e-wesele.pl

Bebikowo => Zanim pojawią się II => Wątek zaczęty przez: KAHA w 11 Stycznia 2009, 16:01

Tytuł: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 11 Stycznia 2009, 16:01
Ten wątek powstał po to, aby przenieść z wątku "Poronienie - i co dalej" dyskusje na temat leczenia, wszelkich zabiegów - zalecanych, planowanych. To tutaj jest miejsce na wymianę Waszych doświadczeń związanych z czasem po stracie i starankami o ziemskie dzieciątko. Bardzo proszę, aby wątek "Poronienie...." został wątkiem bez podobnych dyskusji, niech pozostanie miejscem, gdzie mamy aniołków mogą się wyżalić i wypłakać i liczyć na dobre słowo, a nie licytowanie się - kto przeżył gorszą traumę.
Tytuł: Odp: CiÄ…Åźa po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 11 Stycznia 2009, 17:54
KAHA mimo, ze ja nie przezylam tego co niektore dziewczyny i mam nadzieje ze nie bedzie mi to dane, to uwazam, ze super ze otworzylas taki watek. Szacuneczek :-D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 11 Stycznia 2009, 20:08
wiec i ja tu witam. Staramy sie juz 7 cykl po stracie.. Moze kiedys bedzie dane zostac nam rodzicami. Narazie  stanelismy w miejscu i nie wiemy cco dalej poczac
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 11 Stycznia 2009, 20:24
Netula, ja wiem, że pisanie słów, że kiedyś Wam się uda w tym momencie jest dla Ciebie tak pustym stwierdzeniem, że aż nie da się tego opowiedzieć....ale uwierz mi, że jeśli bardzo chcesz zostać mamą to nią zostaniesz. Wiem, jak bardzo jest Ci przykro...jak wokół następne kobiety zachodzą w ciażę...a Ty nadal nie....dojrzałe macierzyńtwo jest piękne i sama się o tym przekonasz. Prędzej czy później.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 11 Stycznia 2009, 20:34
KAHA wiesz ja tak zawsze od 2 dc do okolo 25dc jestem swiecie przekonana ze nam sie uda i ze ebdziemy rodzicami.. ale po 25dc trace nadzieje i dni miedzy 25dc a  1 dc sa najgorsze.. Wiem ze sie uda bo bardzo tego chcemy...I chce zrobic wszytko by zostac rodzicami.... Teraz zaczynamy 7 cykl i zastanawiam sie czy nie da sie czegos jeszcze zrobic.. jakies badania, leki , wizyty... Nie chce tez przesadzic.. Troszke badan mam porobionych i moje wyniki sa oki...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 11 Stycznia 2009, 21:50
Witam i ja:) Kaha cieszę się, że założyłaś nowy wątek:) Mam nadzieję, że będzie to miejsce, gdzie będziemy się wzajemnie wspierać i radzić w naszych starankach...  ;)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Lea w 12 Stycznia 2009, 01:05
KASIU SUPER,ŻE OTWORZYŁAŚ TEN WĄTEK!!1 BRAWO!!

Należę do osób, które straciły swoje dzieciątko......Był to rok 2004....16 tydZień ciąży...niestety.....straciłam córeczkę.......
PRZEPŁAKAŁAM WIELE DNI I NOCY.....
Nie umiałam dojść do siebie....nigdy nia zapomnę tamtych słów.....uczuć...nawet zapach sali pamiętam.....

Ale taki banał,że czas leczy rany....rzeczywiście.....leczy.....rany nie są otwarte, nie krwawią, powoli się zabliźniają......są, ale można już jakoś normalnie funkcjonować.....

Przyszedł rok 2006-powoli zaczęła pojawiać się myśl,że może tym razem będzie dobrze, że może już nadszedł czas....
Zaczęliśmy starania o nasz kawałek nieba, o cząstkę nas....5 cykli nie dało nam wymarzonych dwóch kresek na tescie ciążowym...

ale przyszedł 6 cykl- z nim nowa nadzieja!!!! i udało się!!! W końcu!! Będziemy rodzicami!! Mamą i Tatą!!!!

I potem ten strach....każdego dnia.....Najbardziej przeżyłam 16 tydzień..cały czas płakałam..nie umiałam przestać....Minął 16 tydzień, 17, 18......38,39,40,41.....i w 42 tygodniu przyszł na świat Nasza córeczka!! Nasza Kochana Kruszynka!! Nasz Skarb!!!!
I to uczucie gdy już była...niezaponmniane...jej pierwsze spojrzenie....


Życzę Wam kochane przyszłe Mamy- by Wasze pragnienia się spełniły!!! By każdej z Was  się udało!!
zyczę Wam kruszynki pod sercem i wierzę,że na pewno-prędzej czy później- będziecie Mamami..będziecie RODZICAMI!!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: inesk w 12 Stycznia 2009, 09:23
W lutym 2007 stracilam ciaze w 8 tygodniu. Po 4 miesiacach sprobowalismy i od razu za pierwszym razem sie udalo. W lutym 2008 przyszedl na swiat nasz synek. Juz niedlugo zaczynamy starania o kolejna ciaze. Mam nadzieje, ze staranka beda rownie szybkie i bezproblemowe.

Wszystkim wam zycze owocnych staran. Glowa do gory. Na pewno sie wam uda  :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Stycznia 2009, 09:36
Lea, inesk - nic tak nie cieszy aniołkowej mamy, jak fakt, że innym kobietkom po stracie jednak się udało i mają zdrowe i sliczne dzieciaczki.

Lea - ja nie wiedziałam, że masz Aniołka....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 12 Stycznia 2009, 09:56
Pamiętam jak desperacko po stracie szukałam podobnych dziewczyn, które pomimo aniołka w niebie, ciąży pozamacicznej, zaszły w kolejną zdrową, urodziły potem zdrowe, śliczne dzieciaczki.... bardzo mnie to podnosiło na duchu! Dawało wiarę, że i dla nas jest przewidziany taki cud....

swoją drogą jednym z moich żali po stracie jest to, że już pewnie nigdy nie będę się tak cieszyć z II kresek na teście jak wtedy, za pierwszym razem. Teraz pozytywny test ciążowy to z jednej strony radośc, ale z drugiej OGROMNY strach przed powtórką. Jedyne pocieszenie- im bliżej porodu tym się zmniejsza...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Stycznia 2009, 10:08
Ja zawsze określam zmniejszenie obaw i lęków tym, że ciąża w pewnym swoim etapie przechodzi z jurysdykcji Pana Boga na możliwości medycyny....i mimo największej wiary i zawierzeniu Bogu czujemy się bezpieczniejsze....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 12 Stycznia 2009, 12:46
Super, że powstał taki wątek :)
Od naszej straty minęło osiem miesięcy, a o dzidzię staramy się 5 cykli ... pewnie jutro zacznie się 6 ... i wierzę, że nam się uda :) Fajnie, że pojawiają się tutaj mamusie, którym udało się po stracie ... to podnosi na duchu i dodaje sił do dalszej walki :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 12 Stycznia 2009, 17:13
 ;D Ktoś musi szybko zająć Nasze miejsce  ;D

Dziewczyny przeogromnie Wam dopinguję i uwielbiam czytać, że którejś z Nas się udało  :-*
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Stycznia 2009, 17:28
Gosiu - uda się ! Zobacz ile na forum jest dobrych tego przykładów.
 Mnie gin powiedział, że czerwoną lampkę należy zapalić wówczas, jeśli nie ma upragnionych II po 24 cyklach starań. I powiedział mi też, że przyczyna braku II może być prozaiczna, mówił, że miał pacjentkę, ona i mąż zrobili wszystkie badania, 3 lata po ślubie nadal nie mieli dzidzi...a wsio było oki i z nią i  z nim...Gin stwierdził, że chciałby pogadać i z nią i  z nim. Umówili się gdzieś na mieście w kafejce, na neutralnym gruncie. Gin widział męża pacjentki po raz pierwszy i wypatrzył jakieś zmiany skórne, jakieś ropne krosty w okolicach karku, czy coś w tym stylu....polecił iść do dermatologa...już nie powtórzę co to było, ale właśnie te krostki były przyczyną braku ciąży...facet nie skończył jeszcze pierwszej tubki jakiegoś mazidła z żonka już była w ciąży.

Trzymam za Was wszystkie nieustające kciuki.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 12 Stycznia 2009, 19:01
Klejny dzien do przodu i kolejny dzien blizej 2 kreseczek. Jak was czytam to mam ogromna nadzieje ze i nam sie uda...7 cykl.... jeszcze kilka dni a zczniemy przytulanki:)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Lea w 18 Stycznia 2009, 00:11
Lea - ja nie wiedziałam, że masz Aniołka....
Kasiu już kiedyś o tym pisałam....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 1 Lutego 2009, 20:34
Moja rana jest świeża ale czytając o sukcesach innych - mam lepszy nastrój. Mam nadzieje, ze kiedyś nam się uda II
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 1 Lutego 2009, 20:39
Pewnie, że się uda !!!!!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Lutego 2009, 12:21
a ja jakas zdolowana. Na bylych pazdziernikowych mamach zacciazyla ostatnia z dziewczyn.. Tylko ja jeszcze nie jetsem w ciazy.. Zdolowalo mnie to i zesmucilo...  Wszytkim sie udalo ale nie mi:(
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 4 Lutego 2009, 12:40
w obecnej sytuacji ciezko mi pocieszac ale ja/my obralam/obralismy taka strategie - co ma byc to bedzie inni moga wczesniej inni pozniej - kazdy znajdzie dla siebie ten odpowiedni moment. Tego mam/mamy zamiar sie trzymc - zeby nie zwariowac. Netula takze trzymaj sie cieplo.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 4 Lutego 2009, 13:15
Netula, ja urodziłam Łucję w wieku 35 lat. Więc masz czas. Bez paniki mi tu. Uda się!!!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 4 Lutego 2009, 15:07
Netulko, wiem, że żadne słowa w sytuacji oczekiwania na upragnione II kreski nie będą pocieszające, tylko sam fakt pojawienia się II. W liczniku masz 4 dni do testowanka, więc może tym razem???

Aadaa bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, w listopadzie miałam podobną sytuację. Ale tak jak piszesz, wierzę, że każdy ma swój moment, widocznie na nas nadejdzie jeszcze czas...

Kaha, jesteś przykładem, że zawsze trzeba mieć nadzieję i nie wolno się poddawać:)))
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Lutego 2009, 16:49
Netulko uszy do góry, u mnie na wątku byłych lutóweczek też zostałam tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna, która niedawno poroniła kolejną ciążę.
Będzie wszystko w swoim czasie.
A robiłaś może przeciwciała przeciwplemnikowe? Ostatnio w wątku staraczek kasiq o tym pisała, i mając te przeciwciała właśnie jest trudniej zajść w ciążę.

A u mnie z przygotowań do kolejnej ciąży jak narazie wszystko stoi w miejscu. No, oprócz pozytywnego myślenia :)

Ostatnia wizyta u lekarza ginekologa podniosła mnie bardzo na duchu, mam już lekarstwo na przyszłą ciążę - mam nadzieję że wszystko się uda i będzie tym razem ok. Tylko wystarczy wykupić i potem codziennie łykać.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Lutego 2009, 21:50
moze i mam kilka dni do testowania ale wedlug USG w 13 i 17dc wyszlo ze nie bylo owulki wiec nie ma szans na ciaze..
u mnie PCO jest podejzane i niebawem sie dowiemy czy slusznie:)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 10 Lutego 2009, 10:01
W Dzień Dobry TVN właśnie rozmawiają o poronieniach. Jak jesteście on-line- włączcie tv... mówią o naszych prawach.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Lutego 2009, 10:05
Jestem w pracy ;( i mamy ta strone zablokowana :(
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 10 Lutego 2009, 10:09
szkoda.... fajnie gadają  ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 10 Lutego 2009, 10:13
adaa istnieją jeszcze bramki proxy...jak chcesz to ci podeślę na priv - mozna ominąć blokady  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Lutego 2009, 10:16
to poprosze :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 10 Lutego 2009, 10:20
Już i tak po... ;)

Była mowa o prawach do pochowania dziecka niezależnie od wieku ciąży, o tym jaka znieczulica jest w szpitalach i jak traktowane są kobiety po stracie ("taśmowo", brak wsparcia od strony personelu medycznego), o tym jak bardzo doceniane są kolejne dzieci par po stracie i ogólnie zapraszano na stronę poronienie.pl .
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 10:23
Jak dla mnie tytuł "jak sobie poradzić po poronieniu" nie był adekwantny do tego co mówili. Generalnie to przepłakałam wszystko, co mówili od początku do końca, ale słuchałam.

Myślałam, że trochę bardziej podrążą temat, ale wiem, że w 10 minut nie da się wiele informacji zmieścić.

Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 10 Lutego 2009, 10:27
Pati... to telewizja śniadaniowa... oni tylko naświetlają jakieś problemy i tyle. Pierwszy raz jednak w tv (w bardzo popularnym programie) usłyszałam, że należy się nam prawo do pochowania dziecka... nie tylko tego urodzonego po 22 tygodniu, ale też nasze fasolki... to ważne, aby o tym głośno mówić.

Ściskam Cię mocno :przytul:
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Lutego 2009, 10:29
faktycznie tylko naświetlają ale to i tak dobrze - wiem ze to lza w porownanio do morza przez nas wylanego ale ... dobre to niz nic


Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 10:53
No wiem, wiem...

Ważne, że cokolwiek o tym powiedzieli.

Jedyne co bardzo mi się podobało, o czym mówili, to o tym, że denerwujące jest jak otoczenie mówi "jesteście jeszcze mlodzi, to był tylko płód..." itd.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Maja w 10 Lutego 2009, 10:57
Dziewczyny, może nie mnie się wypowiadać w tym temacie ale mnie jako osobę z boku denerwują teksty tego typu.

Nie mogę pojąc skąd tak płytkie myślenie u innych, najgorsze jest jednak to, że najczęściej ten brak wyczucia cechuje ludzi posiadających własne dzieci  ::) tak przynajmniej ja zauważyłam.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 11:34
Tak Maju, dokładnie. Najcześciej takie rzeczy mówią ludzie, którzy mają już dzieci.

Ja wiem, że oni pewnie chcą dobrze, ale poprzez takie bagatelizowanie problemu jakim jest strata dziecka powodują że w takiej sytuacji człowiek się jeszcze bardziej denerwuje i wkurw***.

Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 10 Lutego 2009, 12:42
oj wiecie co..Macie racje! Ja mam kolezanke w pracy ktora z drugim jets w ciazy i to wlasnie jej slowa najbardziej mnie zranily..a doskonale wiedziala ze stracilam dziecko. NO i te jej zyczenia na swieta "pociechy z dzieci"... Myslalamz e sie pobecze....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 12:45
Nie no "pociechy z dzieci" to przesada... Ja coś bym już jej odburknęła...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 10 Lutego 2009, 14:08
Wiecie co, na początku strasznie mnie wkurzało gadanie pt.:
Jesteście młodzi, wszystko przed Wami, macie jeszcze czas, jesteście zdrowi więc cośtam....ect.

Teraz z perspektywy czasu, wiem, że nikt nie chciał źle. Ktoś wypowiadając te słowa ma dobre intencje, tylko niestety nie zdaje sobie sprawy jak odbierze to osoba po stracie. W ciąży po stracie zmienia się pogląd na wiele spraw, ale to zależy od indywidualnej psychiki i podejścia każdej z Nas...
Ja np. potrafię teraz trzeźwo spojrzeć na to, co przeżyłam wcześniej. Zamknąć ten rozdział i żyć dalej, cieszyć się tym - co mam, co dane mi jest w danej chwili - zdrowa ciąża, która ma się ku końcowi. Nie każda potrafi-tak jak ja pogodzić się z poronieniem, ale nie uważam, że należy mnie za to potępiać. Ja po prostu wiem, że tak bywa, tak się może zdarzyć z przyczyn często zupełnie niezależnych ode mnie.

Strach towarzyszył mi do końca I trymku i to uważam za zupełnie normalne. Później nie miałam już podstaw do obaw.

Netula, tej Twojej koleżanki nie będę oceniać, bo nie wiem co miała na myśli..Nie wykluczam kompletnej bezmyślności.  ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 14:18
Ola jak ja będę już w tym miejscu co Ty, to też moze będę potrafiła zamknąć ten rozdział, pewnie będę się cieszyć że tym razem skończyło się to normalnym porodem a nie zabiegiem w szpitalu czy samotnym poronieniu w domu.

I nie piszę oczywiście niczego złośliwie czy jak, po prostu na tym etapie co ja teraz jestem, to jak dla mnie cały czas jest ten sam rozdział. Nie mam jak się od niego odciąć bo i jak? Nie potepiam absolutnie :) nie takie moje intencje tego posta :)

Ale mam nadzieję, że przyjdzie mi być w tym samym miejscu co Ty i że również będę tak myślała.

Narazie, gdy pomyślę że termin porodu miałabym w okolicach 14 lutego to w tej chwili nie potrafię myśleć o tym spokojnie, myślę o tym tak, jak wtedy po poronieniu. Choć już myślałam, że wszystkie moje odczucia się unormowały, to teraz jednak one o sobie przypominają.

No i własnie z mojego posta zrobiła się hu*nia, bo wcale nie chciałam sie wyżalać...

Nie bieżcie mnie pod uwagę, musiałam sobie popisać trochę.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 10 Lutego 2009, 14:37
Pati, nie chciałam Cię urazić. Jeśli to zrobiłam - przepraszam najmocniej.

Ola jak ja będę już w tym miejscu co Ty, to też moze będę potrafiła zamknąć ten rozdział
I nie piszę oczywiście niczego złośliwie czy jak, po prostu na tym etapie co ja teraz jestem, to jak dla mnie cały czas jest ten sam rozdział. Nie mam jak się od niego odciąć bo i jak? Nie potepiam absolutnie :)
Doskonale to rozumiem. Naprawdę...Wiem co masz na myśli....

Podoba mi się w Tobie nie załamywanie rąk, nie siedzenie biernie i rozpamiętywanie, tylko szukanie przyczyny...Nie płaczesz nad swoim losem - tylko działasz. Zobaczysz Pati, po powrocie z Sahary zadomowi się u Ciebie mały Arab tudzież Arabka  :-*
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 14:57
Ola ja nie miałam niczego złego na myśli. Naprawdę  :-*

I wcale mnie nie uraziłaś, ja rozumiem Ciebie. Jeszcze to do mnie ogólnie nie dociera, ale jak mi sie uda donosić szczęśliwie ciąże to pewnie będę myślała tak jak Ty.

Narazie, wiesz jak jest... Zresztą mój cały poprzedni post odzwierciedla mój humor i moje aktualne uczucia :)

Ola normalnie przy Twoim ostatnim zdaniu uśmiech mam od ucha do ucha :) Oby się spełniło :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 10 Lutego 2009, 14:59
Wiecie, a ja myślę, że ludzie...którzy próbują rozmawiać z rodzicami po stracie gadają głupoty, bo zwyczajnie nie wiedzą co powiedzieć. Chcą pocieszyć i wychodzi jak wychodzi. A wystarczy przytulić i nie powiedzieć nawet słowa. Nie umiemy pocieszać - niestety....omijamy temat śmierci głupimi pocieszeniami, dodatkowo ranią słowa personelu w szpitalu....bo jak ktoś stracił dziecko - to dopiero wówczas dowiaduje się, że tych strat wokół jest dużo, że ta znajoma ...i ta kobieta i ta....boimy się o tym mówić, jakby to była zbrodnia. Ja w pewien sposób rozgrzeszam personel ze szpitala, lekarzy też - przecież jak dowiadujemy sie o tragedii obcej osoby z tv czy radia, to przechodzimy nad tym do porządku dziennego, czasamy nawet nie poświęcimy takiej tragedii chwili zadumy. W szpitalu jest podobnie, ktoś poronił, ktoś stracił dziecko - trzeba sie zająć kobietą od strony medycznej...wszak dziecko odeszło....już nie da sie mu pomóc....Ilu jest ludzi, którzy patrząc na śmiertelny wypadek drogowy, czy po usłyszeniu inforamcji w mediach o tragedii - zatrzyma się na chwilę w swoim szybkim życiu i pomodli za ofiary....myślę, że niewielu..to samo w szpitalu...jeden lekarz powie dosadnie a drugi delikatnie wytłumaczy....nie ma się co dziwić...przynajmniej ja się nie dziwię. Bo nasza strata jest naszą tragedią....czy płaczemy nad zmarłą siostrą, żoną czy babcią ginekologa, która robił nam zabieg. Nie płaczemy - prawda? I albo wiedząc o tym powiemy mu jak nam przykro albo zupełnie to zignorujemy....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 15:10
Wiesz KAHA, po części masz rację w tym co piszesz.

Lekarz muszą mieć swoją "znieczulicę" bo sami by nie chodzili do rpacy tylko płakali czy się załamywali bo kolejna kobieta poroniła...

Ale uwierz mi, jak ja byłam w szpitalu na zabiegu to czułam się:
a) jak worek ziemniaków
b) jak głupia krowa bo pielęgniarki nie mogą sobie poczytać gazet...
c) jak popychadło

Brak szacunku ze strony pielęgniarek był powalający...

Nie oczekuje żeby pielęgniarki siedziały mi przy łóżku i głaskały po głowie, ale trochę szacunku dla tragedii innych ludzi się należy.

Ps. ja niestety jak usłyszę, że ktoś zmarł to niestety poleci mi kilka kropel łez. Choćby to była osoba, której nigdy nie widziałam i pierwszy raz o niej słyszałam...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 10 Lutego 2009, 15:17
A Pati....a stwierdzenie "w czepku urodzony/a" nabierze u Ciebie innego sensu..
W turbanie w sensie  ;D

Ja miałam farta w szpitalu, zabieg poprzedzony rozmową z ginekologiem, pielęgniarki miłe i ogarnięte.
Wiecie, dla nich to nie jest "nic nowego", nie można od lekarzy wymagać traktowania Naszej straty personalnie.
Kiedy babka z izby przyjęć bez emocji przekazywała info, że mają pacjentkę z poronieniem w toku - mówiła to bez emocji...
Ja byłam przerażona, załamana i nie pamiętam co jeszcze...
To tylko lekarze, nie rodzina, przyjaciele..itd

Nie mniej jednak, czasem sposób przekazywania informacji i znieczulica razi w oczy  ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 10 Lutego 2009, 16:05
Widzisz Pati - dobry z Ciebie człowiek, a niewielu takich. Ja przestałam się dziwić, poznałam i wspaniałych i takich sobie lekarzy...pielęgniarki...salowe....już nie rozmyślam nad tym, nie roztrząsam..przyjmuję tak jak jest...bo co ja mogę zmienić. Każdy problem, kłopot i ból jest mój, nie wymagam aby ktoś go współczuł wraz ze mną. Miło, jak ktoś usiądzie obok ..i powie...wiem, że boli....że ukojenie potrzebuje czasu....a jeśli nawet będę w swoim bólu sama....to cóż....potrzebny na ukojenie czas i tak minie...czy będę sama czy z kimś u boku. Tonęłam zapamiętując się w tym co było, ale nie utonęłam i dziś jestem z tego dumna. Jak to mówią alkoholicy z AA, jestem "trzeźwa"....i niech tak zostanie.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 10 Lutego 2009, 16:06
Ja mam podobne odczucia jak Patrycja. Niestety na Pomorzanach, gdzie miałam zabieg czułam sie POTWORNIE. Z początku leżałam na sali z dziewczynami na końcowkach ciąży gdzie dzień i noc słyszałam bicie serc ich dzieci (KTG)- powiem tylko, że to był weekend i zupełne pustki na oddziale... dziewczyny mogły leżeć gdzie indziej  :-\, później leżałam z dziewczyną z "poronieniem w trakcie"... to była niedziela, przyszedł ksiądz i co? Zyczył nam zdrowych dzieciaczków  ??? Mógłby chociaż zorientować się kto leży na sali... Lekarze na obchodzie nie pytali się o moje samopoczucie- omawiali "przypadek" studentom... worek ziemniaków jak nic... a wystarczyło po prostu dobre słowo. Te otrzymałam jedynie od jednego lekarza (dr Malecha) i od salowej.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Lutego 2009, 16:15
Jedynie co nam pozostaje, to nie brać tego wszystkiego do siebie... W jakiś sposób ta znieczulica musi dotknąć i nas, żebyśmy były obojętne na pieprzenie głupot i zachowania innych ludzi.

U mnie jak pielęgniarki zachowywały się jak księżniczki to na lekarzy złego słowa nie moge powiedzieć... Byli mili i naprawdę to jest to, co jedynie dobrze wspominam ze szpitala - o ile oczywiście można coś z tego dobrze wspominać...

Acha i ja w Zdrojach leżałam w pokoju z dziewczyną, która była w ciąży w 15 tygodniu. Wrzucanie wszystkich do jednego wora nie jest dobre... Ona przyjechała tylko porobić badania do szpitala, a ja... Ale na szczęście ta dziewczyna była na tyle wyrozumiała, że przez większość czasu nie było jej w pokoju... Albo po prostu lezała czytając książkę nie narzucając swojej obecności...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: anusiaaa w 12 Lutego 2009, 08:01
Czytam ten watek z lezką w oku bo jako wrazliwa osoba, jestem wrazliwa tez na losy innych.

Nie przezylam takiej tragedii, ale mialam zagrozenie poronienia i w pewnej czesci znam ten strach ::)
 
Zgadzam sie, ze wrzucanie kobiet z zagrozeniem poronienia, po poronieniu i ciezarnych szykujacych sie do porodu to istna paranoja.

Na moich oczach ronila kobieta, ktora lezala w tej samej sali co ja, a kiedy bylo "juz po wszystkim" przyszla polozna i pokazala krwawy zlepek ::) mowiac, ze to plod ::) ::)
Przeplakalam pol dnia, pomimo, ze poronila calkiem obca mi osoba ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 12 Lutego 2009, 08:42
 :( :( :( :(
Aniu to straszne co napisałaś...
jak można być takim potworem...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 12 Lutego 2009, 08:57
smutek lzy i jeszcze raz smutek - jak ktos sam tego niedoswiadczy to nie zrozumie ( nie zycze nikomu nic zlego ) ale ogolnie w szpitalach niestety jest znieczulica i traktuja cie masowo - bo niestety takie pacjetki njaczesciej sa jednodnniowe - dzisiaj jestes a jutro Cie nie ma ... niestety

Ale trzeba się trzymać i nie poddawać - załóżmy płaszcz anty ludziom, którzy nie rozumieją i głowa do góry bo po co tracić czas na  ....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Lutego 2009, 09:42
Straszne.....ja na miejscu tej roniącej pokazałabym gdzie raki zimują...przecież tak nie można!!!! To jest wbrew przepisom!!! A lekarze wiedzieli, że zaczęła rodzić? Z pełną świadomością zostawili ją na sali chorych? Który to szpital kochana.......jestem w szoku....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 12 Lutego 2009, 09:53
Kaha u mnie też na sali dziewczyna roniła... na szczęście nikt nic jej nie pokazywał... dramat...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Lutego 2009, 09:55
Brak mi słów....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 12 Lutego 2009, 11:22
Wiecie co, ale to zależy jeszcze który to był tydzień. Jak ja za drugim razem roniłam w domu, to było ok 6 tyg to cały czas siedziałam na kibelku bo inaczej nie dało się wytrzymać, najpierw podłożyłam papier, bo chciałam widzieć co wyleci. I wiecie co, mi się zdawalo że było tam takie coś uformowane na małą fasolkę... Powiedziałam o tym mojemu lekarzowi, ale powiedział że to nie możliwe, że w tych tygodniach to są milimetry i tego tak nie widać. To były jedynie skrzepy krwi. Więc może ta położna bezduszna źle powiedziała?

A zresztą, no niestety... U mnie jak na złość jak ja wychodziłam wieczorem ze szpitala to wtedy była zmiana pielęgniarek i wszystkie były miłe...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: anusiaaa w 12 Lutego 2009, 11:53
ricardo, obojetnie co "To"  bylo utkwi mi w pamieci na cale zycie ::)

Straszne.....ja na miejscu tej roniącej pokazałabym gdzie raki zimują...przecież tak nie można!!!! To jest wbrew przepisom!!! A lekarze wiedzieli, że zaczęła rodzić? Z pełną świadomością zostawili ją na sali chorych? Który to szpital kochana.......jestem w szoku....

Lekarka zostala poinformowana o fakcie, ze "COS sie dzieje" (slowa pielegniarki), ale nie zajrzala do tej kobiety nawet. Szpital w Katowicach, trafilam tam z pracy i nie znalam szpitali w KTW, ale wiem, ze chodzby nie wiem co juz tam moja noga nie postanie.
Inna sprawa byl lekarz, ktory mnie przyjmowal, po badaniu powiedzial do mnie " Juz dzisiaj trzy takie jak Pani byly i robote mialem...3 zabiegi po kolei" ::) ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 12 Lutego 2009, 12:30
ehh jak ja sie ciesze ze trafilam do Lublinca do szpitala...Tam mialam super opieke i z niczym nie bylo problemu. Dostalam sie do pokoju z dziewczyna ktora martwe dziecko rodzila....Pielegniarki zostawily mi obiad i jak bylam po zabiegu i moglam jesc podgrzaly mi go...Ordynator wszytko wytlumaczyl co i jak...
Zgodze sie tu z ricardo ze jak sie jest juz po poronieniu w upragnionej ciazy to troszke inaczej patrzy sie na poronienia.Ja zaczynam 8 cykl walki o dziecko i nie jets mi latwo.... Dzis dostalam @ wiec w sobote przebadam hormony. Ehh brzusio boli i tylko modle sie by wymioty nie przyszly.....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 12 Lutego 2009, 12:39
ricardo, obojetnie co "To"  bylo utkwi mi w pamieci na cale zycie ::)
Lekarka zostala poinformowana o fakcie, ze "COS sie dzieje" (slowa pielegniarki), ale nie zajrzala do tej kobiety nawet. Szpital w Katowicach, trafilam tam z pracy i nie znalam szpitali w KTW, ale wiem, ze chodzby nie wiem co juz tam moja noga nie postanie.
Inna sprawa byl lekarz, ktory mnie przyjmowal, po badaniu powiedzial do mnie " Juz dzisiaj trzy takie jak Pani byly i robote mialem...3 zabiegi po kolei" ::) ::)

No pewnie, takie widoki niestety tkwią w naszej pamięci...
W takich przypadkach, kiedy do kobiety nie przyjdzie ani lekarz ani pielęgniarka to kobieta naprawdę czuję sie opuszczona no i ciężko jest mi to wytłumaczyc nawet jak się czuję... Po prostu źle...
Ja na swoim przypadku mogę napisać, że po moim zabiegu nie przyszła do mnie żadna pielęgniarka sprawdzić czy się wybudzam, jak sie czuję po narkozie... nic. Dobrze, że był ze mną mój mąż, bo gdyby nie on to sama nie wiem jak bym sobie poradziła... On musiał chodzić i o wszystko pytać się pielęgniarki czy ja mogę już to, czy mogę wstać, no o wszystko musiał się pytać. A jak pielęgniarki oczywiście z łaski coś odburkiwała to R. się już wkurzyl na maksa i zjechał pielęgniarkę od góry do dołu, że się nic nie interesują pacjentami...

Lekarz świnia - nie powinno się mówić takich rzeczy...

Dzis dostalam @ wiec w sobote przebadam hormony. Ehh brzusio boli i tylko modle sie by wymioty nie przyszly.....

Netula mnie też już brzuch zaczyna boleć, wiec na dniach dostanę @


A dzisiaj  mi się śniło, że byłam 3 raz w ciąży i 3 raz poroniłam... To dopiero hu*jnia... Wkurzyłam się nieźle. Ale dobrze, że to tylko sen...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 12 Lutego 2009, 16:20
ricardo przynajmniej wiemze nowy cykl sie zaczął i mzoe cos wiecej sie dowiem o swoim organizmie;)

ortografia
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 12 Lutego 2009, 19:47
Przykre jest to, co piszecie, z tym podejściem personelu medycznego do tematu poronienia.
Moje doświadczenie też jest niemiłe... jak pojechałam na zabieg do szpitala (ginekologiczny w W-wie), czekałam na przyjęcie ok 4 godzin, po czym się okazało, że nie ma miejsc i odesłano mnie do innego... ale nie w tym problem...przyszedł ordynator, trochę się tłumaczył, że wysyłają mnie do swojej filii i mam się nie martwić...ja na to, że nie jest to powód do radości (już mnie nerwy trochę poniosły), a on, że właśnie trzeba się cieszyć!!! bo wg niego: "jak coś nie rokuje, żeby się nauczyło wlazł kotek na płotek, to natura sama eliminuje"...
natomiast jak już dotarłam do szpitala, gdzie miałam zabieg, dostałam najpierw oksytocynę i kazano mi leżeć kilka godzin, przyszedł lekarz i powiedział, że jak będzie "takie chlup" to mam to zgłosić i zaczną zabieg (miałam poronienie zatrzymane)...
jak teraz o tym wszystkim myślę, to trochę mniej emocjonalnie, ale wtedy...dobrze, że nie byłam z tym sama:)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 19 Lutego 2009, 00:31
dziewczyny a ja bardzo wierzę,że wam się uda zobaczyc II i w końcu będziecie tulic w ramionach swoje kruszynki... nie chcę się wymądrzac, robic z siebie matki teresy czy sprawic wam przykrośc. nie powiem tez, że wiem co czujecie, bo nie wiem.Mogę sobie to tylko wyobrazic. Ale ten problem nie jest mi tak zupełnie obcy. W dzieciństwie bardzo powaznie chorowałam i jak miałam ok 17-18 lat, w czasie jednej z wizyt, usłyszałam od lekarza że prawdopodobnie nigdy nie będę mogła miec dzieci, a jeśli nawet zajdę w ciąże to nie wiadomo czy ją donoszę i czy poród nie będzie bardzo skomplikowany. Juz wtedy wiedziałam że chcę byc mamą więc po jego słowach chciałam umrzec.Ludzie nie mówi sie takich rzeczy wrażliwej i niedojrzałej do końca nastolatce!!Potem jakoś zapomniałam o jego słowach, aż do chwili, kiedy poczuliśmy z PM,że chcemy miec owoc naszej miłości.Udało się za pierwszym razem  (PRZEPRASZAM JESLI FAKT ZE NAPISALAM TO W TYM MIEJSCU SPRAWI KOMUS PRZYKROSC) i wtedy przypomniałam sobie tamte słowa...byłam jednak o parę lat starsza i dojrzalsza no i wyposażona w wiedzę zdobytą na studiach medycznych...wiedziałam że tamta choroba nie ma wpływu na przebieg ciąży z resztą byłam całkowicie wyleczona. Bałam się nie o siebie i fasolkę a o P. On bardzo pragnął tego dziecka ale bał się, że znowu je starci (z poprzednią partnerką spodziewali się dziecka ale stracili je w 11 tygodniu).widziałam jego walkę z samym sobą.z jednej strony się cieszył, z drugiej bał a nie chciał mnie obciążac dodatkowo. Odetchnął dopiero jak wkroczyliśmy w 2 trymestr,a im bliżej było końca tym bardziej szalał za maleństwem i bardziej się angażował...Nam się udało i wam tez się uda

a co do traktowania "taśmowo" to powiem wam,że wku...ło mnie juz na studiach przedstawianie takiej tragedii jako "przypadku medycznego" i znieczulica,jeśli chodzi o lokowanie pacjentek roniących z ciężarnymi.Trzeba nie miec serca.Wiem ze personel musi byc odporny na ludzką tragedie,ale bez przesady.Trochę zrozumienia nikogo jeszcze nie zabiło...Wiem bo swoją prace zawodowa zaczelam od pracy z dziecmi chorymi na nowotwory.Wychodzac z pracy zakładałam mp3 na uszy na fulla i izolowałam się od otoczenia.to był mój sposób żeby zostawic prace w pracy.nigdy to mi sie tak w 100% nie udało bo te dzieci i ich rodzice w czasie swoich długich pobytów zżywali sie z nami a my z nimi...I wiem,jestem przekonana że dla mamy smierc dziecka jest zawsze wielka tragedia,niezaleznie od tego czy dziecko mialo  rok, 5 , 20 czy 50 lat czy nie zdazylo sie urodzic...Poszlam na AM zeby pomagac,dawac nadzieje.I najchetniej takich groboskornych debili, którzy widza tylko swoj czubek nosa,sa obrazeni na caaly swiat ze ktos im na dyzurze przeszkadza pic kawke i traktuja pacjenta jak zlo konieczne to kopnelabym w du..e i zakazala wykonywania zawodu.Jak nie chca pomagac to niech nie utrudniaja

kuzwa mialam sie tak nie rozpisywac,przepraszam.jesli ktoras z was bedzie potrzebowala sluchacza zeby sie wyzalic to piszcie smialo na priva
i chce jeszcze raz podkreslic ze nie chcialam nikomu sprawic przykrosci czy przedstawiac siebie jako superwomen.chcialam sie z wami podzielic swoimi myslami i jakos was wesprzec.moze komus pomoze fakt,ze jakas nieznajoma osobka trzyma kciuki za II i szczesliwy porod
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 20 Lutego 2009, 12:44
Nie.śmiało zawitam i ja do tego wątku...
Pewnie część osób, które nie wiedzą co to pragnienie dziecka powiedzą że nic się nie stało... Ale nam na chwilę zawalił się cały świat.
Po 29 cyklach starań w końcu udało mi się zobaczyć 2 kreski... Hcg w 28dc wyszło 125. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Bóg dał nam dziecko, którego tak bardzo pragnęliśmy, dla którego tyle wycierpięliśmy. Niestety dość szybko to wszystko się skończyło. Hcg zaczęło spadać i na 1 usg nie było już nic widać...  w 39dc dostałam @. lekarz wydał na nas wyrok : ciąża biochemiczna.
Moja historia w stosunku do osób które straciły dziecko później to pestka... ale ból jest bólem i jest nam naprawdę ciężko. Tearaz juz jest łatwiej, bo pogodziliśmy się z tą stratą i zaczynamy wszystko od początku.
Wierzę że wszystkie zostaniemy mamusiami!!!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 20 Lutego 2009, 13:02

Moja historia w stosunku do osób które straciły dziecko później to pestka...
..
Gabisiu nie zgodzę się z tym.Pestką może byc strata torebki,ale nie dziecka. Nieważne czy zaraz po poczęciu czy później...tak jak napisałaś ból to ból.Ale jak już weźmiesz swoje maleństwo na ręce to wszystkie twoje cierpienia zostana ci zrekompensowane z nawiązką.już niedługo,zobaczysz :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 21 Lutego 2009, 08:04
Gabi- serdeczne wyrazy współczucia...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 21 Lutego 2009, 23:05
Wierzę że wszystkie zostaniemy mamusiami!!!!
Też w to wierzę. Mi się udało, dziubaskowi...innym dziewczynom też.
Nie wiem co prawda co oznacza 29 cykli starań, szukanie przyczyn itp, więc tym bardziej Wam kibicuję,
Wierzę, że na kolejną zdrową ciążę nie będziecie musieli tak długo czekać.

Gabiś  :-*

Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 21 Lutego 2009, 23:34
ehhh ja mam 8 cykl zaczety.. We  wtorek do gina ide z wynikami ...zaczynamy szukac przyczny od nowa...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 22 Lutego 2009, 10:15
Byłam we wtorek u gina na wizycie kontrolnej czy wszystko jest ok. I po wynikach, badaniu dowcipnym i USG stwierdził ze jest wsio OK. Powiedział ze 2 cykle i można się starć - nie wiem czy to nie za szybko ?Ale chyba lekarz wie co mówi a jak było w waszych przypadkach?
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 22 Lutego 2009, 11:47
aadaa wiesz co lekarz to opinia. jeden mi mowil ze poczekac 3 mies a drugi ze 6 mies. My odczekalismy 3 cykle i zaczelismsy staranka. Jak narazie bezowocne...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 22 Lutego 2009, 20:54
aadaa przykro mi z powodu Twojej straty...
mi lekarz powiedział, że należy odczekać 2-3 miesiące, z kolei inny, że najlepiej 6 miesięcy...sądzę, że 3 miesiące to jest takie minimum, aby się macica dobrze zregenerowała...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 22 Lutego 2009, 21:35
Powiedział ze 2 cykle i można się starć - nie wiem czy to nie za szybko ?Ale chyba lekarz wie co mówi a jak było w waszych przypadkach?
Poroniłam w styczniu, pierwsza @ po w lutym, w marcu wizyta kontrolna i info, że się wszystko ładnie zagoiło (po łyżeczkowaniu macicy) , w kwietniu zlecone badania, w maju ostatnia @, w czerwcu pozytywny test ciążowy  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 22 Lutego 2009, 21:40
U nas lekarka kazał poczekać 3 miesiące. Ale powiedziała też że jezeli poronienie jest bez łyżeczkowania to gdybym zaszła w ciążę po 2 miesiącech to też nic się nie stanie.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: liliann w 22 Lutego 2009, 21:44
Aada to nie mięsny, tu sie nic nie porówna
to lekarz decyduje po zbadaniu pacjentki i znając jej dokładny wywiad, co, jak, dlaczego itp...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 22 Lutego 2009, 23:09

to lekarz decyduje po zbadaniu pacjentki i znając jej dokładny wywiad, co, jak, dlaczego itp...

To druga sprawa...Zazwyczaj wszędzie się słyszy 3 mce, pół roku, rok. Uogólniając...

Aczkolwiek jest tak, jak napisała Lila, to kwestia indywidualna.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 23 Lutego 2009, 11:38
Ja i aadaa chodzimy do tego samego lekarza, o ile aadaa nie zmieniła :) i mi pozwolił już po pierwszej @ od zabiegu. Było wszystko ok, a powiedział, że jak wszystko jest ok to najważniejsza jest psychika. Jak czuję że mogę, to mozemy się starać.

A mi się czas dłuży jak cholercia... To miał być już ostatni cykl, w którym sie zabezpieczamy a tu wyszło, że jeszcze muszę zrobić szczepienie przeciwko żółtaczce i przesunie mi się o następny miesiąc... A już tak się niecierpliwię, ale trudno. Jak trzeba to trzeba.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 23 Lutego 2009, 12:50
ricardo lepiej troszkę poczekac zeby nie bylo niespodzianek ,a jak juz sie doczekasz to radosc bedzie jeszcze wieksza.cierpliwosci kochana :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 23 Lutego 2009, 12:59
Poczekam bo wyjścia innego nie mam. Tzn mogłabym nie czekać, ale po co ryzykować? Z drugiej strony, przecież nie jest powiedziane że akurat uda nam się w pierwszym cyklu, ale jak sobie pomyślę że zaczniemy się starać, ale cały czas będę myślec czy jednak ta szczepionka nie wpłynie jakkolwiek na ciąże to wolę poczekac i mieć czyste sumienie  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: liliann w 23 Lutego 2009, 13:29
bicie się z myślami na pewno dobrze Ci nie robi...
lepeij zaczynać z czystą kartą o ile takowa po dwóch poronieniach moze być czysta...
działaj wg zasady eliminowania sobie dodatkowych zmartwień..
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 23 Lutego 2009, 14:08
liliann właśnie tak staram się robić  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 23 Lutego 2009, 15:45
ricardo jeśli dobrze liczę to następny cykl po szczepieniu powinien ci wypaśc na czas Sahary??kto wie,może przyjedziecie stamtąd we 3?
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 23 Lutego 2009, 15:59
No właśnie nie :) Ten cykl juz oby ten właściwy zacznie się kilka dni po powrocie z Sahary :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 23 Lutego 2009, 19:56
Kochane, tyle tu smutnych historii, mam nadzieję, że wszystkim się uda... Ja dziś odebrałam wyniki bety- 3733, więc jestem w ciąży... Jest radość, ale ogromny strach też, czy tym razem wszystko się uda, czy donoszę, czy maluch będzie zdrowy. Mam koszmarny mętlik w głowie ::) Mam w związku z tym pytanie do forumek, które poroniły a potem donosiły- jak poradziłyście sobie ze strachem, jak starałyście się go oswoić? Bo ja póki co chyba tą walkę przegrywam i robię się zlepek nerwów...
No i nie wiem: mam mierzyć dalej tempkę jak dotąd? Czy powtórzyć betę pojutrze?? Nie wiem co robić, czuje się zagubiona i wyobcowana...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 23 Lutego 2009, 20:04
Fasolek powinnas powtórzyc betkę pojutrze. Powinna wzrosnąc o min 66% - będzie to oznaczało że ciąża się rozwija prawidłowo.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 23 Lutego 2009, 20:15
Gabiś, no to mam następny stres teraz- o wartość kolejnej bety.... ;) Szczerze mówiąc to liczę, ze ginka w środę przepisze mi coś, cokolwiek, na zwiększenia szans przetrwania ciąży... Wiem, że to bez sensu, jeśli nie będzie oznak do niepokoju, ale moja głowa szaleje i podsuwa najgorsze scenariusze ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 23 Lutego 2009, 21:10
Kochana betkę masz bardzo wysoką więc myślę że ładnie rośnie.. u mnie zaczęła spadać dość szybko więc to była zupełnie inna sytuacja. Na pewno będzie dobzre!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 23 Lutego 2009, 22:41
Aada to nie mięsny, tu sie nic nie porówna
to lekarz decyduje po zbadaniu pacjentki i znając jej dokładny wywiad, co, jak, dlaczego itp...
ale niestety czesto jest tak ze lekarz traktuje pacjenta jak klienta w miesnym...I Czasem nie od razu  orientujemy sie ze trafilismy na takie traktowanie...
ja po poronieniu bylam u 2 lekarzy i jeden powiedzial ze po 3 mies sie starac a drugi 6 mies...Zmienilam lekarzy i jutro ide na kolejna wizyte do innego..mam nadziej ze  w koncu trafilam na wlasciwego
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 24 Lutego 2009, 00:30
Fasolku gratulacje ogromne ;D ;D ;D.Betka ma ładna wartośc,wierzę że donosisz i za parę miesięcy będziesz tulic maluszka już. Staraj się jednak nie nakręcac bo stres nie jest dobry dla ciężarnych,wiem że to nie łatwe ale pomyśl że teraz musi już byc ok
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 24 Lutego 2009, 09:21
Fasolku ja ze strachem nie wygrałam, ale troszkę go oswoiłam... powtarzałam betę 5 razy... tak dla siebie, dla pewności... mi to pomagało. Strach przed wynikiem był łatwiejszy do zniesienia niż niepewność...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 24 Lutego 2009, 10:20
Dziewczynki ja straciłam ciąże w 9t3d i była to ciąża martwa, staraliśmy sie o dzidziusia 3 lata, aż w końcu nam się udało, ale niestety nasze szczęście trwało krótko, na pierwszym usg zobaczyłam moje dzieciątko, które nie rusza się, nie usłyszałam bicia serduszka, tylko słowa lekarza: "przykro mi nie ma akcji serca", to był poniedziałek 13 sierpień 2007, a w szpitalu znalałam się dopiero 16 sierpnia bo wtedy miał być kolega lekarza który robił mi usg i on chciał żeby własnie on robił mi zabieg. W domu wszystko mnie drażniło, nie mogłam w to uwierzyć, wszyscy mnie pocieszali, ale jak można pocieszyć w takim stanie kobietę? Nie można.....Jedyne co mi brakowało to spokoju, co chwilę ktoś dzwonił, pytał jak sie czuje, a jak ja mogłam sie czuć???
W końcu nadszedł czwartek pojechałam do szpitala, położono mnie na ginekologii i miałam to szczeście że nie musiałam leżeć z kobietami w ciąży, na personel nie mogę narzekać, wszyscy byli mili, przychodzili pytali czy czegoś mi nie brak, a na izbie przyjęc położna trzymała mnie za rękę jak płakałam.....na koniec powiedziała mi ze to zadne pocieszenie z jej strony ale ona wierzy że kiedyś będzie mnie przyjmować do porodu z dużym brzuszkiem.
Później po zabiegu została pusta, nie chciało mi sie żyć, nie chciałam się z nikim widywać, chciałam być sama, z mężem.
Teraz minęło 1rok i ponad 6 miesięcy a ja nadal nie mogę sobie poradzić z bólem po stracie mojego dziecka.
Staramy się 7 cykl i już wiem że nic w tym miesiącu nie wyszło, a jak przyjdzie @ to będzie pierwszy cykl z clo, boję się, ale chcę próbować, chcę mieć dziecko i zrobię wszystko, ale czy starczy mi sił????
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 24 Lutego 2009, 11:56
Dziubasku, dzięki :)
Gabiś- mam nadzieję, że masz rację...Jutro pójdę powtórzyć betę to się dowiem... Boję się; i wiem, że teraz nie mam na nic wpływu- co ma być to będzie, a ja mam nadzieję :)

Kochane, wszystko jest możliwe, nie można tracić nadziei i nie można się poddawać, nie ważne jak jest ciężko :)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 24 Lutego 2009, 14:43
ja nie będę nawet ściemniać, ze wiem co czujecie... Wierzę że każdej z Was uda się zajść w zdrową ciążę i będziecie tulić swoje małe dzieciątka!!! Trzymam kciuki :-*
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 24 Lutego 2009, 16:20
a u mnie brak pecherzykow:( wiec  ten cykl tez stracony. Za miesiac czeka mnie HSG
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 24 Lutego 2009, 16:33
Netula, u mnie ginka też nie widziała pęcherzyka, jak byłam na usg w grudniu. A jakoś okazało się że w ciążę zaszłam, co prawda później, widocznie nie każdy cykl jest z owulacją ::)
Kochana bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki- aż sinieją ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 24 Lutego 2009, 16:46
ale u mnie w poprzednim i w tym cyklu nie bylo dominujacych pecherzykow...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 24 Lutego 2009, 17:40
po hsg często dziewczyny zaciążają... Netula- nosek do góry!! będzie dobrze!!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 24 Lutego 2009, 19:30
Fasolek ogromne gratulacje!!!  :-* :-* :-*

Teraz będzie już wszystko dobrze i proszę mi tu myśleć tylko pozytywnie  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: asia w 24 Lutego 2009, 20:54
Netula - ja zaszłam zaraz po HSG! Głowa do góry kochana!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 24 Lutego 2009, 22:21
asia przekonamy sie po 3 miesiacach:)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 24 Lutego 2009, 22:34
Netula nie poddawaj się :przytul:

dziubasek,fasolku zgadzam się z wami, medycyna też czasami się myli na naszą korzyśc
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 25 Lutego 2009, 10:30
A ja od wczoraj po południu walczę z @, to jest pierwszy cykl z clo, nie liczę na cud, bo wcześniej nie zaszłam z clo chociaz go brałam, ale liczę na to że chociaż mojej janiki zaczną normalnie pracować! :D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 3 Lipca 2009, 22:22
Dawno nikt tutaj nic nie pisał, więc ja odświeżę.

Po dwóch poronieniach jestem teraz w 11t 2d ciąży.  Pierwszy test zrobiłam z ciekawości 3 dni przed terminem @ bo mieliśmy wyjść na piwko i tak jakoś chciałam sprawdzić czy mogę wypić czy nie. Zaskoczenie ogromne było  :o 2 kreski  :o Potem powtarzałam test jeszcze 3 razy.
Na betę nie odważyłam się iść. Cieszyłam się, ale z drugiej strony hamowałam  swe zapędy w tym kierunku...
Po tygodniu przyszły plamienia i krwawienie, w płaczu myślałam, że jest już po wszystkim... Szybka wizyta w szpitalu, jest pęcherzyk, mam leki i bezwzględny nakaz leżenia. Za tydzień wizyta kontrolna.
I ten tydzień był chyba najgorszy... Codziennie się modliłam, płakałam, żeby wszystko było ok. Na wizytę szłam normalnie z duszą na ramieniu... Ale była kropeczka i było serduszko :)
W 10t 1d następna wizyta i jest już malutki człowieczek  :)

Trwa jeszcze pierwszy trymestr, strach owszem jest - ale jak ostatnio zobaczyłam maluszka na usg to pomyślałam, że teraz to nie ma innej opcji - musi być dobrze! Wierzę, że  tym razem będzie wszystko ok i w styczniu powitamy małą osóbkę  ;D

Myślę pozytywnie, mam wielkie wsparcie męża, rodziców, teściów, siostry i szwagra a także mojego lekarza, który jest wspaniałym lekiem na ukojenie moich zszarganych nerwów :)

Trzymam kciuki za wszystkie starające się i wy też trzymajcie za mnie kciuki. Kciuków nigdy nie za wiele :)

ortografia
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Lipca 2009, 08:59
ricardo takim jak ja dajesz duza nadzieje i bardzo sie z tego ciesze!!
Ja zaczelam 3 cykl po drugiej stracie..We wtorek immunolog mnie czeka. ZObaczymy co on mi powie..
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Lipca 2009, 09:22
Netulko dla nas też musi zaświecić słoneczko! Wierzę, że moje właśnie świeci  i się rozkręca, i Twoje też zaświeci! W końcu się uda, tylko trzeba myśleć pozytywnie i nie poddawać się  :-*
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 6 Lipca 2009, 12:28
Ja niestety zaliczam się do tych osób po drugiej stracie :( niestety miało to miejsce miesiąc temu - nie jest to łatwe i przychodzą do głowy rożne myśli. Ale Patrycja jest dla mnie dowodem na to, ze musi być w końcu dobrze. Ja czekam na wyniki przeciwciał przeciwjądrowych i antykardiolipidowych i czeka mnie wizyta u reumatologa no i u mojego lekarza. Strasznie się boje ale niestety... Dostaliśmy nawet skierowanie do poradni genetycznej ale niestety tam jest dłuuuga kolejka :(
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 6 Lipca 2009, 12:34
ojej Adaa przykro mi bardzo
trzymam kciuki za dobre wyniki badań
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 6 Lipca 2009, 12:40
aadaa, bardzo Ci współczuję :przytul:
też jestem po dwóch stratach, a w chwili obecnej kończę 22tydzień ciąży:) także nie wolno się poddawać!
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 6 Lipca 2009, 12:49
Ada wiesz dobrze, że trzymam za Ciebie kciuki  :-* będzie dobrze, zobaczysz  :-*
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Netula w 6 Lipca 2009, 14:16
aadaa ja juz wiem ze mnie dopadly p/c przeciwjadrowe. Jutro mam wizyte u immunologa. A za ciebie 3mam kciuki by jednak cie onimely
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: monia w 27 Lipca 2009, 08:09
http://dziecko.onet.pl/30080,0,0,przelamac_milczenie_wokol_martwych_narodzin,1,artykul.html
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 27 Lipca 2009, 09:40
Ja już jestem w 15 tygodniu i powiem wam szczerze, że jak wcześniej myślałam, że strach będzie cały czas to jednak już się tak nie boję. Jeszcze pierwszy trymestr był w strachu bo wiadomo, wszystko się może zdarzyć, ale po usg w 13t 1d już naprawdę odetchnełam z ulgą. Lekarz mówi, że jest dobrze i wszystko ok i ja mu wierzę. Nie zamartwiam się bez sensu i już nie robię takiego błędu z wyszukiwaniem informacji na necie...
Tyle różnych rzeczy można wyczytać, że potem człowiek faktycznie boi się na każdym kroku i wszystko sprawdza...
A tak mam spokój i komfort psychiczny.

Wierzę, że wszystko będzie już dobrze do samego końca. Jestem spokojna i cieszę się. Naprawdę się cieszę z tej ciążyi chce ją przeżyć jak najlepiej się da  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: monia w 27 Lipca 2009, 10:37
pati.. n ie wchodx na takie tematy... i nie czytaj neta.. błogosławiony  nieświadomy.  ::)
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 27 Lipca 2009, 10:54
Monia nie czytam :) zgłupieć można od tego wszystkiego a jeszcze nie daj boże przeczytać co złego, to wtedy człowiek od razu zakłada najgorsze...

Jak to się mówi: im mniej wiesz tym lepiej śpisz  ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ela w 2 Sierpnia 2009, 23:32

Jak to się mówi: im mniej wiesz tym lepiej śpisz  ;D

Masz rację ...tylko po jaką cholerę weszłam w link który monia zamieśćiła  :(
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 3 Sierpnia 2009, 19:29
Ela ja też niestety za dużo szukam, czytam.... Teraz też tak bylo, jak miałam podejrzenie małowodzia. Podkreślam PODEJRZENIE ale ja oczywiscie poczytałam na google i te najgorsze rzeczy wzięłam do siebie... Niepotrzebne nerwy i stres...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: agulkaaa w 3 Sierpnia 2009, 20:16
ja czytałam ten artykuł juz wczesniej o też miałam rozkminę

po co ja to czytałam....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ela w 3 Sierpnia 2009, 20:48
Człowiek chyba lubi sie sam nad soba znęcać i zadawać niepotrzegbnych zmartwień  :-\

anulka331 ja oczywiscie też zaczełam czytać  o tym małowodziu  :-\

agulkaaa tego artykułu nie powinna czytac ciezarna a tym bardziej w wysokiej ciazy ...dodatkowo pod tym arykułem są inne teamty które przyciagaja wzrok...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka w 4 Sierpnia 2009, 09:33
No to ja nie czytam artykulu.....
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Sierpnia 2009, 13:12
Agnieszka nie czytaj. Ja żałuję, ze na niego wlazlam, a w ciąży nie jestem  :'(

WRAŻLIWE CIĘŻARÓWKI NIE WCHODZĆIE NA LINK POWYŻEJ (wklejony przez monię)!  
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 4 Sierpnia 2009, 13:56
Ja nie wchodzilam i teraz juz na pewno tam nie zajrze...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: monia w 4 Sierpnia 2009, 14:27
to jest watek dla dziewczyn , które straciły ciaże a nie dla ciezarówek.. chyba logicznym jest, ze powyzszy artykuł jest   kierowany do pewnej grupy a cieżarne nie powinny  czytac...

Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Sierpnia 2009, 15:26
Jak widać mało logiczne, skoro ciężarówki się na niego napatoczyły (patrz np Ela).
poza tym to wątek dla dziewczyn, przynajmniej takie było założenie, które powtórnie pragną/są w ciązy.
"Pornienie i co dalej" jest/był dla tych, które dopiero co utraciły maluszki.
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: monia w 4 Sierpnia 2009, 21:33
specjalnie zostawiłam pełny link żeby  chetna do wejścia wiedziała o czym bedzie...

aa.. zapomniałam, że  jest  taki temat.. poronienie i co dalej...

a ela.. wszedzie zagląda ..
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2009, 22:00
Aj ciekawskie dziewczyny.... Przecież w linku jest napisany skrót tematu, więc widać o czym jest artykuł...
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: kate_bush w 6 Sierpnia 2009, 18:21

a ela.. wszedzie zagląda ..

taka rola moderatora hehe ;D
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: ela w 6 Sierpnia 2009, 18:38
kate_bush      :los:
Tytuł: Odp: Ciąża po stracie....
Wiadomość wysłana przez: izulek w 2 Września 2009, 21:48
historie jak w tym artykule przezyl moj brat z bratową...dla pokrzepienia tylko powiem ze to byla pierwsze dziecko, a teraz maja dwie wspaniałe, zdrowe córki :)