Ale jestem od wczoraj zdenerwowana- mam podobną sytuację jak Gabiś, tylko że z Dziadkiem- wczoraj powiedział mi, że ja i mój brat nie jesteśmy już jego wnukami i że nasz ojciec nas poróżnił( to chore)! Moi dziadkowie mieli 2 córki- moją mamę i wredną ciotkę. Mama nie żyje od 14 lat- przez całe życie opiekowali się nami dziadkowie jak i ojciec, czasami wakacje spędzałam u ciotki. Tydzień temu dziadek wspomniał mi o testamencie, o tej sprawie już wam pisałam. Powiedziałam mu, że ma 5 wnuków i żeby podzielił nas równo, nikogo nie faworyzował. W ostatni weekend zaczął coś kombinować, że testamentu się nie da zmienić( co oczywiście nie jest prawdą) Powiedziałam mu, że jeżeli jest to jego wola to nie ma problemu, ale że to wszystko jak postępują jest nie fair i że zadzwonię do cioci z nią o tym porozmawiac- dziadek powiedział, że sam z nią o tym porozmawia. Zadzwoniłam w poniedziałek i pytam czy rozmawiała z ciocią, że jak nie to zadzwonie- na co zaczął mi mówić, żebym nie rozmawiała o tym z nikim i że on nam testament podzieli na wszystkich! Dalej byłam zdania, że to wszystko jest niewporządku i że powinniśmy się wszyscy spotkać i przedyskutować. Wczoraj odbieram telefon i dziadek zaczyna się na mnie drzeć- czego w życiu nie robił! Pare lat temu mój dziadek pracował jeszcze w firmie u mojego taty- ale nadużywał alkoholu, wyzywał współprawcowników obrażał tatę, więc został zwolniony, przez co nie odzywa się do mojego taty. Wczoraj mi mówi, że przez tą sytuację my już nie jesteśmy jego wnukami, że ojciec nas poróżnił ! TO CHORE!!!! Że mu nie pomagamy, że nas wychował a my co

Tylko nie widzi tego, żę zawsze się pytam czy w czymś mu pomóc, odwiedzam go- jest osobą, która sobie dobrze daje rade i jeżeli ktoś chce mu np. posprzątać mieszkanie to wyrywa ścierke z ręki i nie pozwala kontynuować! W kwietniu remontował mieszkanie- nikt mu nie pomagała, nikt się nie zainteresował- pytałam czy przyjechać i pomóc- mówił że nie! Oczywiście pomijam fakt, że w zasadzie mieszkanie remontował już dla swojej najstarszej wnuczki, więc dlaczego mu nie pomogła?
Mimo wszystko wiem, że Dziadek musiał skontaktować się z ciotką, ona mu nagadała i teraz są takie tego efekty- że nas ze sobą skłócili. Nie mam ich ochoty zapraszać na ślub.
I tak na pomoc od wielu lat nie mogę z ich strony liczyć, bo mimo tego, że przychodzilismy do nich na świeta, zawsze wcześniej pomagałam pichcić, jeżdziłam na działkę, która mogła być moją rwać maliny i porzeczki- a czy ktoś z nich zainteresował się moim ślubem- nie. Kiedy pokazałam ciotce suknie ślubne które mi się podobają, sktytykowała wszystkie, kiedy żaliłam się na tatę, jeszcze bardziej pogłębiła mój smutek, kiedy mówiłam jej po tym, jak okradli nam pod domem samochód, że jest tu niebezpiecznie i muszę kupić inne mieszkanie, usłyszałam, że za dużo bym chciała!!!!! Taki typ rodziny, która ja najwięcej mówi o sobie, chwali się każdą pierdołą i bedzie krytykować wszystko co powiem!
Jak zwykle sprawdza się powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografi! Szkoda, że musiałam się o tym przekonać w tak młodym wieku.