cd....
nadzszedł czas aby pomysleć nad swoją sukienką,dużo sukienek podobało mi się w internecie,wiele sukienek też powalało na kolana w odliczankach,ale wiadomo jak to z tym jest,jak nie przymierzysz to nie będziesz wiedziała...no właśnie przymierzyć,okropinie bałam się iść,miałam same straszne scenariusze,oczywiście o moich stresach i wachaniach opisałam w wątku zniecierpliwionych 2007,nie musiałam długo czekać,aby dobre duszyczki forumkowe zaoferowały swoją pomoc,która naprawde była mi potrzebna.po kolejnych rozmowach z kochanymi dziewczynami z forum umówiłam się z jedną z nich,po czym kilka innych dziewczyn zaoferowało,że wpadną z dodatkową pomocą,bardzo się cieszyłam,ale też miałam ogromnego stresa,niedość,że ide mierzyć sukienke,to jeszcze poznam dziewczyny z forum

,z takim stresem czekałam na dzień zero,a im bliżej tym mniej dziewczyn zostało,ale stwierdziłam,że jak nie teraz to może innym razem poznam te wspaniałe koleżanki.Nastał dzień,który nazwałam "akcja sukienka",umówiłam się z anusiaaa,że ta kupi mi bilet(bo jechaliśmy tlk) ,a ja wsiąde do pociągu w Katowicach i tak też zrobiłyśmy,podróż minęła baaardzo szybko,przegadałyśmy cały ten czas,zresztą na końcu,z wszystkimi w naszym przedziale już rozmawiałyśmy,no może tylko siostra zakonna była oporna,ale co tam i tak wyprawa do Krakowa była wspaniała,kiedy dotarliśmy na miejsce "zbrodni",szukaliśmy naszego salonu,w którym miały znajdować się nasze wybrane sukienki internetowe,szukałyśmy chwile no i wkońcu znalazłysmy się pod drzwiami salonu,ale był jeszcze nieczynny,bo byliśmy troche za wcześnie,po otwarcu wkroczyłyśmy do salonu i przeglądalismy katalogi,anusiaaa była bardzo dobrze zorganizowana,wydrukowała sobie sukienki które ją interesowały i tylko pokazywała pani które chce mierzyć,ale kilka z nich wogóle nie było dostępnych,mojej upatrzonej w intrenecie też oczywiście nie było była,podobna więc postanowiłam,że przymieże ją sobie,więc po chwili na mojej karakanowej osobie była sobie ładna sukienka,góra bardzo mi się podobała,natomiast dół tak sobie,chciałam prosty,a miałam bitą śmietane,ale ogólnie to co widziałam w lustrze podobało mi się,nie poprzestając na tej jednej zwiedzałyśmy co rusz nowy salon,z minuty na minute widziałam,że moja towarzyszka anusiaaa jest już padnięta,ale dzielnie chodziła i mierzyła kolejne sukienki,bylismy też w Madonnie,tam czekałyśmy dość długo mimo umówionej godziny,kiedy przyszła nasz kolej,panie ubierały nas w sukienki,tyle tylko,że zadna mi się nie podobała,anusi chyba też nie,ale panie mimo to,że mówiłyśmy,że się źle w nich czujemy nic sobie z tego nie robiły,miały własne wizje,więc postanowiłyśmy,że wychodzimy z tamtąd i idziemy jeszcze do innego salonu i tak też zrobiłyśmy,przeszłyśmy jeszcze jeden salon i wróciłyśmy do naszego pierwszego salonu,w którym to mierzyłyśmy jeszcze sukienki,ja pokusiłam się jeszcze raz zmierzyć pierwszą sukienke-bitą śmietane,po tych przymiarkach weszłyśmy jeszcze do komisu w którym mierzyłyśmy po jednej sukience
oto sukienki
pierwsza

i druga podobna

