Z tego co już zdążyłam się zorientować, to jest to kwestia genetyczna, jak mają wyjść to wyjdą bez względu na to co i ile się wsmaruje. W pierwszej ciązy smarowałam się wszelakimi kosmetykami i drogimi i tanimi i oliwką, masowałam, szczypałam skórę, a poorało mi cały brzuch, uda, pośladki, piersi. Matka i siostra też je miały, więc liczyłam się z tym, że i mnie dopadnie no i dopadło. Zwłaszcza, że ciążę zaczynałam z wagą 49 kilo a zakończyłam z 61 - niby nie tak dużo, ale dziecko duże bo ponad 4 kilo więc brzuch miałam wielki. Z córką już tak nie szalałam z kremami, malutka była, brzuch też, waga startowa znacznie wyższa, końcowa niewiele wyższa od poprzedniej a i tak wyszły następne. No mam pecha.