a kuku:)
Stęskniłam się za Wami i uciekłam ze szpitala:)
Żarty żartami, a tu trzeba meldunek złożyć.
Otóż jak widać nie chcieli mnie w szpitalu.
Ktg mi zrobili. Położna się zachwycała wykresem, podobno książkowy ale nic się nie dzieje:/
Skurczy niet, mały bryka i nie chce mu się wychodzić.
Powiedziała, ze procedura jest taka: jeśli nic się nie dzieje to do szpitala mam przyjść 7 dni po terminie (czyli w sobotę - 15.12) i wtedy już na 100% zostanę, zbadają wody płodowe, zrobią usg i podejmą decyzję odnośnie ewentualnego wywoływania.
Tak więc moje drogie pierwszy przeterminowany dzień za nami:/
Położna kazała mi prać dywany i myć okna:)
Ogólnie to mam dość ...... oj czekanie zdecydowanie nie jest moją najmocniejszą stroną .... no ale lepiej w domu czekać niż w szpitalu.
Razem ze mną badali obok dziewczynę w 15 tygodniu ciąży. Biedaczka cała zakrwawiona

i to już 2 raz w ciągu tygodnia ..... brrrrr .....
Tak więc nie ma tego złego ..... i ........ czekamy .....