ja mysle, ze taka szybka sesja w studiu to moze byc przeciez po slubie ... ?
nie wyobrazam sobie tego, ze kilka dni po slubie ubieralabym sukienke i sie malowala i czesala... i tak w 100% nie bede wygladac jak wlasnie ta sama osoba w dniu swojego slubu (chodzi mi, zeby zdjecia pokazaly mnie jako panne mlodą z tego wlasnie magicznego dnia). Inny dzien to juz nie to.
Albo tez dla mnie jest dziwne, jak mozna 2-3 godziny przed mszą zaslubin pojewchac do studia i zrobic sesje...? przeciez klamstwo czarno na bialym - ze mezatka w tym czasie nie jestem jak robie zdjecia, tak wiec te zakladanie nie poslubionych obraczek na palce...yghm.... zenada.
Owszem, jezeli chce sie jakas dluga i super sesje plenerowa (park , nad morzem, itp) to mozna zalozyc ponownie suknie i uczesac sie kilka dni po slubie. Wtedy zdjecia oddają klimat "szczesliwej mezatki w kilka dni po slubie"

;-D Ale warto choc pstryknąć 10-20 fotek zaraz po slubie - gdzies w najblizszym studio obok miejsca gdzie bedzie wesele. Goscie nie zauwaza tych 30 min czekania, jak czekali rok, kilka miesiecy ... czy iles tam na wesele na którym beda sie bawic to i poczekają te 30 min!

A jakie bedzie wejscie wyjątkowe Mlodej Pary po tych 30 minutkach spoznienia, bo przeciez na najwazniejszego goscia - bohatera dnia - warto poczekac

I wcale nie uwazam iz jest to brak wychowania. Owszem, 1 godzina czasu na zdjecia przed weselem to napewno przesada; ale te 30 min max da sie zrobic. Mysle, ze warto zapoznac sie, gdzie w poblizu (najblizszym) znajduje sie jakies studio/fotograf na sesyjke

.