21 . 08. 2010r mój kolega był na weselu u Pinocego jako kierowca. Był załamany obsługą /kelner coś burczał pod nosem/, a jest z tej samej branży. Kawę jak podali przy torcie , to nie można już było zamówić nowej , ciepłej-kelner pokazał boczny stolik z kawą "zimną". Barszcz podany był zimny, a krokiet był letni. Jedyne co tam jest ładne , to sala i wystrój i nic więcej.