Daleko nie dojechaliśmy, bo zaraz była brama


Kiedy jechaliśmy wierciłam się jakbym miała robaki, machali nam obcy ludzie, wychodzili do okien, na balkony, a ja oczywiście wszystko musiałam widziec

W końcu dojechaliśmy, zobaczyłam wszystkich bliskich mi ludzi przed kościołem, poczułam ich miłości i życzliwośc, nie da się tego naprawdę opisac

Poszliśmy pod kancelarię, świadek rzucił żartem, "A sprawdziliście czy nie macie metek przyklejonych na butach?" , ja zbladłam, podniosłam nogę i co? Metka oczywiście była


Jeszcze kilka podpis.ow w kancelarii


I mogliśmy wchodzic
