Jak mnie tu długo nie było :/
ostatni post z 14 grudnia przed wyjazdem do PL, a teraz już 3 tydzień w domciu w UK

zmiana klimatu zimą dla Lili była trudna

męczyło się biedne dziecko przez 5 dni ;( co za tym idzie my, i tak oto po 2 dniach Polski miałam dość a gdzie tu do końca...po chorobie już lepiej było ale urlop zimą i -15 za oknem jest mało przyjemny, większość przesiedziało się...frajda była ze śniegu sanek wypadów na łyżwy, ale co się okazało my do PL na śnieg pojechali a w UK zima

powrót dnia 9 stycznia przez intensywne opady śniegu nie był łatwy ale daliśmy radę, mimo opóźnień dziwnych kasjerek (same nie wiedzą jakie pociągi jeżdżą o której itp.)
Waneske zaliczyła w Polsce 6 urodzinki

rozpieściło się dziecko na maksa, bo i dużo prezentów pod choinką to zaraz urodziny, do dziś nie wszystkie otwarte jeszcze :/ a Lili jak zawsze w nosie prezenty, po co jej

broi nie samo wicie nie nadążam za nią

robi tak nie, mówi dać, Lili, mama, tata baba i dada, co ja nie uważam by było dziadek ale wszyscy poza mną tak

( dziecko widziało jakieś 10 dni dziadka i wątpię by słowo dada było dziadkiem) na jaka duża będziesz unosi rączki i mówi taka taka taka...fikołki się zdarzają :/ wina Waneski, wchodzi już na każdą miniaturkową nawet rzecz by tylko być wyżej, krzesełko uczydełko czy nocnik to już opanowane że nawet zeskok jest bezpieczny lepsza jest teraz ława, fotel od biurka...i biega ona ma jakby motorek w tyłku, fakt zaczęła chodzić jak skończyła 10 miesięcy ale takie biegi omijanie przeszkód i wychamowywanie wygląda inaczej wśród rówieśników a i co za etap się włączył zakładanie ściąganie ciuchów <krzyk> i jaka przy tym boruta bo coś nie wychodzi

oj dużo by pisać ogólnie to chłopczyca z niej
