Wiesz co, AndziaK, po przeczytaniu twojego postu stwierdzam ze smutkiem, ze....
byłam taka, jak twoja koleżanka
(
Pisze, że byłam i już wyjaśniam, dlaczego.
Otóż, gdy brałam ślub, miałam 21 lat, kiepskawą pracę i zupełnie inny pomysł na życie. W dodatku przypatrywałam sie, jak rosną pociechy mojej siostry(wtedy 2, teraz 3). I powiem ci, ze nawet lubiłam dzieciaki, ale nie wyobrażałam sobie siebie w roli mamusi.. Przecież miałam pracę(kiepską, bo kiepską, ale miałam), potem dostałam o niebo lepszą, samochód, dużo wolności, wypady z koleżankami.. I mimo, ze mój mąż zawsze chciał mieć dzieciaczki, bo bardzo je lubi(zresztą z wzajemnością:)), to dawał mi wolną rękę, bo mnie bardzo kocha i przyjmował moje tłumaczenia, że "jeszcze nie teraz..." Tym bardziej, że dobijały mnie komentarze w slylu: "a ty jeszcze nie masz brzucha??? Jak wy sie staracie??? I chyba troche na złość reszcie nie chciałam...
Teraz mija juz drugi rok naszego małżeństwa i powiem ci, że obudził sie we mnie niezwykle silny instynkt macieżyński!! I staramy się o bejbika!! Chyba teraz naprawde czuje, że dojrzałam do tej decyzji i przyznaję rację forumowiczkom, że do tego trzeba dojrzeć..
Myślę, że niedługo twoja kozeżanka też bedzie się aż garnąć do brudnych pieluch i mycia butelek. Tego jej z całego serca życzę!!!
Pozdrawiam serdecznie!!!