Tak się łatwo mówi- olewać i się nie przejmować

ale jak dochodzą do tego hormony ciążowe to już kolorowo nie jest
Wczoraj spotkałam pewną Panią, z którą od kilku lat jestem na "dzień dobry" i "jaka ładna dziś pogoda" (kasjerka z osiedlowego sklepu). BYła na spacerze z dwumiesięcznym synkiem- pierwszy raz miałam okazję zobaczyć smyka. Grzecznie zapytałam jak się chowa, zerknęłam do wózka i wydałam kilka okrzyków zachwycenia

no i oczywiście zapytałam o imię. Aron- nie w moim stylu zupełnie, ale nie o to chodzi- zanim owa mama przedstawiła mi swojego synka zaczęła tłumaczyć dlaczego chciała oryginalne imię, że wie, że nie każdemu się podoba itp ZANIM, podkreślam, zdradziła, że to właśnie Aron. Pewnie już niejednokrotnie nasłuchała się niemiłiłych komentarzy. Jak jej powiedziałam, że mój syn ma na imię Nikodem, a drugi będzie Kajetanem, więc rozumiem jej "parcie" na oryginalność w jednej chwili się rozpromieniała i miałam wrażenie- odetchnęła z ulgą
