chyba samowolka ;] mnie przyjeli bez badania n IP , bo wody odeszły..od razu pojechałam na porodówke, wbito wenflon, sprawdzono rozwarcie ( raczej brak), podłączono do oxy i KTg i kazano lezec....po 4h była zmiana położnych i wtedy kazano mi wstac, ale nikt mnie nie mierzył.. jak zapytałam o pomiar pierwszą położną to spojrzała na mnie i stwierdziła, że da rade ( byłam dosyc gruba, 30 kg w ciązy przytyłam i to głownie w dupsku). dopiero po 3 w nocy i 2 h parcia lekarz zaczał sie zastanawiac , co jest nie tak...znajoma prawniczka mówiła, ze mogłabym walczyc ze szpitalem, tylko po co? dziecku nic nie było, ja jakoś doszłam do siebie, a w dokumentach tak wszystko ładnie ukryte, że nic bym nie udowowdniła.. zwłaszcza, ze meża wyrzucili przy mierzeniu miednicy..( a cały poród mógł byc) ..jak cos to rodziłam w wojskowym