ja tez mam "ciężko" ze swoją córą... niby typowe hity, czyli: krzesełko uczydełko, piłeczkową żyrafę, książeczkę FP,gąsienicę FP, pingwinki do kąpieli, huśtawkę domową, słuchawkę FP, szczeniaczek uczniaczek i jeszcze wiele, wiele innych- wszystko to miała kupione i później musiałam sprzedawać, praktycznie nowe i za połowę ceny

. Nawet jak była malutka, to nie interesowała ja mata, karuzela, bujaczek, przywieszki do wózka itp...Gdybym to ja miała ten rozum co teraz prawie 2 lata temu... Myślałam, że skoro większość dzieci je uwielbia, to moja też będzie

A ona woli lalę powozić w zwykłym wózku, na zebrze poskakać ( dzięki Bogu chociaż to polubiła), wyciagać i lizać deski do krojenia z kuchni

... a najbardziej to kocha książeczki i Kubusia, co śpiewa piosenki a ona tańczy (np. umie już zatańczyć, w sensie że pokazuje czapeczkę itd- całą piosenkę " My jesteśmy krasnoludki", ... więc postanowiłam, że nie będę jej kupować już nic z zabawek. Uwielbia muzykę, więc dostanie pianinko i koniec z zabawkami na jakiś czas. Na początku byłam trochę zła, że nie bawi się w tymi "typowymi" zabawkami, ale teraz wiem, że to po prostu nie dla niej...Aaa i kocha te zwierzaki z Wesołej Farmy- codziennie nosi je, ustawia jedno obok drugiego i prowadzi dłuuugie rozmowy o życiu

Ale Ola jest ogólnie bardzo "specyficzna", np. od 10-go chyba miesiąca była w wózku może 5 razy...Nie chciała i już.