MARTKA nie chce wchodzić w polemikę, ale gwoli informacji - żadne obowiązkowe szczepienie nie chroni w 100 % przed zachorowaniem, pamiętam, jak byłam z synem na tym obowiązkowym szczepieniu na różyczkę, a trzy tygodnie później przechodził ja łagodnie (pediatra stwierdziła, że musiał mieć kontakt z jakąś jej ostrą odmianą ) - bo to głównie chodzi o to, żeby złagodzić ewentualny przebieg lub powikłania...mamy znajomych biegaczy, owszem, przechorowali covid w domu, ale do tej pory nie wrócili do pełnej wydolności , u niektórych są zmiany w płucach...i to są fakty, nie mam zamiaru nikogo straszyć, każdy podejmuje decyzje na własną odpowiedzialnośc...
my z córką musimy jednak odczekać po odczulaniu 2 tygodnie, więc na razie wstrzymuje sie z rejestracją