Dzisiaj złapałam się na tym, że już na niczym nie mogę się skupić-jedyne o czym myślę, to czy wszystko się uda i czy o niczym nie zapomnieliśmy.....
Kuchasia-wszystko załatwione tylko jeszcze gości trzeba usadzić przy stołach i po pokojach porozmieszczać. A między Bogiem, a prawdą to jest to niezła ekwilibrystyka-jak to zrobić żeby wszyscy się dobrze czuli...najchętniej wszystkich bym posadziła obok siebie.ale jak to zrobić
no i musimy załatwić busa, który tych gości co nie nocują na miejscu rozwiezie w różne zakątki Poznania.
A w sobotę jade na przedostatnią przymiarkę sukni więc wreszcie będą fotki jak wygląda w realu

Ale troche się stresuję i mam nadzieję, że nie utyłam od ostatniego razu jak ją widziałam...Póki co odchudzanie przedślubne trwa-zero białego pieczywa, staram się nie jeść makaronu...w sumie to staram się niczego nie jeść

głównie odżywiam się płatkami i rybami, pstrągami np. mniam mniam.