My wróciliśmy z Pl, przemyśleń mnóstwo i..... Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Hahha swoje łóżko, swoje łóżko, swoje łóżko. Jupiiiii
W pl zrobiliśmy ponad 2700 kilometrów. Pogoda w drugiej połowie urlopu nie rozpieszczała, więc południe Polski raczej w chmurach i deszczu robiliśmy.
Zaliczyliśmy Gdańsk, Sopot, Toruń i tu Młyn wiedzy, jezioro Pieczyska, Myślęcinek, Bydzię, kilku lekarzy i spotkania ze wszystkimi za kim tesknilam.
Na Śląsku zrobiliśmy Kraków, Bielsko Bialą, Wisłę w deszczu i cholernych korkach, Szczyrk, Gliwice i tam już atrakcje pod dachem takie jak Kolejkowo, wystawa Lego i inne, wstąpiliśmy też do Ostravy, odwiedziny u dentysty i spotkania z tymi, za którymi Adam tęsknił.......
Miał być jeszcze Zator i Wieliczka. Na Zator pogoda nie pozwoliła, a w Wieliczce odstraszyła kolejka za biletami...
Ogólnie pobyt ok, ale tęskniliśmy już do siebie....