mieszkanie zostało wybrane, w niskim bloku z balkonem 3 pokoje, 60 parę metrów, z każdego okna widok na zieleń. Cisza i spokój, ogólnie pełno rodzin z dziećmi. Nie trzeba nic remontować, wprowadzamy się i mieszkamy. Jedyny problem to taki, że mieszkanie będzie wolne od połowy czerwca a my mamy bardzo dobrego najemce na nasze mieszkanie wiec na 2 miesiące przeprowadzamy się do teściów.
Od wtorku wielkie pakowanie bo od niedzieli ma nas już tu nie być. To ostatnie chwile w naszym pierwszym mieszkaniu. Aż się łza w oku kręci, bo rozpoczynamy nowy ma nadzieję lepszy etap naszego wspólnego życia.
Przy okazji życzę Wam wszystkim zdrowych, wesołych, spokojnych Świąt :)
-
Gratuluję nowego mieszkanka :-*
Niestety życie samo weryfikuje nasze plany i marzenia więc mam nadzieję, że z nowego "m" będziecie baaaaardzo zadowoleni pomimo tego, że nie jest to TE wymarzone :) :) :) :)
Trzymam mocno za to kciuki :ok:
Pochwal się gdzie ta Wasza nowa chałupa jest :P :P :P :P
Dziękujemy za życzenia :-* :-* :-*
I my życzymy Twojej całej rodzince Zdrowych, Pogodnych i Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego spędzonych w gronie najbliższych smacznego święconego i udanego lania w dniu mokrego ubrania :-* :-* :-* :-* :-*
-
Dzięki kkotek za życzenia . Nasza nowa chałupka na Adamka. To moje kąty bo ja tez się na Łagiewnikach wychowałam tyle, że po tej stronie Chorzowskiej.
-
Przyszłam zdać relacje z frontu wyrowadzkowego :)
Wyprowadzka to ciężki kawał chleba, od rana z M. się dzisiaj pakujemy a końca nie widać. Nawet nie myślałam, że przez te 2 lata jak tu mieszkamy aż tyle gratów nazbieraliśmy. Niezła ciężarówka by się mogła napakować. Niestety ciężarówki nie mamy w zanadrzu więc póki co staramy się osobówkami wszystko rozwozić ale szerze powiedziawszy czarno to widzę. No nic do niedzieli musimy się wyprowadzić nie ma innego wyjścia.
Tyle wspomnień związanych z tym mieszkaniem, że aż głowa boli. Pamiętam jak w kwietniu 2010 się wprowadziliśmy to jeszcze gaz nie był podłączony co za tym idzie nie było ciepłej wody. ale oczywiście my już chcieliśmy mieszkać razem i nic nie było nas w stanie powstrzymać. ;) I tak prze dwa tygodnie kapaliśmy się polewając się woda z konewki, którą wcześniej grzaliśmy w czajniku. Nie wspomnie o której musieliśmy wstawać żeby do pracy zdążyć, ale to było naprawdę super i z sentymentem to wspominamy. Pamiętam też, że pierwszej nocy którą nomen omen spędziliśmy na materacu z którego cały czas uchodziło powietrze byłam taka przejęta, że całą noc miałam gorączkę. Dorabialiśmy się na tym mieszkaniu każdego mebla, sztućca i garnka. A na początku ugotowanie 2 daniowego obiadu za pomocą jednego garnka opanowałam do perfekcji :D
Tutaj też w czerwcu 2010 zapadła decyzja o ślubie, 2 grudnia 2010 zrobiliśmy test ciążowy a w sierpniu 2011 przywieźliśmy tutaj nasz Mały Wielki Skarb. Ehhh.... masa miłych, ciepłych wspomnień jest w tych czterech ścianach :)
Tu tyle lecę dalej się pakować :)
-
Aż mnie ciary przeszły, piękne wspomnienia.
Mam nadzieję, ze na nowym mieszkanku też Wam się będzie tak szczęscić :)
Na jak długo przenosicie się do mamy ?
powodzenia z przeprowadzką ;) ;)
-
Dotarłam do swojego wątku :)
Na jak długo przenosicie się do mamy ?
Teraz jesteśmy u mojej mamy ale od niedzieli myślę, że zawitamy u teściów. U nich jest trochę więcej miejsca będziemy mieli 2 małe pokoje do swojej dyspozycji i osobna łazienkę więc nie będzie tak źle. Nasze mieszkanie będzie wolne dopiero w połowie czerwca więc dobre 2 miesiące będziemy tak koczować. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Poza tym będę miała pomoc przy Małej, trzeba widzieć jakieś plusy całej tej tułaczki ;)
W głowie mam już milion pomysłów dotyczących naszego gniazdka. Na pewno na pierwszy ogień pójdzie przedpokój ,bo obecny jest całkowicie nie w moim guście. Poza tym na pewno odmalujemy pokoje i to by było na początek na tyle. W dalszej kolejności pewnie będzie łazienka i ubikacja ale to później bo obecny stan jest jak najbardziej do zaakceptowania. No więc tak wracając do sprawy przedpokoju. Obecnie są tam takie ciemne panele a do tego dość pstrokaty gumolit. Jak dla mnie połączenie nie do przyjęcia i zastanawiam się co z tym zrobić. M. mówi, ze jak już jest stelaż to warto by go wykorzystać i tylko położyć jakieś nowe panele ale ja mam dość mieszane uczucia dotyczące tego pomysłu. Jakoś tak w ogóle panele ścienne mi się nie podobają. I dumam, dumam, dumam.... jak mówią:"przedpokój wizytówką domu" A wy co myślicie?? Może macie jakieś pomysły na fajny przedpokój???
Z tematów dzieciowych Olinka dzielnie ćwiczy chodzenie przy tapczanie. Potrafi już przejść całą jego długość, oczywiście trzymając się za skraj kanapy. Poza tym nadal zero zębów i włosy w ilości bardzo nielicznej. Pojawiły nam się tez kłopoty ze spaniem. odkąd wróciłam do pracy nocne spanie stało się udręką. Średnio wstaje do Oli co godzinę a zdarzają się takie noce jak dzisiejsza, że Panna w ogóle nie ma zamiaru spać. Przyznam, że jestem już dość wymęczona całą ta sytuacją. Mam nadzieję, że to minie i ze to po prostu taka reakcja Olinki na rozstania z mamą. Musi się przyzwyczaić wyjścia nie ma. [/color]
-
Oj, wspomnienia zawsze są piękne :)
Mi również będzie strasznie brakować naszego gniazdka ;)
Co do przedpokoju - też bym nie robiła żadnych paneli :-\
No i mam nadzieję, że Ola szybko przyzwyczai się do nowej sytuacji i da Wam pospać ;)
-
Hallo po długiej przerwie :)
Ale u mnie cisza, ale co się dziwić jak sama się nie odzywam. Wpadłam na szybko napisać co u nas. Przede wszystkim jedziemy na majówkę :skacza: Wybieramy się na cały tydzień w Bieszczady, pogoda ma być więc bardzo, bardzo się cieszę. Przyda mi się odpoczynek bo jestem wypompowana na maksa., zaganiana jestem strasznie ostatnio.Trochę się tylko boję jak Mała zniesie taką długą podróż, ale wyjedziemy bladym świtem więc myślę, że będzie git.
Sprawy mieszkaniowe w toku, wniosek się rozpatruje w banku a my pomieszkujemy u teściów. Nie mogę narzekać, teściowa to super kobieta i bardzo nam pomaga. Nawet parę razy udało nam się dzięki niej romantyczną kolację na mieście z M. zaliczyć ostatnio ;)
Poza tym od października rozpoczynam studia podyplomowe. Decyzja zapadła, pracodawca finansuje więc nie mam już odwrotu. Cieszę się i martwię równocześnie, ale musi się udać.
to tyle, leca na chwile do was. Po majówce obiecuje parę fotek
-
OOO no to super majówka Wam sie szykuje...moj Alan juz nie raz zaliczył długą podróż i przyznam szczerze ze wymiotował kilka razy ale on ma chorobę lokomocyjną...mam nadzieje ze Ola takowej choroby nie ma bo to jest bardzo uciążliwe przy maluszkach.
Fajie tez ze szef finansuje studia super :)
-
No to będziesz mama pracująco - ucząca się :) Super! Póki jeszcze możesz stawiaj na swój rozwój, za parę lat będzie trzeba pewnie dokładać pieniążki na szkoly Oleńki.
Super opcja z tą wycieczką :) Może mała większość drogi prześpi i nie będzie problemu :)
-
witam piątkowow :)
Już w powietrzu czuć zapach majówki, jeszcze tylko 8 godzin i tydzień wolnego :D
Co do podyplomówki, to bardzo się cieszę bo zawsze chciałam zrobić doradztwo zawodowe i bardzo mi się to przyda w obecnej pracy. Trochę się martwię jak mi się uda to wszystko połączyć dom, prace, studia, małe dziecko i jeszcze gdzie tu czas dla męża ??? Z drugiej strony jednak mam duże wsparcie ze strony i M. i rodziców bo zaproponowali pomoc przy Oleńce jak ja będę na uczelni a M. w pracy. Poza tym są dumni że będę dalej się uczyć. Myślę tez że pora zrobić coś tylko dla siebie a ta podyplomowka to moje taki skryte marzenie. Poza tym jak nie teraz to kiedy ;)
Wczoraj się pakowaliśmy, nie myślałam, że spakowania na tydzień 3 osobowej rodziny do jednej torby może być takim wyzwaniem. Ale udało się.. uff.
No to tyle zabieram się za robotę, bo mam biurko papierami zawalone a nie chce mieć zaległości jak wroce z urlopu.
Życzę Wam miłej majówki i wielu promyków słońca :)
-
Wpadłam tylko na chwile przekazać neewsa: mamy pozytywna decyzje kredytową i możemy już spisywać umowę :skacza: :skacza:
Teraz to majówka na pewno będzie udana, bo jeden problem z głowy mniej ;D
-
gratulacje!
-
Gratulacje!!!
Tym bardziej cudownego wyjazdu życzę!!
-
Gratulacje, ciesze sie razem z wami :skacza: :skacza:
-
Gratulacje :D
-
Ogrooomne gratulacje :D
-
Graaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaatulacje :skacza:
-
Gratulacje :skacza: :skacza: :skacza:
-
Gratulacje :skacza: :skacza: :skacza:
-
Część dziewczyny, witam po majówce :)
Po pierwsze chciałam Wam wszystkim podziękować za gratulacje w sprawie mieszkania. Jesteście niezastąpione.
Parę godzin temu wróciliśmy z majówki, było wspaniale. Wszystkie poprzednie majówki w porównaniu do tej były kiepskie. A to za sprawą mojej rodziny, bo rodzina to coś wspaniałego, magicznego. Rodzina sprawia, że wszystko ma sens. Te parę dni spędzone tylko z Olinką i z M. dały mi takiego kopa, tyle siły, że mogę teraz góry przenosić. Naładowałam akumulatory na bardzo, bardzo długo.
Zdałam sobie jednak też sprawę jak wiele mnie omija przez to, że wróciłam do pracy. Nie zdawała sobie wcale sprawy, że to moje dziecko to już takie rezolutne jest, taka się kumata już zrobiła. Wszystko potrafi pokazać co chce, gdzie chce iść, z kim. Poza tym Oli tez bardzo brakuje mamy, przez pierwsze trzy dni musiałam być non stop w zasięgu jej wzroku bo inaczej by straszny płacz. Dopiero jak się przyzwyczaiła, że mama znosu jest cały czas, że nie zniknie dała mi trochę luzu. Widać, że bardzo jej mnie brakuje tak na co dzień. Ehhhh.... te dylematy matki.
Zdjęcia z majówki będę oczywiście tak jak obiecałam. Musze tylko się dorwać do kabla usb i co nieco wam tu pokarzę. Zdradzę tylko rąbka tajemnicy, że Olinka zakosztowała pierwszych kąpieli na świeżym powietrzu i rozkochała się w nowej formie podróżowania czyli w nosidełku.
A tak pyzatym to majówka była też świetnym okresem dla mnie i M. Nadrobiliśmy ostatnie 2 miesiące, nacieszyliśmy sobą i jest cudnie. Ach kochany ten mój mój mąż :)
Następny raz wpadnę z fotorelacją :)
-
Lecimy ze zdjęciami
Z mamą
(http://img407.imageshack.us/img407/8418/dscf9177i.jpg) (http://img189.imageshack.us/img189/1310/dscf9003f.jpg)
Nowe ulubione zajęcie koszenie trawy z dziadziem
(http://img843.imageshack.us/img843/7244/dscf9182g.jpg)(http://img839.imageshack.us/img839/9144/dscf9180s.jpg)
Z mamą i tatą nad Soliną
(http://img821.imageshack.us/img821/3301/dscf9043r.jpg) (http://img571.imageshack.us/img571/83/dscf9051.jpg)
W wolnej chwili
(http://img26.imageshack.us/img26/4166/dscf9070e.jpg) (http://img856.imageshack.us/img856/3176/dscf9071x.jpg)
W kapelusiku
(http://img593.imageshack.us/img593/2710/dscf9039w.jpg) (http://img809.imageshack.us/img809/4499/dscf9023d.jpg)
W kąpieli
(http://img6.imageshack.us/img6/3491/dscf9087.jpg)
Z babcią
(http://img820.imageshack.us/img820/3855/dscf9150x.jpg)
I na koniec parę widoczków
(http://img846.imageshack.us/img846/4264/dscf9111e.jpg)
(http://img705.imageshack.us/img705/2071/dscf9116.jpg)
-
Ale fajna Olinka :) i mama też super !!
Najważniejsze, że bateryki doładowane i że masz kupę energii :) Teraz możecie się remontować, pracować i cieszyć sobą z takim nastawieniem :)
-
Śliczności :-* :-* :-*
-
ooo Solina, ale dawno tam nie byłam .......
Oleńka zadowolona, super :D
-
Cześć :)
Od dzisiaj zamieniam wątek dzieciowy na watek remontowo dekoracyjny ;) W przyszły piątek podpisujemy akt notarialny więc najwyższa pora zacząć w głowie aranżować nowe lokum. Na początek plan mieszkania.
(http://img706.imageshack.us/img706/5521/adamka.jpg)
Oczywiście już na wstępie Drogie Forumki proszę o radę. Będziemy łączyć kuchnie z dużym pokojem. Jestem do tego pomysłu jak najbardziej przekonana, bo nasz życie toczy się w kuchni i wokół kuchni i jak dla nas jest to serce domu. Zabudowa kuchenna będzie tam gdzie teraz jest zaznaczona kuchnia całkiem po lewo i tutaj pytanie gdzie wstawić lodówkę??? Tam gdzie stoi obecnie jest to niemożliwe bo ściana zostanie wyburzona. Nie chce żeby stała tam gdzie zabudowa kuchenna gdyż lodówka nie nadaje się do zabudowy i będzie to moim zdaniem źle wyglądać. W takim razie gdzie postawić tę cholerną lodówkę??? Od wczoraj z M. nad tym dumamy i jak tak dalej pójdzie będziemy musieli zrezygnować z łączenia kuchni z salonem z powodu tego jednego grata bo nie ma go gdzie ustawić.
Ogólnie temat nowej kuchni jest u nast teraz na topie. Na początku chciałam coś w stylu ciemne korpusy a do tego jasne fronty jednak od paru dni po głowie chodzi mi znowu biała połysk. Biały połysk w postaci Abstrakta z Ikei mieliśmy już na pierwszym mieszkaniu i kocham ta kuchnię całym sercem ;) I tu zgwozdka, czy zrobić taką samą w nowym mieszkaniu. Poza tym chciała bym jeszcze coś na kształt wyspy, a jak nie wyspy to przynajmniej murku z cegły. A za muskiem była by kanapa. Ale czy murek z cegły pasuje do białego połysku???
No dobra, żeby was nie zanudzać moimi rozmyślaniami mieszkaniowymi zapodaje niusa dzieciowego: Olinka wczoraj pierwszy raz stałą bez trzymania. Przyszłam z pracy a ona po prostu stałą obok kanapy nie trzymając się niczego. Oczywiście rozpłakałam się ze wzruszenia jak jakiś głupi bóbr.
Na koniec zapodaje jeszcze muzyczny klimat który mnie ostatnio zauroczył http://www.youtube.com/watch?v=8e_gz-q15as
-
nie widać zdjęcia ;)
-
Mam nadzieję, ze teraz wskoczy
(http://img401.imageshack.us/img401/9687/adamkan.jpg)
-
A tu wam jeszcze zaznaczyłam gdzie będzie zabudowa kuchenna i gdzie obecnie stoi lodówka. Jak widać stać tam nie będzie mogła bo ta ściana zostanie wyburzona. Bardzo proszę o forumkowe sugestie ;)
(http://img31.imageshack.us/img31/2703/adamka1.jpg)
-
Alu czytam o Twojej kuchni i jakbym czytała o swojej!!! Chyba mamy naprawdę podobny gust :P marzy mi się biała połysk własnie na całej ceglanej ścianie :) i wyspa oczywiście też mi sie marzy, zastawnaiamy sie jeszcze czy będzie murowana, bo nie chce przytłoczyć pokoju murkiem.
Mi cegła i połysk pasuja, kwestia chyba dobrego dobrou blatów, żeby łaczyło to nowoczesność z takim stylem industralnym - może szarości? Ja jeszcze nie wiem.
Zaznacz gdzie chcesz tę wyspę i co na niej ma być - zlew, płyta?
Początkowo mi sie rzuciło, że między oknami jest miejsce na lodówkę, ale nie wiem czy to nie będzie w całokształcie głupio wyglądało :) i co to takie jest po środku zabudowy? ;)
Gratuluję samodzielnego stania Olci, to musiał być piękny moment!!
-
A nie mozecie zostawic kawalek sciany tam gdzie teraz stoi lodowka i ją zasłonic , obudowac ta scianką, wstawic poleczki z regipsow od strony salonu.
Albo drugi pomysl tylko tez nie wiem czy wykonalny i jak to bedzie wygladalo w rzeczywistosci (trudno okreslic jak nie widac w realu). Przedluzyc tą scianke o dlugosci 0,2 m tak zeby tam wstawic lodowke i wstawic scianke od strony salonu co by lodowka tak nie byla widoczna , nie wiem czy jasno wytlumaczylam o co mi chodzi :drapanie:
-
Dzięki dziewczyny za rady Agnieszka Twój pomysł z przedłużeniem tej ścianki 0,2 metra mi się bardzo podoba. Powiem o tym dzisiaj M i będziemy dumać dalej. Forumkowe rady są nieocenione :)
Alu czytam o Twojej kuchni i jakbym czytała o swojej!!! Chyba mamy naprawdę podobny gust
hheheh jak dwóm osoba podoba się to samo to znaczy ze nie jest najgorzej ;) codo wyspy to bym chciała żeby była tylko z blatem roboczym takie miejsce trochę do pracy przy garach a trochę do spotkań przy kawie. Nie wiem jednak jak z tym wyjdzie bo cenowo wyspy mnie przerażają, więc może stanie tylko na ściance z cegieł.
Początkowo mi się rzuciło, że między oknami jest miejsce na lodówkę, ale nie wiem czy to nie będzie w całokształcie głupio wyglądało Smiley i co to takie jest po środku zabudowy? Wink
Lodówka nie może stać między oknami bo będzie zaciemniać pokój i jakoś tak kiepsko to wygląda na projekcie. A to to pośrodku zabudowy to po prostu zabudowane piony wentylacyjne które niestety muszą tam być. Po prawo od nich będą meble kuchenne a na lewo zabudowana szafo-spiżarnia.
Dobra lecę bo mam masę roboty odezwę się wieczorem :)[/color]
-
Ok, już wszystko rozumiem :)
Ja też marzę o wyspie tylko z blaem roboczym, ale jeszcze, o zgrozo nie orientwałam się w yspowych cecnach, więc możesz mnie oświecic :)
Tak mi wpadło do głowy jeszcze odnośnie tej lodówki. Tak jak Agnieszka mówi, żeby obudować ją ścianką i od tej ścianki posiągnąć wyspę, tak, żeby w efekcie z jedne strony dochodziła do ściany a z drugiej kończyła sie normalnie "na ziemi".
Jest taki bezpłatny program do projektowania, całkiem nietoporny. Co prawda producent udostępnia tylko wersje trialową na 60dni, ale do ogarnięcia układu wystarcza. My tam wszystko sobie projektujemy, bo od razu widac odległości.
Polecam jakbyś miała czas, zoabczysz sobie jak to mniej więcej będize pasować.
Program nazywa się Ashampoo Home Designer Pro
Miłego dnia!! :)
-
witam,
Dużo pracy przed wami z tym nowym mieszkaniem, ale efekt na pewno będzie zapierający dech w piersiach ;D
a malutka przesłodka na tych zdjęciach
pozdrawiam ;D
-
Alu...Olcia jest przeurocza :D A jaka duża już :D
Co do kuchni...ja też marzę o połysku :) ale co do lodówki to Ci nie pomogę, bo ja to bym w ogóle trochę poprzerabiała wszystko i nie sądzę, abyś była tym zachwycona, bo ja bym połowę tej ściany zamknęła meblami a od strony pokoju - zrobiłabym ściankę karton - gips w tym miejscu i wtedy miałabyś tylko pół kuchni otworzonę. Ale ja bym tak musiała, bo ja nie lubię jak mi ktoś patrzy na ręce jak cos w kuchni robie.
-
ale Wam zazdroszczę tego meblowania w ogóle urządzania to jest takie fajne
-
Witam weekendowo :)
Ale paskudna pogoda nam się trafiła na ten weekend, prawie cały czas w domu siedzimy bo ciągle deszcz siąpi. Jak znam życie to od poniedziałku do piątku będzie słońce świecić, cóż takie życie.
Jest taki bezpłatny program do projektowania, całkiem nietoporny. Co prawda producent udostępnia tylko wersje trialową na 60dni, ale do ogarnięcia układu wystarcza. My tam wszystko sobie projektujemy, bo od razu widać odległości.
Polecam jakbyś miała czas, zobaczysz sobie jak to mniej więcej będzie pasować.
Program nazywa się Ashampoo Home Designer Pro
Jak tylko będę miał chwilkę wolnego na pewno ten program ściągnę, ostatnio mało na kąpie siedzę w sumie to tylko w pracy . Jak przychodzę do domu to mi szkoda czasu, wole z Małą pobyć. Ale muszę trochę czasu wygospodarować, żeby w końcu od a do z zaplanować nowe gniazdko.
W sobotę byliśmy w brw oglądać kuchnie. Mam już swój typ. Na pewno nie będzie to jednak biały lakier. Miałam już lakierowane białe fronty teraz chcę czegoś innego, pora na zmiany.
Zastanawiam się też nad tą wyspą i zastanawiam się czy jej nie zastąpić kompletem stół+krzesła. I tak dumam, dumam dumam...
Poza tym wczoraj zafarbowałam włosy i jestem bardzo zadowolona powoli pozbywam się rudości na rzecz blondu, jeszcze ze dwa razy i może się uda ;)
Wracając do tematów bebikowych Ola powoli stawia swoje pierwsze kroczki. Dzisiaj pierwszy raz zrobiła parę kroków całkiem samodzielnie, wspaniały widok :) Stanie bez trzymanki z dnia na dzień idzie jej coraz lepiej. Taka jestem z niej dumna że aż serce rośnie :)
Poza tym śmac mi się chce z niej bo teraz jej ulubiona zabawą jest polerowanie podłogi nawilżonymi chusteczkami do pupy przy czym ciągle powtarza "gugli gugli gugli".
Zębów cały czas brak. Pozostawię to bez komentarza ;)
Poza tym moje dziecię przestawiło się na tryb nocny noworodkowy i żąda w nocy 2 razy butli. Zastanawiam się czy to nie wynika z tego, że nie dojada w ciągu dnia. Jak w staje rano dostaje butle, potem na drugie śniadanko znowu butle i chlebek, potem obiad i tu już jest kiepsko bo zjada jakieś na oko 50 ml, na podwieczorek zje max 4 łyżeczki owocka i potem dopiero kasza na wieczór. No i potem te 2 nieszczęsne butle w nocy koło 23 i i 3. Proponuje jej w ciągu dnia różne rzeczy do jedzenia ale nie bardzo jest chętna, bo jest tyle ciekawszych rzeczy do roboty że ona po prostu nie ma czasu na jedzenie. Mam nadzieję że z tego szybko wyrośnie, bo lubię się wysypiać.
Dobra to tyle lecę do M. korzystać z okazji, że Młoda śpi :)[/color]
-
Wow :D gratuluję pierwszych kroczków - szybciutko :skacza: :skacza:
-
u nas podłogę poleruje się chusteczkami nawilżanymi albo ręcznikami papierowymi :)
-
u mnie Młody do konkretó już przechodzi :D za mopa się bierze :)
-
Koło tego programu do projektowania i to ja sobie pozwolę się zakręcić ;)
Ale musi być słodziutka z tym polerowaniem podłogi ;)
A co do jedzie - współczuję. Mam nadzieję, że Madziukowa żarłoczność za dnia pozostanie i ja nie będe miała niebawem takich problemów...
-
Kasiu, ja polecam ten program, może nie jest mega wymyślny jak AutoCad, ale zrozumiały dla humanisty (o mnie tu mowa) :D i posiadający wiele możliwości, potrzebnych laikowi :)
-
Wpadam tylko na chwilę zostawić neewsa :dzisiaj podpisaliśmy akt notarialny, mieszkanko jest już nasze. Klucze za miesiąc. Jestem bardzo szczęśliwa.
Uciekam bo jestem okrutnie zapracowana.
-
Gratulacje!!!!
My podpisujemy we wtorek i niedługo klucze :)
Ala - będziemy kombinować z tym urządzaniem :P
a na czym stanęło z lodówką?
-
Oj tak będziemy kombinować będziemy :)
W temacie lodówki na razie naszła mnie znowu myśl żeby kuchnia i duży pokój były oddzielnie. Główny argument za tym to taki ze nie chce żeby mi się dzieciak przy garach krzątał bo to łatwo o wypadek. Naszły mnie wizje jak Młoda ściąga gorący gar z kuchenki, bach i nieszczęście gotowe. Jakoś ta wizja bardziej mnie stresuje niż chęć posiadania dużej otwartej przestrzeni. No i znowu rozkminka...
Poza tym szukam tapety do przedpokoju i zastanawiam się nad ogólną kolorystyką mieszkania i jakoś pomysłu brak. Byłam za to dzisiaj w meblowym i komplet wypoczynkowy został wybrany w przyszłym tygodniu zamawiamy bo jest promocja -15% na cały asortyment i zamierzamy przyoszczędzić.
-
Ja jeszcze o meblach nie myślę ...
Na razie na tapecie kolorystyka chałupy i łazienka, bo chyba łazienka będzie pierwsza.
Próbowałam namówić męża na architekta wnętrz, ale chłop niechętny do wydania takiej ilości kasy, mimo, że chciałam urządzać tylko salon i aneks z architektem.
Mam już taki mętlik kolorystyczny i stylowy, że aż się dziś ze złości poryczałam :P
Na razie maż ma ogarnąć łazienkę, bo ja już nie mam siły. Jak tylko odbierzemy klucze i pomierzymy dokąłdnie co i jak, powrzucam wizualizacje do mojego wątku.
Wszelkie porady mile widziane :) :)
-
mój Adaś to "diabeł" jak się patrzy ale do garów na gazówce absolutnie go nie ciągnie doskonale wie że mu nie wolno i że tam jest "ała"
-
Jejciu, super :)
OGROMNE GRATULACJE!!! :D No to się będzie teraz remoncik szykował :)
-
Cześć :)
Trochę mnie nie było, bo dość dużo się u nas ostatnio dzieje i mało czasu na forum mam. Na czytanie co u was to jeszcze jako tako ale pisanie u siebie w wątku coś mi kuleje.
Przede wszystkim zaliczyliśmy pierwszą chorobę u Oleńki- trzydniówka. Przeszła ją bardzo łagodnie w zasadzie zorientowaliśmy się, że to trzydniówka a nie zęby dopiero jak się pojawiła wysypka a lekarka tylko potwierdziła. W każdym razie trzydniówkę mamy za sobą teraz czekam na upragnionego zębola. Pani doktor mówi, że lada dzień ząb ujrzy światło dzienne choć jak myślę, że po prostu chciał mnie w tym temacie podbudować ;)
Poza tym Mała jest radosna i wszędobylska, opanowała już wchodzenie po schodach na czworak i teraz muszę ją mieć ciagle na oku bo chody u teściów póki co są nie zabezpieczone. Poza tym zaczyna wołąć mama i myslę, ze robi to coraz bardziej świadomie.
Strasznie ją też ciągnie do dzieci. Ehh... gdyby nie ta moja choroba to pewnie byśmy już nad rodzeństwem dla Oleńki pracowali a tak kaszan na całej linii .Zawsze chciałam mieć dwoje dzieci z małą różnicą wieku bo sama mam brata i siostrę i wiem jak to jest super dorastać z rodzeństwem. No cóż na dzień dzisiejszy nei pozostaje mi nic innego jak dziękować Bogu za to , że nam się z Oleńką udało a co pokarze czas to zobaczymy...
Przeczytałam tez ze się mały spot forumek ze śląska szykuje na niedziele. Bardzo chętnie bym się wybrała co prawda w sobotę idziemy na wesele. Na marginesie ciesz się z tego powodu jak głupia bo po pierwsze to ślub naszych dobrych znajomych można by powiedzieć przyjaciół. Po drugie wesele organizowane jest w tym samym miejscu gdzie my mieliśmy nasze więc fajnie będzie się tam znowu bawić. Po trzecie spędzę cały dzień z M. w oderwaniu od kaszek, pieluch i zupek jupiiii :skacza: A co do spotu to bardzo bym się chciał pojawić ale to w dużej mierze zależy od tego jak bardzo zabalujemy w sobotę 8)
To by było na tyle lecę poczytać co u was
buźka :)
-
zazdroszczę wam z tą 3 dniówką, mój mały to przez 3 dni miał po 40 gorączki
najgorsze trzy dni naszego życia
to mówisz ze ta choroba przeszkadza ci w "pracowaniu" nad 2 dzieckiem ?? hmmm
ciekawe jak to jest u facetów ::) (chyba nie ma to nic do rzeczy ;) )
wyjście i ucieczka od codziennych obowiązków to fajna sprawa
miłej i szalonej zabawy na weselu życzę ;D
-
Też jestem zadowolona, ze trzydniówka przeszła tak łagodnie, w sumie to prawie ja przegapiliśmy.
A co do "pracownia" nad następną ciążą to lekarka w prost mi powiedziała,że ta choroba jest tak nieprzewidywalna że mogło by się to skończyć dializami. Trzeba by zrobić nową biopsję żeby dokładnie rozeznać co tam w środku się dzieje. Poza tym ciągle jestem na lekach więc póki ich nie odłożę nie ma nawet o czym gadać. Póki co staram się o tym nie myśleć, co ma być to będzie. Najważniejsze jest pozytywne myślenie a cała reszta musi się jakoś ułożyć :)
-
U nas też już po 3 dniówce i również bardzo łagodnie przeszła ;)
-
Chyba przegapiłam coś i nie wiem jaka choroba Cię męczy, ale z całych sił trzymam kciuki i zdrówka życzę. Cudownie, że Olcia tak delikatnie przeszła trzydniówkę :D Dzielna dziewczyna! Pokaż nam jak teraz wygląda?
No i niestety, zlotu forumek nie było, musimy to zorganizować jakoś lepiej i jak każdemu będzie pasowało :)
-
Cześć :)
Wpadłam wam powiedzieć, że dzisiaj jest 9 lat jak jestem z moim M.
Heheh zorientowałam się jak rano przyszłam do pracy, podpisywałam się na liście i spojrzałam na datę. Jakoś ta mi się cieplej na sercu zrobiło. Dzisiaj Olinka cały dzień u babci to może uda nam się na rocznicowy obiadek przynajmniej na miasto skoczyć.
To by było na tyle zmykam do papierów. miłego dnia dziewczyny :)
-
no to wszystkiego najlepszego z okazji 9 rocznicy bycia razem :)
-
No to najlepszego :) Mam nadzieję, że udało się poświętować ;)
-
no wow 9 lat to już solidny staż!
-
Gratuluje 9 lat wspolnego zycia, oby tak dalej :D :D
-
Witam w ten deszczowy poranek :)
Na wstępie oczywiście : POLSKA, POLSKA GOLA :) :) :)
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia z okazji naszej jakże zacnej rocznicy. Udało nam się ją uczcić na zakupach w agacie gdzie wreszcie kupiliśmy narożnik i stół do pokoju. Pod drodze był jeszcze kebab w przelocie ;)
Może mało romantyczne ale my tam z rocznicy jesteśmy zadowoleni, bo ogólnie mało znaczenia do takich dat przywiązujemy.
Poza tym kwestia mebli była bardzo nagląca, bo w Agacie okres oczekiwania około 6 tygodni więc akurat będziemy mieli mebelki wtedy kiedy będą nam potrzebne. Teraz musiałby nastąpić długi monolog o tym jak proces wyboru narożnika wyglądał ale wam tego oszczędzę. Powiem tylko,ze był to istny koszmar bo na nic nie mogłam się zdecydować i finalnie spędziliśmy tam jakieś 5 godzin. Na szczęście mamy to już za sobą. Kupiliśmy też meble do kuchni i teraz z takich spraw został nam już tylko piecyk i płyta ale myślę, że to już będzie pikuś.
Za 2 tygodnie odbieramy klucze do naszego nowego gniazdka i rozpoczynamy remont. już nie mogę się doczekać :) Choć szczerze przyznam, że mieszkanie z teściami wcale nie jest meczące mogła bym nawet napisać, że bardzo przyjemne. Mam z kim pogadać jak M. całymi dniami jest w pracy, mam dużą pomoc przy Oleńce, a poza tym teściowa genialnie gotuje i dużo się od niej już w tej kwestii nauczyłam.
Z tematów dzieciowych Oleńka ćwiczy chodzenie wzdłuż mebli i drepcze podtrzymywana za jedną rękę. Poza tym na stałe zadomowiła się w naszym małżeńskim łożu i póki co nie mam zamiaru wcale z tym walczyć. Na dzień dzisiejszy jest nam tak wszystkim wygodnie, wszyscy chodzą wyspania a to jest przecież najważniejsze. co najdziwniejsze jakieś 6 miesięcy temu sama byłam przeciwniczką spania z dzieckiem , no cóż życie weryfikuje nasze poglądy.
Cudownie, że Olcia tak delikatnie przeszła trzydniówkę Cheesy Dzielna dziewczyna! Pokaż nam jak teraz wygląda?
Póki co aparat nam się zepsuł więc zdjęć nie ma ale jak tylko coś się uda pstrykną na pewno Wam pokarze jak nasza Oleńka teraz wygląda.
No i niestety, zlotu forumek nie było, musimy to zorganizować jakoś lepiej i jak każdemu będzie pasowało
Ja z chęcią bym się z Wami spotkała, fajnie by było poznać na żywo osoby, które zna się z forum :)
To na tyle lecę pracować, choć pogoda nie nastraja optymistycznie.
-
Taka teściowa to skarb ;D
Nam też się dobrze mieszka zimą z moimi rodzicami.
Jednak to duża pomoc gdy chociaż obiadu nie musisz mieć na głowie...
A jeśli teściowa ci życzliwa, to tym bardziej ;)
Podziwiam, że mąż tyle wytrzymał przy tej kanapie!
Mój już by się dawno zdenerwował, bo nienawidzi jak ja się długo zastanawiam w sklepach :P
-
Czekam na zdjęcia narożnika :) i reszty mebelków :)
co do tych teściowych, to ja też nie moge narzekać, mieszkam ze swoją już ponad 3 miesiące i wszystko jest ok. Co prawda jak wiecie, ja pomocy przy dzieciu nie potrzebuję, ale tak ogólnie wszystko w porządku i nawet najmniejszego ścięcia nie bylo :)
Lepiej mi tu niż z moimi rodzicami, niestety taka jest brutalna prawda. A tak chociaż ze wszystkimi sa dobre stosunki :) bez kłótni i awantur.
Ala ja Ci zazdroszczę tego wybierania mebli ... u nas do mebli jeszcze daleka droga... najpierw remont i łazienka, a roboty trochę jest.
Super, że Olinka zaczyna chodzić :) a z tym spaniem to najważniejsze, żebyście Wy byli zadowoleni, jak przyjdzie czas - będzicie zmieniać i już :)
-
Ale pogoda, aż się wszystkiego odechciewa. Do tego mieliśmy fatalna nockę, chyba tym razem faktycznie idą zęby bo dziąsła się takie rozpulchnione zrobiły i Oleńka przeraźliwie w nocy płakała. Na chwile tylko dentonix pomagał. Może coś polecicie na zęby ale nie w czopku, bo wczoraj tak się wiła, że nie było szans nawet czopka zaaplikować.
Lepiej mi tu niż z moimi rodzicami, niestety taka jest brutalna prawda. A tak chociaż ze wszystkimi sa dobre stosunki
heheh mogę powiedzieć to samo. Gdybyśmy zamieszkali w moim rodzinnym domu to było by mi dużo dużo ciężej.
Ala ja Ci zazdroszczę tego wybierania mebli
A ja za to ci zazdroszczę tej totalnej demolki, bo my to taki raczej mały remoncik robimy żeby się wprowadzić a potem będziemy kończyć. Przede wszystkim ze względu na finanse remont łazienki i ubikacji przekładamy na przyszły rok tak samo jak pokój Młodej póki co będzie pełnił funkcję graciarni. Lepiej by było zrobić od razu wszystko a tak niestety będziemy robić na raty. no ale cóż coś za coś.
Zdjęć narożnika na razie nie będzie pokarze wam jak wszystko będzie stało na swoim miejscu czyli dopiero na poczatku sierpnia. Precious ty lepiej dawaj u siebie zdjęcia waszego domku bo jestem bardzo ciekawa, a najlepsza to by była fotorelacja z remontu ;) My taką mamy z naszego pierwszego mieszkania i teraz to jest super pamiątka.
-
Może coś polecicie na zęby ale nie w czopku, bo wczoraj tak się wiła, że nie było szans nawet czopka zaaplikować.
Podaj nurofen dla dzieci z taki specjalnym aplikatorem. Jak sie pierwszy ząb wyrzynal to tez mielismy masakre i mlody kilka dni raz dziennie musial dostawac jedna dawke Nurofenu. Zreszta podobny pierwszy zab najgorszy i jak narazie sie u nas sprawdza. Przy pozostalych moze gorzej je, ale nie ma takiej tragedii jak przy pierwszym. A zębów mamy już 8 ;D
-
A zębów mamy już 8
wow idziecie jak burza z zębolami :) Dzięki za radę w sprawie nurofenu na pewno dzisiaj zakupię.
-
Parę zdjęć żebyście pamiętały jak wyglądamy :)
(http://img217.imageshack.us/img217/7508/dscn0324bm.jpg)
(http://img854.imageshack.us/img854/3341/dscn0312k.jpg)
(http://img846.imageshack.us/img846/6897/dscn0318k.jpg)
(http://img208.imageshack.us/img208/614/dscn0273g.jpg)
(http://img842.imageshack.us/img842/8116/dscn0298w.jpg)
(http://img207.imageshack.us/img207/5280/dscn0310t.jpg)
To tyle, miłego wieczoru :)
[/color]
-
Fajowa Olinka :) o Mamcia jakie zalotne spojrzenie :) :)
jak tam akcja remont? już są te klucze? :)
-
Brawo dla Oli za chodzenie :D
ładny ten kolorek włosów Ci wyszedł ;)
co to za osiedle w oddali ?? fajne bloczki ;D
-
Ale zasuwa!
Ślicznie wyglądacie!
Ale Oleńka się zmieniła!
-
Bardzo dziękuję za komplementy :)
Brawo dla Oli za chodzenie
Chodzenie to jeszcze za dużo powiedziane, na razie drepcze podtrzymywana z jedna lub dwie ręce ale strachajło małe boi się puścić żeby iść samej. Myślę, że jeszcze trochę zacznie dreptać sama. Mam taka nadzieje, bo niedługo mi plecy odpadną ;)
jak tam akcja remont? już są te klucze?
Kucze odbieramy dzisiaj albo jutro zależy jak się uwiniemy, bo mam w planach jeszcze Castorame dzisiaj oblecieć. W każdym razie od jutra zaczynamy remont. M. ma prawie półtora miesiąca urlopu i będzie remontować razem z bratem. Cieszę się na ten remont jak jakaś głupia :) W sumie wszystko już mamy wybrane kafle, panele, kolory teraz nic tylko zacząć realizować nasze pomysły. Myślę, że jak odbierzemy klucze to mała fotorelacja was nie ominie ;)
miłego dnia :)[/color]
-
Kurczę, ja z kolorami leżę i kwiczę.
Jakie odcienie wybraliście?
i jak z tą kuchnią? :)
-
Kuchnia przyjedzie w sobotę ale montować ja będziemy myślę dopiero pod koniec miesiąca. Kolor taki bardzo naturalny jasne fronty a do tego ciemne korpusy dumam nad blatem ale prawdopodobnie będzie ciemne drewno żeby pasowało do korpusów.
Płytki wybraliśmy takie (http://img163.imageshack.us/img163/451/vividabianco.jpg)
całe białe, nie wiem czemu na zdjęciu wyglądaja jka kremowe.
do tego 2 ozdobne motywy
(http://img18.imageshack.us/img18/1325/vivida30x60insertocoffe.jpg) (http://img232.imageshack.us/img232/1325/vivida30x60insertocoffe.jpg)
Co do kolorów to salon będzie pewnie krem z jakimś kontrastującym kolorem. dumam nad zielonym, bo coś mnie naparło na zielony ostatnio. Mamy zamówiona szara rogówkę więc muszę to też uwzględnić. Ogólnie stawiam na naturalne kolory piaskowy/ bezowy w połączeniu z zielonym albo niebieskim. A co wyjdzie zobaczymy. a ichyba zdecydował się jednak na białe listwy :)
-
podobaja mi się te motywy na płytkach :D
-
Cześć dziewczyny :)
Klucze odebrane a nasze szczęście chyba nie ma granic :) Mieszkanie jest piękne, ustawne słoneczne naprawdę jesteśmy bardzo bardzo szczęśliwi. Od wczoraj M. walczy z remontem a raczej robi demolkę. Zerwał już tapety, kasetony, szkrobie sufit. A ja dumnie obdrapałam wczoraj naszą sypialnię z tapety ;D Uwielbiam remonty ;D
Żeby nie było tak kolorowo miałam z mamą wczoraj spięcie w wynik, którego przepłakałam pół dnia. Nie będę się wdawać w szczegóły ale zrobiła mi naprawdę dużą przykrość. Czasem słowa mogą ranić bardziej niż czyny zwłaszcza od najbliższych. Pora oderwać pępowinę, bo miarka się przebrała.
To by było na tyle, buźka :)
-
No niestety, co fakt to fakt...Mam nadzieję, że się szybko pogodzicie.
Co do remontu -ja też uwielbiam :D I choć do naszego jeszcze kawał czasu, to ja też już kombinuję :P
Ja też mam aktualnie szarą rogówkę i zielone ściany w pokoju i wygląda jak najbardziej fajnie :) tylko rzuciłam na rogówkę poduchy w innym odcieniu zieleni, żeby ją rozweselić :)
Kafle do kuchni są bajeczne :D
A co do Was - ślicznie wyglądacie :D Olcia jest przecudowna!
-
ach te mamy i ta pępowina .... znam ból przepłakanych godziny po rozmowie z mamą, teraz już sobie radzę, ale wcześniej to masakra jakaś była.
Super, że sa klucze, teraz tylko urządzać i remontować :)
Ja też drapałam sypialnię, jeszcze musze te ściany ogarnąć bo tam jakaś emalia straszna (pod tapetami), ale to po obronie :)
-
Uwielbiam remonty ;D
No no ja tez tak mowilam kiedy remont zaczal sie bardzo, bardzo wydluzac :P :P
Pozniej juz tylko blagalam o przyspieszenie czasu bo mialam dosc tego balaganu :P :P
wspolczuje klotni z mama ::)
-
Witam piątkowo :)
Ale nam się super pogoda na weekend szykuje, mam zamiar wypróbować nasz nowy balkon ;D
Remont idzie jak burza, wczoraj M. stwierdził, że za 2 tygodnie się wprowadzamy. Ja jednak myślę, że to zbyt duży optymizm i raczej stawiam na początek sierpnia.
Wczoraj Olinka była pierwszy raz na nowy mieszkaniu, wszystko jej pokazaliśmy, nowy pokój, balkon, widok z każdego okna ale jej i tak najbardziej się podobało wiadro z gładzią ;) Z chęcią by te swoje małe pulchne łapki tam umoczyła wiec musiałam się bardzo nastarać żeby ją od tego odwieść.
Coś mnie ostatnio na zielony naparło i szukam zielono białej tapety do przedpokoju, może jakieś pomysły??? Zastanawiam się tez nad takim rozwiązaniem do przedpokoju http://allegro.pl/alle-tapety-pl-wallton-tapeta-do-malowania-rasch-i2402788294.html Może coś doradzicie?? Zaznaczam, że samo malowanie odpada bo ściany krzywe jak nie powiem co.
Co do sytuacji z mamą to na razie relacje chłodne i myślę, ze tak pozostanie choć nie powiem ciężko mi. Jednak zmieniają się relacje pomiędzy matką a córka kiedy córka tez zostaje matka. Trochę to pogmatwane ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Paulina ty za chwilę rodzisz :o :o kiedy to zleciało????
Miłego piątku dziewczyny :)
[/b]
-
ano relacje się zmieniają, zmieniają. Zmieniają, a przynajmniej powinny się zmienić już wcześniej, ale to wiadomo różnie u różnych ludzi bywa.
Ja nie jestem zwolennikiem tapet, ale rozumiem o co chodzi z tą ścianą ;)
A myślałaś o paskach? czy w ogole Wam sie paski nie podobają ?
Za dwa tygodnie!!! ależ zazdroszczam, u nas koniec remontu planowany na wrzesień...
-
z tymi tapetami to jest tak, że na początku tez mi się za bardzo nie podobały ale jak zobaczyłam ile jest wzorów i motywów do wyboru to aż mi się oczy zaświeciły. i teraz wertuje allegro w poszukiwaniu tapety idealnej, paski jak najbardziej wchodzą w grę.może ta?? http://allegro.pl/tapeta-novara-tapety-p-s-ps-wzory-i-tla-7-wzorow-i2441452300.html w kolorze szarym???
A u was Precious co robicie ze ścianami??? Bo u nas wszędzie będzie gładź plus farba a w przedpokoju tapeta. w przedpokoju wcześniej mieliśmy panele ścienne i jak M. je zdjął to ściana wygląda koszmarnie gładzi się tam zrobić na pewno nie da. Dumam jeszcze nad płytami kartonowo gipsowymi a na to żeby farbę nałożyć ???
-
u nas wszedzie bedzie nowy tynk i gładz i na to farba, nie mamy jako takiego przedpokoju, a tam gdzie jest kawałek to będzie dwoje drzwi i zależy mi żeby walnąć tam ciemniejszą farbę i białe listwy przypodłogowe.
Po obronie powrzucam zdjęcia, bo ciągle nie moge sie zabrać, a to zajmie mi więcej czasu. Póki co zakuwam, jeszcze chwilę cierpliwośći please :)
NIe zagłąbiałam sie nigdy dokładnie we wzory tapet, ale bardzo podobają mi sie paski :) gdyby nie to, ze mój mąż jest mega przeciwnikiem pasków, to może gdzieś byśmy je mieli :)
Nazrywałam sie typu strasznych tapet w naszym mieskzaniu :P ze jako temat tapeta mnie odrzuca :P :P nie pomogę niestety :(
-
Bezsenność wróciła....wrrrrrr.....
Cały dom śpi a ja oczywiście głowa pełna myśli i nie ma możliwości żebym zasnęła. Jak to jest, że w nocy wszystkie problemy wydają się większe i poważniejsze??
Próbowałam obudzić M. ale twardo śpi, nie dziwie się mu jak od rana do wieczora zasuwa przy remoncie to jest zmęczony. Oleńka też śpi a właściwie rozłożyła się na całej "mojej" połówce łóżka i słodko posapuje. Kruszyna moja kochana...
Dzisiaj w autobusie zaczepiła mnie sąsiadka i się pytała ile Ola już ma miesięcy a ja na to, że prawie roczek i tak w duchu się przeraziłam jak ten czas leci. To niesamowite, że dokładnie za miesiąc moja mala dziewczynka będzie już roczniakiem. Jeszcze niedawno była taka maleńka i bezbronna a teraz szaleje po całym mieszkaniu. Kwestia roczku tez zaprząta mojej myśli bo jakby nie było jesteśmy bezdomni. Chyba pora na poważnie się nad tym zastanowić.
Dobra lecę poczytać co tam u Was, spokojnej nocy życzę.
-
Oj leci ten czas, leci... Pamiętam jak Oleńka była mniej więcej taka jak moja i to się wydaje tak niedawno...
A na roczek macie mieć dużo gości?
-
naj dla Oli z okazji 11 m-cy
spokojnie to jeszcze miesiąc do roczku... a może już u Was imprezka?
-
Dzięki dziewczyny za życzenia, fakt czas szybko leci i ani się nie obejrzę a moja Mała będzie miała roczek.
Co do organizacji roczku jestem w czarnej d.... Gości będzie około 12 i nie mam bladego pojęcia gdzie ich przyjmę. Dumam też nad prezentem dla Oli. Mam bon na 500 zł do Smyka i chciała bym go z tej okazji wykorzystać i tak się zastanawiam nad rowerkiem tyle, że w sumie byłby to prezent dopiero na przyszły rok. może basen z kulkami?? Pomożecie???
U nas remont w pełni w sypialni i dużym pokoju już gładź położona teraz tylko wybrać kolory i można malować. No i oczywiście mam zagwozdkę bo jak przyszło co do czego to na żaden kolor się nie mogę zdecydować. Mam totalny mętlik w głowie a przed oczami tęczę ;)
W każdym razie myślę, że w tym tygodniu zamkniemy sprawę ścian a w przyszłym tygodniu wyrównywanie podłogi i panele, potem tylko tapeta , malowani, montaż kuchni i fruuuu można się wprowadzać. Hmmm... realnie myśląc będzie połowa sierpnia. No nic trzeba to wytrzymać.
Nie wiem czy wam pisałam ale w ostatni weekend lipca wybieramy się z M. na wesele do Mławy a Oleńka zostanie na około 4 dni z dziadkami. Trochę mam stracha jak Ona to zniesie, zwłaszcza spanie w nocy bez mamusi ale musi dać rade w końcu dzielna jest :)
A na koniec najważniejsza wiadomość tego dnia. M. dzwonił rano, że Oluśka zrobiła parę kroczków całkiem samodzielnie przemierzając kuchnię :skacza: Jestem bardzo szczęśliwa i dumna, choć trochę mi smutno, ze nie widziałam tych pierwszych samodzielnych kroczków.
-
Brawa dla Olinki!!! :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
Prezent na roczek to duża sprawa ;)
Zależy co lubi dziecko i co sprawia mu największą frajdę :) Proponuję rowerek, basen (u nas robi furorę! zarówno na mokro jak i na sucho), zjeżdżalnię (nie wiem jak u Was z miejscem, ale też super zabawa jest)...
I nie ma na tą chwilę więcej pomysłów :)
Ale przesyłam buziaki dla Oli :-*
-
Gratulacje dla Oleńki i najlepsze życzenia :)
Ahhh, urządzanie domku ;D super sprawa. Pokaż nam później co wymyśliłaś ;)
A co do prezentu - ten basen z piłkami to super pomysł :)
-
Witam piątkowo :) Uwielbiam piątki a wy? ;)
Co do prezentu na roczek na pierwsze miejsce póki co wysunął się Szczeniaczek Uczniaczek, garnuszek na Kolcuszek i jakiś zestaw mebelków do siedzenia typu mały stoliczek i krzesełka. Sama nie wiem ale myślę, że to dobre typy są znając moje dziecko.
U nas remontowo na całego i tak dzień w dzień M. widuje tylko późnym wieczorem jak już jest styrany na maxa. Ale jeszcze trochę i będzie po wszystkim.
Oluśka opanowała nowe "sztuczki" przybija piątke i robi brawo. Uroczo to wygląda :) Straszny z niej jednak leniuszek, nie ma bata żeby ją zmusić żeby samodzielnie butlę trzymała. Wścieka się i domaga żeby jej trzymać no co moim zdaniem jest już zdecydowanie za duża. Tym bardziej, że wiem, że potrafi to robić. ehhh..... leniuszek mały :P
Jutro mamy zaplanowane testowane nowego basenu dla Oleńki na ogródku. Do tej pory kąpieli na świeżym powietrzu zażywała w dużej misce no ale przyszła pora na zakup poważnego sprzętu ;) Ciekawe czy Panienka będzie zadowolona ;)
Dobra lecę do papierów szybciej do 15 zleci :)
-
No oby była zadowolona :)
Madzia butlę trzyma sama jak jest juz bardzo głodna, to żeby szybko zjeść, a potem znowu wypuszcza i krzyczy :P Takie to już są te nasz maleństwa...leniwe :P hihi
-
Adas kubeczek trzyma sam jak chcr nim rzucic :D
O to teraz Ola by sie z Adasiem dogadala - on uwielbi przybijanie piatek, robic brawo, a przy robieniu brawo jeszcze glowa kreci, ze nie :D
-
Widzisz maggi ja nawet nie mogę mojej Młodej przekonać żeby z kubka piła. Kocha butelkę całą sobą :) Kupiłam jej lovi 360 ale nie za bardzo kuma o co chodzi. Ale za to picie z ze zwykłego kubka uwielbia. A wy jakiego kubka używacie???
-
My mamy lovi 360, Adas od razu zalapal
-
My mamy Doidy (otwarty, ale skośny) i Marietka go uwielbia. Trochę czasem jej pocieknie, więc muszę pieluchę podkładać, ale pije pięknie z otwartego kubka :D
-
u nas picie z Aventu z dziubkiem, choć długo była butla bo nie dała się przekonać i już.... pija sama
ale mleko w butli jak jest to ja muszę trzymać hihi
Pati uwielbia kąpiele w baseniku
oprócz piątki przybijania umie też żółwika :)
na roczek od nas dostała szczeniaczka uczniaczka, jej kuzynka zresztą też, tyle że od dziadków i wiem że to trafione prezenty
ja poleciłabym jeszcze konika jeżdżącego, klocki z sorterem, kubeczki do budowania wieży, laptopa
-
Szczeniaczka - uczniaczka Adaś ma od 1,5 tygodnia. Super jest za zabawka. Garnuszek na klocuszek tez ma, ale jeszcze mu do zabawy nie dałam
-
Witam :)
Kubeczek niekapek u nas jeszcze nie zakupiony cały czas dumam nad tym jakiej ma być firmy. Zastanawiam się też nad tym kubkiem Doidy, ale boje się że to będą wyrzucone pieniądze tak jak w przypadku lovi. Wiec dumam dumam, dumam
W tym tygodniu kupujemy kolory. Decyzja zapadła duży pokój będzie cały biały, bo uwielbiam ten kolor a ściana za kanapa będzie zielona. Tylko jaki to będzie zielony sama nie wiem, chyba decyzja zapadnie dopiero w sklepie ;)
Przedpokój kawa z mlekiem, chcemy taki efekt uzyskać
(http://img822.imageshack.us/img822/7479/tapetafk.jpg)
Dokładnie taka tapeta została zamówiona i już czeka na położenie. Kwestia tylko koloru na jaki się ją pomaluje i tu prym wiedzie właśnie kawa z mlekiem.
Sypialnia niebieski+biały. Marzy mi się sypialnia w stylu greckim coś a la klimaty z Mamamii, ale nie wiem czy to się uda bo sypialnie mamy malusieńką.
Utknęłam natomiast w kuchni, pomysłu całkowicie brak na kolory. Chyba na razie będzie na biało, płytki zostaną te co są teraz a kombinować będziemy w sierpniu jak się już wprowadzimy. Oczywiście nie jest to pomysł mój tylko M. ale on się uparł żeby zrobić co trzeba a reszta jak już się wprowadzimy. Pewnie ma racje pora przecież wrócić na swoje graty, nie możemy tak teściom na głowie siedzieć.
Zamówiliśmy natomiast panele, oczywiście przez neta cena naprawdę super w porównaniu do sklepów stacjonarnych. więc jakby co mogę polecić na priva.
Z innej beczki w poniedziałek byłam u mojego kardiologa pierwszy raz od narodzin Olinki. Okazało się, że wada serca którą mam nie posunęła się ani o milimetr i jak to Pan doktor powiedział:"nic tylko dzieci rodzić" ;D
Jest wiec światełko w tunelu dla przyszłego potomstwa ;) ;) Ogarniam tylko sprawę z moimi nerkami i za 3 lata będę męża nagabywać 8) 8) Heheh ale sobie plan dalekosiężny ułożyłam.
Poza tym Olinka ćwiczy chodzenie i na razie traktuje to jako świetna zabawę, myślę że do pierwszego wielkiego upadku. Opanował również samodzielne wchodzenie i schodzenie z kanapy co otwiera przed nią morze nowych możliwości.
to tyle co u nas lecę poczytać do Was :)
-
Ale tu u mnie cisza, na szczęście mnie to nie zraża i będę się tu wypisywać nadal :)
Kubek niekapek kupiony, zwykły tani firmy Canpol. Żeby Młodą zachęcić i zaznajomić z nowym nabytkiem zrobiłam jej pierwszy raz kakałko i od tego momentu moja latorośl pokochała nowy kubeczek. I o dziwo samo z niego pije, póki co jestem z zakupu bardzo zadowolona. Poza tym ostatnio hitem dla Oluśki jest dynia wcina ją z uporem maniaka i aż piszczy jak słoik otwieram.
Remontu czas dalszy ale na szczęście już widać koniec. Wczoraj przyszły panele, zakupiliśmy farby do dużego przedpokoju będzie białą baza a do tego zielony. Musze teraz pomyśleć na jakimiś zielonymi dodatkami typu wazon itp. Zastanawiam się tez nad firankami czy z nich nie zrezygnować na rzecz dwóch woali po bokach. W sumie mieszkanie jest na 4 piętrze przed sobą mamy tylko zieleń więc nikt nam w okna nie będzie zaglądał.
Teraz dumam nad sypialnią a na razie pomysły są dwa biały z niebieskim tak jak już ostatnio pisałam a dzisiaj narodziła się nowa idea: szary z malinowym. Szary to ponoć hit więc może pójdę z trendem ;) Może coś doradzicie??? Żeby łatwiej sobie było wyobrazić to meble do sypialni mamy dokładnie takie. Kolor klon nida. Na marginesie takie same fronty będą w kuchni
(http://img829.imageshack.us/img829/1381/1265895162.jpg) (http://img705.imageshack.us/img705/8527/1265641042.jpg)
(http://img152.imageshack.us/img152/3861/1266053999.jpg)
Zastanawiam się nad tym szzarym, bo wszedzie wokół jestem bombardowana neewsami, że szary to hit i ponoć klasyka wspólczesnego dizajnu :D :D Na początku sama się z tego pomysłu śmiałam a teraz na serio go rozważam. Reasumując rozważania na pewno będą krótkie bo w niedziele najpóźniej do niedzieli kolory muszą być kupione.
Najgorzej z kuchnią bo bladego pojęcia nie mam co z nią zrobić. Podumam w castoramie :)
weekendu życzę
-
Ja zaglądam :) chciałam ostatnio coś napisać, ale potem się forum zawiesiło i dupa :)
w kuchni ja też utknęłam bez pomysłu, jak nie masz u siebie weny to śmigaj do mojego wątku, może coś wymyślisz :)
Biały salon mi sie podoba, mam podobny pomyslunek, no i u nas w domu chyba będzie szary królował, w połączeniu z drewnem :) nawet nie wiedziałam, że to nowy trend :P
Nawet nieźle wygląda ta tapeta :) uznaj to za komplement od osoby nielubiącej tapet :P
Malinowy to nie mój deseń, generalnie nie lubię odcini czerwieni, jak będę łaczyć z kolorem to z fioletem.
-
Oj dynię Marietka też uwielbia! Tylko ja raczej gotuję, a dynię ciężko dostać, ale teraz zamówiłam z PL kilka słoiczków.
Dynia jest słodka i ma taki charakterystyczny smak, jak arbuz, więc dzieciaki lubią :D
-
nie widzę tych mebli z szarym i malinowym, już lepiej jakiś szary z turkusem ..
zresztą nie wiem ja tam sama potzrebuję w tych sprawach pomocy ;D ;D ;D
-
Mi sie wydaje ze szary i malina fajnie bedzie sie prezentowal,
ja mam w "salonie" szary plus czerwien i biale meble i naprawde fajnie to wyglada,
tutaj masz jasne meble wiec na moje oko bedzie ladnie ;)
my kuchnie mamy oliwkowa(meble) i fioletowe dodatki :)
-
Jak miło wejść do swojego wątku po weekendie i zobaczyć, że ktoś te moje wypociny czyta :)
Dzięki za wszystkie kolorystyczne rady, kolory zostały już zakupione.
I tak salon biały z zielonym i nawet jest już pomalowane jestem zachwycona. Wyszło dokładnie tak jak chciałam. Przedpokój - wspomnienie lata z śnieżki barwy natury, kuchnia aromatyczny kardamon z duluxa a sypialnia biała z niebieskim z pigmentu. Hehehhe pewnie wam te nazwy nic nie mówią ::) Nie wiem kto wymyśla nazwy fabr a pewnie zgarnął za to niezła kasę a robił to po pijaku. Zawsze jak jestem na dziale z farbami to mam niezła polewkę z nazewnictwa.
Przez weekend się nieźle urobiłam, bo czynnie pomagałam przy remoncie. Tapetowanie przedpokoju to istna męka, bo tapeta jest bardzo szeroka ma 1 metr a do tego trzeba dopasować wzór no i wiadomo jak to jest w przedpokoju wszędzie drzwi wejścia, kontakty. Efekt jest naprawdę fajny. zobaczymy jeszcze jak tapeta zostanie pomalowana ale myślę, że wyjdzie całkiem ok.
Z tematów dziciowych roczek prawdopodobnie będziemy organizować dopiero 16 września. W sierpniu nie damy rady a poza tym sezon urlopowy w pełni i nie byłoby kogo zapraszać. Drugim powodem jest fakt, że w naszym kościele roczki organizowane są w pierwsza niedziele po 15 każdego miesiąca. Z tych dwóch prostych przyczyn wypada 15 września. Jak dla mnie to jest to super rozwiązanie, na pewno do tego czasu uporamy się z remontem, wprowadzimy i będzie można zrobić fajną imprezkę. Za to 1 sierpnia w dzień urodzin Oleńki wezmę sobie wolne w pracy i spędzimy jakoś fajnie ten dzień a wieczorem pewnie dziadki na jakieś ciacho wpadną.
Poza tym Młoda jest z przykrością to stwierdzam ale zaniedbywana przeze mnie z czym czuje się okropnie i mam straszne wyrzuty sumienia. W tygodniu do 15 w pracy, więc spędzam z nią czas od 16 do 21 czyli bardzo mało, w weekendy od rana do wieczora pomagam przy remoncie. w efekcie czego moje dziecko widzi mnie naprawdę bardzo mało. Zaciskam zęby, bo wiem, że jeszcze przez jakieś 2 tygodnie tak musi być ale czuje się strasznie. Widzę ile rzeczy mnie omija i to jest przerażające. Na dzień dzisiejszy czuje się złą matka, jestem do bani... Ciężko jest być mamą pracująca do tego remontować mieszkanie a jak jeszcze pomyśle, że od października chce podyplomówkę robić to mi się ryczeć chce. Ehhh... lecę do papierów nie będę wam tu smęcić.
-
Nie przejmuj sie tym, ze malo zajmujesz sie dzieckiem. Ja z moim dzieckiem spedzam czas czesto tylko od 16 do 19.30-20 (bo tak idzie spac), w weekendy tez remontujemy (ale wczoraj Patryk byl z nami na remoncie i byl meeeeeeega grzeczny) . Pewnie, ze wolalabym byc z synkiem duuuzo wiecej, ale taka kolej rzeczy - Panstwo nie daje nam innych warunkow, kredyt trzeba splacac i musze sie z tym pogodzic choc nie jest to latwe (w d... mam rady, ze dzieckiem trzeba spedzac jak najwiecej czasu - doby nie rozciagne). Damy rade.
Zaciekawilas mnie tym roczkiem w kosciele o co chodzi ? My robimy roczek w niedziele, ale beda tylko dziadkowie, chrzestny z dziewczyna i moj brat (chrzestna urodzila 2 tygodnie temu dzidziusia i mieszka 500 km od nas, ale prezent dala na chrzcinach ;D
-
(w d... mam rady, ze dzieckiem trzeba spedzac jak najwiecej czasu - doby nie rozciagne). Damy rade.
Też sobie to ciągle powtarzam, tylko, że kurcze niedługo moje dziecko będzie na babcie mama wołać. Fakt, żyjemy w takim kraju że inaczej się nie da, ale to jest takie cholernie niesprawiedliwe.
A co do roczku to u nas jest tak, że roczek organizuje się w niedziele i raczej obowiązkowo w kościele. Najpierw jest msza święta w intencji rocznych dzieci i to przeważnie jest jedna msza w miesiącu taka specjalna. A potem to już każdy jak tam uważa albo obiad albo uroczysta kolacja w zależności od godziny. W nas msza jest na 17 więc potem będzie tort i zimna płyta.
A tak sobie myślę, że 1 sierpnia z okazji urodzin Oleńki to może Z[/color]OO???
-
roczek w kościele...pierwsze słyszę...
-
Też pierwszy raz słyszę o roczku w kościele...
-
Może to zależy od regionu kraju??? U nas msza obowiązkowo bez tego roczku nie ma ;)
-
Fajny regionalizm :) dla osób wierzących fajny, ale też jest tak, że w niektórych regionach kraju jest więcej osób praktykujących.
Jestem ciekawa efektu z tą tapeta i tego zielonego w salonie :)
Super, że Wam się wszystko tak ładnie posuwa w odpowiednim kierunku.
A czas z dzieciem "ponadrabiasz" po remoncie, będzie na pewno więcej wolnego. Podyplówka tez nie jest co tydzień przecież, ja teraz skończyła, to miałam marzec co tydzień, kwiecień dwa razy a maj cały wolny, w czerwcu chyba 3 spotkania z czego dwa tylko po 3 godzinki. Nie dramatyzuj na zapas :) :)
-
Ale ten czas leci! Oleńka już roczek będzie miała! No i przypomniałaś mi, że się starzeję, bo ja też z 1 sierpnia ;D
Ja też nie słyszałam o roczku w kościele ???
-
U nas też są Msze na roczek, ale chyba nie ma jakiś wytycznych .
Zresztą nie wiem, bo zawsze zapominam iść do kancelarii zapytać i teraz to już nie wiem czy nawet będa miejsca.
-
Rób, rób ten remont, moze podpatrzę jakieś pomysły, hihi ;)
-
jeszcze nadrobisz czas z dzieckiem!
-
Dzięki bardzo za wszystkie słowa otuchy już się postawiłam do pionu. Nie ma co dramatyzować jak to napisała jedna z forumek :)
Nie wiem czy wam pisałam ale w czwartek z M. wyjeżdżamy w okolice Mławy i wracamy dopiero w poniedziałek wieczorem. Olinka zostaje z dziadkami a my ruszamy w Polskę ;) Szykuje nam się 2 dniowe wiejskie wesele ;D Jeszcze na takim nigdy nie byłam wiec bardzo, bardzo się cieszę. Poza tym jest to ślub w bardzo bliskiej rodzinie M. której nie widzieliśmy od naszego weselicha więc bardzo się cieszymy na to spotkanie. Nie wspominając o tym, że poznam ogromną część rodziny M. której nie dane mi poznać było ;)
Mam zamiar przez te parę dni wybawić się i odpocząć a przede wszystkim pobyć wreszcie z moich mężem bo ostatnio bardzo mało się widywaliśmy. W czwartek czeka nas prawie 8 godzinna wyprawa z udziałem PKP, już wieki nie jechałam pociągiem więc jestem ciekawa jak ta nasza polska kolej się zmienia niby na lepsze ;)
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie martwiła o moje dziecko. Ale na szczęście martwię się tylko tyćkę, bo wiem, że z dziadkami będzie jej bardzo dobrze. Bardziej się martwię, że ja będę tęsknić ale to już tak jakby moje zmartwienie a nie mojego dziecka.
Pisałam wam już, ze zęba dalej nie ma??
Z tematów remontowych to jesteśmy już prawie na finiszu, jak wrócimy czeka nas jeszcze tylko wielkie sprzątanie a potem możemy się wprowadzać. Czyli w sierpniu rozpoczynamy nowy etap, już nie mogę się doczekać :)
-
Można jeszcze dołączyć?
Widzę że ten sam etap remontu co u Nas :) i też już nie mogę się doczekac ;D