No ciesze sie

, ze moje przemyslenia wydaja sie wam miec jakis sens

Dzis humor mi dopisuje - to fakt

włansie starając sie "przeprosic" z Borysem pogonislimy się torche i podroczylismy

a tu fotka sprzed kilku min


jak widac mężul nie zabrał sie jescze za fryzurke kocią..nie ma weny ani czasu

a ja mam plan - chyba zabiore sie za jakies porządki... Sama na sapcer nie pojde -choc słonko swieci..ale ślisko i wszędzie daleko...
ale odkurzanie i mycie podłog... why not

choc pozycja "porządkowa" wygodna nie jest...ale, ale..cos trzeba zrobić
