U mnie sytuacja wygląda w ten sposób, że mam Mamę-okuliustkę, także w tej chwili o żadne ceny się nie martwię

Na codzień w okularach nie chodzę - stosuję je tylko podczas jazdy samochodem w dłuższe tracy. Mam astygmatyzm - lewe oko -2, prawe -2,75. Właśnie w tej chwili jak to piszę mam na sobie soczewki. Wczoraj dostałam od Mamy parę -2 i parę -2,75 oraz dwie pary -2 niebieskich (pacific blue bausch&lomb bodajże). Generalnie sobie kombinuję i na razie noszę jedną -2 i jedną -2,75 z tych zwykłych. Wszystkie pary są miesięczne. Miałam mały problem z założeniem ich za pierwszym razem, ale dzisiaj już jest okej. Trochę jeszcze je czuję, ale oko musi się przyzwyczaić, dlatego postanowiłam zacząć od tego miesiąca. Na ślub chciałabym założyć te niebieskie (w tej chwili moje oczy są ciemno-niebieskie, podejrzewam, że w tych soczewkach pacific-blue trochę pojaśnieją i będą wyglądać fajnie), ale zacznę je wypróbowywać dopiero w okolicach sierpnia.
Gdybym nosiła okulary codziennie pewnie miałabym problem z przestawieniem się na soczewki, także Was dziewczyny rozumiem. Po ślubie planuję zrezygnować z soczewek, ale chciałabym podczas uroczystości i wesela widzieć wszystko bardzo dobrze

W tej chwili bez okularów też widzę, ale dalekie kontury są już takie lekko zamglone, nie wspominając już o tym, że jak wchodzę do pubu nie mogę dostrzec znajomych i robię "krecika". Gdy wada mi się powiększy (a pewnie tak będzie kiedyś) to zamiast okularów na pewno będę chodzić w soczewkach, bo są wygodniejsze, a ja do okularów nie jestem przyzwyczajona.
Ale nie wydaje mi się, żeby panna młoda, która już jakiś czas nosi okulary źle wyglądała na zdjęciach. Jeśli macie okularki modne i dopasowane do Waszej buzi, to mogą być nawet atutem. A czasem nawet jest tak, że babka całe życie chodzi w okularach, na ślub zakłada soczewki i wszyscy są bardziej zafascynowani jej "nową twarzą", bo bez okularów niż sukienką itp.
