Mąż ma zatoki chore, ale do pracy śmiga więc spoko

Antybiotyki zaczęły działać także czuje sie juz lepiej...za to oliwka dostałą jakiejś wysypki na brzuszku- drobnitka jak kasza....nie wiem po czym bo nic nowego nie jadła, nie piła i nie zmieniałam ani proszku ani płynu...no chyba, że basen...ale nie wiem juz sama...
Fotek nie pstryknełam ani sobie ani córeczce...brak mi czasu w ten weekend....bo w wolnych chwilach pisałam sobie troche pracy magisterskiej....a mąż pracował na kompie...więc nie miałam czasu aby cosik skrobnąć

Małż dziekuje za wszystkie życzenia powrotu do zdrówka...
Może uda mi się jutro-pojutrze wkleic nowe foteczki.....ale nie obiecuje...