hmm . . . faktycznie coś musiało mnie wkur. . . żeby to wszystko pisać, ale jedyne co mnie wkurwi. . . to sala balaton i jej obsługa. (z pewnością nie puste koperty, bo takich nie było) Proszę sobie wyobrazić, że potrafię odróżnić obiad od kolacji i wiem jakie talerze zostawały do 22. I proszę mi uwierzyć, że mnie i mojej rodzinie było bardzo głupio słuchać po weselu tych wszystkich rzeczy, które miały tam miejsce. Jeśli chodzi o papier toaletowy to go po prostu nie było!!! Jak obejrzałam kasete z wesela, to dopatrzyłam się jeszcze wiele innych rzeczy, jak np brak owoców na stolach, brak napoi ( zresztą musieliśmy sie o nie upominać) Nie mogę powiedzieć ani jednego słowa pozytywnego na temat sali Balaton i ja będę wszystkim odradzać. Szukałam sali klimatyzowanej z dobra obsługa ale dostałam tylko sale - bez klimy i bez profesjonalnej obsługi. Najbardziej mnie zdenerwowało następnego dnia, kiedy Pani chciała od nas zwrot kosztu za jakiś fotel, który p0odobno nasi goście rozwalili. Zapłaciłabym za ten fotel, gdyby zrwócila 1500 zl za garnitur pana młodego, który został oblany gorącym barszczem (plamy nie do usunięcia) to jest obsługa?? Owszem każdemu może się zdażyć, ale wypadałoby przeprosić i przynieść coś do wytarcia. Skoro jestem juz przy barszczu, to bardzo proszę kolejna sytuacja. Mój wujek nie dostał barszczu, bo nie było go w chwili roznoszenia, przy stole, więc kiedy "kelner" przechodził obok Poprosił " Czy mogę prosić o barszczyk?" "kelner" z ironią przyniósł mu 4 porcje i podstawił pod nos. KOSZMAR!!!!! i WSTYD.