Tak jak pisalam, ok 23:30poszlismy spac, ale oboje nie moglisy zasnac, i tak do polnocy...wtedy moje kochanie zlaozylo mi zyczenia, bo w dzien slubu obchodzilam urodziny, nie wiem o ktorej zasnelam.....
Sobota

Przebudzilam sie nad ranem, spojrzalam na niebo pelne chmur i pomyslalam tylko "zeby nie padalo jak bedziemy wychodzic z kosciola" i znowu zasnelam....
O 7:00 pobudka, wstalam pierwsza, szybko pod prysznic i nie spojrzalam nawet jaka pogoda.....a za oknem piekne slonce


A to, ze my zawsze mamy jakies przeboje to juz dla nas normalne.....
W piatek wieczorem juz po kapieli zapalilam swiatlo w lazience przy otwartym oknie (juz bylo otwarte, nawet nie zauwazylam, a nikt nas wczesniej nie uprzedzil, ze wieczorem powinnismy je zamknac) efekt byl taki, ze nalecialo nam stado much, byly poprostu wszedzie....a M to nawet udokumantowal

Wczesny ranek, muchy z parapetu.......



O 7:45 zeszlismy na sniadanie, nawet udalo mi sie cos zjesc

a o 8:30 wyjechalismy z DH.
Marcin zawiozl mnie do fryzjera, a sam pojechal odebrac kwiaty, wracaja mial przywiezc dla mnie kwiatka we wlosy..
U fryzjera bylo wesolo, bylam pierwsza wiec wszystkie trzy kobietki na raz sie mna zajely, z pania fryzjerka troche roznilysmy sie koncepcja, ale po dlugich naradach doszlysmy do porozumienia

Szoku doznalam jak Marcin przyiozl kwiaty

, od razu zapytalam jak moja wiazanka, bo po tym co zobaczylam wszystkiego moznabylo sie spodziewac...powiedzial, ze ladna...juz o niej nie myslalam.
Jak pokazalam te kwiaty fryzjerce to sie za glowe zlapala, wiec uwierzcie mi, ze nie przesadzam
Mialam dostac przygotowan juz kwiat, bialy storczyk ze zlotym rducikiem i rozowymi perelkami.......a dostalam jedna galazke bialego i z 15 pojedynczych kwiatkow...wszystkie byly poniszczeone

Wybralysmy trzy pojedyncze kwiatki, z czego z dwoch musialam oderwac po jednym platku...
Od fryzjera wyszlam zadowolona i punktualnie, na 11 do makijazystki.
Jak nigdy nie mam cieni pod oczami to w ten dzien jak na zlosc, p. Ala powiedziala, ze to zaden problem, poradzimy sobie, pol godziny relaksu.....spojrzalam w lustro i bylam zachwycona.
Wszystko wyszlo punktualnie jak w zegarku...wszyscy sie dziwili bo ja bylam najbardziej punktualna, chwile poczekalam na rodzicow, zeby mnie odebrali i jechalismy juz do DH.
O 12 bylam w dworku, przyjechal tez pan kamerzysta i sie zaczelo.....
Ja z mama


Chwile po nas przybyli rodzice Marcina i swiadkowie, wiec moglismy zaczac ubieranie....



teraz bizu...


i jestem prawie gotowa


tu proba podgladania


jeszcze tylko welon...


...i podwiazka

mini sesja

ostatnie poprawki




i jestem gotowa do wyjscia


c.d.n.