My siedzimy z dzieciakami na HO, ja jutro mam dyżur w pracy. Ciesze się, że jade do domu swoim autem i w biurze będę tylko ja. Petentów u nas nie ma, wiec nie spodziewam się nikogo, prócz listonosza.
Kazali nam robić dyżury bo szefowie są w UK....a oni normalnie do pracy chodzą. Szczęście, że moja szefoa staneła na wysokości zadania i powiedziala, ze my nie bedziemy stadnie do biura chodzić i koniec.
Teraz boje się tylko jechać windą...już mam schizę.
Praca z domu z dziećmi to pomyłka...Zuza trochę się Młodym zajmuje na cale szczęscie. Bajki idą w ruch i wszystko co można jedną ręką ogarnąć, żeby drugą pisać maile.
Ale u nas zdecydowanie świat biznesu zwolnił przez koronę.
W sklepach, na poczcie, aptece - wchodzi tylko jedna osoba, reszta kolejka na zewnątrz co 1,5 m.