dzięki Dziewczyny, że jesteście

lola, ja nie czuję się "przygotowana". dziwnie ale tak jakoś nie do końca chcę...jeszcze. wiadomo, zżera mnie ciekawość jaka będzie i jak to przebiegnie ale ... może jutro będzie inaczej

mąż mnie pogania, bo na pępkowe już się chce umawiać

, czubek

Kaja już coraz bardziej uświadomiona. przyjęła do siebie, że dzidziuś je z cycusia

i codziennie oglądamy gazetkę w której są zdjęcia z wszystkimi czynnościami pielęgnacyjnymi plus karmienie. zobaczymy jak będzie "na żywo".
Kamil ciągle dopytuje o imię.
Japcio, zanim ja się wygrzebię to dojadę pewnie akurat na parcie

żartuję. Zobaczymy jak będzie. na wszelki wypadek wygotuję kilka ręczników i zdezynfekuję kuchenne nożyczki i zamknę próżniowo. schowam w łazience

(odrobina humoru mi nie zaszkodzi

)
a tak serio, moja koleżanka urodziła drugie dziecko na podłodze w łazience. poród przyjął mąż! nawet główkę odwracał instruowany przez położną przez telefon, bo mała miała źle ułożoną

wczoraj mnie przed tym ostrzegła, dowcipnisia
