i w sklepach ludzie kompletnie nie zachowują jakichkolwiek odstępów, włażą na plecy. Na zwróconą uwagę wywracają oczami.
To włażenie na plecy w sklepach doprowadza mnie do szału. Wybaczcie dziewczyny ale w Polsce to jest jakieś nienormalne. U siebie się już odzwyczaiłam, tu zawsze ludzie zachowywali odstęp w kolejce a teraz to już w ogóle nawet ponad te ustalone 2m także człowiek może się czuć komfortowo. Kiedyś miałam taką sytuację w Szczecinie w H&M. Stoi mi kobieta na plecach. Odsuwam się to ta się przysuwa. Zwróciłam jej uwagę a ta się na mnie popatrzała i nic. Kompletnie żadnej reakcji ani się nie odsunęła ani przeprosiła, nic. Stanęłam tak trochę z boku, moja kolej podchodzę do kasy a ona znowu na moich plecach. Mówię proszę się odsunąć bo płacę kartą, patrzy się. Spytałam się czy chce poznać mój pin kod. Wreszcie jak kasjerka powiedziała jej, że ma się odsunąć bo nie wolno patrzeć na cudzą transakcję to zaczęła mlaskać, wzdychać i się w końcu odsunęła. Tak ogólnie przydała by się dyskusja o kulturze w przestrzeni publicznej ale chyba prędzej piekło zamarznie.
I nie mówię, że u mnie nie zdarzają się takie sytuacje. Przed sklepami mamy ponaklejane takie linie na chodniku w odstępie 2m, żeby nikt nie miała wątpliwości gdzie ma stać jak będzie kolejka. Ostatnio przysuwa się do mnie taka jedna to tylko się odwróciłam i powiedziałam: linia, dystans poproszę. Momentalnie się przesunęła i zaczęła przepraszać.
Tak przy okazji jak któraś jest ciekawa mogę zrobić taką relację jak to u mnie wygląda. Jak w autobusach są kierowcy odseparowani od pasażerów, jak wygląda w metro, plakaty itp. Nie będzie super długa ale jakieś tam zdjęcia mam to zawsze mogę wkleić.