Witaj!
U mnie jest tak,że wszystkie wydatki dzielimy na pół oprócz:
sali (każdy płaci za swoich gości)
ubrań i dodatków
mojego bukietu i obrączek (płaci mój narzeczony).
Jeśli chodzi o rodziców, to moi płacą w 100% (ja jestem w trakcie dziennych studiów i nie mam żadnych dochodów,a oni uważają,że to ich obowiązek), natomiast mój narzeczony płaci wszystko sam ze swoich wypłat
każdy robi tak jak mu pasuje!
Prywatnie twierdzę że branie kredytu nie ma sensu bo wieszacie sobie kamień u szyi już na początku "drogi".
no ale czy to wypada żeby tylko jego rodzice w całości albo przynajmniej w większości pokrywali takie koszty?
musisz szczerze porozmawiac na ten temat z ukochanym- razem podejmiecie pewne kroki, później rozmowa z jego rodzicami..
My za wszystko płaciliśmy sami, bez pomocy ze strony rodziców, także tej organizacyjnej :D .
P.S. Jest jeszcze jedna zaleta samopfinansowania się- mamy wpływ na listę gości
ja sie sama nie finansuję, a liste gości ustalam tak jak mi, a nie rodzicom, odpowiada...
nie wtrącaja się, nie nakazują, nie obrażają się za podjęte wybory- a zawsze służą dobrą radą nie czuję jednak nawet najmniejszego przymusu z ich stronu
Kochani są
obydwoje osiagamy własne dochody i jesteśmy niezależni. Być może kiedyś będziemy potrzebowali ich pomocy finansowej, to wtedy sie o nią zwrócimy.
Tylko fajnie jest kiedy rodziców stać na taki "obowiązek".
niech sfinansują tylko gości z naszej strony rodziny- 14 osób a resztę ja+ misiek i jego rodzice
misiek i jego rodzice, którzy doskonale rozumieją moją sytuację.
oby mój plan wypalił ...rozmowa za tydzień
Moongirl będę mocno trzymać kciuki za Waszą rozmowę!
Zobaczysz, że wszystko będzie tak jak sobie wymarzyliście
A jeśli mamy prawdziwych przyjaciół, na pewno zrozumieją.
Dzięki Pyrdulka,Marta i Demka:))))
A jeśli mamy prawdziwych przyjaciół, na pewno zrozumieją.
Moongirl, szczęścia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!
w naszym przypadku to my sami płaciliśmy za wszystko
i uważam, że to jedyne, właściwe rozwiązanie
My za wszystko, od A do Z, placimy sami. Mam sytacje podobna do sytuacji Kiatek - mieszkamy razem od kilku lat i bylo dla nas jasne, ze to my przejmiemy za wszystko koszty, wiec nawet nie bylo na ten temat rozmowy. Po zareczynach zreszta oznajmilismy wszystko rodzinie slowami "zapraszamy Was na wesele", wiec nikt chyba zadnych watpliwosci nie mial.
Nie ma tez rozmowy "moi goscie, Twoi goscie, goscie mojej/Twojej rodziny" - po prostu zrobilismy liste i kropka. Mamy konkretny plan, w jakis sposob zamierzamy oszczedzac, czego mozemy sobie w najblizszych miesiacach odmowic i jakim budzetem mniej wiecej bedziemy do wrzesnia dysponowac. Przyznam ze byloby mi strasznie glupio prosic kogokolwiek o pomoc w dofinansowaniu wesela, mam sie za osobe samodzielna, Robert tez, a i cieszy nas swoboda jesli chodzi o wybor wszelkiego "ekwipmentu" weselnego. :)
Marta
z mojej strony byłoby trzy raz więcej osób niż ze strony Pana Młodego
Poza tym, skoro sala jest na 90-100 osób i na tyle osób bedzie szykowane jedzenie to po co zapraszać tylko 70 (ludzie będą ,,gineli" na parkiecie)
My nie liczymy kosztów jedzenia od osoby co znaczy, że 130 osób czy 150 to wszystko jedno, bo i tak zostanie dużo jedzonka.
Heh.. ale lokale zazwyczaj nie liczą, że przy 130 osobach i 20 kolejnych jakoś się pożywi, tylko liczą od osoby. Jeżeli płaci się w wiekszym mieście średnio po 100 zł za gościa (obojętnie czy bedzie żarłok, czy niejadek) to 20 gości więcej daje 2 tysiące złotych. To juz spora różnica.
A poza tym, będę czuła całą sobą, ze wychodzę za mąż
Pieniądze to zawsze delikatna sprawa, nawet z rodzicami. Jedni zbierają prawie całe zycie na ślub swojej pociechy inni żyją chwilą i czasami są zaskoczeni kosztami imprezy. To Wy najlepiej znacie swoich rodziców i wiecei jacy są i jak podchodzą do spraw. Prywatnie twierdzę że branie kredytu nie ma sensu bo wieszacie sobie kamień u szyi już na początku "drogi". Trzeba obgadać ten trudny temat razem z rodzicami, to że jest trudny wiem z doświadczenia ;)
a potem kredyt do spłacenia...
Nie podoba mi się to!
impreza na 250os:shock:
A rodzice i tescie pewnie pieniazki przeznaczone na organizacje dadza w prezecie-i wroci nam sie caly koszt
Chcąc nie chcąc związujemy się z całą rodziną męża/żony. Ja mam to i owo do teściów (zwłaszcza do teścia) mój narzeczony też ma pewne anse do moich rodziców. Oczywiście ja do jego siostry też mam ciut (chociaż od paru miesięcy jest bajecznie), a narzeczony też nie całkiem "kocha" mojego brata. "nieźle" to się zapowiada ;)
do wydatkow dochodzi sukienka ktora jest wiele drozsza niz garnitur.
No własnie jak to jest z tymi podziałami, też jestem bardzo ciekawa waszej opini :?: Gdybyśmy mieli organizować nasze wesele to i tak z mojej strony byłoby trzy raz więcej osób niż ze strony Pana Młodego, więc za gości nie musiałabym dużo dopłacać. Ale co z resztą :?
Ja z Ukochanym bedziemy oplacac wszystko sami.. Pewnie z niewielka pomoca rodzicow
u mnie najprawdopodobniej bedzie tak, ze kazdy zapłaci za swoich gosci, a reszte kosztów podzielimy po połowie, oczywiscie oprocz mojej sukienki i gajerka....
inesk, ewak, ale Wam zazdroszcze dziewczynki.....:(
Ale nie jest tak, że Rodzice decydują co ma być i jak - to my szukamy, oglądamy, rozmawiamy i podejmujemy decyzje
Także nie jest tak źle
Ale nie jest tak, że Rodzice decydują co ma być i jak - to my szukamy, oglądamy, rozmawiamy i podejmujemy decyzje :)
Także nie jest tak źle ;)
.. zarabiamy mieszkamy razem więc płacimy sami...
Komuś może się to nie podobać, że od razu kredyt, ale ja nie chce, żeby rodzice potem wypominali wesele mnie tak jak mojej siostrze :)
Ponadto wkurza mnie to że moi teściowie mając tak mało gotówki zapraszają po prostu gigantyczna liczbę gości.... a później będą się pukać w czoło i zaczną się pretensje... A ja nie mam zamiaru zapożyczac się dla nich. Znają ceny mają kalkulator w domu więc niech wyliczą ile osób stać ich zaprosić a nie najpierw zaproszenia a później liczenie....katrishja ja bym zwróciła uwagę teściom w myśl zasady licz siły na zamiary. Kurcze przecież są dorośli. Niech się teraz obrażają za zwróconą uwagę i stroją fochy bo jak nic nie zrobisz to będziesz miała większe z nimi problemy a pewnie koszty spadną na nowożeńców czyli na was
ślub bierze człowiek dorosły, a człowiek dorosły nie potrzebuje do wzięcia ślubu pieniędzy od rodzicówwidocznie ja ( i pewnie wiekszosc osob na tym forum ) jestem smarkaczem, albo .......... moze po prostu za malo zarabiam !!!!! ?????
madziara07owszem jest dość daleki co widać po opisie profilu. A daleki jest dlatego ze nie mamy na niego kasy, a nasze wesele o ile dobrze liczyliśmy byłoby na ok 120-130 osób, bo niestety wszystkich zaprosić trzeba.. ech to jest ten minus wesel, że nagle się tak nam rodzina powiększa i odnajdują się ciocie i wujkowie naszych pradziadków i tysiące kuzynów ;) więc faktycznie czasami ciężko jest zejść z ilości gości ;)
wybacz, ale odnosze wrazenie, ze temat slubu jest Ci dosc daleki ... To sa poki co Twoje, plany, mowisz, ze nie wyobrazasz sobie zeby rodzice placili, ze przyjecie nie musi byc na 150 osob...
Czy samemu płaci się za wesele, czy też Rodzice, to tak i tak trzeba brać pod uwagę Ich sugestię, czy się to komuś podoba czy nie.dokładnie! ja się z Tobą zgadzam
madziara07 Owszem fakt płacenia ma sporo do zapraszania gości, bo pisałaś wcześniej o tym że trzeba być dorosłym i płacić samemu, więc trzeba być dorosłym również i nie podlegać wpływom, samemu decydować w kwestiach odnośnie swojego wesela.Nie powiedziałabym że podlegamy wpływom, wesele zrobimy duże BO CHCEMY a nie bo kuzynki tak zrobiły, dla mnie to nie argument. Ale jeżeli dojdziemy w końcu do czasu że zaczniemy wypisywać zaproszenia to zapamiętam Twoje rady za które dziękuję.
Foczka ujęłaś to doskonale, :) Każdy ma swoje zdanie, ale czy to ważne kto co płaci.. Jesteśmy razem płacimy razem :)
Za wszystko placa nasi rodzice po rowno :brawo_2:
Większość moich znajomych brała kredyty na wesele i nikt, jak to określasz, nie piszczał. Każdy myślał racjonalnie i wiedział co robi. Tym bardziej, że kredyty są dla ludzi. Kredyty to nic złego, pod warunkiem, że wiemy jak z nich korzystać. Jak ktoś ma przykre doświadczenia albo rzeczywiście nie może ich spłacać to może narzekać, że są tak bardzo złe.
Też uważam, że kredyt na wesele to kiepski pomysł. Zabawa na jedną noc a spłacać trzeba nierzadko latami.
Dzięki! Miło czyta sie, ajk ktoś w nas wierzy i nas wspiera jakoś skrzydeł większych dostajmy :)
Dzięki wierzę w to :)
Oj jak wspaniale ze są takie strony i można tam pożyczać pieniądze i oddawać pewnie z 5x więcej :DChyba masz jakieś złe doświadczenia, bo ja akurat znalazłam bardzo uczciwą ofertę i wcale nie musialam oddawac "5x wiecej" :)